Jeszcze nie tak dawno nikt – prócz mojego męża, który od początku wierzył w sukces – nie dawał mi żadnych szans. Miałam wszystkie powody, które zwykle podają kobiety, kiedy chcą komuś wytłumaczyć, dlaczego nie mogą spełnić swoich marzeń.
Brakowało mi czasu, bardzo. Byłam mamą trojga dzieci, opiekę nad nimi łączyłam z pracą nauczycielki języka polskiego. Wiem, że większość społeczeństwa uważa, że nauczyciele nic nie robią i w kółko mają wakacje, a jak akurat nie ma wakacji, to są ferie. Ale tak naprawdę wielu pedagogów ciężko pracuje i po całym dniu w szkole wracają do domu z siatami pełnymi wypracowań, kartkówek i sprawdzianów. Tak było w moim przypadku.
Co zrobić, by kryzys nas nie zaskoczył? Zdradza pisarka i mama czwórki dzieci
Nie miałam znajomości. Kiedy ktoś marzy o wydaniu własnej powieści, często sprawdza, co na ten temat mówią w sieci. Ja też tak zrobiłam. Znalazłam mnóstwo miejsc, gdzie internauci skarżą się, że wydawcy nie czytają dzieł debiutantów, że trzeba mieć mocne znajomości, by się przebić, bo zwyczajny człowiek nie ma szans. Bardzo mnie ta wieść przygnębiła. A jednak okazała się nieprawdziwa.
Nie miałam kapitału, by rozpocząć działalność. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z pisaniem, czytałam wywiad z pewnym mężczyzną. Był bardzo zamożny. Uważał, że pieniądze rozwiązują każdy problem. Powiedział, że jest w stanie zrobić pisarza z każdego, to tylko kwestia wyłożonych na promocję pieniędzy. Zainwestował sporą ich ilość w pewną dziewczynę, która dzięki niemu wydała książkę. Ja zaczęłam bez wsparcia, mój debiut był cichy, nikt go prawie nie zauważył. A jednak po pięciu latach ja nadal jestem pisarką i wciąż się rozwijam, a o tamtej dziewczynie dawno słuch zaginął. Pieniądze to nie wszystko. Można odnieść sukces także bez nich. Liczy się pasja, entuzjazm, zaangażowanie i fachowość.
Nie miałam pomocy. Kiedy zaczynałam realizować swoje marzenie, mogłam liczyć tylko na siebie. Mąż dużo pracował, bo to na nim głównie spoczywała finansowa odpowiedzialność za naszą rodzinę. Moja mama mieszka sto kilometrów od nas i wtedy jeszcze była przed emeryturą, pracowała. Teściowie nie żyją. Nikt nie ugotował mi obiadu ani nie zabrał dzieci na spacer, żebym mogła rozwijać swoje pasje. Mimo tego poradziłam sobie. Krok po kroku zbudowałam wokół siebie inny świat.
Już nie pracuję w szkole. Mam czas na pisanie i umowy wydawnicze podpisane na kolejne książki. Moja pasja stała się zawodem. Spotkałam wspaniałych Czytelników, wielu z nich stało się moimi przyjaciółmi. Także dzięki nim książki pną się po listach bestsellerów. Pracuję z najlepszymi wydawcami , ale przede wszystkim bardzo to lubię. Jeszcze nie wypełniłam mojego marzenia do końca, wciąż jestem w drodze, uczę się i rozwijam, ale niewiele mi już zostało. Życie zgodne z pasją i wewnętrznym głosem jest piękne i dostępne dla każdej kobiety. Także takiej zupełnie zwyczajnej jak ja.
Swoim doświadczeniem dzielę się z innymi kobietami w książkach i na spotkaniach. Zapraszam serdecznie na Warszawskie Targi Książki w sobotę o godzinie 12.30. Jeśli chcesz porozmawiać o swoich marzeniach, nie tylko literackich, o książkach, życiu, kobiecych wyzwaniach czy po prostu zwyczajnie zaczerpnąć dobrej energii i uśmiechnąć się, to jest właściwy czas i miejsce. Do zobaczenia.
Wszystkie felietony Krystyny Mirek - polecamy!
Szczegóły na fanpage'u pisarki na Facebooku
Najnowsze książki Krystyny Mirek „Saga rodu Cantendorfów. Tom 2. Cena szczęścia” oraz „Saga rodu Cantendorfów. Tom 1. Tajemnica zamku” już w sprzedaży!