zdradzic czy nie...?!

napisał/a: Monini 2009-04-09 14:40
liana, a Ty to ta sama osoba co martiii, ??? Bo wyglada na to, ze tak... czy to juz inna historia???
napisał/a: ~gość 2009-04-09 14:54
liana napisal(a):Nie spotka mnie z nim nic


skąd wiesz? moze przy odrobinie szczęścia będziesz miała z nim dzidziusia : P
A mąż z Tobą zostanie bo to przecież wielka miłość.

dgw napisal(a):
A tak bez sarkazmu, co jest z Wami, kobietami. Ćwok, który nastroszy pióra i trochę koło Was podrepcze wywołuje takie reakcje że szkoda gadać


to już tradycja, że podły,uwodzicielski i pozbawiony zachamowań drań ma większe wzięcie bo wzbudza silne emocje + ma wytrenowany sposób bycia i słowa, by wzbudzać pożądanie + oglądanie nadmiaru telenowel i komedii romantycznych w wieku nastoletnim działa na kobiety tak jak pornografia na mężczyzn.
A negatywne cechy charakteru (w powyższym wypadku - brak wierności i być moze i lojalności) działają uzależniająco. Myślisz, że dlaczego kobieta bita i poniżana przez męża alkoholika przez całe zycie "wybacza mu" jego przewinienia, a jak facet jest dobry kochający i wierny to dostaje zwykle kopnięty - im silniejsze emocje (niezależnie czy pozytywne czy negatywne) tym zazwyczaj partnerka jest wierniejsza.

Monini napisal(a):liana, a Ty to ta sama osoba co martiii, ??? Bo wyglada na to, ze tak... czy to juz inna historia???


Wiesz, że ja to samo pomyślałam?
napisał/a: Monini 2009-04-09 15:27
liana, zadalam pytanie, czy to inna historia czy ta sama? Bo nie bardzo rozumiem

Jesli inna to napisz ile Ty jestes czasu z mezem
napisał/a: martiii1 2009-04-09 18:11
wiec liana to nie ja...ktos ma podobne problemy od moich-marne pocieszenie...
szkoda gadac- chyba sie zagalopowalam od dzisiaj go olewam -macie wszysycy racje wiem wiem wiem!!!
potrzebowalam takiego mocnego kopniaka w d..e zeby sie opamietac -dziekuje!
napisał/a: Monini 2009-04-09 18:14
martiii napisal(a):szkoda gadac- chyba sie zagalopowalam od dzisiaj go olewam -macie wszysycy racje wiem wiem wiem!!!
potrzebowalam takiego mocnego kopniaka w d..e zeby sie opamietac -dziekuje!

nooo chociaz tyle, mam nadzieje, ze wytrwasz w postanowieniu
napisał/a: marta1001 2009-04-09 18:23
Cóż, możecie nazywać to epidemią, możecie wymyślać osobom , które to spotyka.
Jednak małżeństwo nie chroni przed zakochaniem się w kimś innym. A zdrada, czy choćby zakochanie, często ( a może zawsze?) z czegoś wynika, z jakiegoś braku w małżeństwie.

Ok, jasne , że trzeba najpierw podjąć decyzję z kim chcę być. I w niektórych przypadkach może to oznaczać rozwód. Pewnie też trzeba dać wcześniej szansę swojemu małżeństwu. Żeby do zdrady nie doszło.

Ale kiedy czytam niektóre posty wciąż chodzi mi po głowie : "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci..."
napisał/a: ~gość 2009-04-09 18:36
marta100 napisal(a):

Ale kiedy czytam niektóre posty wciąż chodzi mi po głowie : "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci..."


Zatem rzucam ten kamień.
Marta - ty najlepiej powinnaś wiedzieć do czego prowadzi zdrada, a u Ciebie zdrada podwójna ( żona zdradza męża, a mąż zdradza żonę ).
Czy nie byłoby lepiej, gdybyś rozwiodła się po prostu z mężem zamiast po zdradzie płodzić z nim dzieci ?
Twoje próby relatywizacji zdrady nie zmienią mojej oceny zdrady jako bezpośredniej przyczyny bezpowrotnego zniszczenia relacji małżeńskich.

