Zazdrość mojej dziewczyny

napisał/a: aaron1 2008-07-14 23:42
Witam!

Mam pewien problem i nie wiem do kogo się z nim zwrócić.

Otóż: moja dziewczyna jest strasznie zazdrosna. O wszystko - dosłownie. Nie wiem z czego to się wzięło. Jesteśmy razem od półtora roku. Na początku nasz związek był idealny. Rozmawialiśmy o wszystkim, dogadywaliśmy się, nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic.
Teraz obojętnie co zrobię - jest źle. Wścieka się na mnie, obraża się, nie odzywa się, a powodem mogą być reklamy, które przypadkiem lecą w telewizji z nagimi paniami, różne wyskakujące okienka, kontakt z innymi dziewczynami (nawet powiedzenie głupiego cześć).
Szczerze przyznam, że przestałem jej o wszystkim mówić by mieć święty spokój. Staram się unikać tych widoków w jej obecności, ale doprowadza mnie to do szału. Przed związkiem miałem mnóstwo znajomych, przyjaciół, teraz jest tylko ona i nikt więcej. Nawet nie zwróciłem uwagi jak oddalała mnie od reszty, odizolowała nasz związek od całego świata. Teraz mam znajomych, ale prawie z nimi nie rozmawiam. Mam dość tego, że mnie tak ogranicza.

Moim zainteresowaniem od dawna jest fotografia. Nie potrafi zrozumieć, że jest to sztuka. Dla niej gołe ciało kobiety to pornografia, obojętnie co by to było. Potrafi być zazdrosna o gołą stopę, łydkę o reszcie już nie wspomnę.

Chciałbym wiedzieć co zrobić w tej sytuacji. Obawiam się, że z każdym takim jej występkiem kocham ją mniej, ale nie chcę się rozstawać, chciałbym to jakoś naprawić, chciałbym by zrozumiała to wszystko i przestała być zazdrosna. Ja pozwalam jej robić wszystko na co ma ochotę, mówię jej, żeby wyszła z koleżankami, zajęła się swoimi zainteresowaniami, ale ona tego nie chce. Najchętniej spędzałaby 24h na dobę. Czuję, że mam jej za dużo. Nie tęsknie za nią; jak się nie widzimy z jakiegoś powodu - odpoczywam, nabieram energii na kolejne dni.

Proszę o wyczerpującą odpowiedź. Obawiam się, że nasz związek długo nie potrwa, jeśli ona się nie zmieni :(
napisał/a: kropka72 2008-07-15 00:29
Piszesz,ze kiedys było inaczej

aaron napisal(a):

odizolowała nasz związek od całego świata. Teraz mam znajomych, ale prawie z nimi nie rozmawiam. Mam dość tego, że mnie tak ogranicza.


To nie ona izoluje Cię od swiata..tylko Ty sam ...zamiast jej powiedziec otwarcie o co chodzi,zapytac dlaczego Ci nie ufa ...gdzies musi być przyczyna a ona moze boi Ci siepowiedziec ,zeby nie wypaśc na zazdrosnice ..tymczasem nie może sobie z tym poradzić i
atakuje Cię w jakiejs sytuacji..i kolo sie zamyka Ty wtedy czujesz się przytłoczony....i


napisal(a):Ja pozwalam jej robić wszystko na co ma ochotę, mówię jej, żeby wyszła z koleżankami, zajęła się swoimi zainteresowaniami, ale ona tego nie chce.


odsuwasz ją od siebie (ona tak to odbiera..mysli ze specjalnie ją tak odsuwasz zeby miec spokój co wzbudza jej podejrzenia(dlaczego on mnie odtrąca..)
jej nawet do głowy nie wpadnie,ze nie mozy zyc Twoim zyciem..bo tak się nie da...masz racje ..
wtedy taki związek ..jest niszcący dla obojga..tak jak mówisz

boisz się,ze

napisal(a): Obawiam się, że nasz związek długo nie potrwa, jeśli ona się nie zmieni :(


zeby związek był budujący dwie osoby muszą się wspierac..
piszesz,ze chcesz to odbudować..to chyba tylko w ten sposób..szczera rozmowa ..bez pretensji...zap[ytaj ja dlaczego straciła zaufanie..pokaz ,ze Ona jest dla Ciebie wyjątkowa(moze tego nie czuje)...
jak robisz zdjęcie to powiedz ale ładne nózki..ale Twoje to dopiero by ładnie wyszły...cos w tym stylu...moze ona czuje sie gorsza od Twoich modelek...
zalezy to również od Ciebie..nie tylko jak piszesz ,ze ona sie nie zmieni...


