Znajomy z internetu - czy to miłość?

napisał/a: blue_sky 2009-02-22 00:08
Jeśli można,zmienić nieco kierunek tematu.Jestem nowa na tym forum które znalazłam zupełnie przypadkowo, nie mieskzam już w Polsce ale o ponad (dokładnie nie wiem ile) chyba 20.000 km odległej krainie jaką jest Australia.Od pewnego czasu mam pewien problem, kiedyś bardzo dawno jak dla mnie a konkretniej 3 lata temu poznałam kogoś bardzo dla mnie ważnego.Ta osoba przez cały czas towarzyszyła mi w chwilach trudnych jak i radosnych ale nie bezpośrednio, cały czas się znaliśmy tylko przez internet a poznałąm go w szpitalu kiedyś dzieki mojej znajomej.Od razu poczułam coś dziwnego..coś co mogłoby mnie do niego przyciągnąć na stałe ale wtedy ja szukałąm czegoś innego czego teraz nie potrafię opisać..i postanowiłam zapomnieć o tym co poczułąm do niego podaczas tej magicznej chwili-do mojego poźniejszego przyjaciela.Tak się poukładało że czułam do niego to coś co chyba nie było miłością ale jedynie jej namiastką, nie można przecież znajomości na odległość nazwać miłością.Ten facet był inny niż wszyscy,zawsze mogłam być szczera i otwarta mówić to co myślałam a to było dla mnie bardzo ważne.Jednak mój czas wyjazdu zbliżał się .Na początku nie wiedziałąm że kiedykolwiek wyjade i tak przez te całe trzy lata znajomości on nie był na tyle dojrzały by się ze mną spotkać co więcej nie był równie dojrzały by być ze mną , pospotykać się a tym samym mnie odrzucając .Przystając na jego propozycję zgodziłam się pozostać przyjaciółką.Jednak on z czasem zacząl czuć to coś co ja na początku z taką różnicą że nic o tym nie wiedziałąm.Wiele razy myślałąm o nas jako o parze ale nie chciałąm się mu narzucać powiedział raz że nie chce a ja więcej mu sie nie naprzykrzałam. I TAK pozostało aż do mojego wyjkazdu po 3 latach ani razu się nie spotkaliśmy a ja myślałam że wielką miłość spotkam za granicą że to nie ma sensu że to chyba nie to co na mnie czekało od tak dawna.Jednak po przyjeździe myśłałąm o nim ciągle, ale z tego względu iż sprawiało mi to wielką przyrkośc postanowiłąm o nim zpaomnieć .Przestałąm pisywać ..starałam się i kiedy wkoncu doszlo to do skutku..miesiąc o nim nie myślalam tak naprawde nie zastanawiając się zupełnie nawet co robi.Wymazałąm go z pamięci...pozornie jednak..ponieważ pewnej nocy przyśnił mi się kiedy to odwiedizłam go w jego własnym domu i przepraszałą mza to co zrobiłam.Po przebudzeniu wiedziałąm że to nie przypadek.Moja niecierpliowść nagliła a czas dziłąał na niekorzyść,napisałąm jednak do niego mimo wielu godzin różnicy.Po czym wydarzyło się prawie dokładnie to co we śnie.pogodziliśmy się i ja powiediząłam że nie opuszcze go nigdy.Jakoś wyszło na to że pisaliśy ze sobą przez pewien czas przyzwyczajając się do nowej sytuacji.I on stwierdził w jendej z rozmów że jestem tą jedyna..jak to możłwie zapytałam ,kiedy nie widziałeś mnie nie znasz mnie oprocz znania z rozmow i mniej wiecej tego co mysle.ON odpwiedziaŁ, wtedy ze to mu wystarczy ze wie że stracił tak wiele i nawet nie zdawał sobe sprawy z tego jak wiele zanczyłam dla niego czego wówczas nie odceniał.I ŻE JESLI TO NIE JA JESTEM TA JEDYNA,,. to on nie wie kto moglby nia byc.Ja czułąm podobnie..nigdy mi sie nie ukladalo w tych sprawach wzajemnie sie wspeiraliśmy...i moze dldaetgo do tego doszło - niew niem. Nie wspomnialam jeszce o zasadniczej rzeczy orzekl mi bowiem ze przyjedzie do mnie ze rzuci wystzsko w Polsce dopoki nie uzbiera pieniedzy i przyjedzie do mnie by juz nigdy mnie nie opuscic.Tak. To brzmi jak dobry pomysl na ksiazke