zrozumieć faceta

napisał/a: kate080608 2008-11-08 15:59
Moja historia troche będzie długa do opisania ;).
Poznałam pewnego faceta jakiś czas temu na jednym z portali internetowych. Jakoś nie daję się łatwo wyciągnać osobom poznanym w ten sposób, ale wtedy miałam kiepski humor, więc się zgodziłam stwierdzając, że to ostatni raz.
Na pierwszym spotkaniu dowiedziałam się , że ma on 70parę kilometrów aby dojechać do miejscowości w ktorej się spotkaliśmy (ja studiuję).
Zaraz jak mnie po spotkaniu odprowadził na przystanek zapytał czy w sobotę pójdę z nim do klubu. Ja na to, że nie, bo jadę na weekend do domu. Spotkaliśmy się więc w środku tygodnia ponownie i znowu pytał o imprezę, ale ja, że znowu jadę i ze na następny tydzień najwyżej. Faktycznie poszliśmy wtedy na imprezę i od tego czasu się nie spotkaliśmy, jedynie kontakt poprzez neta czy smsy.
Później z 2-3 razy pisałam czy ma czas w tyg by się spotkać, ale stale coś miał, to musiał w domu coś pomóc, to coś... To znowu chciał spotkać się kiedyś jak ze znajomymi już byłam umówiona.
W zeszłym tygodniu pisał, że ma nadzieję , że w końcu w weekend się spotkamy o ile będę miała czas i ochotę. Tylko, że poprzedni weekend to było Wszytskich Świętych i pisałam mu przed, że 2 weekendy pod rząd na pewno odpadają, ale 2 następne(czyli ten za tydzień i 2 najwyżej). Później pisaliśmy tez jakieś maile do siebie on własnie we Wszytskich świetych, że czuje się jakiś do d... i takie tam... później ja mu coś też , potem odpisał po kilku dniach krótką wiadomość, że jutro coś napisze do mnie, bo dziś ma pustkę w głowie I ma samopoczucie jakieś obniżone. Odpisałam coś mu na to dość długą wiadomość. Minął dzień, 2, 3... i nie odpisał nic.
Nie wiem, ale denerwuje mnie jak ktoś coś mówi/pisze, że zrobi, a później nie.. a on już tak nieraz. Z drugiej strony wydaje mi się, że w domu dość dużo pomaga. Pracuje z ojcem, mieszka z rodzicami nadal (co wiem,że go też drażni zwłaszcza, że on już ma lata, jest 6 lat starszy ode mnie...i odkąd zaczął pracować z tatą stał się podobno bardziej nerwowy)
Nie wiem czy za dużo nie piszę mu w tych wiadomości , ogólnie też o sobie... Ja nalężę do osób, które zbyt szybko się otwierają... Pisałam coś ostatnio, że ja nie wrócę do miasta rodzinnego za rok,że pracę będę szukała tam gdzie kończę studia i,że z mamą się o to kłócę... zresztą napisałam też, ze często się z mamą kłócimy, bo obie mamy cięte języki, a ja jestem taka,że jak ktoś na mnie, to ja na niego..
Może to źle też odebrał, że jakaś aluzja, że z rodzicami czy coś... Pisałam, że na dłuższą metę bym nie wytrzymała w domu.
Na weekendy jeżdże dość często, bo daleko nie mam, a rodzice akurat tacy są, że dość dużo problemów mi stwarzają, jak nie przyjadę, co mnie też denerwuje.
Ten chłopak jak go poznałam sam mówił, że często jest w tym mieście, a teraz pisał niedawno, że cięzko jechac i wrócć jednego dnia i by spotkać się w weekend.
Ja uważam, że jak komuś zależy to postarałby się, ja wtedy też o te weekendy. Skoro przez ponad miesiąc się nie widzieliśmy... to dziwne... poza tym w jedną sobotę miał przyjechać jak miałam zawody i na drugi dzień pisał, że głupio mu było, zbierał się cały dzień by coś napisać, że późno się obudził i nie przyjechał dlatego i, że wnioskuje, że się obraziłam, bo się nic nie odzywam...
Chciałam 11go iść z nim na koncert, ale nie wiem, czy jest sens mu pisać jak się teraz nie odzywa, teraz chyba jego kolej by się odezwał, nie?
Czy spróbować ostatni raz, a potem już też czekając aż następnym razem sam coś zaproponuje?
napisał/a: sorrow 2008-11-09 08:58
No nie wiem... ja z twojego listu odniosłem wrażenie, że jesteście dwojgiem zupełnie obcych sobie ludzi, którzy na siłę (czasami) starają się zorganizować spotkanie. WIdzieliście się raptem kilka razy. W trakcie tych spotkań u żadnego z was nic "nie zaskoczyło". Ponieważ każde z was ma swoje zmartwienia, obowiązki, plany, to trudno teraz się zgrać... zwłaszcza, że nie pojawiła się ta motywacja w postaci zakochania. Spróbować ostatni raz nie zaszkodzi... w końcu nic nie tracisz. Musisz się tylko zastanowić, czy on z takim podejściem ci wogóle odpowiada.
napisał/a: freaky 2008-11-12 10:33
Zdecydowanie odpuść. Ja po dwóch tygodniach znajomości z moim Skarbem, wykupiłem drugi numer telefonu (połączenia bez limitu z jednym numerem), bo średnio na rozmowach nam schodzi po 5h dziennie ! A przez pierwszy miesiąc znajomości wydzwoniłem do mojego Słońca prawie 80h.

Albo coś iskrzy na drugim, trzecim spotkaniu (nie mówię tu o miłości) i oboje chcecie się poznawać albo nie. Szukaj innego faceta. Skoro na początku znajomości nie wykazuje inicjatywy, to później może być tylko gorzej...