Wierzyć czy nie?

napisał/a: MarketaIrglova 2008-11-22 22:57
Proszę wszystkich o radę, ponieważ samej trudno jest mi ocenić sytuację, która mnie spotkała. Nie chcę, zaślepiona uczuciem, podjąć pochopnej decyzji.. Postaram się naświetlić sprawę od początku. Więc ponad dwa lata temu, poznałam chłopaka, na którego na samym początku nawet nie zwróciłam uwagi. Zwyczajnie był mi obojętny i na dodatek nie w moim typie, jak mi się wydawało. No ale w końcu coś między nami zaiskrzyło. Nie w tym rzecz, więc nie będę opisywała szczegółów, ale zakochałam się i to z wzajemnością. To były wakacje, a mieszkaliśmy jakieś 400 km od siebie. Z bólem serca rozstawaliśmy się po raz pierwszy.. i każde kolejne rozstanie było tak samo bolesne. Przeżylismy wspólnie cudowne chwile.. Spotykaliśmy się średnio co miesiąc, ale gdy już dochodziło do spotkań, zostawaliśmy razem jak nie cały weekend, to tydzień, dwa.. całe wakacje, wszystkie święta. Może się wydawać, ze to z góry nie miało szansy bytu, ale podczas naszych spotkań i przebywania razem, przeżyliśmy o wiele więcej i nauczyliśmy się wzajemnie o naszych głupich nawykach, przyzwyczajeniach, niż nie jedna para, która ma okazję spotykać się codziennie, ale niestety nie mają możliwości poznać namiastki wspólnego życia.. Nasz związek przetrwał ponad półtora roku, i nagle on podjął decyzję, że musimy się rozstać.. Jeszcze w ten sam dzień, pisał jak mnie kocha a wieczorem tak mnie zaskoczył.. Starałam się jakoś ratować nasz związek.. w końcu tyle razem przeżyliśmy Byłam tak załamana, ze nie da się tego opisać! Kilka tygodni później, kiedy musiałam pojechać w jego strony do rodziny, spotkałam się z nim.. Rozmawialiśmy, on starał się mi wyjaśnić, czemu odszedł ode mnie.. W końcu zaczął płakać i przepraszać i blagać zebym wróciła.. że to był błąd, ze kocha mnie bardzo mocno.. Czułam się znowu taka szczęśliwa.. Jednak następnego dnia, przyjechał juz całkiem opanowany i już wiedzialam, czego mam oczekiwać. Powiedział tylko, ze nie potrafi być z nikim.. Że sam nie rozumie siebie, ze już nic go nie obchodzi.. Chociaż dalej mówił, że kocha.. Powodu jako takiego konkretnego, dalej nie znałam. Powiedział tylko, ze to zaczęło się, kiedy wybieral dla mnie pierścionek zaręczynowy i zadał sobie pytanie, co ja w ogóle robię? Odebrałam to jako tchórzostwo przed ustabilizowaniem się.. przez obowiązkami, przed przyszłością.. Nie mogłam już nic zrobić, więc czekałam.. Czekałam w cierpieniu i bólu, ale miłość do niego była tak ogromna.. Czekałam, aż wróci.. Dowiedzia.lam się później, ze ma jakąś dziewczynę. Może z miesiąc razem byli.. Później napisał mi jedno zdanie.. nie przestaje się kochać, jak kocha się naprawdę.. napisał również, ze żałuje.. Chciałam z nim o tym porozmawiać osobiście.. ale gdy mogło dojść do spotkania, on już był z kimś innym.. Zaczęłam układać sobie życie, zabijając resztki nadzieii w sobie.. Zaczęłam spotykać się z kimś innym, kto jest całkowitym przeciwieństwem mojego byłego.. O wiele bardziej czulszy, dojrzalszy.. Ale nie potrafiłam pozbyć się tego zalu.. i czułam ( i wciąż czuję!!), ze prawdziwa miłość zdarza się tylko raz. Nie chcę, zeby tak było.. Kilka tygodni temu, zaczęłam pisać z moim byłym.. Twierdzi, że nadal mnie kocha.. ze był głupi ze zrozumiał jak bardzo mnie skrzywdził. Mówi też, że wie jak to teraz moze wyglądać, ale jego też zostawiła dziewczyna niedawno, której podobno nie kochał, chociaż poczuł smak porażki. Niby nigdy nie przestał myśleć o mnie i zmienił się. Nie naciska, zębym do niego wróciła, bo wie, ze jestem z kimś innym, nawet uszanował to, keidy napisałam, zę ma przestać pisać. Stwierdził tylko, ze taka dziewczyna jak ja to skarb, który trzeba szanować, a on to niestety zmarnował. Tylko przez to, że on się odezwał, moje uczucia znów są tak silne jak byly.. Szczerze mówiąc, przez ten czas często wspominałam.. Boję się, ze już nigdy nikogo tak nie pokocham. i Czuję też, że tylko przy nim mogłabym się czuć szczęśliwa.. Nie dając mu szansy, tracę też swoją szansę na bycie szczęśliwą.. bo mam wrażenie, ze tylko przy nim mogę być.. Próbuję patrzeć na siebie z perspektywy inyych, i wiem że z innego punktu widzenia, niż mój, to nie ma się nad czym zastanawiać, bo mój były to dupek.. ale czy naprawdę ktoś może się tak nagle zmienić? iczy warto w ogóle wierzyć?

