Zwątpienie i myśli o rozstaniu

napisał/a: Karid 2009-03-03 15:44
Witam jestem tutaj nowy jednak już od dawna zaglądałem i czytałem Wasze wypowiedzi.

Jestem z dziewczyną prawie 9 miesięcy. Od jakiś dwóch miesięcy zaczęła się ode mnie odsuwać, coraz zadziej się spotykaliśmy, nie pozwalała się dotknąć, unikała buziaków itp. Do tej pory twierdziła, że to przez szkołę, że dużo nauki itd i nic się nie dzieje. Jednak ten tydzień dużo ze sobą rozmawialiśmy. Okazało się, że myślała o rozstaniu i do tego zmierzała (stąd ograniczała nasze spotkania). Powiedziała mi jednocześnie, że zmieniła zdanie i "dała mi drugą szansę". Obecnie chce aby zostało tak jak jest z lekkim ochłodzeniem. Po ok miesiącu razem bycia ze sobą dałem jej na urodziny ramkę z naszym zdjęciem. Teraz się dowiedziałem, że taki prezent oznacza "że związek minie i pozostaną tylko wspomnienia". Ona dosyć wieży w takie przesądy i mówiła, że teraz jak patrzy na to zdjęcie to widzi co raz więcej różnic pomiędzy nami. Mówiła też że jej uczucie się w sumie nie zmieniło tylko liczyła, że będzie coraz mocniejsze. I że tak jakby trochę przestało ją ciągnąć do mnie.

Z takich informacji to znamy się ok 1.5 roku. Studiujemy razem (razem mamy zajęcia) więc praktycznie dzień w dzień się w szkole widzimy. Ja chyba też trochę był zbyt "nachalny" bo cały czas siedzieliśmy razem, ciągle razem po szkole razem i może trochę ją to przeraziło. Teraz od dwóch tygodni daliśmy sobie więcej luzu, na zajęciach i przerwach przesiadujemy w swoich grupach w sensie ona z koleżankami, ja z kumplami jednak wiadomo też ze sobą gadamy. Ogólnie więcej czasu spędzamy oddzielnie z przyjaciółmi a nie tylko cały czas sami ze sobą.

Co mam zrobić aby ten związek utrzymać i na nowo rozpalić ogień? Bardzo ją kocham i nie chce się rozstawać. Ona mi powiedziała że super się kumplujemy i fajnie nam się razem gada o szkole i współpracuje ale wyszło tak że poza szkołą to już nie koniecznie.
napisał/a: X-tina 2009-03-03 17:16
Ja Ci sie wogole troche dziwie ze pozwalasz sie tak traktowac hmm...z dystansem ? Nie podoba jej sie to niech sobie znajdzie innego. A tak spojrz co ona robi: zaszczepia w Tobie niepewnosc. A w zwiazku to chyba o to chodzi zeby sie wzajemnie wspierac, a nie zastanawiac sie czy jest sie dosc dobrym. Ja bym na Twoim miejscu pocvzekala teraz na jej inicjatywe.
napisał/a: przemek0810 2009-03-03 18:06
napisal(a):Okazało się, że myślała o rozstaniu i do tego zmierzała (stąd ograniczała nasze spotkania). Powiedziała mi jednocześnie, że zmieniła zdanie i "dała mi drugą szansę".

Po takim tekście to ja bym pomyślał o rozstaniu, za kogo ona się ma?

napisal(a): Ona dosyć wieży w takie przesądy

Wiara w zabobony to grzech.

X-tina ma całkowitą rację, przecież nie można dawać się traktować jak zabawkę, za kogo ona się ma? Myśli chyba, że Ty będziesz za nią skakał jak sługa...

napisal(a):Ja bym na Twoim miejscu pocvzekala teraz na jej inicjatywe.

