Zwiazek na odleglosc.

napisał/a: oblakanazmilosc 2009-04-21 14:29
Witam.
Chcialam sie z kims podzielic swoim problemem, a mianowicie tesknota, z ktora za nic nie potrafie sobie poradzic :(
Swojego chlopaka poznalam ponad 6 lat temu na czacie (oboje mielismy wtedy po 12 lat). Rozmawialismy i poznawalismy sie przez kolejnych 5 lat, niestety dopiero po tak dlugim okresie udalo nam sie spotkac - bo jak wiadomo, rodzice = przeszkody, tym bardziej w mlodym wieku. W kazdym razie bylismy wytrwali, nie czulismy nic do nikogo poza soba, zawsze liczyl sie tylko On, juz od tamtego czasu. Na zywo spotkalismy sie 11 miesiecy temu i od tamtej pory jestesmy najszczesliwsza para na swiecie, jest nam Razem CUDOWNIE, nie potrafie nez Niego zyc, to az trudno opisac... ;) I byloby tak pieknie, gdyby nie fakt, ze dwa lata temu przeprowadzilam sie do Londynu, gdzie czeka mnie jeszcze jeden rok nauki przed studiami, a moja Milosc mieszka w Polsce... Z tego powodu spotykamy sie ostatnio praktycznie co miesiac (choc raz musielismy czekac 3 miesiace) na prawie 2, czasem 3 tygodnie, w zaleznosci od tego jak duzo mamy wolnego czasu w szkole.
Przechodzac do sedna... W okresie kazdej rozlaki nie potrafie sobie poradzic z tesknota... Ciagle placze, ciagle mam dola, nie moge sie na niczym kompletnie skupic, jest mi tak bardzo zle... :( Rozmawiamy ze soba co dzien na skypie i na gg, piszemy tez smsy... Ale ta swiadomosc, ze moge slyszec Jego kochany glos, a nie moge sie w Niego wtulic... samo to wystarcza, ze zamiast cieszyc sie rozmowa, mnie i tak zbiera sie na placz... Tak bardzo potrzebuje Go obok... Kazdy przedmiot, kazdy gest, piosenka, film, wszystko co ma zwiazek z Nim od razu sprawia, ze mam lzy w oczach, tak bardzo za Nim tesknie...

Czy ma ktos moze podobny problem? Ciekawa jestem historii innych osob...
Jak ja mam sobie z tym poradzic...? :(
Przydalby sie antybiotyk w tabletkach, cos, co ukoiloby moj bol skutecznie... Eh... :(

Mam najwspanialszego Chlopaka pod sloncem, jest calym moim zyciem i jest mi z Nim najwspanialej. Tylko jak poradzic sobie z ta przytlaczajaca wszystko tesknota...?
napisał/a: Misia7 2009-04-21 14:37
oblakanazmilosc, Rozumiem cię. Ja byłam w związku na odległość i naprawde wiem jak się czujesz. Ale jak sama napisałaś masz jeszcze rok szkoły, więc chyba wyjścia nie ma. Musisz zacisnąć zęby i przetrwać tą sytuację. Myślę, że zmiana szkoły w klasie maturalnej to trochę ryzykowne. musisz więc to przetrwać i tyle. Ciesz się, że traz żyjemy w takich czasach i możesz codziennie widzieć swojego chłopaka na skypie i z nim rozmawiać. To naprawde dużo.
napisał/a: ~gość 2009-04-21 16:24
U mnie ten problem dopiero się pojawi i to nawet w najbliższym czasie. Mój M. podejmuje pracę jako kierowca. Ja- praca i studia, więc będziemy się widywać bardzo rzadko- może raz w miesiącu albo gorzej. Teraz widujemy się codziennie, więc nie wyobrażam sobie, że może go przy mnie zabraknąć. Jak tylko o tym pomyślę to łapię megadoła Zobaczymy czy ten związek przetrwa...
napisał/a: ~gość 2009-04-30 13:43
słoneczko:) napisal(a):U mnie ten problem dopiero się pojawi i to nawet w najbliższym czasie.


Mnie prawdopodobnie też to czeka
Mój luby planuje wyjechać za raz po studiach jeszcze w tym roku do pracy do Warszawy. Próbowałam mu to wybić z głowy, tłumaczyłam że u nas w Krakowie nie jest źle i perspektywy w jego zawodzie nie są najgorsze ale nic z tego.Ja tego nie rozumiem, że właśnie teraz kiedy w końcu moglibyśmy zamieszkać razem on chce się przenieść jeszcze dalej:( Czas pokaże jak to dalej będzie ale ja sobie tego nie wyobrażam. On niestety o tym wie a i tak jest gotowy zaryzykować nasz związek na rzecz kariery.