mówię to z autopsji...a dzieki Tobie być moze zrozumiałam troche postępowanie mojego męza..choc to troche inny problem(ja miałam zaufanie oprócz jednej osoby..ale to juz osobny temat)wiem natomiast jak to u kobiety funkcjonuje..niekoniecznie jest zazdrośnicą ale moze ta ktora potrzebuje czułości.(co daje jej poczucie bezpieczeństwa).tym bardziej ..przy Twoim zajęciu..a odpychanie jej ma odwrotny skutek..jak z dzieckiem ..im bardziej odpychasz tym bardziej boi sie ze Cie straci.....spróbuj przytrzymac...wyrywa sie bo boi sie stracić wolność...tak jest z wami...
zycze powodzenia ..
napisał/a: aaron1 2008-07-15 11:02
Tak, tylko gdy ja się jej pytam czemu nie ma do mnie zaufania odpowiada: "Mam, nawet większe niż Ty do mnie" Kiedy się pytam czy nie jest jej wstyd być tak zazdrosna, sądzi, że to powód do dumy, okazanie miłości... ok, nie ma miłości bez zazdrości, ale bez przesady.

Gdybym powiedział: Ale ładne nóżki, jednak Twoje wyszłyby jeszcze lepiej -- jej reakcja byłaby natychmiastowa i byłoby to uderzenie mnie w twarz albo tzw. foch na kilka godzin.

Rozmawiamy o tym problemie, mówię jej, że chciałbym spotykać się z przyjaciółmi, jednak po każdej takiej rozmowie zgadza się, ale siedzi przygnębiona i wszystko zaczyna się od nowa.

Nie wiem co mam robić, jej postępowanie mnie do wszystkiego zniechęca. Kiedyś byłem bardzo aktywnym człowiekiem, teraz nie chce mi się nic robić. Było kilka sytuacji, w których byłem o krok od zakończenia naszego związku, jednak zawsze miałem nadzieję, że coś się zmieni... Zmieniało na kilka dni/godzin i następował powrót. I tak jest cały czas od kilku miesięcy.

Do tego ona mnie zapewnia, że nie ogląda niczego w czym występuje nagość itp. jednak to jest niemożliwe. Na pewno gdy sama siedzi w domu, ogląda jakiś film i jest jakaś tam scena to nie zamyka oczu i czeka, aż ta scena minie, jednak upiera się, że nigdy nie widziała nagiego mężczyzny... Wierzyć w to? Jakoś mi się nie chcę... Dla mnie nagość jest rzeczą normalną, wszystko co ludzkie nie powinno być nikomu obce, jednak dla nie jest to temat tabu, który omija za każdym razem. Chciałbym to zmienić, móc w spokoju obejrzeć film, telewizję itp rzeczy.

Pozdrawiam i dziękuję za wcześniejszą odpowiedź.
napisał/a: kropka72 2008-07-15 11:24
aaron napisal(a):Tak, tylko gdy ja się jej pytam czemu nie ma do mnie zaufania odpowiada: "Mam, nawet większe niż Ty do mnie" Kiedy się pytam czy nie jest jej wstyd być tak zazdrosna, sądzi, że to powód do dumy, okazanie miłości... ok, nie ma miłości bez zazdrości, ale bez przesady.


to zapytaj jak ona to zaufanie okazuje..?no cięzka ta Twoja dziewczyna ..mam nadzieje ze tylko sie zamieszała tymi swoimi uczuciami ...bo jesli to jej sposob..to przeciez prędzej czy pózniej taki związek nie wytrzyma..

aaron napisal(a):Gdybym powiedział: Ale ładne nóżki, jednak Twoje wyszłyby jeszcze lepiej -- jej reakcja byłaby natychmiastowa i byłoby to uderzenie mnie w twarz albo tzw. foch na kilka godzin.
to powiedz ..zdjęcie wyszło ok ale Twoje nózki dla mnie sa najpiękniejsze..bo jak sie kocha to tak jest

aaron napisal(a):
upiera się, że nigdy nie widziała nagiego mężczyzny... Wierzyć w to? Jakoś mi się nie chcę...

ojej a ile macie lat...?no szczerze to mitez nie...tu to juz chyba "ściema"...nie mówię tu o jakimś wgapianiu...ale tak jak piszesz chyba nie zamyka oczu.....


no tak...
ja myślę ,ze jesli ją kochasz naprawde to sróbujcie jeszcze raz porozmawiać...i umówic sie ze ty będziesz bardziej czuły...a ona postara się nie byc tak zazdrosna....tutaj tylko dobra wola z obu stron..


