zdradzic czy nie...?!

napisał/a: Monini 2009-04-10 11:03
liana napisal(a):człowiek po prostu traci głowę, na nic tłumaczenie sobie, wyrzuty, trudno to opisać ale gdy nagle z monotonni życia codziennego wyrywają cię "motyle w brzuchu" trudno się bronić zachować rozsądek, być prawym i moralnym

to jest jeszcze cos takiego jak rozwod. Cos Ci nie pasuje w malzenstwie, rozwiedz sie! Chyba proste, ale nie no pewnie lepiej miec meza i jeszcze kochanka, a pozniej nastepnego kochanka itd, bo czujesz motyle w brzuchu. Dla mnie to zadne wytlumaczenie, jak wychodzisz za kogos i przysiegasz wiernosc i uczciwosc, to co maja so tego motyle? Przylecialy to i odfruna.
"Nie dla psa kielbasa", mowi Ci to cos? Masz meza, nie ma zauroczen itd, rozwiedz sie, to wtedy hulaj dusza, piekla nie ma. Takie jest moje zdanie.

liana napisal(a):Zastanawiam się tylko jakim prawem dokonuje się tu osądu osób które zdecydowały się na zdradę, jakim prawem wydaje się opinie bez poznania przyczyn podłoża bez analizy sytuacji...

ale przeciez piszecie: z mezem nudno, rutyna, monotonia, a tu taaaaaaki ogier sie trafil w pracy, ktory w dodatku tez sie napalail po paru nasiadowkach na kolanach jedna z druga stwierdzila, ze skoro mu stwardnial, to znaczy, ze jest gotowy na cos wiecej.

liana napisal(a):Łatwo nazwać kogoś pustym mózgiem głupią babą, prostytutką...

a jak nazywac kogos, komu trudno jest dochowac wiernosci malzenskiej?

AILATANka napisal(a):ZMĄDRZEJ BABO!!!
zacznij myśleć głową a nie d... jak do tej pory ;/

wlasnie, bardzo madre slowa, widocznie niektore "baby" nie dorosly do tego, zeby brac slub. Smutne ale prawdziwe.

vanilla napisal(a):fajnie się Ciebie czyta

dzieki taka jest prawda, trzeba wciaz na nowo sie odkrywac i fascynowac.
No chyba, ze te malzenstwa tworza zupelnie nieciekawe osoby, nie majace nic do zaoferowania swojej drugiej polowie po kilku latach, to pozostaje tylko wspolczuc

liana napisal(a):kto jest bez winy...

no to juz bylO!!!!!

OK, to przekonajcie nas, ze macie konkretne powody swojego zachowania, jakie sa przyczyny, co jest nie tak??? Bo mam wrazenie, ze cos z waszymi wartosciami jest nie tak
napisał/a: ~gość 2009-04-10 11:11
Monini napisal(a):a tu taaaaaaki ogier sie trafil w pracy, ktory w dodatku tez sie napalail po paru nasiadowkach na kolanach jedna z druga stwierdzila, ze skoro mu stwardnial, to znaczy, ze jest gotowy na cos wiecej.

ja chciałabym tylko wtrącić, że wczoraj akurat jakoś się napatoczyła dyskusja z moim o tym, dlaczego faceci potrafią bzyknąć nawet brzydką pannę, więc to że im staje, wcale nie znaczy że ich jakoś specjalnie pociagacie. Natrafiła się dziura do wypełnienia to i wypełnienie staje się gotowe ;) że tak się nieładnie wyrażę :P
napisał/a: Monini 2009-04-10 11:13
vanilla napisal(a):ja chciałabym tylko wtrącić, że wczoraj akurat jakoś się napatoczyła dyskusja z moim o tym, dlaczego faceci potrafią bzyknąć nawet brzydką pannę, więc to że im staje, wcale nie znaczy że ich jakoś specjalnie pociagacie. Natrafiła się dziura do wypełnienia to i wypełnienie staje się gotowe że tak się nieładnie wyrażę

dokadnie tak no ale im sie wydaje, ze sa boginiami, bo ktos oprocz meza okaza zainteresowanie. Zaosna metoda podbudowania wasnej samooceny
napisał/a: voice02 2009-04-10 11:32
Liana! Martii

Krótka odpowiedź: nie rób tego!!!!

