Zazdrość o przeszłość

napisał/a: reaper84 2008-07-27 20:47
Witam serdecznie wszystkich na forum. Skoro piszę tu pierwszy raz wypada się przywitać :]
A piszę dlatego, że muszę wyrzucić z siebie kilka rzeczy i posłuchać co sądzą na ten temat czytający. Jak można się domyśleć po nicku mam 24 lata.

Mniej więcej dwa lata temu spotkało mnie największe szczęście a zarazem największa klątwa. Poznałem wtedy kobietę z którą jestem od tamtego czasu. Jest ode mnie starsza o jakieś 1,5 roku. Właściwie nasz związek jest bardzo zgrany. Kochamy się nawzajem i tęsknimy za sobą nawet podczas parodniowej rozłąki. Jednak nie zawsze tak było...nasze początki były dość niestabilne ponieważ Ona była wcześniej z innym facetem przez kilka miesięcy. Z tego co wiem była to dość luźna znajomość. Ona była zaangażowana, on nie bardzo. Najprawdopodobniej ją rzucił...Jakiś czas później poznaliśmy się i poczuliśmy wzajemną bliskość...takie wrażenie jakby kogoś znało się od lat...Wstyd przyznać ale kilka tygodni później wylądowaliśmy we wspólnym łóżku. Przez dwa miesiące wszystko miedzy nami układało się dobrze, ale potem Ona stwierdziła że powinniśmy się rozstać. Wtedy nie zdawałem sobie jeszcze sprawy jak bardzo w tym krótkim czasie zaczęło mi na niej zależeć i nie zatrzymywałem jej na siłę.Jednak po jakimś tygodniu - dwóch zacząłem czuć się dziwnie i zacząłem za nią tęsknić...postanowiłem ją odzyskać, co okazało się nie być takie proste...bo Ona zachowywała się troche inaczej niż przedtem i trzymała mnie troche na dystans...Powoli stopniowo jednak lody zaczęły znów topnieć i wydawało się być ok. Wydawało...ponieważ po paru miesiącach wyznała mi że podczas przerwy w naszym związku przespała się ze swoim byłym. To był dla mnie szok z którym długo nie mogłem się uporać (chyba tak naprawdę nigdy się z tym nie uporałem) i nie chciałem jej widzieć...jednak bardzo ją już wtedy kochałem i zdecydowałem się mimo wszystko do niej wrócić. Okazało się że była to dobra decyzja bo wkrótce potem Dorota wreszcie przekonała się do mnie, zaczęła traktować poważnie i pokochała...zapominając o tym co było wcześniej...od tamtego czasu jesteśmy ze sobą już na dobre...zamierzamy razem zamieszkać...jednak ja nie zapomniałem o tym co było wcześniej.

Tak w skrócie wygląda moja historia...teraz do sedna : Moje wcześniejsze kontakty z kobietami ograniczały się do pocałunków...nie znałem seksu. Poznałem go dopiero przy Niej. Ona niestety poznała go trochę wcześniej ze swoim byłym. Wiem że nie powinienem mieć Jej tego za złe...jednak mam. Nie mogę uwolnić się od tej okropnej myśli, że jakiś inny facet Jej dotykał, rozbierał, no i najgorsze...odebrał dziewictwo. Samo pisanie tego burzy mi krew w rzyłach. Myśl że przede mną posiadł Ją inny facet za Jej pozwoleniem. Ta myśl napawa mnie obrzydzeniem mimo że ją kocham, a może właśnie dlatego. Niczego na świecie tak bardzo nie pragnę jak tego żeby to nigdy się nie stało i żebym to ja był jej pierwszym i jedynym tak jak ona jest dla mnie. Wiem, że to brzmi trochę dziecinnie ale nie mogę się od tego uwolnić...różne bodźce, sytuacje i słowa pozornie z tym niezwiązane wywołują u mnie wiadome wspomnienia. Nie potrafię zapomnieć o Jej przeszłości. Myślałem że z czasem samo mi to przejdzie. Jednak nie mogę sobie z tym poradzić i zwyczajnie się zamęczam, a przy okazji też Ją. Wiem że jako facet powinienem się z tym uporać i nie wspominać przeszłości. Widocznie nim nie jestem. Rozpamiętuję przeszłość w najdrobniejszych szczegółach...czasem zaczynam ją wypytywać i po wszystkim ja czuję się jeszcze gorzej a ona zaczyna płakać. W mojej głowie pojawiają się okropne obrazy innego faceta który kopuluje z najbliższą mi osobą. To przybiera nieraz rozmiary obsesji.Chciałbym się od tego uwolnić ale nie wiem jak. Z góry jednak mówię, że zdrada nie wchodzi w grę...za bardzo Ją kocham...

