Właściwie to ja jestem wolny i mogę iść. Ostatni raz spotykamy się na łamach www.polki.pl, a pożegnania są zawsze najtrudniejsze, szczególnie z Polkami, bo Polki tak generalnie są najwspanialsze na świecie. Nie to, żebym właśnie kupił w Tesco kilo wazeliny, którą teraz próbuję wetrzeć w klawiaturę (chociaż myślę, że mojemu gównianemu komputerowi z nadgryzionym jabłkiem wyszłoby to tylko na dobre), taka prawda.
Filip Chajzer: Born in the PRL
Bo jak się tu rozejrzeć dokoła to nędza, Drogie Panie. Na zachód, Niemcy... Owszem. Detergenty super extra, ba! podobno niemiecki Vizir sprawia, że koszula będzie jeszcze bielsza, chociaż tata z uporem maniaka powtarza od 10 lat, że bielsza już ni cholery nie będzie. I komu tu wierzyć ? Nieważne skoro i tak wszystko leżałoby zmichulone w koszu na brudy. Z relacji znajomych, którzy wzięli sobie Niemki za żony (tak, istnieją tacy!!!) wynika, że niemieckiej solidności faktycznie można się nauczyć... i to samemu. Kwestie aparycji nie poruszam, bo o gustach się nie dyskutuje, a żarty z Angeli Merkel i tak będą nie trafione biorąc pod uwagę zupełnie niereprezentatywny polski odpowiednik Pani kanclerz... I teraz rozkmina... o kogo chodzi? I tak źle, i tak niedobrze... :)
To może na wschód ? Szczerze to bym się bał. Oni zawsze coś knuli. Nie jestem oczywiście wyznawcą teorii spiskowych, ale wolałbym nie spotkać w łazience zielonego ludzika, kiedy nastanie dzień i godzina przebudzenia niedźwiedzia znad Wołgi. No i do tego kwestia logistyczna. Szafa zawalona od góry do dołu szpilkami to jest dobra, ale w zakładzie krawieckim. Zmiana kierunku, autostrada A1 w sumie cała gotowa, to może na południe?
Jedno jest pewne, będzie ubaw, po pachy! Szczególnie kiedy zatnie ci się w wannie pipa (kurek), dostaniesz poruchany parek w rohliku (zepsutego hot doga) albo zaproszą cię do teatru na Zahlastaną fifułkę (zaczarowany flet), no generalnie - bytka abo ne bytka to je zapytka. Oni też podobno się nas nabijają, ale ile można się z siebie nabijać, raczej nie służy to budowaniu głębszej relacji. Dobra, ostatnia droga, daleka droga na północ, aż za morze. I cóż, że ze Szwecji - zadaje pytanie słynny językołamacz z czasów przedszkola. W sumie to nic, że ze Szwecji o ile pasjami zajadasz się baraniną i nie przeszkadza Ci obchodzenie Ramadanu. Wszystko jest dla ludzi, ale ja zostaje z Polkami i szczerze nie dziwie się wszystkim obcokrajowcom, którzy to właśnie tu szukają swojego ideału. Pisać dla was to był zaszczyt!
Wasz Filip
PS. Od redakcji - cała przyjemność po naszej stronie, Panie Filipie :)
Wszystkie felietony Filipa Chajzera dla Polki.pl - nadal można czytać - polecamy!