[ Dodano: 2008-11-22, 23:00 ]
Uh.. dużo tego.. mam nadzieję,,ze nikogo nie przerazi ilość słów.. i ktoś będzie w stanie mi doradzić..
napisał/a: djmiki101 2008-11-23 08:44
MarketaIrglova smutna historia...bo widać że naprawdę go kochasz.Czy półtora roku to tak dużo...dużo to pojęcie względne.W waszym przypadku to widocznie za mało bo nie poznałaś go z tej najwłaściwszej strony - chłopak nie potrafi się ustabilizować emocjonalnie.Ty go nie zostawiłaś dla innego usprawiedliwiając się jakimiś głupimi wymówkami - jego więc też nic nie usprawiedliwia.Jeśli się kocha to ani odległość ani inne przeciwności nie są w stanie powstrzymać człowieka, a jego powstrzymały.Odpowiadając na Twoje pytanie...NIE WARTO się starać jeśli druga osoba nie potrafi tego docenić.Zrobił sobie z Ciebie takie koło zapasowe - jak złapie gumę to wykorzysta Ciebie ale jak już załata to zapas idzie znowu w zapomnienie.
P.S. Widać że jesteś bardzo mądrą i wartościową kobietą, wbij sobie więc do główki że miłość nie zdarza się tylko raz :) pół roku temu myślałem identycznie - że straciłem swoją miłość, co ja pocznę bez niej.Teraz jestem szczęśliwy że dałem sobie spokój z takim chorym związkiem jaki miałem.Głowa do góry i daj sobie spokój z tamtym bezwartościowym człowiekiem :) pozdro
napisał/a: Monini 2008-11-23 09:02
MarketaIrglova napisal(a):W końcu zaczął płakać i przepraszać i blagać zebym wróciła.. że to był błąd, ze kocha mnie bardzo mocno..

to byl pierwszy raz...
MarketaIrglova napisal(a):Powiedział tylko, ze nie potrafi być z nikim..

gdyby nie potrafil, to by nie probowal.
MarketaIrglova napisal(a): wie jak to teraz moze wyglądać, ale jego też zostawiła dziewczyna niedawno

i dlatego przyszedl do Ciebie. Pozniej bedzie nastepna i nastepna, a Ty bedziesz czekac i rzucac wszystko, co zbudowalas dla niego.
Ile on w ogole ma lat? Zachowuje sie niesamowicie niedojrzale, moze kiedys wydorosleje, ale jeszcze nie teraz.
MarketaIrglova napisal(a):nie ma się nad czym zastanawiać, bo mój były to dupek..

dokladnie tak. Rob co chcesz, ale jak wrocisz do niego, to za jakis czas napiszesz, ze znow to zrobil.

MarketaIrglova napisal(a):Zaczęłam spotykać się z kimś innym, kto jest całkowitym przeciwieństwem mojego byłego.. O wiele bardziej czulszy, dojrzalszy..

tego sie trzymaj, milosc przyjdzie, a Ty go przynajmniej nie skrzywdzisz.

Pozdrawiam
napisał/a: majka1988 2008-11-23 09:44
MarketaIrglova, nie powinnaś teraz jak już jako tako ułożyłaś sobie życie wracać do tego co było...jeśli raz Cie zostawił to zrobi to drugi raz...
lepiej zainwestować swój czas na budowanie nowego związku...miłość przyjdzie z czasem...a jemu nie daj się omotać...bo znowu będziesz cierpiała...

----
3-mam kciuki...
napisał/a: monikaaaaa2 2008-11-23 12:18
hej: ja tez tak mialam wiesz? przez rok bylam z zchlopakiem . po roku napisal mi tak zwyczajnie smsa ze mnie nigdy nie kochal ze sie pomylil. Pisałam do niego tysiace smssow a on do dzis sie nie odezwał. Poznalam potem innego i jestesmy juz 3 lata:) razem jest bardziej czuly (tak jak u ciebie). Doradze Ci ze bys zostala przy nowym jest bardziej czuły. Gdy porownam mojego nowego do bylego to byly wydaje mi sie posągiem przy moim obecnym

