Wypad z kolezankami

napisał/a: ~gość 2008-08-09 15:32
wikmen ,nie odpowiadasz na moje pytania

czy JEJ to powiedziałeś? wszystko co przeżyłeś? czy ustaliliście jakieś granice ,co was rani i czego sie boicie?
napisał/a: wikmen 2008-08-09 15:37
tak wszystko wie .Ale jak mowilem ze cos nie tak itd ze mnie rani to ona na to ze sie uzalam nad soba , albo ze odwracam kota ogonem jak mowielm ze stwaia czasami mnie w nie wygodnej sytuacji .Jestem bliski powiedzenia jej ostatecznego ultimatum bo nie dam soba pomiatcac wkoncu wszystko ma swoje granice
napisał/a: ~gość 2008-08-09 15:46
zastanawiam sie ostatnio czy wszyscy po maturze są tak nieczuli.
Niewyskakuj od razu z albo albo tylko powiedz że musicie poważnie porozmawiać na temat waszego związku.Podkreśl ,że jeśli ona nie zmieni swojego nastawienia do ciebie i nie dbać to to sie skończy
napisał/a: sorrow 2008-08-10 14:21
wikmen napisal(a):bardzo dojzala dziewczyna w stosunku do swoich rowiesniczek ale glownie emocjonalnie

Tutaj masz rację i to nawet sobie nie zdajesz jaką, bo później tą jej dojrzałość kwiestionujesz. Być może było inaczej, ale ja z twojego listu widzę jedną sprawę. Jakiekolwiek te twoje problemy były, to ty chciałeś "wybłagać" troskę z jej strony. Emanowałeś negatywnymi emocjami licząc na zainteresowanie i pomoc. To świadczy o twojej niedojrzałości emocjonalnej... całkiem normalne jeszcze w tym wieku. Widzę, że po tym jak jej o problemach powiedziałeś, to ona póbowała coś robić, ale niestety nie widziała żadnych rezultatów... dalej skwaszona i zbolała mina. Wierz mi... to działa bardzo dołująco i odbiera motywację. Dziewczyna w takiej sytuacji myśli jedno - "póbowałam pomóc, ale nic nie dało... co jeszcze mogę zrobić skoro to nie działa?".

Nic nie piszesz o problemach, które miałeś, więc zupełnie nie umiem ocenić ich wagi. Myślę jednak, że prosząc kogoś o pomoc powinieneś dać znac, że ją doceniasz i że ona działa, a nie nastawiać się na głaskanie po głowie i okazywanie jak ci źle. To jest część tego, co się nazywa kompromisem w związku... czasem watro trochę zacisnąć zęby i robić dobrą minę do złej gry. Emocje... mają ogromą władzę nad ludźmi. Jeśli nawet twoje negatywne emocje pochodzą spoza związku, to wprowadzając je do środka nie działasz na waszą korzyść. Poza tym... o problemach rozmawia się z partnerem, informuje, żeby wiedział co się dzieje. Ty najpierw postanowiłeś jej te problemy pokazać, żbey się "domyśliła".

O tym kto może, a kto nie może chodzić tu i tam, razem, czy osobno się nie wypowiadam, bo to kwestia ustaleń między wami. Jeśli ich nie ma, to i są nieporozumienia.
napisał/a: wikmen 2008-08-11 00:52
Dzieki sorrow , doceniam pelen obiektywizm tego mi bylo trzeba , do tego c o wlasnie poruszyles w poscie doszedlem juz zeszlej nocy no i poporstu zmienilem nastawienie :) Dzieki wszystkim jeszcze raz :)
napisał/a: wikmen 2008-09-23 21:33
Witam Forumowiczow.Juz drugi raz pisze na tym forum i szczerze ostatnie rady i obiektywizm ze tak sie wyraze czytelnikow mojego tematu pomogl bardzo w moim zwiazku.


