Trudna sytuacja faceta mocno kochającego;( Pomóżcie Proszę

napisał/a: piotr1989pl 2008-06-15 00:10
Witam wszystkich jestem nowym użytkownikiem ale z jakże podejrzewam nie nowym problemem jakim borykają się faceci choć nie koniecznie w moim wieku...A mianowicie sprawa przedstawia się następująco kilka m-cy temu konkretnie 5 czyli 26 grudnia ja z moją obecną dziewczyną postanowiliśmy być ze sobą Razem (chodzić ze sobą) mamy oboje po 18lat już prawie 19.Za nim zaczęliśmy być Razem chodziliśmy 2,5 roku do jednej klasy byliśmy poprostu znajomymy dopuki w jej dość trwałym związku nie zaszły problemy. Zacząłem stawać się jej psychologiem co przerodziło się po niespełna 2mcach w uczucie. Na początku jak to na początku ładnie pięknie i cudownie niby do tej pory tak jest....ale mieszkamy w sumie obok siebie niedaleko dwa bloki cały czas spędzamy ze sobą Razem będąc w szkole i w domu później spotykając się.Dogadujemy się itp niby jest ok ale,,,,jak się okazało od pewnego czasu dość długo moja dziewczyna poprostu utrzymuje kontakt ze swoim byłym facetem tzn rozmawia przez tel ze 4 razy się z nim spotkała i kilka razy w szpitalu odwiedziła sama...ale chodzi o to iż ja nie mam na to wpływu tzn jeśli zwracam jej uwagę że nie chcę aby tak często z nim gadała a jeszcze do tego w mojej obecności to się obraża i mówi że jej nie rozumie że to tylko kolega itp ...i wtedy ma focha...tak jakbym mówiąc o nim i zwracając uwagę na niego że nie podoba mi się to tak jakbym jej wbijał szpilkę w dłoń odrazu złość i foch. Nie rozumiem tego mówi że mnie Kocha itp a mam wrażenie czasem że jej poprostu na nim zależy choć pół roku już z nim nie jest....i np kiedy się o coś pokłócimy to ona mnie chce wkurzyć i mówi ze do niego zadz. a ja wpadam w złość choć wie że jestem zazdrosny to i tak postępuje w ten sposób...druga sprawa to wie że jestem na jej kiwnięcie palca bo chce dobrze Kocham ją i mam własne zdanie ale często popieram jej i nie lubię się z nią kłóćić a ona najwidoczniej tak...pow mi wprost ostatnio że jestem pantoflarzem ....choć wiem że być może sam do tego doprowadziłem ponieważ po każdej kłótni to ja zawsze chciałem na dobrze to ja przepraszałem bo ją Kocham i nie lubie jak między nami się nie układa...o co mnie poprosiła to zrobiłem...ale z czasem przechodziło to wszelkie granice kiedy się spóźniłem na spotkanie 3min (uzasadniłem wcześniej ) a ona że nie mamy o czym rozmawiać zamykając mi drzwi pow że chyba za wolno się spieszyłem....naprawdę nie wiem co mam robic tym bardziej że widzę czasem z jakim entuzjazmem rozmawia z byłym ale mówi że jest jej obojętny poprostu utrzymuje z nim kontakt i tyle ale mimo to jest ciekawa co u niego i dzw codzien on do niej tez....znam jej byłego i jest wsciekły że odbiłęm jemu dziewczynę może robi to na złość....ale jeśli ją poprosi aby zadz. to dzw a do mnie rzadko to ja zawsze muszę dzwonić do niej choć czasami dzwoni....ale kurde o czym w takim razie może rozmawiać podczas kilku rozmów dziennie i kilkunastu smsów kolega z koleżanką...sam nie wiem co robić tym bardziej że się wśćieka jeśli już coś na niego powiem choć wiem że on na mnie dużo więcej gada,.....mam wrażenie że nie potrafi docenić jakiego ma faceta z tamtym zerwała bo pił ....a ja sam doprowadziłem do tego że jak piesek przy budzie....choć wiem że nie jestem taki ale ona twierdzi że faceta trzeba sobie wychować....i mówi że Kocha mnie widzę to ale wkurza mnie że np fochuje się o byle co choćby o to że na chwile siąde przed kompem a nie zwrócę na nią uwagi w danej chwili a łatwo nie jest jej przeprosić jak ma konkretnego focha....:( Pomóżcie błagam bo ja przez te 5mcy już prawie zawału dostałem z tych nerwów bo czasem chcę jej coś pow ale ugryzę się w język a potem się wyżywam bo skoro mnie wyzwie że się nie nadaje do niczego i w ogóle opowiada mi jak była ze swoim byłym to co ja mam zrobic.....Kocham ją i wiem że ona mnie też ale ona już miala chłopaków i twierdzi że już się nie da wrobić w nic i umi e sobie faceta wychować....dziś np pokłóciliśmy się o to że pow że jedzie do byłego chłopaka do szpitala sama to zaoferowała on nic nie mówił wiec ja pow że ok choć zna moje zdanie mimo wszystko mówię ok ...a potem coś mówiłem że mimo tego zna moje zdanie i nie jestem za tym raczej ......a ja mówie że to chyba normalne że tak sądze i nie chcę tego a ona że nie rozumie czego skoro to tylko jej kolega teraz i nic ją z nim już nie wiąże i obraziła się że mówię coś na jego temat i foch więc ja nie będąc gorszy mówię że nap do jej byłego coś...a ona a znasz nr i podyktowała mi a ja mówię że ciekawe czy mój tak samo zna jak jego tak dobrze...a ona foch i zaczęła o nim mówić że imię tego kolesia to piękne imie i chciała by tak nazwać swoje dziecko ....a ja już się zagotowałem zacząłem mówić odbijając piłeczkę o dziewczynie którą mi wypominała (z która nie byłem w sumie bo mnie zrobiła w....) niestety ona miała już kilku facetów a ja żadnej dziewczyny ona ma doświadzczenie a ja nie....i zacząłem mówić że imię tej dziewczyny to piękne imię i jej nr wydyktowałem z pamięci (nigdy dotąd tak nie zachowałem się) ale musiałem w końcu ...a ona wsiadła w samochód i pojechała do byłęgo do szpitala poczułem że zostawiając mnie wybrała tamtego ....to nic przyjemnego ...a po powrocie stwierdziła że nie chce być ze mna razem już bo ma dość ciągłych rozmów o byłym .....więc ja nie byłem gorszy doprowadziłem do awantury ....i pow że ma mnie dość ale ja ją Kocham ale chce niech chociaż raz zobaczy jak to jest tak się czuć choć boje się że pow to serio co mam zrobić narazie czekam aż pierwsza się odezwie......zależy mi na niej świata poza nią nie widzę ale chcę by mnie szanowała a nie że z moim zdaniem nic się nie liczy bo wie że czy tak czy tak zawsze przyjdę z podkulonym ogonem.......to jest straszne.....chcę ją zmienić ale ona nie chce tego nie umie się otworzyć przedemną...i porozmawiać...Pomóżcie Z góry dziękuje i pozdrawiam
napisał/a: cynik 2008-06-15 09:18
Przeczytałem, choć to było trudno, bo pogmatwane.

