Związek z żonatym

napisał/a: Kolorowy 2008-10-16 20:59
Wariat napisal(a):Uwazam ze w milosci trzeba byc egoista. BO tylko ona sie w zyciu liczy!!


Jak cie zrobi laska w balona ze "starą" miłością z NK to zmienisz zdanie.
Chyba że sam taki jesteś to rozumiem twoja opinię.
napisał/a: maja001 2008-10-17 20:17
Zgadzam sie z Tobą Sarka21.
Też jestem w takiej sytuacji.Facet ma żonę i dziecko.Razem pracujemy.
Nikt nie może zrozumieć i pytać dlaczego jeśli sam nie był w takiej sytuacji.
Codziennie budzę sie z nadzieją ze znajde siłę zeby się z tego wyrwać ale go kocham...
Ktoś mądrze mi powiedział, ze dopóki bedziemy razem pracować to będzie trwało.
A ja nie mam tyle siły zeby zostawić dobrą pracę, jego, wszystko.
Nie piszcie ze ktoś tu krzywdzi bo każdy w taki związek wszedł na własną odpowiedzialność i wiedział co robi.Szkod tylko, ze nikt nie uprzedziła ze bedzie tak bolało...
I trzeba być egoistą....
napisał/a: sorrow 2008-10-18 11:48
sarka21 napisal(a):Wszystkim dookoła tak łatwo wydawać osądy, ale zapewniam, że ci "najsprytniejsi" i "najmądrzejsi" są tacy cwani jedynie zza winkla swego serwera. Kto nigdy nie był w takiej sytuacji, nie powinien doradzać, bo nie ma pojęcia, o czym tak naprawde mówi.

Posłuchaj... weszłaś do tego bagna na własną prośbę. Wiedziałaś czym to grozi. Zobaczyłaś na środku bagienka piękny kwiat, ale mimo ostrzeżeń i instynktu samozachowawczego po niego poszłaś, żeby go zerwać. Teraz w tym bagnie toniesz, a do ludzi stojących dookoła krzyczysz, że są cwani... "bo wy nie wiecie jak tu jest w tym bagnie, więc się nie odzywajcie". Jak podają ci rękę i namawiąją do do wyjścia z bagna, to obrzucasz ich, że są tacy "najmądrzejsi" i "najsprytniejsi". Ja uważam, że oni mimo wszystko zamiast próbować wchodzić do bagna, żeby cię zrozumieć powinni zostać na brzegu i ostrzegać innych.

maja001 napisal(a):Nie piszcie ze ktoś tu krzywdzi bo każdy w taki związek wszedł na własną odpowiedzialność i wiedział co robi.

Tak... szczególnie żona twojego kochanka... weszła to z pełną świadomością i odpowiedzialnością. Chyba nie zrozumiałaś kto tu jest krzywdzony.
napisał/a: Misiaq 2008-10-18 12:18
misiaaa, ja mam do Ciebie tylko jedno pytanie. Skąd masz pewność, że mężczyzna, który przez 8 lat oszukuje własną żonę patrząc jej prosto w oczy, jest szczery wobec Ciebie?? Według mnie on Ciebie oszukuje dokładnie tak samo jak swoją żonę, człowiek, który tyle czasu opiero swoje życie na kłamstwie nie wie co to prawda i szczerość.
napisał/a: ~gość 2010-11-15 22:24
Ja coś wiem o związkach z żonatym facetem... Jestem w takim od prawie roku. Też zaczęło się od przyjaźni i niewinnych rozmów przez telefon - on mieszka 380 km. ode mnie, więc widujemy się rzadko. Rozmowy te z czasem były dłuższe, aż w końcu zaczęliśmy coś do siebie czuć. Wiele nas łączy, od początku zwierzaliśmy się sobie, a on zaczął mówić o rozwodzie, gdy jego żona wyprowadziła się z ich dzieckiem pod koniec tamtego roku. Ich małżeństwo od dawna już nie było normalne... I ona i on chcieli rozwodu, ale zbyt wiele czynników przeszkadzało. Ona mieszkała u rodziców, którzy 3 miesiące temu wyrzucili ją z domu. Więc co on miał zrobić? Przyjąć ją do siebie... Teraz mieszkają w mieszkaniu jego rodziców w dwóch osobnych pokojach, atmosfera jest napięta i ciężka. Ona nie ma co ze sobą zrobić, cały czas jest na etapie robienia prawa jazdy i szukania pracy, by móc wynająć mieszkanie i wtedy się rozwieść - żyć z pracy i jego alimentów. On uważa, że nie ma wyjścia, bo chce dobra dziecka i nie wyrzuci go na ulicę, musi mu zapewnić przyszłość. Też tak uważam, ale sytuacja ta powoli mnie wykańcza. On jest spełnieniem moich marzeń. Ma wszystkie cechy , których zawsze w facetach szukałam. Jestem z nim szczęśliwa i czuję się przy nim wyjątkowo, wiem, że byłoby nam dobrze.
Ale taki stan rzeczy trwa już jakiś czas, sercem mu ufam i wierzę, rozum podpowiada, że to już za długo. Nie wiem co mam zrobić, bo cały czas żyjemy w ukryciu, męczy mnie to, ale z drugiej strony jeśli to jest właśnie to, to nie wybaczyłabym sobie jakbym nie spróbowała...
Boję się co będzie dalej... Co o tym myślicie? Jak powinnam się zachować?
napisał/a: daffodil1 2010-11-15 23:51
nieja24 napisal(a):sercem mu ufam i wierzę

jesteś pewna, że słusznie?

