„Wiem, że związki przeżywają kryzysy, ale brakuje mi już sił, żeby ratować swój. Zresztą przeczytajcie i oceńcie same, czy tylko mi wydaje się, że jestem wykorzystywana?” – pisze 30-letnia czytelniczka Kasia.
Skąd się biorą kryzysy w związku
W naszym związku układało się dobrze, dopóki…
Kasia związała się z Czarkiem cztery lata temu. Połączyła ich wspólna pasja – skoki spadochronowe i plany na przyszłość. Oboje pragnęli stabilnego związku i dwójki dzieci. Nie kiedyś, gdy się wyszaleją, ale w najbliższym czasie.
Dlatego po roku znajomości zaciągnęli kredyt mieszkaniowy i kupili trzypokojowe mieszkanie. Planowali ślub, ale wszystkie oszczędności (swoje oraz obojga rodzin) zainwestowali w urządzenie wspólnego gniazdka, więc nie starczyło na wymarzoną ceremonię Kasi.
Rok później, czyli trzy lata temu, Czarek zrobił jednak kolejny krok ku ich wspólnej przyszłości i oświadczył się Kasi. Ślub (znacznie skromniejszy od pierwotnych planów) miał być tylko kwestią czasu, tyle że Kasia awansowała...
„Czarek niby ucieszył się z mojego wyróżnienia, ale przez cały czas żartował, że teraz chyba powinien nazywać mnie panią prezes, choć stała się ledwie zastępcą kierownika w moim pionie” – pisze dziewczyna.
Stale wymyśla jakieś choroby
Wkrótce też Czarek po raz pierwszy zachorował. Zwykła angina ciągnęła się przez trzy tygodnie, a kolejne dwa narzeczony dochodził do siebie.
Po anginie przyszedł wirus opryszczki, potem grypa, po której Czarek zdiagnozował u siebie objawy SM. Coraz częściej brał wolne po to, aby szukać specjalisty, który rozwiąże jego problemy ze złym samopoczuciem.
Kasi było żal narzeczonego, bo wydawał się naprawdę przygnębiony swoim stanem. Z drugiej strony nie mogła oprzeć się wrażeniu, że przebywanie w domu bardzo mu się spodobało.
Początkowo starał się utrzymywać porządek, ale z czasem przestały mu przeszkadzać puszki po coca-coli, puste i brudne opakowania po pizzie czy jedzeniu na wynos, które Kasia znajdywała dosłownie wszędzie. Czarek za nic miał jej uwagi, ponieważ jako chory czuł się zwolniony z dbania o mieszkanie, a także o samego siebie, o ile nigdzie nie wychodził, a robił to coraz rzadziej.
Sprawiał wrażenie, jakby w ogóle go nie obchodziło, że stał się utrzymankiem swojej dziewczyny, na którą spadły ich wszystkie zobowiązania finansowe. „Ku mojemu przerażeniu czuł się coraz lepiej w nowej roli. Pracował może dwa tygodnie w miesiącu, a pozostały czas spędzał na zwolnieniach i tak jest do dzisiaj” – pisze Kasia.
Nie mam siły na związek z egoistą
Kasia wiedziała, że jej chłopak nie stroni od gier komputerowych, ale przeżyła szok, kiedy po powrocie z pracy nakryła go naoglądaniu pornografii na kanale z amatorskimi filmami pornograficznymi.
Poczuła się upokorzona i zdradzona, ale Czarek nawet nie przeprosił, przeciwnie zarzucił Kasi oziębłość i egoizm, bo nie dba o swojego mężczyznę tak, jak powinna interesować się nim kobieta. Zdruzgotana dziewczyna wyrzuciła narzeczonego ze wspólnej sypialni do pokoju gościnnego. „Wiem, że dawniej kochaliśmy się kilka razy w tygodniu, ale teraz nie mam siły, ani ochoty spełniać fantazji kogoś, kto mnie nie szanuje! Nie jestem niczyją niewolnicą!” – denerwuje się dziewczyna, a z drugiej strony boi się, że straci Czarka.
„A może już go straciłam? W sumie nie wiem, który Czarek jest prawdziwy – obecny egoistyczny leń czy tamten, zwariowany, pełen pasji chłopak, który marzył o fajnej rodzinie? Może tylko szukał naiwnej, która nabierze się na te jego gadki? Nie wiem, co robić. Wciąż go kocham, ale nie mam już sił ciągnąć ten związek w pojedynkę” – pisze Kasia, prosząc nasze czytelniczki o radę.
Przeczytaj także:
Cyberseks – oto 5 zachowań świadczących o tym, że seks przestał być zabawą
„Cuckold? Czemu nie? Facet musi tylko wiedzieć, na ile pozwolić żonie”
Film erotyczny dla par - poznajcie 5 najbardziej „niegrzecznych” erotyków