albo romantyczny film.Ale wierze mu moze i jestem glupia ufajac facetowi (wiele kobiet uwaza ze to glupota nie ja)ale wierze gleboko.Tylko czy mamy szanse ?? on ciagle mi powtarza ze ja to wlasnie ta jedyna ze chce wsyztsko zostawic i przyjechac. ja czuje cos wielkeigo ale neiw eim czy pwoiennam czy to wystzsko prawda bo jak znajac facetow oni nie przynaja sie do niczego..jesli on mowi mi tlyko to co chcce uslyszec??a nie to co czuje??a dla mnie to tak wspanilale ze az czasem niemzoliwe do realizacji.czekam na niego i poczekam jeszce z pol roku...boje sie ze to co mysle nie jest tym nie chodzi o pewnosc co do uczuc ale do tego co sie dzieje...a w sumie moglabym z nim byc na zawsze do konca..tlyko z nim...po tym co mi mowil..ale nie wiem czy powinnam tak myslec wiem bowiem jak wyglada do czego nie mam zastrzezen ale nie moge go dotknac poczuc..to jest dziwne kiedy on mowi ze moglby byc ze mna ze tak bedzie..keidy przyjedzie..a ja boje sie ze wkoncu sie obudze a to wsyztsko okaze sie snem...co robic czy myslec..czekac ze to wystzsko dojdzie do skutku??narazie nie hcce mi mowic o swoich uczuciach bo pwoiedzial ze co bedzie mi mowil jak przyjkedzie a pozatym co to za wyznanie przez internet??i tak siedze wiele dni dzwoniac do niego bo mam nizsze stawki na telefon...;]rozmawiajac czujac sie wspaniale...jednak bojac sie a zarazaem nie wiedzac czy mowi mi to co chce uslyszec czy to co czuje naprawde???
napisał/a: przemek0810 2009-02-22 09:18
Słuchaj moje zdanie na ten temat jest takie jak ta buźka. Poczekaj tą chwilkę, przecież zleci szybko a wyczekane lepiej smakuje. Będzie dobrze mówię Ci. Nie przejmuj się opionią innych, bo to, że źle o Tobie myślą to ich problem - nie Twoj!
Skoro teraz nie masz innego faceta i mówisz, że Ci się nie układa to dlaczego poprostu nie spróbować? Co?
Jak się wszystko ułoży to Ci dopiero koleżanki będą zazdrościć
A tak bez żartów to zobaczysz, szczęki im opadną
napisał/a: blue_sky 2009-02-22 09:58
Dzieki.Tak sie ciesze bo nie moge sie go doczekac.Kiedy mam zadzwonic jestem tak podekscytowana ze poprostu ..to trudno wyrazic slowami.Dobrze poznac opinie faceta..mam nadzieje ze bedzie rownie dobrze jak Ty to ująłeś a wiec pozostaje mi tlyko czekanie...jesli sie uda bedzie wspaniale.Wierze mu i nie przestane...bo chce byc ta jedyna dzieki jeszce raz.;]
A to ze nie pisze do mnie czesto..to to jest ze tak to ujme bez zastrzezen??bo czasem mi go brak fakt..to powinnam napisac ale ok moze on nie zawsze i nie przez caly czas musi to czuc a zarazem o tym pisac.Rozumiem facetow.Czy zasada ze skoro przy nim jestem to nie znaczy ze musze to mu mowic...sprawdza sie i odwrotnie??Bo z drugiej strony chcialam zeby mi powiedzial co czuje ale on oponuje i mowi ze chce koniecznie zaczekac..tak wiec czekam a ze jestem niecierpliwa..to nie moge sie odczekac..pewnie wy faceci znosicie to inaczej.;]
napisał/a: przemek0810 2009-02-22 11:04
Nie no przecież możesz robić więcej niż czekać. Miło-by było jakbyś kiedyś(za pół roku?) się pochwaliła jak Wam się układa. Mówie Ci będzie dobrze, pamiętaj, że miłośc na odległość jest możliwa. Nie często się udaje ją utrzymać ale jednak... Żeby Ci tylko nie strzeliło coś do głowy. Utrzymuj z nim kontakt a będzie dobrze
napisał/a: blue_sky 2009-02-22 11:06
Jak mu przyzeklam ze bede z nim to bede jestem wierna..chyba zadko taka sie zdarza..ale jestem..moze pozaluje moze nie..ale chyba bedzie dobrze.;]licze na to. Co tydzien do niego dzwonie.I tak jakos leci ten czas..wolno ale leci..w czekaniu do kolejnego piatku i soboty.;P

