Związek z zakompleksioną marzycielką.Czyżby kolejna pomyłka?

napisał/a: MisterK 2009-04-05 20:06
Nie będę chyba zbyt oryginalny pisząc o swoim nieudanym związku, potrzebuję porady. Poznałem prawie miesiąc temu dziewczynę na portalu my-dwoje.pl. Spotkaliśmy się już drugiego dnia korespondencji, taki spontaniczny wypad do kina, pierwsze wrażenie pozytywne, później była druga randka, trzecia... dużo pisaliśmy ze sobą przez internet, łączą nas wspólne wartości w życiu, jednakowy i gust i... niemal jednakowe myśli, czasami myśleliśmy, że to wręcz telepatia.

Kupiłem jej prezent na urodziny, pomogłem na studiach, starałem się miły i jednocześnie nie narzucać się. Pisaliśmy do siebie codziennie, miłe SMSy, lekki flirt, itd, ogólnie bardzo miło. Ona jest dość powściągliwa, więc nawet nie pomyślałem o żadnym seksie, było tylko buzi buzi :).

Nie tak dawno zachorowała i musiała zostać w domu przez 10 dni, w międzyczasie pisała, że tęskni, że jej się śniłem jako symbol spełnionych marzeń, różne takie komplementy, blabla, już tyle razy to słyszałem... po tygodniu rozłąki zapytałem dlaczego nie zaprosi mnie do siebie, skoro już nie leży w łóżku, a ona na to, że jak dla niej to za wcześnie na takie odwiedziny, więc czekałem cierpliwie.

Problemy pojawiły się, gdy wyzdrowiała i chciałem się umówić z nią na randkę - więc piszę "może się spotkamy", a ona na to, że ma mnóstwo spraw do załatwienia i może się spóźnić. Odparłem, że "spoko, nie ma problemu, ja mogę poczekać, możemy iść na obiad, bo przecież pół dnia poza domem, to będziesz głodna", ale ona dalej coś tam kręci, że nie, bo ona musi czuć się swobodnie, nie chce, żebym czekał i nie lubi, gdy ja płacę. No i taka cisza, zastanawiam się o co tutaj chodzi, nawet nie zaproponowała spotkania na następny dzień, w końcu rozmowa nie wiadomo czemu zamieniła się w kłótnię.

Mimo to, spotkaliśmy się następnego dnia, wypomniałem jej, że mnie nie docenia za to jaki jestem, stęskniłem się, a tu tak niefajnie wyszło... :/ odparła, że ją ciągle krytykuję i że się często kłócimy (a to było dopiero 1. raz :/), ale w końcu przeprosiła mnie i powiedziała, żebym się nie przejmował, bo na prawdę chciała się spotkać, tylko potrzebuje czasu, bo od tak od razu nie odmieni swoje życia.

Dziewczyna jest moim zdaniem przewrażliwiona na swoim punkcie i ma pełno kompleksów, np. objąłem ją w talii, żeby przytulić, a ona na to, żebym uważał, gdzie kładę ręce, bo niestety ma takie obronne takie odruchy, że mógłbym oberwać. Pytam na koniec kiedy możemy się spotkać kolejny raz, a ona na to, "noo za parę dni... może niedziela... albo nie za wcześnie..." (to było w zeszły czwartek). :/ W dodatku ma pewno różnych dziwnych urazów, np. do tej pory nie potrafi połykać tabletek, bo gdy była mała, to widziała jak się ojciec prawie udławił czymś i do tej pory tak jej zostało. Inny przykład - po tym jak powiedziałem, że nie wygląda jakby za mną tęskniła, mimo, że ciągle tak wypisywała na gg, stwierdziła, że już nigdy więcej tak nie powie, bo będzie mieć do tego uraz. :/ Podobnym urazów ona ma wiele, np. wydaje mi się, że ta cała "choroba", której żaden lekarz nie potrafił zdiagnozować jest wg. mnie urojona (!) ze względu na stres związany z brakiem i pracy i problemami w rodzinie, aczkolwiek reakcja moim zdaniem neurotyczna.

Od czasu ostatniego spotkania mało do mnie pisze i zwraca się jak do kolegi i twierdzi, że wszystko jest w porządku, że za bardzo się przejmuję i angażuję. Nie chcę jej proponować kolejnego spotkania, niech sama to zrobi... :/

Podsumowując dziewczyna mądra, inteligentna, ładna i pod pewnymi względami wyjątkowa, tylko to jej zachowanie... nie wiem czy jest sens to kontynuować, bo wątpię, żeby się zmieniła. Niestety zauroczyłem się w niej i mam wielki dylemat czy warto trwać w związku z zakompleksioną marzycielką, nie chcę być kolejny raz wiecznym terapeutą, już raz to przeżyłem i nie wspominam tego mile.
Dodam jeszcze tylko, że ona była samotna od dwóch lat, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata.

