Detektywi oświadczają, prokuratura nie potwierdza. Jaki wpis pojawił się kilkanaście godzin temu na fan page’u biura detektywistycznego Lampart?
Kamil P. w areszcie
W opublikowanym wczoraj na Facebooku oświadczeniu biura detektywistycznego Lampart czytamy, że biuro „oficjalnie zakończyło pracę nad sprawą śmierci Karoliny Kaczorowskiej”, a do aresztu śledczego trafił Kamil P. – pseudonim „Złoty” – podejrzany w sprawie śmierci Karoliny Kaczorowskiej. Mężczyzna może być także zamieszany w śmierć Magdaleny Żuk, która zginęła w dotychczas niewyjaśnionych okolicznościach w Egipcie pod koniec kwietnia tego roku.
Informujemy, że w dniu 10.07.2017 zakończyliśmy oficjalnie pracę nad sprawą śmierci Karoliny Kaczorowskiej.
Dzięki działaniom operacyjnym i ustaleniom, nie tylko naszym, ale również Policji i Prokuratury, Kamil P. (ps. Złoty), podejrzewany między innymi w sprawie Karoliny Kaczorowskiej przebywa obecnie w areszcie śledczym. Dodatkowo weryfikowane są jego powiązania ze śmiercią Magdaleny Ż..
Podziękowania należą się blisko 120 anonimowym informatorom za ich wsparcie i zaangażowanie. Wszelkie ich prywatne ustalenia poszlakowe były przez nas na bieżąco weryfikowane. Dzięki ich pomocy otrzymaliśmy, a następnie przeanalizowaliśmy i zweryfikowaliśmy blisko 1400 zdjęć, dokumentów i nagrań. Dane zweryfikowane przekazaliśmy, w formie załączników i diagramu powiązań służbom i organom państwowym
– czytamy w oświadczeniu.
Jak donosi portal wiadomości.wp.pl Kamil P., pseudonim „Złoty”, znał chłopaka Magdaleny Żuk, Markusa, i jest powiązany ze śmiercią Polki w Egipcie. Na zależności te wskazywało dotychczas już wielu internautów, którzy na własną rękę badali tę sprawę. Sugestie te odrzuciła jednak prokuratura po zbadaniu tego wątku.
To nie jest prawdziwa informacja
– powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Tomasz Czułowski w rozmowie z WP.
Marcus, chłopak Magdaleny, zaprzeczał w rozmowie z TVN24, że któryś z jego znajomych mógł być powiązany z wyjazdem do Karpacza, a więc ze śmiercią Karoliny Kaczorowskiej.
W oświadczeniu detektywi biura Lampart napisali także, że nie mogą i nie chcą ujawniać więcej szczegółów. Problemem jest m.in. brak zgód ze strony pełnomocników rodziny Magdaleny Żuk. W trakcie ich śledztwa wyszły na jaw jednak pewne „powiązania”, które mają zostać zbadane przez policję i prokuraturę.
Były chłopak Magdaleny Żuk: „Lubiła robić wokół siebie szum”