Wiosenne rozleniwienie

napisał/a: ~gość 2009-03-31 23:12
Witam wszystkich, ostatnio w naszym trzyletnim ponad związku jest kupowato, na wstępie napisze że jestem raczej osoba z ikrą, poczuciem humoru, rzadko się załamuję, moja kobietka jest spokojna lubi sie przytulać, raczej taki kociak-kanapowiec Zwykle mi to nie przeszkadza, ba nawet bardzo lubię z nią leniuchować ale no właśnie ostatnio nic jej sie nie chce, na niczym jej nie zależy, każdy dzień wygląda tak samo, sama nie wie czego chce, za rok kończy studia, nigdzie praktycznie nie pracowała, niby chce pracować ale za biureczkiem, niby własna działalność, ale w tych czasach trudno coś rozkręcić, ma tysiące pomysłów ale wydaje mi się że od czegoś trzeba zacząć, chociaż nawet od zwykłej sprzedawczyni, nabrać doświadczenia, jakiegokolwiek
Zapisała sie na siłownię, myślę i bardzo fajnie, ale zaczęło się wydawanie kasy na ciuchy i kosmetyki, myślę tez fajnie, będzie ładnie wyglądać, choć stroi się tylko na uczelnie i na siłkę , kasy coraz mniej, pracy nie ma, co będzie latem ? znowu rodzice ?

Jak wspominałem za rok broni magistra, planuje następny kierunek i bardzo dobrze, ale czasami wydaje mi sie że studia to wymówka "studiuje, więc jestem jeszcze mała i nieporadna" rozumiem że własna hobby i zainteresowania są ważne, też chce żeby była mądra i miała swoje pasje (choć ciuchy i paznokcie na wspólne tematy średnio sie nadają) ale chyba czas myśleć powoli o przyszłości ? Myślę że to znowu wpływ nowych koleżanek, pisałem już o tym kiedyś, wolałbym żeby sama myślała a nie koleżanki, zresztą one już pracują i biorą śluby, wiem to wygląda jakby miała same wady, ale potrafi zając się domem, zakupy, porządki, ale to i ja potrafę i robiłem jak miałem 15 lat, rozmawiałem z nią że ostatnio jest troche rozleniwiona, jest mniej pieszczot i zabaw w łóżku, że jest przymulona, usłyszałem że sie postara, ale kiepsko to widzę, ja niedługo zmieniam prace, bede robił po 11 godzin, nie mam czasu non stop ja dopieszczać, jestem dorosły i mam obowiązki i tez oczekuje minimalnego wsparcia boję sie że nasze drogi zaczynają się rozchodzić, nie szukam wiecznej studentki, tylko partnerki i już chyba na poważnie, zresztą to chyba logiczne że traktuję ją poważnie, oczekuje jakiś planów na przyszłość, jakiegoś celu do którego dojdziemy razem, ale zaczynam mieć wątpliwości
napisał/a: Monini 2009-03-31 23:20
Romantyczny:P napisal(a):jestem dorosły i mam obowiązki i tez oczekuje minimalnego wsparcia boję sie że nasze drogi zaczynają się rozchodzić, nie szukam wiecznej studentki, tylko partnerki i już chyba na poważnie, zresztą to chyba logiczne że traktuję ją poważnie, oczekuje jakiś planów na przyszłość, jakiegoś celu do którego dojdziemy razem, ale zaczynam mieć wątpliwości

no rzeczywiscie troszke nieciekawie to wyglada... czesto to wina kolezanek. Mysle, ze powinienes wziac ja na dluga, szczera rozmowe...

Romantyczny:P napisal(a):choć ciuchy i paznokcie na wspólne tematy średnio sie nadają

ojjj dokladnie...

A moze jakies wspolne hobby, moze poszukacie jakis ofert pracy, a nie kolejne studia , moze jakos sie da przekonac. Znam kilku wiecznych studentow, zaczna powazne zycie moze po 50-tce
napisał/a: sorrow 2009-03-31 23:43
Romantyczny:P, nie pracuj 11 godzin, bo wasze drogi rozejdą się jeszcze szybciej. 11 godzin to możesz pracować na krótką metę, albo jak jesteś singlem. We dwójkę tak się nie da... może się da, ale bardzo często źle się kończy - "ja dla was haruję dzień i noc" i "nigdy cię w domu nie ma" :).