[ Dodano: 2009-02-22, 11:09 ]
Pozatym trudno powiedziec co on myslis..uwazasz ze on naprawde mowi to co mysli i zamierza to zrobic??bo nawet raz pytal sie mnie czy kiedys chcialabym za niego wyjsc...oczywiscie nie tak oficjalnie...poprsotu smialismy sie..ale ze ten pomysl wpadl mu do glowy msylisz ze on moglby to brac pod uwagge??a i oczywisce z najwieksza przyjem,noscia oswiadcze to na forum..;]
napisał/a: przemek0810 2009-02-22 15:42
napisal(a):moze pozaluje moze nie..

Lepiej żałować czegoś co się zrobiło niż żałować, że się tego nie zrobiło.

napisal(a):uwazasz ze on naprawde mowi to co mysli i zamierza to zrobic??

Tak uważam, jesteś dla niego tym, kim on jest dla Ciebie. Też się wacha ale też mu nie przychodzi nawet do głowy po tym wszystkim Cię zostawić.

napisal(a):nawet raz pytal sie mnie czy kiedys chcialabym za niego wyjsc...oczywiscie nie tak oficjalnie...poprsotu smialismy sie..ale ze ten pomysl wpadl mu do glowy msylisz ze on moglby to brac pod uwagge??

Skoro pytał o coś takiego to chyba zaczął odczuwać strach, że Cię straci. To dobry znak bo jest dowodem na to, że mu zaczyna zależeć na Tobie.