Będe wdzięczny za wszystkie pomocne komentarze... Pozdrawiam
napisał/a: Ahmed 2008-07-27 21:12
Jak w tym dowcipie:
Siedzi starsze małżeństwo przy stole jedzą obiad nagle dziadek jeb babkę w łeb i "jak sobie pomyślę że ty nie byłaś dziewicą;/"
To nie jej wina że miała kogoś przed Tobą a że przespała się z kimś PO rozstaniu z Tobą też nie jest jej błędem (nie zdradziła Cie dla niej to był koniec) nie powinna tylko tego ukrywać tylko powiedzieć odrazu jednak z drugiej strony wtedy byś od niej odszedł czyż nie? Więc musiała poczekać (zrobiła to co uznała za słuszne) Jeśli teraz jesteście szczęśliwi to o co tak naprawdę ta rozterka? Szukasz sobie powodów by być nieszczęśliwym czy jednak nie jesteś z nią szczęśliwy?
Co z tego że nie była dziewicą? Auta też nie kupisz używanego bo miało właściciela? Wolisz nowego matiza czy używane BMW za ta sama kase?
napisał/a: sorrow 2008-07-27 21:16
Zacznijmy od tego, że twoje podejście nie jest dziecinne, tylko chore. Tak... to już choroba, jeśli nie dajesz sobie rady z natrętnymi myślami. Jedną rzecz musisz sobie też uświadomić... to nie są twoje wspomnienia, to są twoje wyobrażenia. Większość pochodzi od ciebie, a część z tego, co wycisnąłeś ze swojej dziewczyny. Ty jesteś reżyserem tych filmów, które przy różnych okazjach wyświetlają się w twojej głowie.

Teraz cię trochę nastraszę, bo powiem ci jak potoczy się twój związek (prawie na pewno) jeśli nic z tym nie zrobisz. Będziesz snił swoje sny wiele razy na dzień. Zobaczysz film z kochająca się parą i będziesz myślał o nich, usłyszysz piosenkę z podtekstem erotyczny i też będziesz myślał o nich. Dziewczyna będzie delikatnie pieścić twój policzek, a ty pomyślisz, czy jemu też tak robiła. Będziecie się kochać i na pewno zaczniesz myśleć jak oni to robili, czy robili coś inaczej, czy jej było lepiej, no i oczywiście czy on był lepszy od ciebie. Za czasem zaczniesz mieć problemy z seksem, bo te myśli będą zupełnie burzyły ci nastrój. Jednocześnie zaczniesz swoją dziewczynę wypytywać bez końca... niby dlatego, żeby raz na zawsze wyjaśnić swoje wątpliwości, czy przypuszczenia. Niestety każda informacja będzie powodować dwa razy więcej myśli. Twoja dziewczyna nie wiedząc co może ci powiedzieć, a czego nie zacznie kręcić, co pewnie odkryjesz i stracisz do niej zaufanie. Potem to nieszczęście zabije powoli wasz związek.

