Alicja Bachleda-Curuś vs Iza Miko - Bitwa o Hollywood

Alicja Bachleda-Curuś, Iza Miko fot. ONS(2)
Szykuje się zacięta walka w Fabryce Snów pomiędzy Alicją Bachledą-Curuś a Izą Miko. Stawką będą sława, pieniądzei... miłość. Która z Polek wy gra i spełni swoje marzenia?
/ 28.02.2010 14:11
Alicja Bachleda-Curuś, Iza Miko fot. ONS(2)
Ambitne. Pracowite. Piękne. Ale i obce za oceanem. Fakt, że są tam rozpoznawalne, jest już ich pierwszym sukcesem. Iza Miko (29) szykuje się do premiery swojego 18. filmu nakręconego w Stanach „Starcie tytanów”, w którym gra boginię Atenę u boku Ralpha Fiennesa i Liama Neesona. Swoją karierę w Hollywood rozwija bardzo konsekwentnie. Nigdy nie zapomni chwili sprzed 10 lat, kiedy na ulicy Los Angeles zobaczyła swoją twarz w rozmiarze XXXL, na billboardzie promującym jej pierwszy amerykański film „Coyote Ugly” („Wygrane marzenia”).

Iza miała na swoim koncie już 12 filmów, kiedy w Hollywood zjawiła się Alicja Bachleda-Curuś (27). Ale dziś to nie Iza, tylko Alicja przechadza się po czerwonym dywanie na gali Złotych Globów z Colinem Farrellem pod rękę. Związek Alicji z hollywoodzkim playboyem, którego poznała na planie „Ondine”, narobił więcej hałasu wokół aktorki niż jej role w trzech amerykańskich filmach. Ponad rok temu plotkowano z kolei, że Izę coś łączy z Valem Kilmerem. Aktorka nie potwierdziła jednak, że jej kolega z filmu „Fake Identity” jest także jej chłopakiem. Dziś życiem prywatnym Izy nikt się nie interesuje. Wszystkie oczy skierowane są na Alicję – pierwszą poważną rywalkę Izy za oceanem. Czy wystarczy zatem miejsca dla obu Polek w Hollywood?

Polska niesolidarność

Alicja i Iza nie znają się osobiście. „My się nie spotykamy, bo ja chodzę na castingi do ról Amerykanek, a nie obcokrajowców”, powiedziała kiedyś w jednym z wywiadów Iza. Jej mama, Grażyna Dyląg, potwierdza, że aktorki obracają się w różnych środowiskach: – Może gdyby miały jednego agenta, szybciej by się ze sobą zetknęły – mówi „Party”.

Iza Miko wyjechała do Stanów, kiedy skończyła 14 lat. Marzyła na początku o karierze tancerki i dostała się do prestiżowej School of American Ballet. Jednak kontuzja kręgosłupa przekreśliła te plany. Zawodu aktorki od początku uczyła się w Stanach, w przeciwieństwie do Alicji, która dopiero po sukcesach w Polsce i Niemczech postanowiła spróbować szczęścia za oceanem. Iza i Alicja nigdy nie dążyły do poznania się – nie poszły w ślady latynoskich gwiazd, Penélope Cruz i Salmy Hayek, które od początku swojego pobytu w Hollywood ostentacyjnie się wspierają. Między Polkami tak nie jest, ostatnio ktoś nawet próbował je skłócić. „Iza nie jest Alicją Bachledą-Curuś, nie poluje na gwiazdorów! Sama pracuje na swoje nazwisko, nie potrzebuje «pleców», by robić karierę”, miała powiedzieć jednemu z tabloidów Grażyna Dyląg. Ta wypowiedź wywołała skandal. Oto zazdrosna matka próbuje rywalkę córki przedstawić w złym świetle.

Matkę to boli

Jak się szybko po jego publikacji okazało, cytat ten został zmyślony, a mama Izy Miko publicznie go zdementowała. Postanowiła również wytoczyć nierzetelnej gazecie sprawę w sądzie. – Nikt nie będzie moimi rękami robił przykrości Alicji. Przyzwyczaiłam się do tego, że wypisuje się bzdury na temat mojej rodziny, ale tym razem dotyczy to osób trzecich – tłumaczy w rozmowie z „Party” pani Grażyna. Zadzwoniła do mamy Alicji, aby zapewnić ją, że nie ma z tą „aferą” nic wspólnego. – Sama jestem matką i wiem, jak to boli, kiedy źle mówią o moim dziecku – mówi Grażyna Dyląg.

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>


Jak zareagowała na jej telefon Lidia Bachleda? Nie wiadomo. Mama Alicji przestała ostatnio odbierać telefony, bo popularność córki ją przerosła. Mama Izy nagrała się więc na sekretarkę mamy Alicji. Sama pogodziła się już z tym, że w Polsce o jej córce mówi się częściej źle niż dobrze. Dlaczego?

– Bo nie jest „nasza” – mówi mama Miko. Tłumaczy, że Izy nikt w Polsce nie namaścił na gwiazdę. O jej istnieniu usłyszeliśmy dopiero cztery lata temu, kiedy pojawiła się u boku Macieja Zakościelnego. Wtedy nikt nie wiedział, kim jest ta urocza blondynka. Kiedy okazało się, że Miko jest polską aktorką pracującą w Hollywood, Maciek i Iza stali się najgorętszą parą polskiego show-biznesu. Media śledziły każde ich wspólne wyjście i przepowiadały rychły ślub... Jednak związek rozpadł się po dwóch latach.