jesli zas czujesz ,ze jednak ta miłość wygasła to.....moze ona to czuje i sie boi..

na pewno taki układ jak jest teraz będzie toksyczny dla Was obojga....bo zamiast sie wspierac będziecie walczyli ze sobą...

zycze Ci powodzenia...
napisał/a: tess2 2008-07-16 14:21
Wygląda mi na to, że Twoja dziewczyna ma problem z poczuciem własnej wartości. Powiem Ci, że ja kiedyś też miałam podobne podejście - byłam zazdrosna o filmy, o sceny itd. Nie aż tak przesadnie, jak Twoja dziewczyna, ale w sposób który może przeszkadzać. Potrzebowałam długiego czasu aby nabrać dystansu do nagości innych kobiet. Twoja dziewczyna ma poważny problem i aby go zacząć leczyć musi przede wszystkim zdać sobie z tego faktu sprawę. Po drugie musi mieć świadomość, że leczenie to długotrwały i trudny proces, który wymaga także Twojej pomocy. Ale na samym początku trzeba wiedzieć, jak uzmysłowić komuś, że ma problem? Zresztą o to pytasz - co masz zrobić.
Rozmowy nic nie dają, tłumaczenie też nie. Dlatego, że Twoja dziewczyna ma swój światopogląd, który jest diametralnie różny od Twojego. Wierzy, że ona ma rację, nie Ty. Jej zasada to np. żadnej nagości. W to wierzy więc nie tłumacz jej, że nagość można tolerować. To tak samo jak chciałbyś, aby ona przejęła Twój światopogląd. Ona sama musi dojść do takich wniosków, sama musi stwierdzić, że naga kobieta to nic złego, że można patrzeć na nagośc itd.
Ale jak to zrobić? Ja proponuję dwa rozwiązania:
1. uświadom jej bardzo dokładnie, jak jej zachowanie na Ciebie działa. Jak źle się już czujesz w związku, że męczysz się w jej towarzystwie (skoro odpoczywasz gdy jesteś sam) itd. Ona prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy, że to jest aż taki poważny problem. Jeśli nie będziesz w stanie jej tego bezpośrednio wyłuszczyć, napisz jej list. Może warto także pokazać, jak źle się czujesz? Trochę dystanu, ograniczenie spotkań? Może dziewczyna weźmie ten problem do siebie i zacznie poważnie się nad sobą zastanawiać.
2. zacznij zachowywać się dokładnie tak jak ona. Pokazanie namacalne pewnych skrajnych zachowań jest jednym z rozwiązań. Niestety są osoby, na które nawet to nie działa.
Wyobrażam sobie, jak problematyczne może być takie zachowanie, ale skoro tu piszesz znaczy, że jeszcze chcesz walczyć. Oby Twoja dziewczyna to zrozumiała bo jeśli nic się nie zmieni między Wami to Wasz związek może faktycznie przestać istnieć.
pozdrawiam
napisał/a: emma1 2008-07-16 18:11
Moim zdaniem, jeśli zrobisz tak, jak radzi tess, to twoja dziewczyna się wycofa i pomysli, że jej nie kochasz i jeszcze bardziej poczuje się niepewna i zagrożona. Nie uważam aby takie drastyczne metody pokazania jak to jest, gdy sie komuś tak ogranicza świat, były skuteczne (oczywiście gdy sie chce ratować związek). Ja ci powiem jak u mnie było - mąż tak właśnie próbował leczyć moją zazdrość stosując terapie wstrząsowe - skutek odwrotny. Później ja sama próbowałam sobie z tym radzić - i poradziłam sobie ale oddaliliśmy się z mężem tak bardzo, że dziś nie wiem czy jeszcze zdołamy się odnaleźć.

