Natasza Urbańska o swojej porażce

Gorzej być nie mogło...
/ 27.06.2017 11:13

Natasza Urbańska jest twarda jak skała i równie odporna na niepowodzenia - ma duszę sportowca, dzięki czemu żadna porażka jej nie złamie. Do czasu. Bo niepowodzenie marki Muses ostro dało jej w kość.

Jak mówi znane porzekadło, jak coś jest od wszystkiego, to jest do niczego.  Nie można łapać kilku srok za ogon, lepiej skupić się na tym, co robi się dobrze i efektywnie - Urbańska powinna wyciągnąć wnioski z nauczki jaką dostała. O co chodzi? O porażkę jej marki Muses.

Sen Nataszy o modzie

Urbańska kilka lat temu zawzięła się i założyła własną markę - ona dawała inspirację, a projektantka koordynowała prace i tworzyła kolekcję. Opłacenie sztabu zatrudnionych ludzi, drogie tkaniny i koszty związane z utrzymaniem firmy przerosły ją.

Wzięłam kredyt, naiwnie myśląc, że po roku go spłacę, bo ubrania będą się cudownie sprzedawały. Owszem, sprzedawały się, ale koszty związane z prowadzeniem firmy były ogromne - ludzie, tkaniny, cała produkcja. Po trzech latach nie zdążyłam spłacić kredytu.

Możliwe też, że Urbańska przeliczyła się co do swojej pozycji w show-biznesie. Liczyła, że wypracowała wystarczająco dobre kontakty i zjednała sobie sympatię. Nic bardziej mylnego.

ONS.pl

Do momentu aż założyłam moją markę modową, wierzyłam, że wszystko jest możliwe. Wydawało mi się, że skoro od lat obracam się w show-biznesie, to będzie mi łatwiej rozkręcić swój biznes. Okazało się, że wręcz przeciwnie - mówiła w wywiadzie.

Aktualnie Urbańska poświęca się karierze solowej i przygotowuje drugą płytę. Po "Rolowaniu" wszystko może okazać się lepsze.

Czy Muses faktycznie było skazane na porażkę? Zerknijcie do galerii i zobaczcie zdjęcia jej kolekcji sprzed kilku sezonów. Co myślicie?

Robert Lewandowski wrzucił zdjęcie ze spaceru z Klarą. Ale to nie wszystko

Redakcja poleca

REKLAMA