Skoro jest monotonnie to spróbuj sama rozruszać męża. Nie wiem jak, ale to jest twój facet. Kolega z pracy, jak sama powiedziałaś, to zauroczenie. Każdemu zdarza się coś takiego, ale człowiek dojrzały nie powinien tego czynić. Po co? Zastanów się czy warto choćby dla krótkiej chwili niewątpliwej przyjemności. Odpowiem ci: nie warto!

Jeżeli dasz się przelecieć w takiej sytuacji - bo nie będzie to zwykłe podniesienie spódnicy i ściągnięcie gaci - zakończy się przygoda... Po prostu zaczniecie być razem... Rozwalicie swoje związki i przestaniecie mieć jakiekolwiek skrupuły... Jest coraz cieplej, wiosna, budzi się życie... Wasi dotychczasowi partnerzy zejdą na plan dalszy. Zastanów się. Bardzo cię o to proszę...

A swoją drogą masz u mnie dużego plusa, że pojawiłaś się na tym forum w tym właśnie momencie, a nie post factum... Dlatego nie potępiam w czambuł twojego postępowania. Widać, że masz włączoną lampkę ostrzegawczą, że jeszcze panujesz nad sytuacją. Mam nadzieję, że oprzesz się pokusie. Gdy zauroczenie minie, poczujesz dumę, że się nie dałaś ponieść temu uniesieniu. Gdy już jednak zdradzisz, w mniejszym lub większym stopniu pożałujesz swojej decyzji...

Wybieraj...
napisał/a: liana1 2009-04-10 12:05
voice02 bardzo mnie poruszyły Twoje słowa.... jesteś pierwszą osobą, która zamiast oceniać i obrażać spóbowała mnie zrozumieć. Bardzo Ci za to dziękuję. Bardzo trudne chwile przede mną teraz, wiesz... rezygnacja z wielkiej przygody, uniesień, emocji, marzeń i powrót do normalnego szarego życia, z którym muszę MUSZĘ coś zrobić. Wiesz, myślę sobie dlaczego dałam się porwać i czytając Twoją wypowiedź chyba odpowiedziałam sobie na to pytanie. Mój mąż mnie nie zauważa, nauczył się na pamięć kilku komplementów, którte czasem mówi niezależnie od tego czy spędzę pół dnia strojąc się dla niego czy wystąpię w sztarym dresie, nie zaskakuje mnie niczym, ja po prostu jestem zdobyta ŻONA - więc po co się starać. I nagle zjawił się ktoś, kto mnie dostrzegł, kto pisze liściki, zauważa nową fryzurę, mówi jaka jestem piękna, ktoś kto sprawił że poczułam się po prostu kobietą a nie zmywarką pralką szmatką do kurzu....Zaczęłam szybciej oddychać, myślałam: o kurcze taki facet zwrócił na mnie uwagę...Poszłam na łatwiznę, wiem, przestałam oczekiwać i prosić o coś w domu, bo znalazłam to poza nim. nie wiem, co zrobić ze swoim małżeństwem, jak to naprawić, czy w ogóle się da byśmy z mężem zakochali się w sobie na nowo...
napisał/a: dgw 2009-04-10 12:19
Ja poproszę tylko żebyś zadała sobie jedno pytanie.

Dlaczego stawiasz aksjomat że ten ktoś kto się pojawił nagle jest wyjątkowy i co daje Ci pewność że jego intencje są czyste. Facet patrzy przez pewną perspektywę i zapewniam Cię że na początku w 90 % jest ona taka że nie chcesz wiedzieć.

