Wyjazd i miłość

napisał/a: Rtoip 2007-05-29 01:00
Hejka! na wstępie wszystkich serdecznie pozdrawiam!
Przedstawię wam krotko moją historie... otóż poznałem wspaniałą dziewczyne, dosłownie calkowicie przypadkowo poniewaz przez wolne chwile w pracy,które wypełnialiśmy krótkimi mini rozmówkami o wszystkim i niczym... los chcial tak,ze spotkalismy sie pare razy po pracy odprowadzilem ja do domu, wspolne spacery itp. a co najwazniejsze oboje juz na poczatku znajomosci zadeklarowalismy sobie szczerosc i ze wszystko bedziemy mowic sobie szczerze nawet jesli bedzie to najgorsza prawda... uwiezcie mi, że przez szesc miesiecy znajomosci zachowywalismy sie jak para ktora zna sie od mozna powiedziec 3 lat, nie klocilismy sie, zawsze sie dogadywalismy, wspolne wyjazdy itp. ale stalo sie kiedy powiedzialem ,ze naprawde szanuje ja jako dziewczyne i ze chyba cos do niej czuje wiecej, nagle ja cos opetalo, powiedziala ze potrzebuje czasu... owszem nie chcialem naciskac i dalem go jej lecz pewnego dnia kiedy powiedzialem,że mam szanse wyjechac i naprawde zarobic dobre pieniazki wszystko, nagle zaczelo sie sypac, powiedzilem,ze nie jade przeciez na stale, ale że wroce i nadal chce z nią utrzymywac kontakt, tel., mailowy, GG, Skype, itp. ze jak skonczy studia to sciagne ja do siebie i razem pojdziemy do przodu.Wtedy nagle zaczela mnie traktowac jak czystego kolege pojawily sie slowa w stylu masz racje jedz, to jest dla ciebie szansa, cieszye sie ze podziela moje zdanie,ale kiedy zapytalem sie jej czy bedzie czekac, powiedziala ze nic nie bedzie mi deklarowac,ze nie bedzie mi skladala zadnych obietnic ze traktuje mnie jak kolege i ze nie widzi szansy naszego zwiazku,wrecz atakuje mnie slowami, kiedy mowie ze naprawde moge zostac i nie jechac jesli tego chce, milczy a po chwili rzuca slowami jedz to jest dla Ciebie szansa, odpowiadam ,wroce jesli sie zdecydujesz sciagne Cie tylko daj mi znac,jesli bedzie Ci ciezko wroce, odpowiada mi ze napewno nic takiego nie powie abym wracal poniewaz niechce robic nic co moze mi zaszkodzic w ukladaniu sobie zycia.Bardzo mi na niej zalezy i naprawdę niechce jej stracic, niewiem czym kierowane jest jej zachowanie... moze probuje sie w ten sposob bronic aby nie cierpiec gdy mnie nie bedzie czy moze naprawde zalezy jej tylko namnie jak na kumplu prosze doradzcie cos zaznaczam ,ze jestesmy dorosli ja 26 ona 25 latek... z gory przepraszam ze bledy,literówki itp. ktore sie tu pojawily i ogolnie, milego ... pa
napisał/a: Wariat 2007-05-29 19:13
przpomina mi sie zachowanie mojej bylej na poczatku. bylo dokladnie tak jak opisales. ciagnalem to ale z czasem zrozumiaelm ze przy takiej osob9ie nie ebde szczesliwy.
napisał/a: Oliwka1 2007-05-30 11:30
Dziewczyna nie chce zebys jechal, ale wie, ze nie moze Ci powiedziec tego wprost.
Ta cisza przed Twoim pytaniem co masz robic oznacza: kurcze moze mu powiedziec zeby zostal?? I odpowiada sobie sama: "Nie, to jest jego zycie, nie moge sie wtracac.
Odsuwa sie od ciebie, bo wie, ze bedzie jej bardzo ciezko, jak wyjedziesz. Jak mowi, ze traktuje cie jak qmpla to oznacza, ze czuje sie odpowiedzialna za Ciebie i nie chce zebys stracil szansy byc moze nawet szansy twojego zycia.
Ja tak kiedys zrobilam. TYlko faceci nie potrafia czytac miedzy wierszami i zostalam sama.
Jak nasze jezyki sa rozne.
Byc moze sie myle ale watpie w to.