Wypad z kolezankami

napisał/a: wikmen 2008-08-09 09:02
Witam wszystkich forumowiczow i forumowiczki.

Jestem z dziewczyna od 7 miesiecy no i ciut wiecej no bo juz mamy sierpien.
Przez ostatnitydzien mialem ciezki okres chodzilem zamyslony zadko usmiechalem sie (w porownaniu do codziennej sytlacji gdzie usmiechniety laze )co zaczelo zwracac uwage mojej dziewczycny.C o sie stalo , czemu sie smuce i podobne pytania zadawala po czym odpowiadlaem ze nic nprawde ni taki doll jedyne co mnie ratowalo to moje biegnie co dzien biegam i to poprawia mi moze nie asmo ocena ani humor ale tak jakby tawalo kszte otuchy. W glebi duszy rozmyslalem o tym ze wlasnie moja polowica zaczyna byc oschla w stosunku do mnie i i im dluzej trwala ta sytuacja ona okazywala mi coraz mniej uczucia , w koncu porozmawialem z nia . Powiedzialem ze mam ciezki okres poprostu i zeby wsparla mnie .Dodam ze jestam na 4rtym roku stodiow a ona teraz pisala mature.Jes bardzo dojzala dziewczyna w stosunku do swoich rowiesniczek ale glownie emocjonalnie, musiala sobie poprostu dac rady po smierci matki 3 lata temu. Lecz casami ustawia sie z tego wlasnie wzgledu tak jak by patrzylana mnie z gory co jest komiczne bo naprawde popelnia wtedy szczeniackie bledy sie upiera przy swoim itd.

Gdy porozmaiwalem z nia o tym ze stala sie dla mnie oschla (1,5) tyg sytuacji ) powiedziala ze probowala wszystkiego juz i ma juz dosyc tego ze laze tak i ze staje sie oschla bo ja to irytuje i denerwuje. Ja oczywiscie wysunolem argumenty ze gdy ona potrzebowala wsparcia przez 4 miesiac e to dostawala je ona wtedy odparla ze czasami zdazzalo mi sie wybuchac.Co jest jakas paranajao kogos wspierac przez 4 miesiace i naprawde isc nakompomisy to jednak i naj wytrzymalszym pusci hamulec to ona 1,5 tyg nie moze dac rady .

Zarzuca mi ze przezeminie nie spotyka sie ze znajomymi bo zajmuje caly czs, a ja lwasnie myslalem ze tego oczekuje.
Dlatego niekiedy swoj czas naginajac zaryzajac zeby zeby ona byla zadowolona nie mowilem nic ze mam cos do roboty. a pote siedzialem i pracowalem po nocach
.

Mnie nosi poprostu jak slysze ze ma isc z kumpelami na impreze .Wiekszosc z nich nie ma chlopakow podobno ida sie bawic na tzw wieczorek babski lecz w domu (co czasami tez sobie orgaizuja) a na imprezowni. Gdy ja powiem ze gdzies ide to odrazu pyt czy ona moze tez isc wiec ja nie odmawiam.
Gdy ide znan a impreze do jej znajomych wychodzi to tak ze ja robie za kierowce bo sie dowiaduje w takiej sytuacji o wyjsciu ze np idziemy sobie do kina a ona po tym mowi ze bysmy szli z jej znajomymi gdzies do klubu wiec nie bede juz odstawial auta gdzies kolo 22 i dralowal potem spowrotem na impreze tylko odrazu no i tak ostatnie 6 miesiecy nie pilem na imprezie a na dodatek prawie co dnien mam treningi (bieganie) i wiekszosci przypad jestem lekko mowic padniety.