Racja w 100%. Jakby nie Twój post to bym to napisał ale innymi słowami
napisał/a: ~gość 2009-03-03 18:24
przemek0810 napisal(a):Po takim tekście to ja bym pomyślał o rozstaniu, za kogo ona się ma?

zdecydowanie. drugą szansę to można dawać jak ktoś coś przeskrobie a tu nic takiego nie wyczytałam
przemek0810 napisal(a):Wiara w zabobony to grzech.

i co z tego? :P kto powiedział, że dziewczyna jest katoliczką? :P
napisał/a: Karid 2009-03-03 18:33
Może źle to ująłem. Bardziej chodziło o to, że już chciała się rozstać jednak dała drugą szansę temu związkowi, że może coś z niego być.
napisał/a: Asieńka1989 2009-03-03 18:38
ja na Twoim miejscu nie potrafiłabym tak....nie wyobrażam sobie takiego związku...Spędzać więcej czasu z przyjaciółmi niż z drugą połówką?? zastanów się czy warto dalej ciągnąć ten związek...zrób tak żebyś był szczęśliwy a nie przez całe życie nie pewny...
napisał/a: Karid 2009-03-03 18:47
Nie jest tak, że z przyjaciółmi spędzamy więcej czasu, tylko w szkole nie stoimy ciągle razem ale tak daliśmy sobie więcej luzu na kontakty z innymi osobami. W sumie to i tak razem spędzamy więcej czasu niż osobno z przyjaciółmi. Tylko przedtem tak jakbyśmy się izolowali trochę od nich to wyglądało.
napisał/a: spord 2009-03-03 20:06
Hmm... Widać jedno, że jesteś w niej bardzo zakochany... Za wszelką cenę ją usprawiedliwiasz... Ale to normalne... Widzisz jej osobę przez różowe okulary...
Trochę mnie to dziwi że tak zmienia zdanie.. Najpierw chce to zakończyć.. Potem daje drugą szansę... Coś mi się tu nie podoba... Ja bym z nią szczerze porozmawiała.. Co ona o tym na prawdę myśli... Tylko żeby powiedziała tak prosto z mostu..
Bo jeżeli coś jej się nie podoba i ona Ci o tym nie powie... Jeśli nie spróbujecie jakoś tego problemu rozwiązać... To raczej nic z waszego związku nie wyjdzie.. I rozpadnie się prędzej czy później...
napisał/a: przemek0810 2009-03-03 20:11
vanilla napisal(a):i co z tego? :P kto powiedział, że dziewczyna jest katoliczką? :P

O to moja droga, że wiara w zabobony jest bez sensu. Może faktycznie źle to napisałem
napisał/a: ~gość 2009-03-03 20:45
przemek0810 napisal(a):O to moja droga, że wiara w zabobony jest bez sensu.

wg Ciebie jest bez sensu, ktoś inny może uważać, że wiara w Boga jest bez sensu. Ba, że wiara w cokolwiek jest bez sensu ;) wiara, jako coś z góry założonego, nie udowodnionego w pełni, coś co się zakłada :) ale chyba nie o tym temat :D
napisał/a: przemek0810 2009-03-03 20:55
No nie, nie o tym. Ale potrafiłbym obronić się gdyby ktoś mi coś takiego zarzucał. Wiesz... Jestem troche zagłębiony w sprawy chrześcijaństwa. Troche czytałem, słuchałem na religii itd. Wiara w Boga jest bez sensu dla osoby, która nie wierzy bo nie potrafi wyobrazić sobie życia z Bogiem. Ale życie z Bogiem jest dużo lepsze, zawsze masz się komu wygadać, pochwalić się czymś czy coś... To nie jest śmieszne tylko prawdziwie. Niektórzy ludzie nie potrafią jednak głośno powiedzieć, że zaufali w życiu Chrystusowi. Chodzą do kościoła, wierzą w Boga, modlą się. Lecz sami w ukryciu... Smutne to troche

Dlaczego uważasz, że wiara w Boga jest nieudowodniona?
napisał/a: ~gość 2009-03-03 21:05
nie powiedziałam, że wiara w Boga jest nie udowodniona, ale słowo wiara oznacza przyjęcie czegoś za pewnik mimo, że nie jest w pełni udowodnione. Ty masz swoje stanowisko, inni swoje, dobrze, że masz je mocno wpojone w Ciebie, ale trochę obiektywizmu, bo nie każdy musi podzielać Twoje zdanie, tylko o to mi chodzi ;) ale ponieważ nie chcę dostać warna, to osobiście kończę ten temat w tym wątku :)