Po dedukcji, analizie i interpretacji stwierdzam, że nie jesteście dla siebie stworzeni. Każde z Was ma inne poglądy, styl życia. Ty chciałbyś jej rozkazywać, a tymczas Ona rozkazuje Tobie i robi ce chce (bo ma do tego prawo kontaktować się z kim chce).

Swoją drogą - mając 19 lat i tylu byłych chłopaków - to kiedy Ona zaczęła z nimi chodzić? Jak miała 10 lat? Jak patrzę na dzisiejszą młodzież, to aż się boję, że niebawem co 3 dziewczyna w ciąży będzie miała 13 lat...

Wracając do tematu - czy nie pomyślałeś przez chwilę, że ta dziewczyna jest po prostu nie dla Ciebie?
Jeżeli po 5 miesiącach związku wykłócacie się o wszystko - to szkoda Twojego zdrowia.

Jaką radę mam Ci udzelić, jeśli koniecznie chcesz być z Nią?
Staraj się nie wykłócać o byle co. Pozwalaj Jej na wszystko. Ty rób tak samo wszystko. Stawiaj sprawę otwarto - Ty możesz kontaktować się z byłym, a ja mogę kontaktować sięze swoimi przyjaciółkami. Nie chcę by to zabrzmiało szowinistycznie - ale staraj się przejmować władzę w Waszym związku. Miej swój charakter...

Gdyby jednak Wam nie wyszło - to nie załamuj się. Jesteś jeszcze młody, życie przed Tobą i zapewne wiele dziewczyn.

Pozdrawiam
napisał/a: Alucard 2008-06-15 10:15
Woda i ogień, tak krótko można opisać wasz związek, ja również piszę, że nie pasujecie do Siebie... Jak tak można się ograniczać? A jesteś pewien, że Ona Cię Kocha, czy tylko potrzebowała pocieszenie po byłym chłopaku?
Moim zdaniem, jeżeli w związku któreś z partnerów ogranicza drugą to jest już bardzo źle i lepiej przerwać ten związek...
Ale jeżeli jesteś pewien, że Ona Cię Kocha i Ty ją tak mocno Kochasz, że chcesz być z Nią za wszelką cenę to Ci coś powiem:
,,kobieta nie potrzebuje pantoflarza, który jest na każde jej zawołanie, kobieta potrzebuje mężczyzny :)" - słowa mojej koleżanki do pewniej osoby :).

Ale z tego jak łatwo może z Tobą zerwać to szczerze wątpię...
napisał/a: KTMracer 2008-06-19 16:44
Powiem Ci tak: mam tyle samo lat i miałem taki sam problem. Dosłownie jak ja bym to pisał :]

I nie oduczyłem jej tego przez pół roku, jak ona to sama teraz nazywa: silne zainteresowanie innymi facetam i kręcenie na boku...

Teraz widze swoje błędy, może dzięki nim ten związek przetrwał...