Naprawde nie wiem jak i co mam robic .Prosze o jakas obiektywna rade rozumiem ze ja mog blad popelniac ale wydaje mi sie ze ide na zbyt wielki kompromis w stosunku do niej

za odpowiedzi z gory dziekuje pozdrawiam

[ Dodano: 2008-08-09, 09:04 ]
za bledy przepraszam szybko pisalem :)

[ Dodano: 2008-08-09, 09:20 ]
Jeszcze chcial bym dodac ze przez wlasnie zaistniała sytuacje tj oschloscia i brakiem zrozumienia zaczelem by c zazdrosny gdy gdzies sie wybiera wydaje mi sie ze to nastepstwo jej postepowanie nie mniej jednak prosil bym o obiektywna ocene sytuacji pozdrawiam
napisał/a: josia 2008-08-09 10:04
wikmen napisal(a):za bledy przepraszam szybko pisalem :)

no, z lekka ciężko się czyta :D jednak następnym razem pisz trochę wolniej ;)

a jeśli chodzi o sprawę... przemyśl sprawę... zastanów się dokładnie co i jak, co Ci przeszkadza, co Ci się nie podoba, a co jest dobrze.. i porozmawiaj o tym z dziewczyną. Ale nie w nerwach, nie podczas zarzucania sobie, że coś jest nie tak, etc... tylko normalnie, na spokojnie.

poza tym - ona tez ma swoje zycie. I normalne jest, że czasem chce gdzieś wyjść np z koleżankami. I ma do tego pełne prawo i nie powinieneś jej tego zabraniać. Tylko też powinno to działać w drugą stronę... ona Ci nie pozwala wychodzić samemu? czy po prostu nie było takiej okazji? Bo jeśli się pyta czy może iść z Tobą - to może po prostu powiedz jej czasem, że jednak chciałbyś np sam wyskoczyć z kolegami na piwo ;) albo cokolwiek...
napisał/a: cynik 2008-08-09 10:22
wikmen, przez te błędy, to aż mi oczy zrobił zeza :D

Wracając do tematu - moja spiskowa teoria, że samotnemu jest lepiej w życiu chyba się potwierdza.

Wnioski: Każde z Was chce dominować w związku. Udaje się to Twojej dziewczynie, choćby na podstawie tego przykładu:
wikmen napisal(a):Mnie nosi poprostu jak slysze ze ma isc z kumpelami na impreze .Wiekszosc z nich nie ma chlopakow podobno ida sie bawic na tzw wieczorek babski lecz w domu (co czasami tez sobie orgaizuja) a na imprezowni. Gdy ja powiem ze gdzies ide to odrazu pyt czy ona moze tez isc wiec ja nie odmawiam.
Gdy ide znan a impreze do jej znajomych wychodzi to tak ze ja robie za kierowce bo sie dowiaduje w takiej sytuacji o wyjsciu ze np idziemy sobie do kina a ona po tym mowi ze bysmy szli z jej znajomymi gdzies do klubu wiec nie bede juz odstawial auta gdzies kolo 22 i dralowal potem spowrotem na impreze tylko odrazu no i tak ostatnie 6 miesiecy nie pilem na imprezie a na dodatek prawie co dnien mam treningi (bieganie) i wiekszosci przypad jestem lekko mowic padniety.


Nie wiem czemu ludzie nie znają słowa : NIE[/i:2c035078ae]. Wkrótce jest to nasze narodowe słowo ;)
Czasem trzeba odmawiać!
Dobrze, że ja nie mam "smyczy" na szyi i mogę robić co chcę :)
napisał/a: FindtheGoal 2008-08-09 11:37
cynik napisal(a):moja spiskowa teoria, że samotnemu jest lepiej w życiu chyba się potwierdza.


hahaha, ach ten cynik!
Dobra na powaznie.

Ja bym na Twym miejscu bym zobaczyl jak sytuacja sie rozwinie przez nastepny tydzien, 2. Jesli sie okaze ze ona sie nie zmienila w stosunku do Ciebie, to ja bym najprosciej zakonczyl ten zwiazek i jej powiedzial jak sie czujesz.
Na dodatek jest duza roznica wieku, 18 i 23? Ona moze byc za mloda dla Ciebie, niedojrzala i mysli tylko o kolezankach i o klubach a nie o jakims powaznym zwiazku ktorego Ty poszukujesz.

Jestem tez ciekaw jak zareaguje jak jej powiesz pare razy "nie". np. idziecie do kina a ona mowi ze jednak do klubu, a Ty na to "nie, ja chce zobaczyc ten film"
Albo czy moge z Toba pojsc "nie, poniewaz chce pogadac z chlopakami"
Czy bedzie dla Ciebie tak wyrozumiala jak Ty dla niej byles przez ostatnie miesiace?