Rzeczywiście powoli taki czas nadchodzi, że te sprawy musicie obgadać. Może ona wcale nie chce iść do pracy... może chce być gospodynią domową (mówisz, że niźle jej idzie). Póki co podrzuca ci różne pomysły na własną przyszłość po prostu, żebyś nie myślał, że nie ma ambicji. A zostanie w domu to tez ciężka praca... tylko pytanie, czy ty chcesz mieć taką żonę :).
napisał/a: ~gość 2009-04-01 18:14
sorrow napisal(a):nie pracuj 11 godzin, bo wasze drogi rozejdą się jeszcze szybciej. 11 godzin to możesz pracować na krótką metę, albo jak jesteś singlem. We dwójkę tak się nie da... może się da, ale bardzo często źle się kończy - "ja dla was haruję dzień i noc" i "nigdy cię w domu nie ma"


No łatwo sie gada ... na początku trzeba sie postarać i wysiedzieć swoje, a co mam zrobić ? rachunki same sie nie popłacą

sorrow napisal(a):Rzeczywiście powoli taki czas nadchodzi, że te sprawy musicie obgadać. Może ona wcale nie chce iść do pracy... może chce być gospodynią domową (mówisz, że niźle jej idzie). Póki co podrzuca ci różne pomysły na własną przyszłość po prostu, żebyś nie myślał, że nie ma ambicji. A zostanie w domu to tez ciężka praca... tylko pytanie, czy ty chcesz mieć taką żonę


Tak, praca w domu to tez praca, szczególnie jak jest dziecko, z tym że dobrze mieć w razie co doświadczenie żeby mieć szansę na powrót do pracy, zresztą trochę zaprawy każdemu sie przyda na początek żeby wiedzieć jak to jest w dorosłym życiu, pieniążki z nieba nie spadają
napisał/a: Misia7 2009-04-02 08:28
Romantyczny:P, Z tego co piszesz wynika, że jesteś dojrzałym facetem, który wie czego, chce, który stawia cele sobie i swojej dziewczynie. to super. Tylko może ona nie jeste jeszcze tak dojrzała jak ty. Może potrzebuje więcej czasu, żeby znaleść sowją drogę życiową. Na pewno wpływ kolezanek tu w niczym nie pomaga.
Wiesz, każdy człowiek jest inny. Ja mam 22 lata i nie jestem chyba jeszcze tak dojrzała jak moja siostra która ma 20 i ma już męża, wymarzoną pracę itd. A ja jeszcze nie wiem co chce robić w życiu. Poprostu jednym takie decyzje przychodzą łatwiej a innym potrzeba czasu.
Myślę, że warto by było porozmawiać. Powiedzieć czego ty oczekujesz, zapytać jak ona sobie wyobraża wasze życie za parę lat. może uda się wam dojść do jakichś wspólnych wniosków
napisał/a: ~gość 2009-04-02 22:50
Misia7 napisal(a):Myślę, że warto by było porozmawiać. Powiedzieć czego ty oczekujesz, zapytać jak ona sobie wyobraża wasze życie za parę lat. może uda się wam dojść do jakichś wspólnych wniosków


No żeby jeszcze chciała pogadać, na razie udaje głuchą a delikatne aluzje nic nie dają, mam nadzieję że sie ogarnie, tylko znowu coś mi sie wydaje że jak nie w tym roku to w przyszłym... może do trzydziestki jej sie uda

To dziwne bo zwykle słyszę na forum że faceci to dzieci i bujają w obłokach
napisał/a: Misia7 2009-04-03 07:19
Romantyczny:P napisal(a):To dziwne bo zwykle słyszę na forum że faceci to dzieci i bujają w obłokach

Niestety kobiet też się to tyczy i to coraz częściej.

Kurcze, ciężko będzie rozwiązać Ci ten problem jak nie możesz do niej dotrzeć. Przepraszam, że to pisze, nie chcę cię dołować, ale trudno tu co kolwiek doradzić. Ale wydaje mi się, że jak sama nie będzie chciała "dorosnąć" to ty za nią tego nie zrobisz. Jedyne co możesz to chyba tylko rozmawiać i tłumaczyć, że nie tak sobie wyobrażasz wasze wspólne cele. może w końcu to do niej dotrze, pod warunkiem, że ty pierwszy nie będziesz miał już dośc tej sytuacji.
napisał/a: BOGINS 2009-04-03 08:48
Hmm sytuacja jak każda inna, w której jedna ze stron oczekuje się troszkę mniej adorowana i ogólnie niedopieszczona.
Pytania:
1. Czas zmobilizować kobietę do pisania pracy mgr,
2. Czas pogadać o przyszłości,
3. Ja miałem na 4 roku labę... gdybym chciał już wtedy bym pracował, gdybym chciał pracowałbym chociaż na 1/2 etatu... może więc w związku z faktem, że chodzi i ubiera się (kto to kupuje i za kogo kasę) czas zacząć właśnie zarabiać. Wtedy nie będzie tylko chodzić na siłkę, ale zacznie przynosić te 500-700 złotych (staże!),
4. Co do rozleniwienia to nie wiem jakim jesteś facetem :), postów nie pamiętam, ale no czasem trzeba mieć inicjatywe i gdzieś z laską też pochodzić. ja tam pracowałem 8h i szedłem normalnie na siłkę a potem do swojej Pani. Prawda że potem usypiałem w domu jak niemowlak w ciągu 5 minut, ale przy lasce zawsze pełna energia:P.
P.s. Jakie masz stosunki - tzn relacje :) z jej koleżankami?
napisał/a: ~gość 2009-04-03 23:03
BOGINS napisal(a):. Co do rozleniwienia to nie wiem jakim jesteś facetem :) , postów nie pamiętam, ale no czasem trzeba mieć inicjatywe i gdzieś z laską też pochodzić. ja tam pracowałem 8h i szedłem normalnie na siłkę a potem do swojej Pani. Prawda że potem usypiałem w domu jak niemowlak w ciągu 5 minut, ale przy lasce zawsze pełna energia:P


