Wybaczyć zdradę?

napisał/a: dark_salve 2007-01-16 03:31
ula_jente, po prostu Twoja wypowiedź powaliła mnie z krzesła (ała, teraz mnie tyłek boli :P ). Ale mądrze to napisałaś, aż za mądrze, bo nie wiem czy ja bym to właśnie w taki sposób potrafił komuś wytłumaczyć.
napisał/a: jente8 2007-01-16 17:16
dark_salve - za mądrze... czyli teraz to już nie Ty jesteś dla mnie "za dobry", tylko ja dla Ciebie "za mądra"?? :P Możesz mi wyjaśnić, czemu uważasz, że to było zbyt mądrze wyjaśnione?

Robercie - z jednej strony podziwiam, że potrafisz tak na to patrzeć. Wiele osób uległoby łzom i błaganiom i dało w końcu tą "drugą szansę". Z drugiej... jak czytam, że przyglądasz się, jak ona się pakuje i płacze... ja bym tak nie mogła. Trochę mnie przeraża ta wizja. Ale patrząc zdroworozsądkowo - podjąłeś chyba właściwą decyzję. Dobry argument - pytanie, co ona by zrobiła, będąc na Twoim miejscu...
napisał/a: mala1 2007-01-16 17:26
ula_jante wyjasnilas to naprawde...niesamowicie
ula_jente napisal(a):I nie twierdzę, że całkiem mi przeszło, ale już nie uważam, że mój mężczyzna jest dla mnie "za dobry" - po prostu motywuje mnie to do większych starań o to, żeby i on był dzięki mnie szczęśliwy

a po tym zdaniu to przyznam ze lezka mi sie w oku zakrecila

A co do Roberta to mysle iz podjal dobra decyzje...mysle... poniewaz nie bylam w takiej sytuacji i niewiem jak sama bym postapila.
napisał/a: Belay 2007-01-19 11:01
Ja o swojej zdradzie mojemu byłemu facetowi powiedziałam, gdyż bardzo mnie to męczyło.