czemu nie możecie się ujawnić skoro jego małżeństwo i tak jest w rozsypce? może ten rozpad pożycia z żoną to tylko fikcja i on Cię oszukuje?
napisał/a: ~gość 2010-11-15 23:52
nieja24 napisal(a):Jestem z nim szczęśliwa i czuję się przy nim wyjątkowo, wiem, że byłoby nam dobrze.
skad mozesz to wszytsko wiedziec i tego doswiadczac jak prawie sie nie widujecie?

moze to wszytstko z zoną i jej wyprowadzka i pragnieniem rozwodu to bajeczka?

poza tym jak juz sie spotykacie to dochodzi do seksu? on zdrada z Toba zonę, pamietaj o tym, wiec jaka gwarancja ze Ciebie tez nie bedzie zdradzal..
napisał/a: ~gość 2010-11-17 14:00
Nie możemy się ujawnić, bo jego żona wykorzystałaby to podczas rozwodu i zabrała mu wszystko-pół jego firmy, która jest dużo warta. No i mogła by robić problemy w widzeniach z dzieckiem... Wiem o nim wiele, bo spędzamy na telefonie niekiedy po kilka godzin dziennie, w różnych sytuacjach i miejscach, to tak jakbym z nim była prawie. Jakby mnie oszukiwał to bum się zorientowała. Martwi mnie tylko to, że on jest trochę tchórzem chyba i boi się rozpocząć całkiem nowe życie ze mną...
A jeśli to wszystko co mówi to prawda? Może warto zaczekać jeszcze trochę i się przekonać? Szkoda byłoby zmarnować to wszystko...
napisał/a: ~gość 2010-11-17 16:37
nieja24 napisal(a):bo spędzamy na telefonie niekiedy po kilka godzin dziennie, w różnych sytuacjach i miejscach
wystarczy ze zona po jego billingu dotrze do Ciebie i tez mu moze wszytsko zabrac, (bo udowodni ze on kogos ma) jakos tego sie nie boisz?
napisał/a: ~gość 2010-11-17 20:45
Witajcie
Mój mąż zdradzał mnie przez dwa lata. Teraz jest ze swoją nową partnerką. Nie mam wcale żalu do tej dziewczyny. Jest mi jej poprostu szkoda.
Ona też słucha od mojego męża jakim jestem potworem, jak go dręczyłam, jak ograniczałam, jaki był ze mną nieszczęśliwy, że wpadliśmy i nic poza dziećmi nas nie łączyło. A ona jest światełkiem w tunelu, nadzieją, przyjaciółką i wspaniałym materiałem na żonę.
Kiedy zorientowałam się co jest grane złożyłam papiery w Sądzie i zupełnie odcięłam się od swojego ex. On mimo, że już tyle czasu może być ze swoją nadzieją jakoś nie może się uwolnić. Stale interesuje się gdzie, co i z kim robię. Sprawdza mnie, dopytuje się, kontroluje.
A ta biedna trzecia - odebrała mi męża, ale czy naprawdę go ma? Czy ma pewność, że wobec niej nie zachowa się tak jak wobec mnie? Że nie będzie jej zdradzał kiedy przestanie być odskocznią a zacznie być codziennością? Biedna, mała, głupiutka kobietka.
Kiedyś przez mojego męża płakała teściowa, potem nasza córka, potem ja. Teraz kolej naiwnej dziewczyny, która nabrała się na lep słodkich słówek.
I wiecie, co - ona poniesie karę za to, że mi odebrała męża. Tego jestem pewna. A jaką karę poniesie on?

Dlatego dziwię się wam dziewczyny, że decydujecie się na związki z takimi facetami. Dla mnie to po prostu emocjonalne i społeczne buble, odpadają na starcie. I to wy dziewczyny prędzej czy później zapłacicie za ich winy.
Przeczytajcie sobie "Trzepot skrzydeł". - jest tam sporo prawdy.

Tym trzecim, życzę dużo odporności i zmniejszonej wrażliwości. Przyda wam się.
napisał/a: daffodil1 2010-11-17 23:28
nieja24, tak jak mówi Izaczek...wystarczy zobaczyć billing i wychodzi na to samo...

gwiazdka30, wypowiedz dająca wiele do myślenia niektórym :)
napisał/a: ~gość 2010-11-18 21:03
Fakt, daje do myślenia... Zdaję sobie sprawę z tego, że to może być wszystko kłamstwo... Chociaż bardzo się tego boję.
Bilingi można zrobić, ale trzeba mieć najpierw podejrzenia. Mi też z tym wszystkim źle jest, jeśli by się okazało, że u niego z żoną inaczej wygląda niż on mi mówi to bym sobie tego nie wybaczyła.. Dałam nam czas. Do skończenia studiów. Jeśli nadal nic nie ruszy będę musiała być twarda i to zostawić.... Nie wyobrażam sobie tego na dzień dzisiejszy i może głupio robię, ale mam jednak nadzieję.
Dzięki za wszystkie szczere słowa..