Krok po kroku
Mimo że Alicja i Iza nigdy się nie spotkały, to idą przez życie tymi samymi ścieżkami. Obie marzyły w dzieciństwie, aby być artystkami. I aby spełnić te marzenia, musiały szybko dorosnąć. Jak pokazują życiorysy wielu gwiazd Hollywood, karierę w mediach najlepiej zacząć w wieku... trzech lat. Iza miała siedem, kiedy po raz pierwszy pojawiła się na ekranie w filmie „Pan Kleks w kosmosie”. Alicja – osiem, kiedy wystąpiła w filmie „Tajemnice szkolnego dzwonka”. Zarówno Iza, jak i Alicja były uczennicami szkół baletowych. Obok filmu drugą pasją małej Alicji był śpiew. „Jako siedmiolatka byłam fanką Magdy Fronczewskiej, która wydała kasetę z piosenkami dla dzieci. Potem sama zaczęłam śpiewać przy każdej okazji. Mama zauważyła, że się tym interesuję, więc zapisała mnie do teatru muzycznego dla dzieci i młodzieży. Potem wygrałam Festiwal Piosenki Dziecięcej w Częstochowie”, wspominała w jednym z wywiadów Bachleda-Curuś. Elżbieta Armatys, która prowadziła w Krakowie Akademię Pana Brzechwy, gdzie Alicja uczyła się śpiewać, wspomina: „Zdolna, ale nie wybitna. Na pewno na jej osiągnięcia wielki wpływ miała matka. To ona nauczyła ją perfekcjonizmu, tego, że zawsze musi być najlepsza”.

Artystyczne korzenie
Mama Alicji w młodości tańczyła w Zespole Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego „Słowianki”. Tata Alicji śpiewał w Zespole Pieśni i Tańca Akademii Górniczo-Hutniczej „Krakus”. Zaś Iza Miko, a dokładnie Mikołajczak, bo tak brzmi jej rodowe nazwisko, jest córką pary aktorów. Jej tata, Aleksander Mikołajczak, nadal pracuje w zawodzie. Mama, Grażyna Dyląg, zrezygnowała z grania i została bizneswoman, a przez kilka lat była też nieformalnie menedżerką swojej córki. Podobnie jak Lidia Bachleda, która do niedawna zajmowała się sprawami zawodowymi Alicji.


Dziś zarówno Iza, jak i Alicja mają amerykańskich agentów, którzy prowadzą ich kariery. Mama Izy pomaga córce nadal, ale tylko przy Fundacji Ekomiko, autorskim projekcie aktorki promującym ekologiczny styl życia.  19 lutego zorganizowały uroczyste przyjęcie w Los Angeles, aby zainaugurować działalność fundacji także w Stanach. – Iza ma na punkcie ekologii bzika, a przy okazji promuje w Stanach polskie firmy, którym na sercu leży ekologia. Ona bardzo kocha Polskę, ale wciąż jest to miłość jednostronna – mówi Grażyna Dyląg.

I jedyne, czego boi się po publikacji fałszywych wypowiedzi na temat Alicji, to tego, że rzuci to cień na zaangażowanie jej córki w ekologię. Działalność społeczna gwiazd w Hollywood jest w dobrym tonie. W Polsce jest to też częste zjawisko. Alicja dwa lata temu została ambasadorką kampanii „Chronię życie przed rakiem szyjki macicy” i nawoływała kobiety do regularnego badania się.

Wygrane marzenia

Alicji Bachledzie-Curuś w wieku piętnastu lat świetlaną przyszłość przepowiedział sam Andrzej Wajda. Po premierze „Pana Tadeusza”, w którym zagrała Zosię, została okrzyknięta nadzieją polskiego kina. W tym samym czasie Iza stawiała pierwsze kroki na broadwayowskich scenach jako tancerka. Kiedy musiała przerwać karierę taneczną, zapisała się do słynnej Lee Strasberg Theatre and Film Institute, gdzie aktorstwa uczyły się też Angelina Jolie, Julia Roberts, Scarlett Johansson. Alicja Bachleda-Curuś też została studentką tej szkoły, tyle że ciut później. Choć odnosiła sukcesy w Polsce i Niemczech, postanowiła sięgnąć po więcej. Poleciała za ocean. „Wybrałam Stany, żeby mieć inną perspektywę. Nie wydaje mi się, żebym chciała wracać do Polski”, mówiła w wywiadzie.

Na początku pobytu w Nowym Jorku studiowała jeszcze zaocznie kulturoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jednak w pewnym momencie postawiła wszystko na jedną kartę – na Los Angeles. Zamieszkała tam na stałe i dokończyła studia w filii szkoły Lee Strasberg w Kalifornii. Iza mieszkała w LA już od kilku lat, bo tak jak Alicja zrezygnowała wcześniej z Nowego Jorku. Ten, kto chce zaistnieć w amerykańskim show-biznesie, musi przenieść się na Zachodnie Wybrzeże. Tylko będąc na miejscu, można brać udział we wszystkich ważnych castingach lub zabłysnąć w towarzystwie. Ci, którzy się tutaj nie urodzili, dodatkowo muszą pracować nad amerykańskim akcentem, co jeszcze utrudnia im przebicie się. I tym większy podziw budzą, jeśli powiedzie się im w Hollywood.

Alicja i Iza idą prosto na szczyt. Jaki powinien być ich kolejny krok? Główna rola w superprodukcji. Iza czy Alicja? Która będzie pierwsza?   
       
Sylwia Borowska / Party

Redakcja poleca

REKLAMA