[ Dodano: 2008-11-23, 12:19 ]
tez mi sie wydawało ze nikt juz nie bedzie taki jak moj były, ale dzis dziekuję Bogu ze tak sie stało:)
napisał/a: jesica2 2008-11-23 15:54
Czytam te Wasze wypowiedzi, ale nie rozumie jednego dlaczego tak od razu dziewczynie odradzacie, przeciez kazdy czlowiek jest indywidualny, a szczegolnie to wszyscy jestesmy tylko ludzmi, ja akurat nie mialam takiej sytuacji zeby mnie chlopak zostawil, ale znam przypadek gdzie moj brat chodzil z dziewczyna jakis rok czasu, zerwal z nia bo stwierdzil ze to nie "to" pozniej wrocili do siebie ale sytuacja powtarzala sie doslownie kilka razy w ciagu zaledwie 2óch lat, teraz sa juz 8lat razem i szczesliwi ze soba, sa bardziej dojrzalsi, czulsi, wiec droga MarketaIrglova mysle ze tak naprawd decyzja powinna nalezec do Ciebie, nie sugerowac sie wypowiedziami innych bo kazdy przezywal to calkiem inaczej itp itd, nie wiem ile Twoj chlopak ma lat ale jesli ma 20-21 to daj mu szanse pogadaj z nim szczerze jesli naprawde Go kochasz, wybacz co bylo chlopak moze mial problemy ze soba moze akurat dojrzewal. 3maj sie cieplo :)
napisał/a: MarketaIrglova 2008-11-23 17:02
Dziękuję wszystkim za rady.. Jestem rozdarta tak naprawdę pomiędzy głosem serca, a rozsądkiem, który podpowiada mi, że mężczyzna zasługuje na kolejną szansę, ale u innej kobiety. Sama wiem, ze gdyby ktoś opowiedział mi podobną historię, to bez namysłu odradzalabym jakiegokolwiek kontaktu z byłym czy byłą. Wiem też, że jego obraz, jaki opisałam, nie daje szansy spojrzeć na niego inaczej niż na chłopaka, który tak naprawdę przypomina sobie o mnie kiedy tylko zostaje sam.. Inaczej to jednak wygląda, kiedy przychodzi samemu stanąć przed takim dylematem. Tym bardziej, ze ja caly czas mocno wierzyłam, ze on wydorośleje i zrozumie, bo nasz związek nie miał szansy się nawet wypalić.. Został taki niedosyt.. taka nieskończona historia.. Nie wiem, czy 20 lat to wystarczjący wiek do zrozumienia siebie i do dojrzalszego myślenia, mój były właśnie tyle ma wiosen.. Obecny chłopak z którym jestem, jest naprawdę bardzo wartościowym mężczyzną, ale często będąc przy nim, czuję że to nie to.. ze czegoś mi brakuje. Wstydzę się sama przed sobą, kiedy marzę, żeby był teraz obok mnie mój ex.. Czuję się strasznie winna..

[ Dodano: 2008-11-23, 17:16 ]
Chcę wierzyć, ze ludzie naprawdę się zmieniają. Nadzieję daje mi związek mojej siostry ze swoim chłopakiem, który też ją kiedyś zostawił po dwoch latach. Minęły kolejna dwa lata i znów są razem :) Ale z drugiej strony, boję się zaryzykować..
napisał/a: MisterK 2008-11-23 19:17
Im dłuższy związek, tym trudniej o nim zapomnieć. Na razie wydaje Ci się, że nigdy już nie pokochasz tak mocno, ale to tylko złudzenie. Potrzebujesz więcej czasu, aby zapomnieć o tym, co było. A pomyślałaś o uczuciach swojego nowego chłopaka? Żeby rozpocząć nowy rozdział w życiu, trzeba najpierw zakończyć poprzedni.
napisał/a: MarketaIrglova 2008-11-23 19:47
Myślę cały czas.. i kiedy zaczynałam z nim być, wydawalo mi się, że jestem w stanie rozpocząć nowy rodział w swoim życiu. Ale chyba tylko próbowałam oszukać siebie, zagłuszając wspomnienia..
napisał/a: MisterK 2008-11-23 20:02
Skąd ja to znam :/
Poczekaj, z czasem uczucie skierujesz na niego, ale to wymaga czasu.
napisał/a: MarketaIrglova 2008-11-23 20:46
Z czasem.. Nie wiem, czy w ogóle tak będzie.. jesteśmy już razem 4 miesiące. Chyba nie powinnam dalej tego ciągnąć.
napisał/a: MisterK 2008-11-28 23:42
Nie wiem, trudno mi powiedzieć, na pewno dużo zależy od Twojego podejścia. Jeśli będziesz ciągle myśleć o tamtym, to może nigdy nie nastąpić, a z drugiej strony być to może nie ma sensu tego ciągnąć dalej, ale nie podejmuj pochopnych decyzji.