Wiesz... Związki zaczęte przez internet lub telefon zazwyczaj kończą się przez internet lub telefon. Zawsze to temu jednemu czegoś brakuje. Nie wystarczają mu już słowa przy których nie może wziąć Cię za rękę.
Masz poczekać pół roku prawda? Poczekaj.
To, że nie chciał mówić o związku (że Cię kocha itd.) to nawet dobrze. Mogłoby się zakończyć to tak jak pisałem wyżej. Utrzymuj go w świadomości, że jest tym jedynym i nie wasz się mówić czasem, że poznałaś jakiegoś miłego pana, chociażby kolegę z pracy Żartuje.
Wiem jak jest ponieważ wiem po sobie, mężczyźni też lubią jak się im mówi miłe rzeczy, dzwoni chociażby po to aby powiedzieć "dobra noc" czy "jak się spało?". Bądźmy cierplili a wszystko się uda
napisał/a: Tigana 2009-02-22 19:11
blue_sky, to naprawdę strasznie romantyczna sytuacja. nie widzieliście sie nigdy,, nawet na zdjęciach? ważne jest, ze obojgu wam bardzo zależy i traktujecie ten związek poważnie. mam nadzieję że wszystko się Wam świetnie ułoży, należy się Wam za takie wytrwałe czekanie
napisał/a: blue_sky 2009-02-23 01:06
Wlasciwie to sie widzielismy..na wielu zdjeciach pozatym przy 1 naszym spotkaniu sie poznalisym..dizeki mojeje znajomej co ujeslam w 1 poscie.a wiec..tez czekam..powtarzam m uze jest wazny a i on mowi ze nie moze ise odczekac fakt to daleko ale nie zrezygnujemy z siebie przynjamniej jak narazie tak twierdzimy.dzieki za wasze wypowiedzi.nadaly kierunek a i inne nieco spojrzenie jeszce bardziej pozytywne niz dotychczas.;]
napisał/a: przemek0810 2009-02-23 20:24
Skoro się już widzeliście to bardzo dobrze. Teraz masz przynajmniej pewność, że się sobie nie "nie spodobacie" (zamotałem)
Ja bym próbował napisać tę piękną historię do końca i zakończyć ją "happy endem".
napisał/a: blue_sky 2009-02-25 00:20
Wszystko bedzie dobrze...wlasnie dzis rozmwialismy...i jestem tak radosna ze pragne sie tym podzielic z innymi.Coz powiwdziec ujal tlyko ze jestem aniolem..i powiedzial mi jeszce wiele innych rzeczy i ze nie sposob nikomu bedzie ans rozdzielic bo jak widac jestesmy sobie przeznaczeni.jestem szcesliwa jak nigdy...i jeszce bede dzieki niemu nie raz.zrouzmialam ze tylko on chyba jest mi dany w tym zyciu..rozumiem co mysli a nawet on sie ciagle smieje bo zawsze nie potrafi nic powiedziec kiedy ja mowie ze on w danej chwili mysli wlasnie to co mu powiem ze on mysli..teraz ja zamotalam ale mysle ze wypowiedz nie wyadaje sie az za nielogiczna..bo nie wiem jak to sie dzieje ale czuje co on czuje co mysli..i wzajemnie .Tak siebie nawzajem uzupelniamy.To jest fantastyczne, i zycze tego kazdemu...bo ktore z nas oboje by pomyslalao ze bedziemy ze soba w sumie to jeszce nie jestesmy ale to kwestia czasu.;]mam nadzieje..3 lata temu...az nierealne kiedy on mowi mi ze jestem ta najpiekniejsza na calym swiecie.Kocham to..a zreszta ktora z nas by tego nie kochala??ja za to upewniam go ze to on jest tym jedynym, a zarazem jestem mu wierna jak nikomu innemu..przede wszystkim ufam mu do konca i wierze w kazde jego wypowiedziane slowo.Chyba zostalismy stworzeni by zyc dla siebie.I tak Przemek masz racje..trzymam za to kciuki.Bedziemy razem, bedzie ,,happy end"chociaz ja zagorzala fanatycznka filmow romatycznych zawsze uwazalam ze nigdy cos takiego mnie nie spotka napawalam sie szczesceim bohaterow owych filmow...kto wie moze i nakrecimy o tym wlasny film;]Ej a moze napisze ksiazke???Jednak ja marze o nim by wkoncu sie do niego wtulic..i tak jak on to tez powiedzial bedziemy zyc dlugo i..szczesliwie.Razem.;]
napisał/a: przemek0810 2009-02-25 10:16
Pisz, pisz. Dobrze, że tak myślisz. Jeślibyś kiedyś miała jakiekolwiek wątpliwości to zapraszamy znowu
napisał/a: erykah 2009-02-28 22:33
ja mogę ci powiedzieć z prawie własnego doświadczenia, że miłość na odległość może przetrwać. znam kilka takich par - albo studiowali w różnych miastach, albo druga połówka musiała wyjechać do pracy za granicę - no ale przetrwali, bo łączące ich uczucie było silniejsze niż odległość. znam tez parę, która poznała się przez internet, a konkretniej przez taki serwis mydwoje.pl, który podobno super dopasowuje ludzi. i właściwie tak ich dopasował, że jedyne co ich różniło to miasta, z których pochodzą - ona z Warszawy, a on z Gdańska. ale nie chcieli zrezygnować z tej znajomości i ... w czerwcu będę druhną na ich ślubie. więc ja wierze w miłość na odległość i uważam, ze wiara czyni cuda :)