Miało być jedno pytanie a wyszły dwa.
napisał/a: ~gość 2009-04-10 12:22
no właśnie też mi się to pytanie nasunęło. skąd wiesz, że te komplementy, czułe słówka to nie są tylko pozory, żeby się z Tobą przespać?
napisał/a: liana1 2009-04-10 12:26
wiesz to nie jest kwestia tego, czy wierzymy święcie w czyjąś wyjątkowość, tylko o to, że ta osoba sprawia, że to ja czuję się docenioną, wartościową kobietą, że w ogóle czuję się kobietą Zdaję sobie sprawę z faktu, że szanse na to, że po seksie korona księcia okazałaby się papierowa są dość duże
napisał/a: Monini 2009-04-10 12:31
liana napisal(a):ta osoba sprawia, że to ja czuję się docenioną, wartościową kobietą, że w ogóle czuję się kobietą Zdaję sobie sprawę z faktu, że szanse na to, że po seksie korona księcia okazałaby się papierowa są dość duże

a Twoj maz juz tego nie sprawia? W ogole Wam sie nie uklada?

[ Dodano: 2009-04-10, 12:37 ]
liana napisal(a):Bardzo trudne chwile przede mną teraz, wiesz... rezygnacja z wielkiej przygody, uniesień, emocji, marzeń i powrót do normalnego szarego życia, z którym muszę MUSZĘ coś zrobić

tylko wiesz dobrze, ze ta przygoda by sie szybko skonczyla, jesli nie po jednym razie, to po kilku... ogromnymi wyrzutami sumienia i byc moze nawet rozwodem.

liana napisal(a):Mój mąż mnie nie zauważa, nauczył się na pamięć kilku komplementów, którte czasem mówi niezależnie od tego czy spędzę pół dnia strojąc się dla niego czy wystąpię w sztarym dresie, nie zaskakuje mnie niczym, ja po prostu jestem zdobyta ŻONA - więc po co się starać

no to musisz z nim powaznie porozmawiac, albo jakos dac do zrozueminia, ze jestes juz tym wszystkim znudzona, moze wykazesz Ty troche inicjatywy, gdzies razem wyskoczycie, zeby bylo jak dawniej?

liana napisal(a):czy w ogóle się da byśmy z mężem zakochali się w sobie na nowo...

ale chyba jestescie dalej razem, wiec cos miedzy Wami jest, czy tez kazde idzie w swoja strone?
napisał/a: liana1 2009-04-10 12:38
mój mąż nie zauważa że w naszym małżeństwie źle się dzieje, próbowałam kilkanaście razy rozmawiać, powiedzieć jak się czuję, zawsze taka sama reakcja-czepiam się bo on się stara. On już nie potrzebuje romantycznych chwil namiętnego seksu spacerów, przyzwyczaił się do mnie jestem jak mebel Nie wiem jak to zmienić co zrobić, tak bardzo tęsknię za bliskością za miłością....im bardziej to analizuję tym te myśli bardziej pchają mnie w ramiona innego...
napisał/a: Monini 2009-04-10 13:26
liana, to powiedz mu, ze jak tak dalej pojdzie to juz lepiej sie rozwiedzcie, bo predzej czy pozniej taki olewczy stosunek skonczy sie skokiem w bok
napisał/a: dgw 2009-04-10 13:31
Pewnie dotąd, dokąd się nie sparzysz będziesz myślami coraz dalej od męża.
Cały arsenał atrybutów kobiety zawsze może zaskoczyć męża i zbudzić to co być może tylko się zdrzemnęło.
Skąd wiesz że on nie jest świadom tego że coś się burzy tylko nie potrafi znaleźć recepty i wcale nie chodzi o dumę i męskie ego a tylko o zwykłą ludzką słabość. Słabość polegającą na braku umiejętności co należy rozróżnić od braku chęci. Sądzę że on nie raz widząc że nie jest dobrze w myślach próbował dialogu, który mógłby wyjaśnić bardzo wiele ale w życiu tak jest że jak jest źle to jest źle i jak jest dobrze to też jest żle.

Wierz mi przeszedłem już opowieść o zapomnieniu i potem okazało się że chcieliśmy tego samego a droga do tego wiodła innymi ścieżkami. Okaż się tą mądrzejszą i zacznij naprawiać to co jest złe w Tobie , nie naprawiaj męża on Twoim wzorem zacznie się również zmieniać.


A wtedy to dobre będzie dobre i to złe też będzie dobre.


I jeszcze jedno.
To co już robisz jest czymś czego na pewno nie chciałabyś doświadczyć od swojego partnera niezależnie od okoliczności.