W czasach „możesz mieć wszystko” nikomu nie wolno się poddać. I trzeba być uśmiechniętym oraz mówić wciąż: „okej”. Usprawiedliwione są tylko kliniczne przypadki depresji. Psychiatra i tabletki. No, ale nie na długo. Cała reszta? Żyj, zdobywaj świat, bądź kolorowy. Przepraszam, czy jest tu miejsce dla ludzi ZWYCZAJNYCH?
Nic nie można mieć dzisiaj zwyczajnego. Zaczynając od tuszu do rzęs, fryzury, kończąc na pracy i facecie. Zwyczajność jest najgorszą obelgą, dowodem słabości i nieprzystosowania w świecie.
Nie można mieć zwyczajnych celów. Ot iść kupić świeże bułki, poopalać twarz na słońcu, zjeść lody. Cele muszą być konkretne i mierzalne. „Za dwa miesiące będę ważyć 7 kg mniej”, „Za pół roku własny biznes”.
Jak zdobyć szczęście po czterdziestce?
Brak celu jest wstydliwy i należy się doprawdy ogarnąć, bo to cholernie przykre mieć prawie 25, 30 lat, i wciąż nie wiedzieć, co będzie jutro. Bo reszta przecież wie to doskonale.
Nie można mieć zwyczajnych mieszkań, zatopić się w kanapie z bazaru, mieć zielonej kuchni i takich bombek materiałowych jako ozdób, bo to dowód największego obciachu. W sumie można mieć, ale gości wtedy lepiej nie zapraszać, bo rozejdzie się, że nie masz gustu, nie dbasz o przestrzeń, co znaczy dokładnie tyle, że jesteś beznadziejny albo beznadziejna.
Ciuchów też nie możesz olewać, bo to świadczy o twoim podejściu do życia. Nie, nie chodzi tylko o to, żeby było schludnie, musi być jakoś, bo to jest dowodem twojej wyobraźni. „No jak kobieta może ubierać się tak ZWYCZAJNIE”.
Starsza siostra ma depresję. Jak rozwód rodziców wpływa na dzieci?
Nie możesz nie ćwiczyć i otwarcie mówić, że wolisz seriale i kanapę, bo nawet jeśli nikt nie powie tego głośno, za tobą powie cicho, że kompletnie o siebie nie dbasz i po prostu jesteś leniwy albo leniwa. A zwyczajność twoja jest po prostu przerażająca.
Nie możesz nie chcieć sukcesu w pracy, nie mieć marzeń zawodowych, nie piąć się po jakiś szczeblach. A jeśli nawet nie chcesz, nie mów o tym głośno, na miłość boską, bo szybko usłyszysz o sobie, że jesteś nieambitna, nieambitny. I już nawet nie wiadomo, czy to gorsze w przypadku kobiety, czy mężczyzny.
Nie możesz jeść zwyczajnych potraw i publikować ich na fejsie. Bo wszystko musi być super, cool i wypasione.
Tak jak ty musisz być wypasiona, wypasiony, żeby ludzi cię lubili, szanowali i chcieli mieć cię blisko siebie.
Nie możesz powiedzieć, że twoim celem w życiu jest wyszczotkować dobre włosy, posiedzieć z kotem na balkonie, wypić zieloną herbatę i być w miarę dobrym człowiekiem.
Do czasu, rzecz jasna.
Aż świat cię wyroluje, pozbawi cię atrybutów sukcesu, stracisz pracę, firmę, otrząśniesz się ze starych przyjaciół, zawiedziesz, zachorujesz, zachoruje ci ktoś bliski albo coś mniej spektakularnego, a jednak wstrząsającego.
Najpierw się zdziwisz: jak to, do cholery, dotykają mnie takie zwyczajne rzeczy. A potem pomyślisz, że szczerze olewasz to, co o tobie mówią. I właśnie oto nadszedł moment, żeby być sobą.
I niech Ci się to uda przed czterdziestką, bo serio szkoda czasu.
Piekło kobiet. Czy serial „Opowieść podręcznej” to ostrzeżenie dla nas wszystkich?