Roszczeniowa Trzydziestka o bachorach. Także tych 30-letnich płci męskiej

kobiety rysunek fot. Roszczeniowa Trzydziestka
Przeciętny bachor jest rozwydrzony, nie traktuje życia z należytą powagą, żąda coraz to nowych zabawek. Ba! Cały świat jest dla niego wielkim sklepem z zabawkami. Straszne stworzenie! A ja cholernie mu zazdroszczę.
Roszczeniowa Trzydziestka / 09.01.2017 17:14
kobiety rysunek fot. Roszczeniowa Trzydziestka

Typowy salon optyczny w jednej z galerii handlowych. Kilka stanowisk dla klientów i setki modeli oprawek – do wyboru do koloru. Na swoją kolej czekają trzy kobiety, które przyprowadziły tu swoje pociechy na przymiarkę nowych okularów. Tylko jedna z nich ma sporo szczęścia. Chłopiec siedzi spokojnie, grzecznie, jeśli się wierci, to po to, żeby dosięgnąć lusterka i zobaczyć, czy dobrze wygląda w podawanym przez mamę modelu oprawek. Cud-dziecko. Ułożone i cacane.

Są też ci dwaj. Biegają po salonie, usadzeni, kopią w boksy, żądają, żeby natychmiast iść bo im się nudzi, po czym wbrew własnym słowom zaczynają świetnie się bawić przymierzając co dziwniejsze oprawki. Na prośby, by wypróbowali te właściwe, reagują histerycznie i wracają do dobrej zabawy. Strzelają selfiacze, zaczepiają klientki, marudzą. A siedzące obok nich kobiety patrzą na ludzi to przepraszająco, to ze smutkiem, to wstydliwie.

Roszczeniowa Trzydziestka i jej antyroszczeniowe postanowienia

Tyle historyjki. Teraz będzie quiz. Ile lat miał grzeczny chłopczyk, a ile te paskudne, rozwydrzone bachory?
Jeśli potrzebujecie małej podpowiedzi, opowiem wam jeszcze dwie historie, co mi tam.
Odwoziłam kiedyś trzy takie bachorki z jakiegoś ich kinderbalu. Dwukrotnie musiałam zatrzymywać samochód i prosić o spokój. W pewnym momencie dorwali torbę z zakupami i zanim się spostrzegłam wypuścili przez okno cały papier toaletowy, z wolna go rozwijając. Poszybował hen gdzieś w las. Przepraszam cię pani przyrodo.

Wkurz sobie singielkę – gra towarzyska.

Innym razem jadłam z takim bachorkiem kolację. Uroczystą. W bardziej niż przyzwoitej restauracji. W pewnym momencie zafascynowała go świeca ustawiona między nami dla romantycznej atmosfery. Sprawdził „czy jest zapachowa” a następnie teatralnym szeptem, na pół knajpy, oznajmił „chyba se spaliEm włosy w nosie”. Zarumieniłam się po uszy, bachor bynajmniej.

Już się domyślasz? Brawo! Grzeczny chłopiec miał około sześciu-siedmiu lat, a te zakały dawno przekroczyły trzydziestkę. To wiek, w którym wewnętrzny bachorek nie dość, że nie mówi pas, to nareszcie ma dość pieniędzy, pewności siebie i dystansu do świata, żeby pokazać na co go stać. A stać go – uwierzcie mi na wiele.

Niedojrzali chłopcy mieszkający z mamusią? O! To byłoby takie proste. Wszyscy wyżej opisani to na co dzień ogarnięci kolesie, wiodący ogarnięte życie. Ojcowie dzieciom, mężowie żonom, szefowie korporacjom. Poważni panowie i zarazem niegrzeczne bachorki. Potwierdzenie starej prawdy, że mężczyźni dojrzewają do szóstego roku życia, potem już tylko rosną.

Aż się prosi, żeby uznać to za znak naszych czasów. Ale nie. Kto czytał Mikołajka, książkę powstałą w latach sześćdziesiątych, ten może jeszcze pamiętać postać taty głównego bohatera. A konkretnie taty i jego kolegów. W jednym rozdziale tatusiowie, tak „pomagali” dzieciom grającym w piłkę nożną, że całkowicie przejęli mecz a znudzone dzieci poszły do domu. Kiedy indziej szczęśliwy tata kupił Mikołajkowi rower, który następnie zepsuł do spółki z sąsiadem, urządzając na nim wyścigi. Ot sielankowe obrazki z życia francuskiej klasy średniej minionego stulecia.
Kolesie już tak mają i mieć będą. Trzeba się z tym pogodzić. Mnie na przykład przyszło to niezwykle łatwo. Ba! Zazdroszczę im tego.
My, dziewczyny traktujemy siebie i świat często za bardzo serio. Oczywiście nie nawołuję do beztroski – życie to nie jest ciągła zabawa. Ale zamiast hejtować na facetów, którzy po prostu dobrze się bawią kiedy tylko mogą, warto się od nich nauczyć.

Oczywiście trzeba by przy tym porzucić ten cichy głos, który towarzyszy nam od dzieciństwa mówiący, że należy być perfekcyjną damą, doskonałą we wszystkich dziedzinach i superpoważną Szanowną Panią. A chrzanić to! Życie jest jedno i jest krótkie, dlaczego inni mają mieć fun, a ty kołek w czterech literach? Bądź sobie „szanowną panią”, kiedy faktycznie zajdzie taka potrzeba, w pozostałych chwilach wyzwól swojego wewnętrznego bachora. Nie wiesz jak? Ucz się od mistrzów – czyli prawie wszystkich kolesi. Ja zamierzam!

Roszczeniowa Trzydziestka i jej obserwacje ludzi, świata i... samej siebie ;)

Redakcja poleca

REKLAMA