Co jest więc twoim celem? Co jest atrakcyjniejsze? Dowiedzenie się prawdy, czy szczęście z ukochaną? Kiedy zyskasz pewność, że wiesz już o wszystkim? Ona może ci powie jeśli się ugnie pod naporem pytań, ale nigdy nie będziesz wiedział, czy było tak na prawdę. Najlepiej jeśli od razu założysz, że robili ze sobą wszystko co robią kochankowie... wszystko... i owszem, było jej dobrze. Krew się burzy :)? To dobrze... wzburzyła się i wystarczy. Tak było i koniec. Od dzisiaj już nie musisz nad tym rozmyślać... zwalniam cię z tego obowiązku... teraz w końcu możesz się tylko skupić na waszej przyszłości, nz tym żeby jej sprawiać przyjemność. Jedyną metodą na walkę z takimi uporczywymi myślami jest konsekwentne odsuwanie ich od siebie. To jest trudne, ale wykonalne, a co ważne działa z czasem coraz lepiej. Jak zacząć? Prosto... poczekaj na pierwszą okazję i zak zaczniesz myśleć, to po prostu zajmij się czymś innym, albo zacznij myślec o czymś innym. Zobaczysz, że to nie łatwe, bo w pewnym sensie ty lubisz te myśli, które cie opadają. Lubisz je rozpamiętywać i się w nich zagłębiać, mimo że cię dręczą. Odsuwaje je z całych sił... jeśli zrobisz to na początku, to będzie ci łatwiej. Wiesz, czemu nie warto zajmowac się przeszłością? Bo nie można jej zmienić... za to przyszłość zależy od ciebie.
napisał/a: Monini 2008-07-27 21:28
Zgadzam sie w 100% z przedmowca. Musisz zaczac myslec o czyms innym, bo to Cie zadreczy, zreszta caly czas do tego wracasz. Niewiele jest zwiazkow, gdzie partnerzy byli swoimi pierwszymi... ja tez sie wsciekalam, ze moj maz przede mna robil to z kims innym i tez wiele razy o tym myslalam, ale nie stalo sie to moja obsesja, bo chyba bysmy nie byli razem! Wystarczylo, ze powiedzial, ze tego zaluje i wolalby to ze mna to przezyc. Tyle! I do przodu!!! Nie liczy sie przeszlosc tylko przyszlosc, bo to co bylo to sie skonczylo i wazne zeby z tego potrafic wyciagnac nauke, a nie rozpamietywac. To z Matizem i BMW mi sie podobalo!!! I tak to wyglada. Zastanow sie nad radami przedmowcy, madrze mowi i powodzenia!!!!
napisał/a: reaper84 2008-07-27 21:40
Właściwie to odważyłem się to napisać bo właśnie niedawno naszedł mnie tego rodzaju dół. Doszliśmy do wniosku, że nawet jeśli będe chciał do tego wracać i próbować sie czegoś dowiedzieć, Ona ma mnie całkowicie ignorować i zmieniać temat. Może niektóre rzeczy w poprzednim poście troche wyolbrzymiłem co widać po odpowiedziach, bo mam do tego tendencje. Uspokoje was, że nie jestem chory psychicznie...nieraz bywa i tak że przez miesiąc - dwa nawet mi to nie przejdzie przez myśl...ale jak już dopadnie to trzyma mocno i nie chce puścić...więc wizja naszej przyszłości przedstawiona przez sorrow raczej sie nie zrealizuje :) Moja Pani też przyznaje, że ten facet to był jej błąd i gdyby mogła chętnie by to cofnęła i wymazała. To przynosi mi troche ulgi...jednak nie na tyle żeby móc całkowicie się od tego uwolnić. Szukam takiej rzeczy która ukoiłaby mnie na tyle żeby z ulgą móc powiedzieć, że jestem już ponad tym i nie ma to żadnego znaczenia. Szukam już długo...
napisał/a: Monini 2008-07-27 21:45
I tak trzymac!!! W koncu przestaniesz o tym myslec
napisał/a: reaper84 2008-07-28 09:41
Dzięki za słowa otuchy Monini :]. Szkoda tylko, że odzew był tak niewielki :/ nikt nie ma juz nic do dodania?
napisał/a: ~gość 2008-07-28 10:30
Nie czytalam calego Twojego postu za dlugi,ale ogolem kojaze fakt
Otrzymales juz tu bardzo duzo madrych slow coz moge dodac moze to,ze znam bardzo duzo osob zazdrosnych o przeszlosc sama taka jestem.Wczorak moj facet zrobil mi mega jazde,ze gadam o bylych -moj blad,ale dlaczego mi wczesniej nie mowil,ze mu to przeszkadza
napisał/a: Artur81 2008-07-30 12:44
reaper84

A ja Ci odpiszę tak. Mówisz że nie kiedy wiele miesięcy o tym nie myślisz, ale wkońcu Cie dopada, a jak dopadnie to pogrąża, bo sam nakręcasz te myśli. Przejdzie Ci przez głowę jakaś myśl na temat twojej i jej byłego, potem myślisz w jednym, drugim, trzecim kontekscie, z każdej strony próbujesz to ugryźć. Twoja dziewczyna co by Ci nie odpowiedziała, nakręca Cie to jeszcze bardziej, frustruje i złości. Musisz to zwalczać na samym wstępie jak się pojawi taka myśl. Bo w ten sposób doprowadzasz do tego, że ona chroniąc się przed bulem z przeszłości, będzie stopniowo zatajać pewne rzeczy przed tobą, byś się nie zezłościć, nie był zazdrosny itp. A to rozwali twój związek.

