Wydaje się krucha i delikatna. Z pewnością jest osobą bardzo wrażliwą. Jednak Marieta Żukowska uważa, że jest wyjątkowo silną kobietą, która odnajduje swoje powołanie w aktorstwie.
-Zawsze dostawałam trudne, skomplikowane role- opowiada aktorka- Chociażby Teresa z filmu "Nieruchowy poruszyciel" Łukasza Barczyka, ofiara gwałtu. Znalazłam więc sobie idealny zawód, by dać upust temu, co we mnie siedzi.
Aktorka jest przekonana, że na wybór jej drogi życiowej wpłynęło jedno ważne zdarzenie, które ukształtowało jej osobowość:
-Gdy skończyłam 13 lat zaczęłam uczyć się w szkole muzycznej w Bielsku- Białej, daleko od domu- wspomina Marieta- Mieszkałam w internacie prowadzonym przez... siostry zakonne. To był czas ogromnej samotności, przyspieszonego dojrzewania, dyscypliny i próby chronienia siebie przez ucieczkę w marzenia. Te doświadczenia były dla mnie bardzo trudne.
Jednak teraz Marieta Żukowska przyznaje, że to dzięki tym niełatwym przeżyciom jest dziś wrażliwą aktorką, która potrafi zrozumieć motywację granych przez siebie postaci:
- Dzięki nadwrażliwości umiem się otworzyć na drugiego człowieka, wniknąć w jego emocje, zobaczyć jego wielowymiarowość.- wyjaśnia gwiazda- Im jesteś wrażliwszy tym masz więcej empatii, która pozwala zrozumieć najdziwniejsze zachowania. Bez tego nie można być dobrym aktorem.
I pomyśleć, że wszystko to osiągnęła dzięki surowemu wychowaniu przez zakonnice...
materiały prasowe i fot. mwmedia