A owoce tych obu zdrad zbierasz Ty, Twój mąż i Wasze dzieci.
Czy to bzykanie z kochankiem warte było chociaż ceny jaką zapłaciliście wy wszyscy ?
napisał/a: Magdalena32 2009-04-09 20:16
liana napisal(a):Boże co robić...................................


odejść od męża!
Ty jesteś dla tamtego przygodą (przyjemną bo za seks płacić nie musi ma go gratis), a dla męża kłopotem kiedy to się wyda, jeżeli Tobie nie przeszkadza bycie czymś na wzór "prostytutki" która da zawsze kiedy tamten będzie chciał i nic za to nie weźmie to brnij w to dalej, ale męża zostaw bo zasługuje na kogoś NORMALNEGO, kto będzie potrafił go uszanować a nie zabawiać się na boku i potem pisać na forum jak to próbujesz walczyć ale nie dajesz rady bo coś tam, ten facet był znakiem że jeżeli ulegniesz to Twój związek jest skończony i należy odejść od męża póki nie zaszło za daleko, Ty już ten egzamin oblałaś czyli miej GODNOŚĆ i odejdź od męża póki jeszcze się nie przespałaś z tamtym, przynajmniej to mu się należy od Ciebie po latach bycia razem.

martiii napisal(a):wiec liana to nie ja...ktos ma podobne problemy od moich-marne pocieszenie...
szkoda gadac- chyba sie zagalopowalam od dzisiaj go olewam -macie wszysycy racje wiem wiem wiem!!!
potrzebowalam takiego mocnego kopniaka w d..e zeby sie opamietac -dziekuje!


jasne, jasne już wierzę w taką nagłą przemianę po kilku niezbyt pochlebnych postach w Twoim temacie, wyrzutów nie miałaś ani razu, pisałaś że wiesz że do seksu dojdzie prędzej czy później bo tak bardzo Ciebie pociąga, jak to strasznie chcesz z nim to zrobić i tu nagle kilka postów i odrazu przemiana i wielki powrót na łono rodziny (bo jeden dzień sobie przerwy zrobiła), hahaha takie bajki to tylko na forach można pisać.
napisał/a: Monini 2009-04-09 22:07
marta100 napisal(a):Jednak małżeństwo nie chroni przed zakochaniem się w kimś innym

naprawde? Bardzo ciekawa teoria... Ja uwazam, ze jak najbardziej, ale pod warunkiem, ze nie jest to malzenstwo nieprzemyslane. tylko z prawdziwej milosci. Wtedy nic sie nie wydarzy, moze ciezko to zrozumiec, ale naprawde mozna wciaz na nowo zakochiwac sie w swoim malzonku, nie szukajac na boku "przyjemnosci"

marta100 napisal(a):"Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci..."

nie ma problemu, rzucam!
napisał/a: ~gość 2009-04-09 22:47
najpierw się oburzyłam, kirdy zobaczyłam ten temat
ale postanowiłąm sprawdzić co to za dureń
iii..
kopara mi opadła :(
martiii.....jakoś się nie spodziewałam :/
ale wiesz? znalazłam odpowiedź na twoje problemy
wiesz jak ona brzmi??

ZMĄDRZEJ BABO!!!
zacznij myśleć głową a nie d... jak do tej pory ;/
napisał/a: liana1 2009-04-10 10:17
człowiek po prostu traci głowę, na nic tłumaczenie sobie, wyrzuty, trudno to opisać ale gdy nagle z monotonni życia codziennego wyrywają cię "motyle w brzuchu" trudno się bronić zachować rozsądek, być prawym i moralnym. Zastanawiam się tylko jakim prawem dokonuje się tu osądu osób które zdecydowały się na zdradę, jakim prawem wydaje się opinie bez poznania przyczyn podłoża bez analizy sytuacji...Łatwo nazwać kogoś pustym mózgiem głupią babą, prostytutką... kto jest bez winy...
napisał/a: ~gość 2009-04-10 10:33
liana napisal(a):człowiek po prostu traci głowę, na nic tłumaczenie sobie, wyrzuty, trudno to opisać ale gdy nagle z monotonni życia codziennego wyrywają cię "motyle w brzuchu" trudno się bronić zachować rozsądek, być prawym i moralnym.

najłatwiej się tłumaczyć, że to silniejsze. jedno wielkie G- prawda, jesteście bezmózgimi zwierzętami? działającymi tylko instynktownie? a gdzie rozsądek, moralność, cokolwiek co LUDZKIE?
liana napisal(a):kto jest bez winy...

no halo, to zabrzmiało jakby wg Ciebie każdy żywy człowiek miał na sumieniu zdradę, skok w bok, zauroczenie w kimś innym itp :| Dziewczyny wyżej rzuciły kamienie jako że są bez winy, więc nie musisz powtarzać tych słów ;)
Monini napisal(a):naprawde mozna wciaz na nowo zakochiwac sie w swoim malzonku, nie szukajac na boku "przyjemnosci"

fajnie się Ciebie czyta :)