Promocja książki - wydanej przez "Świat Książki" - odbyła się w Domu Dziennikarza przy ulicy Foksal. Tomasz Lis, który we wrześniu na dobre pożegnał się z Polsatem i prowadzonym tam od trzech lat programem "Co z tą Polską?", powiedział o "PIS-neylandzie": "To nie jest aluzja ani do Kaczora, ani do Donalda. Disneyland to kraina, gdzie dzieci świetnie się bawią, a dorośli wracają na moment do krainy dzieciństwa. W PIS-neylandzie nie jest tak wesoło jak w Disneylandzie. Albo inaczej - bardzo często jest wesoło, tylko że w skali państwa nie o zabawę przede wszystkim powinno chodzić. Rządzący Polską - poza elementami grozy, które się pojawiały - przez ostatnie dwa lata dostarczyli nam też sporo radości W istocie mamy do czynienia bardziej z krainą cyrkowo-groteskową niż baśniową. Nie jest to książka wyłącznie o PIS-ie, można w niej znaleźć wiele krytycznych uwag o PO, LPR, Samoobronie, SLD...". Dziennikarz po odejściu z Polsatu pytania dotyczące Polski zadaje obecnie w internecie, który stał się póki co alternatywą popularnego programu "Co z tą Polską?".
Tomasz Lis chciał w ten sposób - jak sam powiedział - dać do zrozumienia, że tak łatwo nie da sobie "zamknąć gęby". Podczas spotkania, prowadzonego do spółki z Tomaszem Wołkiem, dziennikarz odpowiadał na liczne pytania publiczności - dlaczego musiał odejść z Polsatu, co zamierza robić dalej, czy nie kusi go polityka, czy Lis może zostać prezydentem, za co nie lubi PIS-u i IV RP, co z wyborami i czy trzeba schować babci dowód? Autor "PIS-neylandu" długo i z zaangażowaniem odpowiadał na pytania kierowane pod jego adresem, a następnie podpisywał egzemplarze swojej książki.