[ Dodano: 2008-08-09, 11:39 ]
Btw: czy ja popelniam duzo bledow? :P
napisał/a: Fragma_88 2008-08-09 11:42
Wiesz a może ona po prostu się wkurzyła z lekka że nie chciałeś z nią pogadać o tym co Cię trapi? Może przez to pomyślała, że coś jest nie tak, że może nawet już jej tak nie kochasz? Pytała co się dzieje, co Cię trapi a Ty ją z lekka spławiłeś, może poczuła się tym trochę dotknięta? (:
napisał/a: wikmen 2008-08-09 14:02
Dzieki z gory za odpowiedzi troche zmienia to sposob myslenia jezeli ktos z boku sie na ten temat wypowiada. Byly stytuacje ze mialem sam isc a tu ona rzut na tasme no i odrazu zaklepala sobie miejsce ze tez idzie. O a teraz wlasnie jestem po rozmowie ze nie idzie na impreze bo kolezanka kasy jej nie oddala na co ja pisze wiec sie wybiezmy we dwoje ja mam przeciesz kase a ona na to ze jakos tak glupio we 2je .Na co ja odpowiadam zeby pojsc z jej kolezankami jak we 2 glupio to ona nie ze niechce

[ Dodano: 2008-08-09, 14:10 ]
cynik widze ze potwierdziles moje obawy serio tez tak uwazam tylko jak powiem ze to facet troszeczke powinien dominowac to prawdopodobnie porusze ruch feministyczny .Naprawde ciezka ta sytuacja a jeszcze do tego 18 sierpnia jade z nia do hiszpani na 2 tyg masakra nie wiem co robic
napisał/a: ~gość 2008-08-09 14:15
A czego ona sie boi? że ją zjesz? ; >

Trochę wydziwia moim zdaniem, nie ma nic złego w tym że ukochani chcą spędzić razem czas. Nie trzeba cały czas koleżanek.

Zarzucanie że jak ona 4 miesiące potrzebowała wsparcia ,a nie chce ci go dać teraz nic nie zdziała - lepiej mówić co się czuje i czego by się oczekiwało od drugiej strony.
napisał/a: wikmen 2008-08-09 14:35
Naj bardziej meczaca jest ta zazdrosc bo jakos podswiadomie czuje ze cos jest nie tak i mam nadzieje z drugiej strony ze to moje poprostu chore wymysly.Strasznie ja kocham i nie chce tego konczyc , Bo po poprzednim 2,5 rocznym zwiazku gdzie dziewczyna poszla do mojego przyjaciela , jakos mi zostalo ze czasami trzeba na zimno przekalkulowac sytlacje ale i podjac decyzje.Martwi mnie ten wyjazd do hiszpani jak bedzie ........
napisał/a: ~gość 2008-08-09 14:47
Powiedziałabym normalnie "idź do wróżki albo astrologa" ,ale nie wszyscy w to wierzą a i oszustów nie brakuje.

Swoja drogą mówiłeś jej o swoich obawach, o poprzednim związku? ostatnio czytam bezprzerwy i czasami zapominam szczegółów ,może coś przeoczyłam.

Narazie nie martw się na zapas.
napisał/a: wikmen 2008-08-09 14:51
2 lata temu zerwala ze mna dziewczyna po 2,5 roku idac do mjego przyjaciela poprostu boje sie ze obecna partnerka zrobi to samo albo w podobny sposob bo juz zaczyna cos swirowac z okazywaniem uczuc.Z tamtego zwiazku sie wyleczylem dzieki iegniu od 2 lat co dziennie biegai to pozwolilo mi powstac po tym co wtedy doswiadczylem a byla dla mnie to kompletna zalamka
napisał/a: ~gość 2008-08-09 15:11
To wiem, ale czy jej powiedziałeś o tym? czego sie boisz i co cie może zranić?
napisał/a: wikmen 2008-08-09 15:23
Boje sie ze poporostu to wszystko sie zakonczy ze zerwie no i sie zakonczy cala historia ;/ a bardzo ja kocham