Jednak, gdybym miała komuś doradzić to powiedziałabym, żeby nigdy się do zdrady nie przyznał. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Jeśli człowiek ma pewność, że to było jednorazowe, chwilowe, spontaniczne i nigdy więcej się nie powtórzy - nie ma sensu ryzykować utraty prawdziwej miłości. Szczerość niestety nie zawsze popłaca. Chociaż oczywiście, można było pomyśleć o tym przed skokiem w bok, ale jak wiadomo, nie wszystko można tak do końca zaplanować.
napisał/a: ~gość 2007-01-22 09:38
Moja żona odeszła do kochanka. Wydawało mi się że powoli w naszym domu (moim i syna) zapanuje normalność, bo teraz widzę to rozgoryczenie syna, a i ja chodzę jak skołowany. Piszę, że wydawało mi się, bo wczoraj otrzymałem pocztą elektroniczną pewien załącznik a mianowicie: nagranie audio z miłosnych uniesień ex-żony z kochankiem i to w naszym domu !!! Nie mogę się pozbierać po tym! Jakbym teraz dopadł tego sukinsyna to chyba nie byłoby co z niego zbierać ! Zadwoniłem na komórkę do ex-żony, żeby spotkać się na męską rozmowę z jej kochasiem, ale nic z tego bo on wyjechał (albo ona go kryje). Jeśli ona teraz mówi prawdę to okazało się że ją rzucił ... i dobrze jej tak !!
Teraz muszę poświęcić się synowi, który jest dla mnie najważniejszy na świecie. Gdyby nie on moje obecne życie nie miałoby najmniejszego sensu.
napisał/a: samsam 2007-01-22 10:09
Żartujesz sobie???
Co za ..... mogła Ci zrobić takie świństwo??? I po co? Przecież jesteście po rozwodzie, nie żyjecie razem, ten rozdział w pewnym sensie już jest zamknięty, to jaki sens miał ktoś wysyłając takie nagranie?
Ja chyba na Twoim miejscu bym to zignorowała. Niech ten ktoś ma świaomść, że Ciebie Twoja była w ogole nie interesuje. Nie pokazuj swojej słabości. Olej to.
napisał/a: ~gość 2007-01-22 20:00
My nie jesteśmy jeszcze po rozwodzie, bo o jej zdradzie dowiedziałem się dokładnie 13 stycznia, a 17 stycznia rano żona (ex) wyprowadziła się z domu. To bardzo świeża sprawa i bardzo świeża krwawiąca rana w sercu.
napisał/a: samsam 2007-01-22 20:16
Upss , to przepraszam. Po prostu pisałeś ex-żona i tak też wywnioskowałam.
Przepraszam.
napisał/a: ~gość 2007-02-03 02:36
Zajrzyjcie www.zdradzeni.blox.pl i napiszcie cos bo trace nadzieje............
napisał/a: Kinia 2007-02-04 01:13
No straszne jak mogla Ci cos takiego wyslac. Jednak niektorzy sa okrutni, Robert trzymaj sie mam nadzieje ze pozbierasz sie po tym
napisał/a: onlyhope1 2007-02-08 13:07
Witam. Jestem TĄ złą stroną- zdradzajacą.Jestem mężatką-mam 3,5letnią córeczke i prowadziłam podwójne życie.Odkąd pamiętam błagałam męża o troche uwagi, o kwiatka,słowo kocham, uśmiech przytulenie...i dostawałam to bardzo sporadycznie...W moim życiu pojawił sie facet a raczej wrócił do mojego życia mój "przyjaciel" sprzed lat-tylko "przyjaciel".Spotkaliśmy się -wypłakałam mu swoje żale a on mnie pocieszał.Zaczął dzwonić ,pisać smsy, namawiać na spotaknie.Niczego nie oczekiwał.ale później za wszelką cenę chciał mnie zdobyć, setki smsów o tym jak mnie kocha, że jestem najwspanialszą kobietą pod słońcem,najpiękniejszą,najmądrzejszą...że zasługuje na lepsze życie, że nigdy nie skrzywdził by mnie tak jak mój mąż,że on sam nie ma problemów z okazywaniem uczuć. Zaczęłam z nim wychodzić do kina , na kawke -pobawić sie zawrócił mi w głowie. Zaczęłam myśleć o rozwodzie. Przez rok czasu-nie doszło do niczego-ewent gorace smsy.Mój maż miał wtedy jakis kryzys nie wracał na noc domu, znalazłam u niego smsmy od jakiejs dziewczyny- "gratuluje zdanych egzaminow badz dzis u mnie o 20-ej" ...i takie tam. Zadzwoniłam do mojego " przyjaciela" i poszliśmy sie napić.Wypiłam wtedy bardzo dużo i wylałam morze łeż.a póżniej poszłam z nim do łóżka.Miałam kaca moralnego, mimo to zrobiłam to raz jeszcze.Ale w trakcie drugiego zbliżenia coś we mnie pękło wyszłam do łazienki połakałam się- siedziałam tam i zadawałam sobie pytanie co ja robie? Przecież kocham męża. Wróciłam do pokoju usiadłam na łóżku i ... zobaczyłam na telewizorze małą kamerke-on to nagrał. Zrobiłam mu starszną awanturę kazałam żeby to skasował. Nie zrobił tego - szantażował mnie że pokaże mężowi-po jeszcze kilku miesiącach udawania,zastraszania...i tak postanowiłam to uciąć. Film został przesłany na meila mojego meża.Minął tydzień od tego dnia- jestem na prochach,nie chce żyć. Bardzo żałuje tego co zrobiłam.Mój maż zarzeka sie że on nie miał romansu,że powinnam najpierw pogadać...Dostałam nauczke na całe życie... Wiem że osoba zdradzona cierpi ale mówie wam cierpienie tego co dopuscił sie zdrady jest też przeogromne!!! Kiedy patrze na mojego meża który teraz o dziwo wciąż powtarza jak mnie kocha, ile mu bólu zadałam codzień od nowa pęka mi serce.Niewiem czy mąż ode mnie odejdzie-wciaż podejmuje decyzje.ale wiem że nigdy w życie nie będę już taką idiotką.Nigdy nie zdradze!Wiem też że jak czasem bardziej kocha ten kto nie mówi o uczuciach,tylko dlaczego zrozumiałam to tak późno? Ta sytuacja zmieniła mnie w 100% ale czy zasługuje na wybaczenie
napisał/a: ami1 2007-02-08 14:54
Smutna jest twoja historia. Myślę, ze zasługujesz na druga szansę. Mam nadzieję, ze ją otrzymasz. Tak się zastanawiam czy to wszystko musi się toczyć w odwrotnej kolejności. Najpierw zdrada, a potem szczera rozmowa. Szkoda, że nie znalazłaś w sobie tyle sił, żeby z mężem porozmawiać o tym, czego ci w związku brakuje. Wówczas być może ta zdrada nie miałaby miejsca. Przepraszaj i proś o wybaczenie. Myślę, ze jeśli porozmawiasz tak szczerze z mężem, jak szczerze nam to napisałaś, to być może on da ci szansę. Ja myślę, że będąc w podobnej sytuacji, po drugiej stronie, po tak szczerym wyznaniu spróbowałabym wybaczyć.