Anna Kowalczyk - Spis cudzołożnic - felieton

prostytutki fot. Fotolia
Jeśli myślicie, że określenia „bękart” czy „nieprawe łoże” to cuchnące naftaliną relikty epok słusznie minionych, to się jeszcze możecie zdziwić. Co będzie następne? Notarialne poświadczenie dziewictwa czy obligatoryjny test białego prześcieradła?
Anna Kowalczyk / 05.01.2017 16:58
prostytutki fot. Fotolia

Co będzie następne? Notarialne poświadczenie dziewictwa czy obligatoryjny test białego prześcieradła? Bo skoro rozliczamy matki z tego, czy zaszły z mężem, czy może jednak tylko z chłopakiem, to naprawdę, państwowy dozór hymenu nie jest taki całkiem wykluczony.

Mowa oczywiście o planowanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zmianach w ustawie dotyczącej ewidencji ludności. Jeśli zmiany wejdą w życie, szpitale będą musiały dzielić się z urzędami nie tylko rejestrem urodzeń martwych i żywych (co się już dzieje i jest potrzebne dla prowadzenia ważnych statystyk), ale także informować, czy nowe kilogramy obywatela Rzeczpospolitej pochodzą z prawego łoża, czy może jednak z lewego. A precyzyjnie, czy matka tego obywatela jest,  jak Pan Bóg przykazał mężatką, czy sprowadziła na świat, o nieba!, bastarda!

Anna Kowalczyk: Rodzić po polsku

Ja się wcale nie zgrywam, jestem śmiertelnie poważna. Bo jeśli myślicie sobie, że określenia „bękart” czy „nieprawe łoże” to cuchnące naftaliną relikty epok słusznie minionych, to się jeszcze możecie zdziwić.

Pamiętajcie wszak, że żyjemy w kraju, w którym program wychowania seksualnego współtworzy persona uważająca antykoncepcję za „przejaw niedojrzałości” i „umniejszanie własnego godności” oraz przyczynę uzależnienia od seksu; w kraju, gdzie argumentem przeciwko leczeniu niepłodności metodą in vitro są rzekome bruzdy na głowie spłodzonych tak dzieci; gdzie utrudnia się dostęp do antykoncepcji awaryjnej, żeby „nastolatki jej nie łykały jak dropsów” (bo wiadomo, że nastolatki kochają kupować dropsy po 100 zł za sztukę). Gdzie rzeczniczka partii rządzącej zachęca samotne matki, żeby się ustatkowały i urodziły kolejne dzieci, to wtedy dostaną 500+. Że o propozycjach karania więzieniem za przerwanie ciąży pochodzącej z gwałtu nie wspomnę. I o płaceniu 4000 złotych za rodzenie i tak półmartwych dzieci.

Resort kierowany przez człowieka śpiącego w garniturze (alias człowieka czeszącego się żelazkiem) nie uznał za stosowne wyjaśnić obywatelkom, jakiemu to wyższemu dobru ma służyć dalsze włażenie z brudnymi buciorami w ich najzupełniej prywatne sprawy. Wszak nie musi – jeśli zechce przegłosuje w parlamencie choćby przywrócenie prawa pierwszej nocy, kamienowanie za cudzołóstwo na rynku miasta albo „dobrowolne” samospalenie wdów na stosach ich mężów (tutorial wideo już raz dofinansowano z publicznych pieniędzy, „Stara Baśń”, Hoffmana będzie jak znalazł!).

Naprawdę, sky is the limit! Or hell. A przecież suweren i tak wszystko in blanco poparł przy urnach, więc morda w kubeł i "trzeba było zdawać sobie sprawę, komu się dawało to ciało"  (cyt. za P. Kukiz).

No dobra, bez histerii, u nas przecież cywilizacja białego człowieka, 1000 lat chrześcijaństwa i szacunek dla płci niewieściej, nie to co w dzikich krajach jak Niemcy czy Francja, gdzie hordy barbarzyńców im gwałcą kobiety kebabem na grubym cieście, ostry lawasz.

Całujemy rączki, drogie panie, no bez dąsów, już, już, dogadamy się jakoś. Pójdźmy na kompromis – ekskomuniczka mała albo wywózka na taczce gnoju poza granice gminy   to jak już panie wolą. Spis, w każdym razie, już szykuje kto trzeba.

Od kwietnia 2017 ciężarne będą miały lepiej? Rząd planuje zmiany!

Redakcja poleca

REKLAMA