U Kory w 2013 roku zdiagnozowano nowotwór jajnika. Wokalistka przeszła kilka operacji i chemioterapię. Musiała odwołać koncerty i na jakiś czas wycofać się z życia zawodowego. Było z nią źle. Wtedy artystka zdecydowała się wyprowadzić z mężem na Roztocze. Para ma dom na wzgórzu. Tam Kora wracała do sił. Niedawno odebrała najnowsze wyniki badań. Są dobre! Jak widać życie blisko natury w spokojnym rytmie jej służy.
Mąż wokalistki Kamil Sipowicz zdradził w „Życiu na gorąco”, że Kora aktualnie czuje się dobrze i ma dobre wyniki badań. Opowiedział, co pomaga jego żonie w utrzymaniu zdrowia na co dzień: „Radość sprawiają jej bliscy. Niedawno przyjechali syn i wnuk. My nigdzie nie wyjeżdżamy w ferie. Mieszkamy na Roztoczu, więc po co wyjeżdżać”.
Kora uważa, że dom oddalony od cywilizacji i życie blisko natury dobrze na nią wpływają. „Pewnie nie byłoby tu nas, gdyby nie sytuacja, która jest, jak jest. Jednak dokonałam pewnego wyboru. Mogłabym dochodzić do zdrowia w Warszawie i wrócić do pracy koncertowej. Ale nie wiadomo, czy byłaby w stanie udźwignąć taki wysiłek. Ja żyję z pewnym wyrokiem. Zrobię próby, poświęcę temu pół roku, po czym okaże się, że mój stan pogorszył się, muszę wziąć chemię i co wtedy?” – mówiła podczas rozmowy z „VIVĄ!”.
Kora z mężem żyją na łonie natury, mają własny ogródek do uprawiania i zwierzęta. Czas wyraźnie zwolnił. Wokalistka w „VIVIE!” wyznała, że czuje się na Roztoczu szczęśliwa. „Tu wszystko toczy się wolno. Żaden pośpiech nie jest wskazany. Bardzo lubię mieć ten czas dla siebie” – mówiła piosenkarka podczas wywiadu.
Cieszymy się z dobrego stanu zdrowia artystki!
To cię może zainteresować:
Martyna Wojciechowska ostrzega: „Nie kupujcie tego produktu, może mieć fatalne skutki dla zdrowia!”8 substancji zawartych w smogu, które prowadzą do raka płuc