Jestem ze swoja dziewczyna od ponad roku i ostatnie 3 miesiace byly wypelnione klutniami.Nie moglismy dojsc do porozumienia , bo zawsze jedna ze stron chciala cos sobie udowodnic. Ja obecnie mam 22 lata ona 19 . Pamietam gdy rowniez mialem te 19 lat szedlem na studia to wydawalo mi sie ze jestem juz dorosly caly swiat byl moj ja dyktowalem warunki itd.Podobnie jest teraz u mojej dziewczyny . Gdy w najprostyszy sposob chce cos jej poradzic ona mo mowi ze nie chce mnie sluchac moich rad ona wie lepiej i koniec dyskusji. Zaczyna a wlasciwie juz to robi traktuje siebie jak by ona rozgrywala wszystkie karty .



Ona dyktuje warunki a jezeli chodzi o mnie to ja probuje sie uspokajac i nie reagowac zbyt pochopnie na jej zachowanie (autorytatywne) aoe czasmi juz nie wytrzymuje i wybuchne . No i teraz wlasnie wczoraj po klutni powiedzial a ze jest zmeczona ta sytuacja i chce zaby nasz zwiazek przetrwal i chce przerwy tak na 2 tyg. Ja ze swojego doswiadczenia uwazam ze jest to bez sensu. zgodzilem sie , Dzisiaj caly dzien oniej myslalaem , nie chce jej s tracic kocham ja niesamowicie , Probowalem jeszcze zeby to odwolac ta przerwe ale ona nie chce.


Owa przerwa ma polegac tylko na tym aby sie ze soba nie spotykac , zeby zapomniec troszke o tamtych klutniach tak jakby zresetowac swoj limit respektu i znowu funkcjonowac nie myslac o tym co bylo. Ale w koncu znalazlem na wieczor sposob na zobaczenie sie dzis , poporstu zadzwonilem do niej nie miala co jesc i pojechalem po pizze i przywiozlem jej , zaprosila mnie do srodka. Usciskalem ja ucalowalem powiedzielimy sobie ze sie kochamy. itd i na koniec po skonsumowaniu wyzej wymienionej pizzy , zbieralem sie do wyjscia i mowie ze zrozumialem ze musimy nabrac tego rspektu ze sie ciesze ze chce my naprawic nasz zwiazek i szanuje ta przerwe. Poprostu nie chcialem wracac do dyskusji zeby ja odwolac zeby ona sie znowu nie wsciekala. I byla czula przy pozegnaniu ale gdy chcialem pocalunek jakis taki (lepszy) nie zwykly cmok ona mowi --- nie niechce zeby bylo mi jeszcze ciezej--- nie wiem jek to zinterpretowac. Jutro idzie z kolezankami na impreze , nie wiem czy ja naciskac zeby sie spodkac jutro tak jakby zacierac slad po tej deyzji o przerwie.Czy dac jej ten zaluzmy 1 tydzien spokoju zeby zatesknila i wtedy sie spodkac w placzu ( ze szczescia) .Doradzcie mi bo jestem w kropce widze ze mnie kocha ale Widze tez ze jest oschla .

Pozdrawiam Wszystkich dzieki z gory

P.S poporstu chce zeby byla szczesliwa , nie chce dyktowac jej warunkow
napisał/a: surykatka1 2008-09-23 23:13
Zostaw ją na ten tydzień, niech sobie wszystko dziewczyna przemyśli i niech ma czas by zatęsknić. Dokładnie to samo przeżywam ze swoim narzeczonym. Nie jest mi łatwo, ale czasami to jedyny sposób by uratować związek. Ja czekam już dwa tygodnie aż on pozbiera swoje myśli. Spróbuj się z nią w tym czasie w ogóle nie kontaktować, żadnego dzwonienia i żadnych smsów, wiem że to trudno ale nie można się narzucać w takiej sytuacji. Mi też jest ciężko w ogóle się nie kontaktować, co jakiś czas się złamię i napiszę do niego. Najgorsze podczas takiej przerwy są nasze mysli, głupie rzeczy przychodzą do głowy i przez to jeszcze bardziej się martwimy. Jedyne co mogę ci poradzić to cierpliwość, czekanie i znalezienie sobie jakiegoś zajęcia by nie zwariować.
Na pewno będzie dobrze, trzymaj się.