Porady mile widziane, szczególnie od tych, którzy mięli do czynienia z podobnymi przypadkami.
Dzięki :)
napisał/a: ~gość 2009-04-05 22:41
Jak byś jeszcze napisał w jakim wieku jesteście, to może być istotne
napisał/a: ~gość 2009-04-06 00:24
Daj jej szanse, nienapisales chyba ze to przeoczylem jak dlugo z nia jestes, to tez moze miec wplyw, moze dlatedo po objeciu sie wystraszyla
Jesli nie bedzie poprawy to uciekaj w cholere, mialem taki przypadek, dobrze ze sie skonczylo predzej niz puzniej skonczylo
Jesli nie wykaze ona przejawow pozytywnego nastawienia uciekaj, wiem jak to jest ciaglew trzeba z byle jakiego bezsensownego powodu pocieszac, jej niska samo ocena nie ulatwia współpracy :(
Moj przypadek mial w dodatku bonus w postaci czestego zachowywania sie jak dziecko ;/

Miej serce i patzaj sercem, uzywaj tez rozumu i tyle w temacie
POZDRO :)
napisał/a: MisterK 2009-04-06 07:58
Jesteśmy "razem" prawie miesiąc, oboje mamy po 23 lata.
napisał/a: Małgosia_ 2009-04-06 09:59
Jeśli w tak wczesnym stadium związku JUZ coś Cię niepokoi, to byc może należy powazniej przemyśleć Wasza przyszłość. Jesteście razem niecały miesiąc, a Ty JUŻ masz wątpliwości.
Może po prostu odzywa się jakis wewnętrzny głos (intuicja?), czerwona lampka.
Po co sie "męczyć"?

Moje zdanie. Jak na 23-letnią, DOROSŁA kobietę, to faktycznie zachowuje sie troszkę nieodpowiedzialnie. Nie wiem jaką miała przeszłość, ale i to nie zwalnia jej z obowiązku zachowywania się poważnie.
Widocznie jesteście na innych etapach rozwoju. Ty-poważny, ona-dziecinna.
Zastanów się, czy chcesz się użerać z taką dziewczynką?

No OK, mogłabym powiedzieć "daj jej czas, może się otworzy". Tylko ile tego czasu? Miesiąc? Dwa? Pół roku?

Tak czy inaczej życzę Wam powodzenia!
napisał/a: MisterK 2009-04-06 10:10
Zobaczymy, jeśli zatęskni i wykaże jakąś inicjatywę to dam jej szansę, jeśli nie to adios babe.
napisał/a: ~gość 2009-04-06 10:39
Podpisuje sie pod tym co napisala Małgosia oby dwoma recami i nogami :)
Ze swpjego doswiadczenia wiem ze ma Ona racje
Jesli bedzie sie zachowywac dalej ona jak dziecko to wiadomo jak sie to skonczy, wina raczej jest po jej stronie wiec to ona musi dostrzec w sobie blad i sprubowac go naprawic, jesli tego nie zrobi, cuz...
napisał/a: ~gość 2009-04-06 15:01
Zgadzam sie jak sie nie zacznie starać to sobie odpuść, niech chociaż wykaże odrobinę inicjatywy, bo jeśli jej z tym dobrze to raczej sie nie zmieni, a tobie chyba nie o to chodzi
napisał/a: MisterK 2009-04-07 16:57
Ech napisałem jej co mi leży na sercu, a ona na to, że nie jest gotowa na nowy związek i że przeprasza, że tak wyszło. Nie sądzę, żeby miała kogoś innego. Napisała, że w ostatnim jej związku musiała wybierać - albo seks albo rozstanie, więc wybrała to drugie, ale twierdzi, że to nie ma nic wspólnego z nami. Próbowałem się dowiedzieć jaki jest konkretny powód zerwania, ale jakoś nie mogę się dowiedzieć, ciągle tylko pisze, że nie chce mnie ranić, że nie jest gotowa, żeby się zaangażować, ale bardzo chciałaby, żebyśmy byli przyjaciółmi. Nie wiem czy to jest rzeczywiście takie proste czy ja się doszukuję w tym jakiegoś innego powodu ?? Bo nie wyobrażam sobie jak ona mogła być z kimś przez 2 lata i że żadna ze stron się nie zaangażowała i im to pasowało. Nic już z tego nie rozumiem. A Wy jak myślicie?
napisał/a: ~gość 2009-04-07 18:07
Heh ta aura tajemniczości, skąd ja to znam, najłatwiej powiedzieć "nie chce cię zranić" a ty masz sie domyślać i o co chodzi nie i spać po nocy Może powód był jak najbardziej błahy a ona to rozdmuchuje do rangi tragedii w brazylijskim serialu, konkret:
Jesli nie chce sie otworzyć i nie stać jej na szczerą rozmowę to daj spokój, chcesz być w takim związku ? cały czas jakieś archiwum x ? przecież ona ma już 23 lata a zachowuje się jak z działu problemy w gazetce "Bravo Girls" jeśli naprawde czujesz że cos może z tego być to zaryzykuj ale prawie na pewno będzie cię to kosztować sporo nerwów i ogrom cierpliwości, decyzja należy do ciebie
napisał/a: Małgosia_ 2009-04-07 18:52
Przykro mi, że tak się to potoczyło, ale chyba dobrze, że postawiłeś sprawę jasno. Przynajmniej juz wiesz, że trzeba szukać dalej.

jeśli CI bardzo zależy, to jeszcze się staraj, ale tak między nami - i mówię CI to, jako starsza koleżanka - 23 letnia dziewczyna nie powinna się zachowywać na poziomie "Bravo Girl" !!
"nie chce cie ranić", " nie chce się angażować" - bla bla bla...... stare jak świat.
napisał/a: MisterK 2009-04-07 19:12
Gówniarą pokroju Bravo Girl ona na pewno nie jest. No cóż, taki charakter, myślę, że za bardzo odstajemy od siebie emocjonalnie no i jeszcze te jej kompleksy... rozstaliśmy się w przyjaźni.

[ Dodano: 2009-04-07, 19:18 ]
Oczywiście dziękuję Wam wszystkim za dodatkowe wsparcie i rady!