Pierwszy raz zaprosiłam gości na Wielkanocny obiad, kiedy miałam 24 lata. Byłam w mocno zaawansowanej ciąży, z olbrzymim brzuchem i potrafiłam (w miarę dobrze) ugotować... makaron z oliwą i czosnkiem. Ale nie to było wtedy ważne.
Z tamtej Wielkanocy pamiętam głównie to, że babcia mojego męża była w szpitalu. Bardzo chora. A ja tak strasznie chciałam, żeby dożyła narodzin swojego pierwszego prawnuka... Szczęśliwie tak się stało.
Właśnie z powodu choroby babci spotkaliśmy się u nas (nie, jak zwykle, w domu rodziców męża). Nie było, jak z poradnika Perfekcyjnej Pani Domu, o nie! Ale było ciepło. Byliśmy razem. Wszyscy pamiętają te święta, jako... dobre święta.
Inna Wielkanoc, którą lubię wspominać, spędziłam z najbliższą rodziną (dzieci i mąż) na Mazurach. Tak, w hotelu. Tak, było świąteczne śniadanie (uroczyste i smaczne). Ale też nie to pamiętamy najbardziej. Raczej rejs statkiem do Mikołajek ze święconkami. Albo rowerową wyprawę w Lany Poniedziałek...
Życzę wam z całego serca świąt, które będziecie pamiętać!
- Może odłożycie telefony na całą niedzielę?
- Może będziecie włączać telewizor tylko wtedy, gdy będziecie chcieli coś konkretnego obejrzeć?
- Może zapomnicie, że istnieje polityka?
- Może zagracie w planszówkę?
- Może pójdziecie na długi spacer nawet w to zimno i deszcz?
- Może odważycie się wpaść do przyjaciół?
- Może pooglądacie stare zdjęcia?
- A może będziecie spać dłużej, bo wszyscy tego tak naprawdę chcą?
Ważne, byście byli razem. Byście więcej czasu patrzyli w oczy swoich bliskich, niż w ekrany smartfonów...
Najlepszego!
Polecamy: 4 rzeczy, których nie chcę robić w święta (oraz 5 takich, o których marzę!)