Ehh to rozpamiętywanie przeszłości, przypomniało mi się jak kiedyś powiedziałem do dziewczyny że "nie podoba mi się że na imprezie piła alkohol", a ona że "ja więcej w swoim życiu wypiłem" no i się wkurzyłem i powiedziałem "no ale ty miałaś więcej facetów", a ona "no ale ty zato więcej razy uprawiałeś seks". hehe i taka wyliczanka bez sensu.

Sorrow Po raz kolejny podoba mi się twoja wypowiedź, można się dużo od Ciebie nauczyć

[ Dodano: 2008-07-30, 12:50 ]
Cczarnula19 napisal(a):Wczorak moj facet zrobil mi mega jazde,ze gadam o bylych -moj blad,ale dlaczego mi wczesniej nie mowil,ze mu to przeszkadza


A pytałaś go wcześniej o to czy lubi na ten temat rozmawiać, a może poprostu miał żły dzień a tym pytaniem go rozdrażniłaś. Powinniście najpierw ustalić miedzy sobą wzajemne relacje, co kto lubi, na jakie tematy rozmawiać itp.

Choć moim zdaniem, nie wyobrazam sobie związku w którym, kobieta by mnie ograniczała co do tematów rozmów, że o tym nie wolno rozmawiać bo ona nie lubi, o tym z kolei też nie bo ją drażni co to za związek w którym czuł bym się więźniem i musiałbym uciekać się do znajomych by z nimi porozmawiać na nurtujące mnie pytania.

Nie wiem może się mylę, ale uważam że miłość powinna być też najlepszą przyjaciółką.
napisał/a: ~gość 2008-07-30 18:25
Artur81 napisal(a):Nie wiem może się mylę, ale uważam że miłość powinna być też najlepszą przyjaciółką.
tak i zawsze to A. powtarzalam lecz jak widac nie kazdy kojazy jak zwiazek powinien wygladac
napisał/a: maleństwo_ 2008-08-03 14:22
reaper84, byłam w całkiem podobnej sytuacji do Twojej. I zaraz "opowiem" jak sobie z tym radzę.

Wg mnie sorrow trochę przesadza z nastraszaniem, ale kto wie, może i ma rację, ale wracam do swoich doświadczeń.

Mój problem był podobny. Tylko MIŁOŚĆ pozwoliła nam dalej być razem. Kiedy mi powiedział-pierwsza reakcja-załamka . Było ciężko... Nam obojgu... Nie umiałam się pogodzić z tym.. Ciągle miałam przed oczami Jego z kimś innym. Kiedy już oboje mieliśmy dość kłótni i sprzeczek o to postanowiliśmy RAZEM przetrwać. Zaczęło się od tego, że wszystko szczerze raz na zawsze sobie wyjaśniliśmy. Na spokojnie, bez nerwów, w przerwie przytulenia itd. Po tym wszystkim było łatwiej bo ja lubiłam sobie dopowiadać pewne rzeczy i się uspokoiłam, że nie wyglądało to tak jak ja myślałam :P Ale to nie koniec. Zdarzało się, że przypominała się ta nieszczęsna przeszłosć. Wtedy dzwoniliśmy do siebie, On mówił ile dla Niego znaczę że jestem Jedyna... Kolejnym etapem było ułożenie w mojej głupiutkiej głowce tego wszystkiego-ON JEST MÓJ-ze mną chciał być i chce być na zawsze. Dużą rolę odegrała Jego pomoc-nie mówił, że ma dość jak wspominam-był ze mną...
To chyba tyle... Teraz już się tym nie przejmuję. Co było-to było... Ważne jest, co jest teraz i musimy patrzeć przed siebie a nie za siebie... Zdarza się, że gdzieś w myślach przemknie TAMTO... ale zaraz ją odganiam-czasu nie cofniemy, chociaż byśmy chcieli a nie warto marnować go, trzeba się cieszyć sobą i młodością :)

Pozdrawiam i życzę powodzenia!
napisał/a: Monini 2008-08-03 14:36
maleństwo_, swietnie sobie poradziliscie... najwazniejsze przeciez to co przed nami, a bledy przeszlosci trzeba zapomniec. Pozdrawiam