To juz koniec...

napisał/a: InesKA 84 2009-01-31 17:30
Miałam naprawdę dobrego chłopaka, był zawsze przy mnie, dbał o mnie ale był chorobliwie zazdrosny. Większość imprez kończyła się piciem alkoholu w przesadnych ilościach i awanturą. Zazdrość i alkohol rodziła w nim agresję Na początku obrywali "konkurenci", ale później i ja zaczęłam dostawać Byłam wyzywana. BYłam z nim naprawdę bardzo długo, za długo.... Nigdy go nie zdradziłam. Raz dałam mu powód do zazdrości, źle postąpiłam, wiem o tym (nie zdradziłam!!!) - wtedy pierwszy raz mnie uderzył i to przy świadku Wściekł się Później to juz było tylko gorzej, podejrzewał mnie o zdradę, nawet jak było miło to przez jakies złe słowo lu gest potrafił wyzwac mnie od s... i k... Ja przeciez nigdy go nie zdradzilam, zawsze istnial tylko on. Zyłam jak w klatce, nawet spotkanie z kolezankami uwaza za zagrozenie bo przeciez moglam kogos spotkac i zdradzic. Za taniec z kims na weselu (raz mi sie zdarzyło-powaznie) wyzwal mnie od z.... i zaczął pić, a ja glupia plakalam na drugi dzien nie pamietal co mowil i co robil. Takich "akcji" bylo bardzo duzo. Raz juz odeszlam, ale wrocilam wierzylam ze sie zmieni, niestety .... Teraz znow go zostawilam, od Sylwestra jest tragicznie miedzy nami Na poczatku obecywal ze sie zmieni. Ze bedzie dla mnie dobry, chce oswiadczyc sie w tym roku, wziasc ze mna slub... Twierdzi ze ten rozpad zwiazku i te sytuacje w ktorych sie wsciekal to MOJA WINA bo ja go do tego sprowokowalam Wzbudzlam w nim zazdrosc, nie okazywalam mu uczuc (to prawda juz pod koniec). Juz nie wiem co mam myslec Moze to naprawde moja wina, jak bede siedziala cichutko, z nikim nie rozmawiala to on bedzie dla mnie dobry... CO ja gadam

Moje zycie, plany...wszystko sie posypalo
napisał/a: Patka2 2009-01-31 18:04
InesKA 84, trzymaj się z dala od tego chłopaka. On powinien się leczyć u psychologa. Dobrze zrobiłaś że odeszłaś. Dasz sobie radę, pozbierasz się. I nawet nie zastanawiaj się nad powrotem.
napisał/a: InesKA 84 2009-01-31 18:11
Dziekuję, teraz takie słowa duzo dla mnie znaczą, naprawdę.

Ale ja boję sie samotności, może już nikt mnie nie pokocha:(
napisał/a: Patka2 2009-01-31 18:13
InesKA napisal(a):Ale ja boję sie samotności
tego się każdy człowiek boi, nie jesteś w tych uczuciach sama. Ale to minie, zobaczysz.

InesKA napisal(a):może już nikt mnie nie pokocha:(

jestem pewna ze spotkasz i to nie jednego gotowego ofiarować Ci więcej niż myslisz :)
napisał/a: kiss2 2009-01-31 18:20
Nawet nie myśl o tym że to twoja wina. Ten koleś jest skończonym chamem jeśli robi Ci coś takiego. Najpierw Cię wyzywa upija sie robi awantury i bije a na konie obwinia ciebie za wszystko. Nie jest Ciebie w najmniejszym stopniu wart. Bardzo dobrze że od niego odeszłaś. On na pewno nieskonczenie wiele razy bedzie ci mowil że sie zmieni i poprawi, ale wątpie że tak zrobi. Sama mówisz że nigdy nie dawalaś mu powodów do tego by był zazdrosny, wiele osób mówi że zazdrosć w związku jest potrzebna ale nie aż taka. Z jedej strony on jest chory bo skoro pije to znaczy ze jest alkoholikiem porozmawiaj z nim ale na neutralnym gruncie np. w kawiarni. Powiedz mu że nie mozesz z nim być, namów go by zaczął leczenie. Jeśli to zrobi to znaczy że naprawde mu zależy na waszym związku a jeśli oleje twoje słowa to znaczy tylko że jest komplenym kretynem i niedostrzega tego jak bardzo go kochasz.
napisał/a: InesKA 84 2009-01-31 18:32
Kiss ...on nie jest alkoholikiem, nie ma z tym problemu. Pije naprawdę rzadko, tylko od święta a jak juz to razem jakieś piwko lub wino. Ale jak był zazdrosny np na jakiejś imprezie to własnie tak reagował - złościl sie na mnie, mowil przykre slowa i zaczynal pic, ile tylko mogł. Wtedy nie raz urządzał piekło :(
napisał/a: kiss2 2009-01-31 18:38
I właśnie takim zachowaniem pokazał że nie jest ciebie wart. Dobrze że nie jest alkoholikiem ale sądzac po tym co robi to nie zachowuje sie wcale lepiej...
napisał/a: InesKA 84 2009-01-31 18:54
Po ślubie to mogłoby byc z nim różnie, bo jego wujek był alkoholikiem i juz zmarł, inny też nie lepszy :( Raz było tak, że podczas kłótni powiedziałam mu co myślę o tej jego rodzince, to tak sie wtedy na mnie wkurzył :(