W każdym razie trzymam kciuki za związki na odległość i podziwiam wszystkich którzy dają radę.
napisał/a: Misia7 2009-04-30 16:35
BarwnyMotyl napisal(a):On niestety o tym wie a i tak jest gotowy zaryzykować nasz związek na rzecz kariery

To porozmawiaj z nim i przedstaw mu wszytkie argumenty za zostaniem. Powiedz, że bardzo ci zalezy na waszym związku. Zapytaj jak on to widzi. Może ten wyjazd to chcęć ucieczki od Ciebie. Dla mnie ta sytuacja jest trochę dziwna. Jeżeli by chciał byc z tobą to by nie wyjeżdzał. Albo by wyjechał z tobą a nie sam.
napisał/a: toskana :) 2009-04-30 18:02
Bardzo dobrze Cie rozumiem. sama jestem w takiej samej sytuacji. nas dzieli jakieś 500km tylko ale tak naprawde dla mnie to jest bardzo dużo. kocham go i zaciskam zeby żeby to prztrwać. Nie zrezygnuje z niego nigdy.Dobrze wiem co czujesz... samotne wieczory... zasypianie z łzami w oczach... też to mam. Ale wierze że to się zmieni że bedziemy blisko siebie i ty też trzymaj się bo warto czekać i tęsknić żeby kiedyś w przyszłości być szczęśliwym... czuć jego bliskość... dotyk... zapach.
napisał/a: rygryska 2009-04-30 18:57
oblakanazmilosc, - wiem,ze Ci ciężko, ale skoro kochacie się tak bardzo jak opisujesz będzie dobrze. Pomyśl o tym co będzie za rok :) Wiem,że to strasznie długo, ale teraz masz czas żeby zająć się tylko i wyłącznie sobą.
Ja z moim R rostaliśmy się na pół roku, wyjechał i jak do tej pory widzieliśmy się z 4 razy może :( Jest ciężko, ale w tych najgorszych chwilach staram się czymś zająć. Jak zajmiesz się czymś, co Cię wciągnie czas będzie leciał szybciej. Pamiętam jak sie żegnaliśmy w styczniu, a tu zostało już 66dni. Ty też po spotykaj się ze znajomymi, zajmij się tym co lubisz, może jakieś hobby i pamiętaj,że czas szybko leci jeszcze będziecie śmiać się z tego wtuleni w siebie :)
powodzenia :)
napisał/a: Marteczka76 2009-04-30 19:54
ja równiez jestem w zwiazku na odległośc.nie jest to moze taka duza odległość bo 60km ale nie mozemy spotykac sie codziennie,nie mozemy pojsc wieczorem na spacer.jest mi z tym trudno i chociaz codziennie duzo rozmawimy przez telefon to bardzo za nim tesknie.ale wierze ze to nie bedzie trwalo wiecznie i uda nam sie zmienic ten stan:)pozdrawiam wszystkie teskniace kobietki.
napisał/a: Iria 2009-05-02 18:02
oblakanazmilosc, jedyne co mogę to mentalnie cię wesprzeć i powiedzieć, że rozumiem.
Mnie i mojego chłopaka dzieli podobna odległość (Polska-Francja) i też rzadko się widujemy. Powrót do rzeczywistości jest trudny, a moment rozstania łamie nam serca na pół...
Ale wiem, że to wszystko jest tego warte, że nie zmierza do nikąd. Wy też macie plany, ty za rok wracasz dlatego powinnaś wszystko robić z myślą o przyszłości i cieszyć się tym co macie i tym co będziecie mieli :)
Miłośc przetrwa każdą rozłąkę i odległość!
napisał/a: natjjja 2009-05-03 10:27
Iria, napisala,ze ja i jej chlopaka dzieli ogromna odleglosc...Polska - Francja...a jednak i Ona i jej partner sa razem i odleglosc jako taka nie stanowi przeszkody nie do przeskoczenia...Mnie i Kogos kogo kocham dzieli niewiele ponad 40 km...smiesznie malo w porownaniu do odleglosci Polska - Francja...i mnie to zupelnie nie przeszkadza..ale Jemu..owszem..i w sumie nie wiem w czym problem...bo to tylko 45 minut jazdy pociagiem...a On ciagle ma jakies "ale"...i jak czytam posty ludzi, ktorzy mimo kilometrow sa ze soba, to zacznynam sie zastanawiac czy moja milosc ma jakiekolwiek szasne na przetrwanie...
napisał/a: ~gość 2009-05-03 11:43
Natjjja napisal(a):bo to tylko 45 minut jazdy pociagiem...

faktycznie tylko, bo ja dłużej codziennie na uczelnie dojeżdżam :D więc powiedz chłopakowi coby się wziął w garść a nie marudził ;)
napisał/a: natjjja 2009-05-03 19:50
oj mowilam i to nieraz...ale coz..widac mu nie zalezy na tym tak jak mi...