Nowa miłość Sandry Bullock

Sandra Bullock fot. ONS
Nazywa się Louis Bardo. Pochodzi z Nowego Orleanu i ma... sześć miesięcy. Aktorka adoptowała go i będzie sama wychowywać. Nie zamierza jednak ograniczać swojemu eksmężowi kontaktu z małym.
/ 27.05.2010 12:34
Sandra Bullock fot. ONS
Wiadomość o tym, że tegoroczna zdobywczyni Oscara zaadoptowała synka, była dla amerykańskich gazet największą sensacją ostatnich miesięcy. Okładka tygodnika „People”, na której Sandra podnosi do góry czarnoskóre niemowlę, poraziła dziennikarzy innych magazynów jak grom z jasnego nieba – choć Louis pojawił się w domu Bullock w styczniu, aktorce do teraz udało się to utrzymać w tajemnicy!

Miało być tak pięknie

To powinien być najlepszy rok w życiu Sandry. Oscar przyznany aktorce za rolę w dramacie „The Blind Side” wywindował ją na zawodowy szczyt. Trwający cztery lata proces adopcyjny, który rozpoczęła z mężem Jessem Jamesem, wreszcie dobiegł końca. Upragnione dziecko miało sprawić, że ich rodzina będzie w komplecie. W styczniu tego roku 3,5-miesięczny Louis zawitał pod ich dach. „Jest po prostu dokonały”, zwierzyła się „People” Sandra. „Mam wrażenie, że od zawsze był częścią naszego życia”.

Dwa miesiące później, tuż po odebraniu przez Sandrę Oscara, okazało się, że nowy tata Louisa od dawna prowadzi podwójne życie – rewelacje o jego niemal rocznym romansie z wytatuowaną modelką Michelle McGee stały się najgorętszym tematem miesiąca. W ślad za McGee podążyło kilka innych kobiet, które chętnie opowiadały o swoich seksualnych doświadczeniach z mężem aktorki.

Tata? obowiązkowo!
James, zdruzgotany tym, że prawda wyszła na jaw, i zdesperowany, aby za wszelką cenę ratować rodzinę, przeszedł kilkutygodniową terapię dla seksoholików w klinice w Arizonie. Było już jednak za późno. Ledwo wrócił do domu, Sandra złożyła wniosek o rozwód. „Sandy jest miłością mojego życia, ale biorąc pod uwagę to, ile zadałem jej bólu, byłbym egoistą, gdybym nie pozwolił jej odejść”, tak Jesse skomentował decyzję żony. Dodał jeszcze: „Całe moje życie jest serią trudnych decyzji. Zgoda na to, aby Sandra wychowywała naszego syna sama, była najtrudniejszą z nich. Miłości, którą czuję do Louisa, nie da się opisać słowami. To, że nie mam go przy sobie, aby go kochać i trzymać w ramionach, zostawiło ogromną dziurę w moim sercu”.

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>

Sandra Bullock z adoptowanym synkiem na okładkach amerykańskich gazet
Sandra BullockSandra Bullock


Być może niebawem owa dziura nieco się zmniejszy, bo ostatnio Sandra oświadczyła, że nie zamierza utrudniać Jamesowi kontaktów z Louisem. „Mam nadzieję, że Jesse będzie uczestniczył w moim życiu jako ojciec Louisa. Chciałabym, żeby mały wychowywał się również z tatą, niezależnie od tego, jak ja ułożę sobie z nim kontakty”, twierdzi aktorka. Jej decyzja wydaje się o tyle racjonalna, że Jesse w przeciwieństwie do niej ma spore doświadczenie rodzicielskie. Wychował już troje dzieci z poprzedniego małżeństwa. Sunny, Jesse Jr. i Chandler, zgodnie z życzeniem ojca, byli częścią małej grupy, która wiedziała o adopcji Louisa od samego początku. Wszyscy dochowali tajemnicy.

Nowe życie
Zaraz po tym, jak seksualne przygody Jamesa stały się publicznie dyskutowanym newsem dnia, Sandra zabrała Louisa
i wyprowadziła się z posiadłości w Long Beach do swojego starego domu w Hollywood, w którym mieszkała, zanim wyszła za mąż. Dziś rozległa willa z basenem, którą dzieliła z Jamesem, jest na sprzedaż. Chętni nabywcy przed obejrzeniem domu muszą najpierw przekonać agenta nieruchomości, że nie są z prasy kolorowej i że mają na koncie co najmniej tyle pieniędzy, ile wynosi cena wywoławcza, czyli sześć milionów dolarów. Poza tym wszystko wskazuje na to, że Bullock zamierza przeprowadzić się na stałe do Nowego Orleanu, bo chce, aby jej syn dorastał w mieście, z którego pochodzi.

Na rodzinnej tragedii Sandry skorzystała tylko była kochanka Jamesa, Michelle McGee. Nie ma dnia, żeby w jakiejś gazecie, telewizyjnym studiu czy stronie internetowej nie pokazywano wytatuowanej modelki. McGee już drugi miesiąc cieszy się sławą, na którą bez romansu z Jamesem nie miałaby żadnych szans. W wywiadzie dla australijskiej telewizji modelka dziwiła się, że jej zachowanie ściągnęło na nią falę nienawiści. Stwierdziła, że przecież ona, podobnie jak Sandra, jest ofiarą kłamliwego seksoholika, który zapewniał ją, że jego małżeństwo „to już przeszłość”. Wielokrotnie wyraziła skruchę za to, że Bullock została zdradzona i upokorzona. Modelce najwyraźniej umknął fakt, że gdyby sama ochoczo nie podzieliła się tą historią z prasą, skandal rozegrałby się za zamkniętymi drzwiami. 

Jedyną osobą, która w całej tej aferze nie ma już nic publicznie do dodania, jest Sandra Bullock. Aktorka cieszy się nową wymarzoną rolą. Rolą mamy.                

Zuzanna O’Brien / Party

Redakcja poleca

REKLAMA