Dziecko, które wyprowadza się z domu to obrazek, który wiele matek nawiedza w przykrych snach. Ikea doskonale wie, w jaki czuły punkt celować, by poruszyć wrażliwą strunę i... w klimatycznej reklamie odniosła się do matczynych uczuć. Jest wzruszająco i klimatycznie.
Ta sentymentalna podróż trwa minutę. Spot zaczyna się przewidywalnie - mama z kilkuletnim synem wybierają w Ikei wymarzone meble, elementy... A raczej to chłopiec je wybiera. Wskazuje, co mu się podoba, pyta o zdanie matkę, czy też jej się podoba, a na końcu nie pozwala jej zapłacić przy kasie i sam wyciąga kartę płatniczą. Chłopiec tylko wyglądem przypomina dziecko, a wszystko wyjaśnia sytuacja w samochodzie, gdy malec, zasiadając za kierownicę, zmienia się w młodego mężczyznę.
- Mamo, przecież wyprowadzam się tylko za róg ulicy - mówi syn do uśmiechniętej smutno matki, dla której on wciąż jest małym synkiem.
Ikea przeprowadziła społeczny eksperyment sąsiedzki
W nowej reklamie Ikea pokazała, że emocje są kluczem do realizowania wspaniałych spotów reklamowych. W pewnym sensie jest też wehikułem czasu, który łączy pokolenia i jest miejscem styku wspomnień i marzeń. W końcu jest na rynku od 1943 roku.