wyjechalam do pracy....

napisał/a: aivlis 2008-07-31 12:14
czesc dziewczyny, chcialam sie z wami podzielic moimi przemysleniami i uczuciami, ktore towarzysza mi podczas mojego 2 miesiecznego pobytu w Norwegi...przyjechalam tu jako au-pair, mijaja wlasnie 3 tygodnie jak tu jestem, a wciaz nie umiem sie uporac z tesknota ktora mi towarzyszy kazdego dnia...tak bardzo brakuje mi mojego narzeczonego, ze nie umiem tego opisac. najgorzej jest rano, kiedy mam wstac z lozka i zaczac nowy dzien...nie umiem spac, nie mam apetytu, codziennie placze ...popoludniami jest troche lepiej, bo przychodzi cala rodzina z pracy i nie jestem sama, wiec jest inaczej. ale te koszmarne poranki...i po co to wszystko? bo chcialam sprobowac, czy dam rade, chcialam zarobic troche kasy na nasze mieszkanko przyszle, chcialam poznac swiat...a teraz czesto zaluje mojej decyzji, wiele bym dala, aby byc obok mojego ukochanego, po prostu byc przy nim, nic wiecej. rozmawiamy codziennie na skypie, ale to dla mnie wciaz za malo...wracam do Polski 1 wrzesnia i juz odliczam dni do wyjazdu...moze ktoras, albo ktorys z was byl w podobnej sytuacji, napiszcie, podzielcie sie swoimi uczuciami i przemysleniami, a takze pomyslami, co zrobic, aby przetrwac i tak bardzo nie tesknic...
napisał/a: ~gość 2008-07-31 13:17
ojej kochana ja też strasznie tęsknię za moim facetem:( niestety to on wyjechał na 3 miesiące do Stanów :( jeszcze 2 miesiące i będziemy razem ale to tak strasznie się dłuży:( 3maj się musimy dać radę!!
napisał/a: aivlis 2008-07-31 13:32
no to tez nie masz lekko...3 miesiace to jeszcze dluzej niz ja...ale damy rade co nie? z drugiej strony ja mam tez troche gorzej, bo ty masz tam rodzine, znajomych, znajome miejsca, a ja tu sama....ale oby dwie damy rade!

[ Dodano: 2008-08-01, 16:44 ]
dodatkowo moj chlopak wyjezdza na oboz na 2 tygodnie... i pomuslec, ze moglam jechac z nim...a tak on jedzie sam z kolega na Mazury i co, beda sie tam bawic, opalac, odpoczywac...ciezko mi z ta mysla, ale nie moge mu zabronic, bo przeciez sama podjelam decyzje o moim wyjezdzie ktorej niestety teraz czesto zaluje....pomozcie mi prosze, co mam zrobic, jak sobie z tym poradzic...? juz sama nie wiem, naprawde....a serduszko tak boli...
napisał/a: aivlis 2008-08-01 17:17
prosze pomozcie mi jakos przetrwac, nie potrafie soibe poradzic i nie myslec o tym, ze do spotkania z moim ukochanym narzeconym zostaly jeszcze 4 tygodnie....wyjechalam jako au-pair, ale dzieciaki poszly do szkoly i nudze sie tu stasznie, dlatego mam mnostwo czasu na tesknote i pesymistyczne mysli... chcialam znalezc jakas inna prace jeszcze, ale to jest mala miejscowosc i nic niestety nie ma Kochania napiszcie jak radzicie sobie z ta przykra sprawa....moze to mi jakos pomoze i da sily na kazdy nastepny dzien...najgorsze jest to, ze moj ukochany wyjezdza na 2 tygodnie na oboz...i pomyslec, ze moglam jechac z nim...... ;-(
napisał/a: cynik 2008-08-01 19:53
oooo Boże...

Zajmij się jakimś hobby, nauką czegoś...
napisał/a: Alucard 2008-08-01 19:58
Jak napisał cynik zajmij się czymś jakieś hobby kup sobie puzzle i poukładaj.
Inni mają poważniejsze problemy ciesz się, że niedługo się spotkacie :P