Joanna Liszowska - Powrót do gry

Joanna Liszowska fot. AKPA
Joanna Liszowska w najbliższym czasie wystąpi w kilku sztukach teatralnych i nowym show. Czy starczy jej siły, aby zrealizować ambitne plany?
/ 28.02.2012 06:31
Joanna Liszowska fot. AKPA
Centrum Warszawy. W jednym z klubów trwa konferencja prasowa nowego polsatowskiego show „Tylko taniec”. Pojawia się na niej wiele znanych postaci, ale fotoreporterzy i dziennikarze czekają tylko na nią. Kiedy pojawia się na sali, aparaty fotograficzne idą w ruch. Kilka minut – tysiące nowych zdjęć, które następnego dnia pojawią się we wszystkich gazetach i portalach. Takie zainteresowanie nie dziwi, bo odkąd Joanna Liszowska (34) przeprowadziła się do Szwecji, okazji, aby ją uwiecznić, jest wyjątkowo mało.

Gdy Maciej Dowbor kończy konferencję, wokół aktorki zbiera się tłum dziennikarzy. Pytania padają jedno za drugim: czy zamierza wrócić na stałe do kraju, jak chowa się jej córeczka Emma, czy jest szczęśliwa w związku z poślubionym dwa lata temu szwedzkim biznesmenem i milionerem Olą Serneke, co skłoniło ją do przyjęcia propozycji zostania jurorką tanecznego show. Joanna Liszowska zręcznie unika odpowiedzi na te pytania, które dotyczą jej życia prywatnego. Chętnie opowiada o tym, jaką będzie jurorką tanecznego show. – Podchodzę do ludzi z życzliwością i na pewno będę szukała pozytywów. Trudno, żebym kogoś krytykowała za mało perfekcyjnie wykonany krok, ponieważ kompletnie nie znam się na tańcu – przyznaje szczerze aktorka. Skąd więc pomysł, aby to właśnie Joanna Liszowska  zasiadła w jury „Tylko taniec”? – Nina Terentiew chciała mieć wśród jurorów dwójkę fachowców, maskotkę, jaką jest młody i sympatyczny Alan Andersz, oraz celebrytkę, która przyciągnie uwagę kolorowych magazynów. Joanna w tej roli z pewnością sprawdzi się znakomicie. Poza tym Nina pamiętała, jak znakomicie Joanna Liszowska  radziła sobie w show „Jak oni śpiewają”, gdy zastąpiła Kasię Cichopek – zdradza nam osoba z Polsatu.

Początki pracy na planie nowego programu okazały się jednak dla Joanny Liszowskiej trudniejsze, niż się spodziewano. – Była wyraźnie spięta i wydawała się nieobecna myślami, nieco zagubiona. Kiedy jeden z uczestników wyciągnął ją zza stołu jurorskiego, aby z nim zatańczyła, i nie wypadło to, niestety, najlepiej, poczuła się zawstydzona i potem długo to przeżywała – opowiada osoba z produkcji „Tylko taniec”. Czyżby więc gwiazda zbyt wcześnie zakończyła swój urlop macierzyński?

Przeprowadzka
„Liszowska wyprowadza się z kraju!”, „Szwed zabiera naszą Joasię!”, „Czy to koniec jej kariery?” – pisały gazety, gdy w lipcu 2010 aktorka brała ślub z Olą Serneke. Podejrzenia, że aktorka na stałe żegna się z rodzimą publicznością, podsyciła wiadomość, że gwiazda zrezygnowała z roli w serialu „Na dobre i na złe”. Kiedy zaś jesienią okazało się, że Joanna Liszowska spodziewa się dziecka i zamierza je urodzić w Szwecji, prasa z miejsca wydała werdykt: to już koniec przygody Joanny w polskim show-biznesie. Jak się okazało, był on zbyt wczesny. Joanna Liszowska po prostu postanowiła nieco odpocząć od rodzimego „piekiełka”. – W Polsce paparazzi nie daliby jej żyć, tak jak Ani Musze, za którą – gdy była w ciąży – krążyły o każdej porze dnia i nocy tabuny fotoreporterów – mówi nam znajoma aktorki. – W Szwecji Aśka miała w końcu spokój!

W maju na świecie pojawiła się córeczka Joanny Liszowskiej Emma. Mimo to aktorka nie pozbawiała swoich wielbicieli nadziei, że wkrótce będą mogli znów ją podziwiać. „Mam wiele koleżanek, które sprawdzają się fantastycznie jako matki i żony, a przy tym robią kariery” – mówiła w wywiadach. I jak się rychło okazało, sama także postanowiła poszukać złotego środka między życiem zawodowym a rodzinnym...

