ZAZDROSC!!!

napisał/a: ann007 2009-03-29 03:27
Powiecie mi kochani jak to u was w zwiazkach bywa z zazdroscia? Czy czasem zazdrosc waszego partnera/partnerki nie doprowadza was do obledu ? Jak sobie z tym radizcie ?? Czy sami jestescie zazdrosni...hmmm..pewnie tak?! ale jakie sa waszym zdaniem granice??! Moj "R" jest okropnym zazdrosnikiem nie daje mu powodow ( no moze czasem) ale czasem doprowadza mnie szalu kiedy robi z igly widly Nie ukrywam ze ja nie jestem zazdrosna , jestem ale o nic innego jak o jego przeszlosc czesto o tym mysle a jak mu powiem to odrazu jakas klotnia??! KOCHAMY SIE MOCNO ALE CHYBA I JEGO I MNIE TA ZAZDROSC WYKANCZA ?? jak jest w waszych zwiazkach?? POZDRAWIAM WSZYTSKICH!!!
napisał/a: ~gość 2009-03-30 10:17
Tak sobie teraz o tym myślę jak przeczytałam Twój post... Może z nami jest coś nie tak, ale my nie mamy tego problemu;) Nie znam przepisu na tą zazdrość, chyba po prostu musicie o tym bardzo dużo rozmawiać...
napisał/a: ~gość 2009-03-30 11:04
U nas jest tak, ze obydwoje jesteśmy straszni zazdrośnicy, ale bez przesady. We wszytskim trzeba zachować umiar. Myślę, ze zazdrosć w małej dawce nie szkodzi, chyba, ze zamienia się w obłęd - wtedy niszczy związek.
napisał/a: Karolinka_U 2009-03-30 11:06
Ja to dopiero zazdrośnica byłam oj dawałam popalic i to ostro ale zmądrzałam i mi przeszło za to padło na mojego męża teraz i po slubie zazdrosny sie zrobił
napisał/a: ~gość 2009-03-30 11:14
u nas wszystko jest w normie.
Za to moja siostra jest po prostu chora na zazdrość. Jej były chłopak nie mógł ze mną rozmawiać, nie mogła do niego przy niej zadzwonić żadna koleżanka bo mu robiła takie jazdy że hej.
Zazdrość to straszna choroba.
napisał/a: shimmy 2009-03-30 12:00
ja też straszna zazdrośnica ale mój pierwszy chłopak przekroczył w zazdrości wszystkie granice... Sprawdzał telefon,gg,nikt nie mógł na mnie spojrzeć,a nie daj boże,że jakis kolega do mnie napisze.Na początku było to na swój sposób miłe,ale potem ta chorobliwa zazdrość przeszkadzała i pożegnalismy się.

ann007, na dłuższą metę wykończysz sie z takim zazdrośnikiem.Postaw mu ultimatum,albo zbastuje albo koniec.Żaden facet nie jest wart takich nerwów.
napisał/a: aniawawa1 2009-03-30 14:26
Przyznaje ze ja jestem zazdrosna, ale tak w granicach normy, nigdy nie bylo to powodem jakich klotni itp.
Natomiast jak jest z moim K to nie wiem, albo nie jest wcale zazdrosny, albo mi tego nie pokazuje.
napisał/a: urk 2009-03-30 14:29
Ja jestem zazdrosny o przeszłosc mojej kobiety i to w sposób który powoli wyniszcza nas oboje. Tylko nie chce mi sie pisac o tym ... poprostu nie chce mi się ...
napisał/a: chan-chan 2009-03-30 17:04
no z taką hardcorową zazdrością jest ciezko... tego chyba sie nie da rozmowami wyleczyc, niczym... taki typ czlowieka i tyle. teraz kwestia tego czy chce sie to tolerowac czy nie.

a "zdrowa zazdrosc" jest potrzebna w zwiazku, wazne zeby pamietac aby nie przesadzac :)
napisał/a: ~gość 2009-03-30 17:31
W moim pierwszym poważnym związku dałam się poznać jako zazdrośnica, ale w kolejnych w ogóle nie dawałam takich symptomów. Zrozumiałam, że to dziecinne, poza tym mam 4 bliskich przyjaciół mężczyzn (dwóch z nich ma urodę modela, dwóch przeciwnie) i nie wyobrażam, aby ktoś mi zabronił spotkań z nimi, rozmów, wypadów, nawet sam na sam. ZAUFANIE!!! To się liczy najbardziej. Wyciagnęłam wnioski z pierwszego szczeniackiego związku i nawet jeśli czuję zazdrość w sercu to tam ona pozostaje, nie pokazuje się zazdrości!!!
napisał/a: ~gość 2009-03-30 18:40
shimmy napisal(a):ja też straszna zazdrośnica ale mój pierwszy chłopak przekroczył w zazdrości wszystkie granice... Sprawdzał telefon,gg,nikt nie mógł na mnie spojrzeć,a nie daj boże,że jakis kolega do mnie napisze.Na początku było to na swój sposób miłe,ale potem ta chorobliwa zazdrość przeszkadzała i pożegnalismy się

choćbym to ja pisała xD niestety teraz kosmiczną zazdrością daję popalić mojemu obecnemu i jemu nerwy już puszczają.... help :(
napisał/a: ~gość 2009-03-30 19:23
vanilla, musisz się szybko poprawić, bo to może zniszczyć Twój związek!! Ja nigdy się nie posunęłam do naruszenia czyjejś prywatności i Ty byś pewnie też tego nie zrobiła, gdybyś spojrzała na to logicznie (haha z logiką do uczuć, no ale warto!!). Pomyśl co poczułabyś będąc na jego miejscu - nie obdarzona zaufaniem, podejrzana o coś czego nie zrobiłaś, odarta z prywatności... A gdy Cię ten zielony potwór dosięgnie postaraj się zająć czymś innym. I naucz się przeżywać zazdrość wewnętrznie. Ufff, to tyle wg mnie