Tak samo jak Ty nie byłem doświadczony w tych sprawach, kochałem ją, byłem tym zaślepiony, wszystko jej wybaczałem, tak samo miała "humory" i prowokowała kłutnie... Nawet jak była jej wina to ją przepraszałem. spotykała się z innymi i nie mogłe jej w tym przeszkodzić, pisała smsy gadała na gg. Wszystkim sie tłumaczyła że ją ograniczam, a ja nie wiedziałem co robić...

Konsekwencje były takie że mnie 3 razy zdradziła... I to w dodatku na imprezach na których była ze mną... Jak spotykała sowich byłych czy jakieś tam dawne miłości ze szkolnych lat to mnie już nie było. Bawiłem się sam... Później był foch na mnie przez 1-2 dni. Albo wszystko wracało do normy i sama się przyznała, ja ją przeprosiłem itd. Albo dowiadywałem się po miesiącu... Jak myślę teraz o sobie to jest mi głupio, że byłem takim frajerem... (ja zawsze byłem wierny i dobry, podczas kłutni nie wyzywałem jej, jedynie sie broniłem przed nią, bo sam nie porowokowałem kłutni...) W końcu zaczeło mnie to denerwować... Ileż razy można ją prosić, ona dalej to samo i jeszcze się obraża że rozmawiam o problemie (zawsze ja miałem problem...) Zerwałem raz... Nic nie dało... Drugi też nic... Po trzecim, ale już takim poważnym coś ją dotkneło... Trzeci raz zerwałem bo mnie oszukiwała że nie pali fajek... Nie nawidze tego syfu i od samego początku jej na to nie pozwalałem... Od wyrzucania papierosów do kłutni itd. W końcu obiecała że przestanie... Od osób trzecich dowiedziałem się że robi mnie w konia i pali jak lokomotywa i wszyscy o tym wiedzą... Było to na wycieczce szkolnej we Włoszech... Doprowadziło mnie to do szału, na poczatku ona zaczeła na nie najeżdżać, ale wybuchłem... Wygarnołem jej wszystkie moje smutki i to co mi zrobiła. Fajki połamałem i rzuciłem w nią, a zapalniczkę rzuciłem o podłogę (wybuchła ). Ona poprostu wyszła... Byłem z siebie dumny, poczułem się wolny i z dala od poniewierania mną... Następnego dnia wrócilismy...
Ale teraz to ona starałą się o mnie. Szanowała mnie i nigdy nie była taka jak przez ostatni pół roku...

Teraz jest super i trwa to ponad 7 miesięcy, dla znajomych jesteśmy przykładnym związkiem, mi zależy na niej, a jej na mnie. Szanujemy się i kochamy. Mówiąc o zdradzie nie było sexu lecz pocałunki i tek jej nie wybacze tego nigdy i jeszcze nie odzyskała mojego zaufania. Mimo to jest nam razem dobrze.

Masz dwie opcje możesz zostać albo odejść. Ale zmień się !!! Nie daj soba pomiatać, postaw na swoim, ustal zasady. Powiedz co Cię rani. Ona to na 90% oleje i dalej będzie robić to samo Zerwij jak nie przyjmie zasad...

Proszę Cię o jedno, zmień podejście do tego związku... Bądź gotowy na rozstanie, za każdym razem kiedy będziesz miał sięz nią spotkać... Przestań okazywać że Ci zależy i pozwalaj na wszystko, wcześniej oczywiście powiedz czego sobie nie życzysz... Jeśli Ci powie że ona będzie to dalej robić to Zerwij !!! jak będzie to robić po kryjomu to też Zerwij (i tak wrócicie).

Myśląc o moim związku teraz nie wiem czy ona mnie kochała od początku mimo że mi to mówiła bardzo czesto...

Teraz jestem szczęśliwy, ale zastanów się czy Ty jesteś teraz... Bo ja przez pół roku myślałem że jestem szczęśliwy z nią...

Wzbudź w niejh zazdrość (inna "przyjaciółka")
napisał/a: Artur81 2008-06-20 10:32
KTMracer - brutalne, mocne ale skuteczne, tylko że nie zawsze to zadziała. Wążne jest to co napisałeś by nie dać sobą pomiatać. I powinnien się zastanowić ile jest w stanie wytrzymać - jeżeli chciałby podjąć się takiej metody walki.

A ma szanse to zadziałać, jeżeli druga strona zobaczy, że jestes chłodny, potrafisz odejść bez skrupółów, a jej zależy to będzie walczyć. A jak KTMracer napisał nawet potrafi kobiete się całkowicie zmienić.

No i większość osób Ci doradziłą tutaj, że nie pasujecie do siebie. Powinniście dać sobie spokój itp.

Tylko nikt nie napisał Ci, że jak dasz sobie spokój to będzie Cię to boleć, a jak ma boleć to popieram przykład opisany przez KTM.. bo nie tylko Ciebie zaboli. A przy okazji da to do myślenia drugiej osobie. Może dostrzeże że w taki sposób ona Cie traktowała.

A i kwestia zazdrości, w każdym związku czasami musi się pojawić by go wzbogacić, by przypomnieć drugiej osobie o uczuciu jakim Cię daży. Dlatego warto mieć przyjaciólki :)