Czy Joanna Liszowska zamierza wrócić na stałe do Polski? Czytaj dalej...


Życie na walizkach
Już kilka miesięcy po urodzeniu córeczki Joanna Liszowska postanowiła wrócić do pracy. Miała to szczęście, że mąż nie sprzeciwiał się jej decyzji. „W małżeństwie musi być równowaga. Nie może być tak, że tylko jedna strona realizuje się poza domem. Najzdrowsze związki to te, gdzie obie strony mają możliwość oddania się swoim pasjom i wspierają się w tym wzajemnie”, mówiła wtedy Joanna Liszowska w jednym z wywiadów. We wrześniu pojawiła się w sztuce wystawianej przez teatr 6. Piętro Michała Żebrowskiego. Coraz częstsze wyjazdy do Polski nie popsuły jej relacji z mężem. „Jeśli w związku jest miłość i zrozumienie, da się pokonać wszystkie przeciwności”, mówiła, dodając: „W erze promów i samolotów dzielenie czasu między dwa kraje to tylko kwestia zorganizowania transportu”.  

Choć Joanna Liszowska była szczęśliwa ze swojego powrotu (tym bardziej że został on mile przyjęty przez widownię i krytyków), media nadal spekulowały, czy nie zdecydowała się na niego zbyt wcześnie. – Wróciłam w momencie, kiedy czułam, że tak jest dobrze dla wszystkich. Dla mnie również, ale nie myślałam tylko o sobie, bo po urodzeniu dziecka myśli się przede wszystkim o rodzinie. Urlop macierzyński trwa trzy miesiące i po tym czasie większość kobiet musi wrócić do swoich obowiązków, więc nie rozumiem, czemu wszyscy tak się dziwią mojej decyzji – mówi „Party” Joanna Liszowska, a jej znajomi tłumaczą, że udział w kilku przedstawieniach w miesiącu nie był dla gwiazdy specjalnym obciążeniem. O wiele trudniejszym wyzwaniem będzie dla niej „Tylko taniec”...  

Między Szwecją a Polską
Powrót do pracy w teatrze nie łączył się dla aktorki z koniecznością przeprowadzki na dłużej do Polski. Nie powodował też wielkich komplikacji, bo aktorka jest właścicielką domu pod Warszawą. Jak udało nam się dowiedzieć, Joanna Liszowska w każdą podróż do kraju zabiera swoją córeczkę. Za to mąż aktorki z reguły zostaje w Szwecji. – Ola nie czuł dotąd potrzeby towarzyszenia Asi, bo jej wyjazdy były krótkie. Gdy tylko kończyła pracę, zabierała córkę na lotnisko i wracała do domu – tłumaczy nam znajoma gwiazdy. Czy teraz sytuacja się zmieni? W końcu udział w polsatowskiej megaprodukcji wymagać będzie od Liszowskiej większego zaangażowania niż występy w teatrze. Już całą pierwszą połowę lutego aktorka spędziła w Warszawie na sesjach promujących wiosenną ramówkę stacji oraz nagraniach do „Tylko taniec”. A od kwietnia udział w show będzie musiała połączyć z pracą nad nowymi przedstawieniami. W marcu czeka ją premiera widowiska muzycznego „Antygona 2012” w reżyserii Tadeusza Kijańskiego. W kwietniu pojawi się aż w trzech sztukach („Fredro dla dorosłych mężów i żon”, „Wydmuszka” i „Lewe interesy”). Jak udało nam się ustalić, także Święta Wielkanocne aktorka zamierza spędzić w Polsce.

A jak chce to wszystko pogodzić z życiem rodzinnym w Szwecji?
 – Joasia potrafi tak zaplanować swój czas, aby w każdym miesiącu spędzić kilka dni z mężem – zapewnia znajoma gwiazdy i dodaje, że każdy swój krok Liszowska dokładnie konsultuje z mężem. – On rozumie, że Asia ma swoje ambicje, i nie jest dla niego problemem, że wiosną będą się rzadziej widywali. Nadrobią to latem, kiedy teatry będą miały przerwę wakacyjną, a show Polsatu dobiegnie końca – tłumaczy nam przyjaciółka aktorki. Osoby z produkcji „Tylko taniec” zauważają jednak, że już teraz Liszowska wydaje się być nieco zmęczona trybem życia, jaki sama sobie narzuciła. – Widać, że czasem w trakcie nagrań programu błądzi myślami gdzie indziej – twierdzą w rozmowie z „Party”. Czy to znaczy, że decyzja o robieniu kariery w Polsce i życiu w Szwecji może przerosnąć gwiazdę? Jak jej fani trzymamy kciuki, aby tak się nie stało!

Ewelina Zadrożna / Party

Redakcja poleca

REKLAMA