Wieść o tym, że księżna Kate jest w ciąży obiegła cały świat. Wszyscy chcą oglądać jej zdjęcia w błogosławionym stanie, jednak paparazzi mają bezwzględny zakaz fotografowania Middleton i Williama. Pomimo tego, że para przebywała na prywatnej wyspie Mustique w archipelagu Karaibów, do której dostęp mają nieliczni, a ceny za pobyt są kolosalne, komuś udało się zrobić zdjęcia z ukrycia. Prawdopodobnie turyście, który właśnie zotał milionerem.
Do tych publikacji dotarł włoski tygodnik „Chi”, który zamieścił zdjęcia ciężarnej Kate z pokaźnym już brzuszkiem, jak w skąpym bikini spacerowała po plaży. Sytuacja ta wstrząsnęła królewskim dworem, który nie zostawił tego bez komentarza:
- Jesteśmy bardzo zawiedzeni tym, że zanosi się na to, iż fotografie księcia i księżnej na prywatnym urlopie zostaną opublikowane za granicą - powiedział rzecznik dworu św. Jakuba.
Zdjęcia postanowił też wykorzystać australijski tygodnik „Woman’s Day”, który także je wykupił i nie kryje się z zamiarem ich opublikowania:
- Nasi czytelnicy chcą zobaczyć te zdjęcia. Kate wygląda pięknie, kwitnąco i zdrowo - argumentuje naczelna gazety.
Książęca para przechadzając się po plaży musiała być świadoma tego, że ktoś może zrobić im zdjęcie. Zatem nie widzą nic złego w umieszczeniu ich w gazetach. To dość ryzykowny krok, ponieważ gdy rok temu „Woman's Day” zamieścił zdjęcia z urlopu Kate z księciem Williamem skończyło się to sądowym pozwem. Zobacz na AfterParty.pl: Książęca para topless na plaży
Czy i tym razem Middleton i William wystąpią na drogę sądową?