Heh staram się zawsze gdzieś ją porwać, z tym że 24 godziny na dobę nie mogę być ekscytujący, porywający i zniewalający, tak to na dłuższa metę nikt nie pociągnie
życie składa się nie tylko z zabawy i po prostu chce widzieć że w razie co to mogę na nią liczyć kiedy z kolei rzadko bo rzadko ale ja tez będę miał dołka czy jakiś problem.

BOGINS napisal(a):Jakie masz stosunki - tzn relacje :) z jej koleżankami?


Raczej słabe, nie że mnie nie lubią po prostu rzadko je widuje, ciężko z nimi pogadać bo wiadomo że głównie gadam z moją kobietką w towarzystwie
napisał/a: ~gość 2009-04-04 08:25
Nie każda kobieta marzy o karierze zawodowej, o awansach, czy nawet o zwykłym siedzeniu w biurze "od-do". Nie każda kobieta jest ukierunkowana na sukces i chce spełniac własne ambicje zawodowe. Czy to źle? Wśród moich znajomych tez było kilka takich niezorientownych na nic konkretnego kobiet, które na pierwszy rzut oka bardziej przypominały "wolne elektrony" niż dojrzałe osoby. Potrzebny był im silny meżczyzna, na ktorego ramieniu mogły się wesprzeć i odnalazły się dopiero w roli matki i żony. Są w małżeństwie szczęśliwe i spełnione, choć ich model rodziny jest bardzo klasyczny i taki "niedzisiejszy". One siedzą w domu z dziećmi, a zarabia tylko mąż.

Pracę zawodową można zacząć i później. Wbrew pozorom pracodawca nie patrzy zawsze wilkiem na matkę odchowanych dzieci już po okresie przedszkolnych chorób. Młoda bezdzietna mężatka to potencjalna kandydatka do urlopu macierzyńskiego.
napisał/a: ~gość 2009-04-04 12:07
jesienna ja biorę pod uwagę taką opcje że tylko ja zarabiam, tylko w takim razie po co robić studia i bulić niemałą kasę za nie ? po to żeby siedzieć w domku ? Dwa że sytuacja w kraju (zwolnienia)też się zmienia i to że ja pracuje może nie wystarczyć, więc zawsze warto mieć opcję zapasową w postaci chodź by minimalnego przygotowania zawodowego towarzyszki życia.

jesienna napisal(a):Pracę zawodową można zacząć i później. Wbrew pozorom pracodawca nie patrzy zawsze wilkiem na matkę odchowanych dzieci już po okresie przedszkolnych chorób.


Oj nie wiem w jakim mieście czy kraju mieszkasz ale 26-28letnia absolwentka bez doświadczenia nie ma szans na pracę, chyba że w Tesco albo Biedronce, a konkurencji w postaci młodych "wilczków" nie brakuje
napisał/a: ~gość 2009-04-04 13:25
Romantyczny:P, ja nie popieram bezczynnego siedzenia w domu, bo to ogłupia na dłuzszą metę. Twoja dziewczyna powinna miec jakis cel w życiu. Czy to skończeniu studiów w terminie, czy znalezienie jakiej pracy dającej jej zajęcie i jakieś pieniądze, czy dalsze doskonalenie się. Popychaj ją w tym kierunku, żeby próbowała się określić, czego chce w życiu, bo beztroska niedługo się skończy i dobrze, że ty juz to dostrzegasz.

Można zacząć pracę zawodową później, powtórzę jeszcze raz. Wcale nie na kasie, choć zgodzę się, że może być trudniej.