A co ja bym radziła zrobić - przynajmniej próbować?
Rozmowa - szczera rozmowa o tym jak to na ciebie działa ale także co ona czuje, przeżywa. Uważam, że powinieneś dużo z nią rozmawiać o jej zazdrości, tak , żeby nie czuła się odrzucona, wyśmiana, zignorowana, osamotniona. Uwierz - jej zazdrość dokucza nie tylko tobie ale jej również.
Być może czuje się niedowartościowana, może przyczyny jak to zwykle bywa leżą gdzieś w dzieciństwie, a może jest to jakiś gen. W każdym razie - jak pisze kropka7 - poświęcaj swojej dziewczynie dużo uwagi, okazuj dużo czułości, staraj się zrozumieć jak ona patrzy na życie i świat. Prawdopodobnie nie jest tak tragicznie jak pisze tess, że ona nie będzie w stanie zrozumieć, że np. nagość to nic takiego (popieraj swoje wypowiedzi prostymi przykładami - np. Adam i Ewa w raju). Przypuszczam, że twoja dziewczyna oprócz zazdrości posiada także zdrowy rozsądek.
Jesteś teraz zniecierpliwiony, czujesz się ograniczany, odsunięty przez nią od świata, czujesz może złość, żal - nie ważne.
Jeśli obydwoje chcecie być dalej razem - a pewnie tak jest, to trzeba wzajemnej empatii - ale musisz do tego dążyć małymi kroczkami, bo teraz jest już trochę między wami negatywnych emocji.
Zadawaj jej dużo pytań związanych z jej odczuwaniem zagrożenia (bo pewnie czuje się niepewnie w związku - niestety osoby zazdrosne potrzebują o wiele, wiele więcej okazywania im uczucia od innych tzw niezazdrosnych) i pytaj jak ona widzi choćby wykonywanie przez ciebie zawodu fotografa - niech sama czasami zobaczy, ze to czego chce jest niedorzeczne.
Nie można udawać, że nie ma problemu - to tak jakbyś żył np. z cukrzykiem - codziennie kilka razy insulina. Z zazdrością trzeba się nauczyć żyć - nie zwalczać jej ale "leczyć" odpowiednimi "lekami".
napisał/a: Katrin 2008-07-19 19:57
Piszę,bo ja też jestem taką"zazdrośnicą".I muszę przyznac,że z wiekiem ta"choroba"postępuje u mnie,byc może dlatego,że przeszłam dwie ciąże i moje ciało nie wygląda tak jak kiedyś.Ciężko jest żyć z taką osobą,ale jej samej jest jeszcze ciężej.Właśnie przez zazdrość kilka razy targnęłam się na swoje życie. Czuję się nieatrakcyjna,niekobieca.Wiem,że na pewno pomogłyby mi częste zapewnienia miłości,częste komplementy i dużo czułości,lecz bardzo rzadko je otrzymuję.Jak oglądamy razem np.film i są tam atrakcyjne porozbierane kobiety myślę,że mąż chciałby właśnie taką-to jest okropne uczucie z którym nie mogę sobie poradzić.Myślę,że takiej kobiecie jak ja pomoże psycholog i wyrozumiały ,kochający facet.
napisał/a: sorrow 2008-07-21 15:48
aaron, albo takie zachowanie leży bardzo głęboko w naturze twojej dziewczyny, albo to choroba, która rozwija się dalej. Według mnie cokolwiek nie zrobisz, to tylko półśrodki, które mogą na krótki czas poprawić sytuację między wami. Możesz z nią rozmawiać, możesz zapewniać o miłości, możesz tłumaczyć. To wszystko jej pomoże w radzeniu sobie z problemem... bo dla niej jej zachowanie to też na pewno problem. Być może męczy to ją jeszcze bardziej niż ciebie. Tak więc jej to pomoże... ale tobie nie :(. Będziesz coraz bardziej czuł na sobie "ciężar" tych wszystkich czynności, które wykonujesz tylko po to, żeby utrzymać w miarę przyjemną atmosferę między wami. Bez jej udziału nic nie zdziałasz, bez dogłębnego zrozumienia własnej choroby nic z tego nie wyjdzie. Co innego chwilowo przyznać ci rację, a nawet zrobić jakies postanowienia, a co innego zmienić się całkowicie na dłuższy czas.

Myślę też, że w waszym związku panuje asymteria, która wam szkodzi. Wydaje się, że jesteś (byłeś) osobą aktywniejszą, mającą własne życie, zainteresowania, itd. Jeśli taka osoba jak ty zwiąże się z osobą nie mającą własnego życia (bądź posiadającą je w znikomym zakresie) to sytuacja toczy się często w dwu różnych kierunkach. Albo dziewczyna będzie cię kontrolować będąc z tobą wszędzie, towarzysząc ci wszędzie, przezywając tylko twoje sukcesy i niepowodzenia, albo pociągnie cię powolo w stronę swojej pasywności zazdroszcząc wszystkiego, czego sama nie potrafi ogarnąć, czy kontrolować (tak się chyba u was potoczyło). W jednym i drugim przypadku asymetria powoduje, że jedna osoba "uwiesza się" na drugiej nie dając jej oddechu.

Nie umiem ci nic konstruktywnego doradzić, bo osobiście nie widzę dla was wspólnej przyszłości. Na twoim miejscu albo bym przerwał to teraz, albo poczekał aż jej pretensje zabiją twoją milość do końca i wtedy odszedł.