Kiedyś, po tym wszystkim jak mnie traktował i co robił dałam mu powód do zazdrości - spotkałam się z takim znajomym, o którego on był bardzo zazdrosny. Wtedy własnie pierwszy raz mnie uderzył. To bylo tylko spotkanie, ale on uznał to za zdradę :(
napisał/a: ~gość 2009-01-31 19:11
InesKA napisal(a):Po ślubie to mogłoby byc z nim różnie

hola hola, nie myśl nawet o ślubie w takiej sytuacji! :( Ja wiem, że kobietki tego nie potrafią zaakceptować i przyjąć, ale po ślubie facet NIE ZMIENIA SIĘ NA LEPSZE niestety. Oni obiecują, opowiadają, a po ślubie wiedzą, że nie odejdziemy i poprawy nie ma. Mąż mojej ciotki przed ślubem nie pił praktycznie wcale, kieliszek- dwa na jakimś spotkaniu, a po ślubie jak sobie pofolgował to wszyscy byli w szoku. Oczywiście już nie są od dawna razem. Jeśli są jakieś wątpliwości względem człowieka, to wiązanie się z nim ślubem nie ma sensu naprawdę.
napisał/a: Patka2 2009-01-31 19:16
InesKA napisal(a):Wtedy własnie pierwszy raz mnie uderzył

Przez takie zachowanie nie zasługuje na Ciebie, pamiętaj. Nie wolno podnosić reki na osobę którą sie kocha.
napisał/a: ~gość 2009-01-31 23:24
InesKA 84 krótko bede godoł, twój facet to patologia, im szybciej uciekniesz tym lepiej dla ciebie

napisal(a):Dziekuję, teraz takie słowa duzo dla mnie znaczą, naprawdę.

Ale ja boję sie samotności, może już nikt mnie nie pokocha:(


Każdy tak myśli po zakończeniu związku, ale spokojnie dziewczyno jutro też zaświeci słońce
napisał/a: InesKA 84 2009-02-01 10:38
Tak, wspominając te jego napady szału to naprawdę można mówić o patologii, a pochodzi z takiej porządnej, kulturalnej rodzinki (choć szczerze mówiąc nigdy nie pałałam do nich jakimś szczególnym uczuciem).

Dziś świeci słoneczko, na razie tylko przez moje okienko :) ale wierzę, że niedługo zaświeci w moim sercu:)

Dziekuję Wam wszystkim za wypowiedzi!

[ Dodano: 2009-02-03, 11:56 ]
U mnie znowu jest źle...

Wczoraj spotkałam się z moim byłym, później był u mnie na chwilę w domu. Było "normalnie", rozmawialiśmy miło (choć raz krzyknął na mnie). On chce do mnie wrócić, choć nie jest tak, żeby jakos bardzo starał sie i przepraszał. Po prostu mówi, że ja tez zawiniłam bo nie okazywałam mu uczuć i spotkałam sie kiedyś z tym chłopakiem. Twierdzi, że go zdradziłam i byłam niemiła i dlatego on tak sie zachowywał. Ze to ja go prowokowałam, bo gdybym zawsze była dla niego dobra, starała się i okazywała swoje uczucie to on by się zmienił. Dzis tez z nim rozmawiałam na gg. Pisał (zreszta jak zawsze), że jak czuł sie kochany to zawsze miał tyle energii jak spotykał się ze mną i zrobiłby dla mnie wszystko, że ostatnio między nami było bardzo dobrze, ale ja nawaliłam. On nie rozumie tego co mi robił, że ja tak bardzo cierpiałam. Mówi, że chce byc ze mną, chce mieć rodzinę i że będzie dla mnie dobry, ale to tylko słowa. Ja już mam mętlik w głowie, nie wiem co myslec i co robić. Zależy mi chyba na nim nadal, jest dobrym człowiekiem, ale niestety ma dwie twarze. Po alkoholu nie mozna go denerwować, jak cos mu się nie spodoba to staje się jakims nawiedzonym człowiekiem.

Zawsze było mi z nim dobrze (gdyby nie ta chora zazdrosc) tak dobrze mi sie z nim rozmawia, nawet wczoraj, czuje sie super w jego towarzystwie, jest taki inteligentny, moge mu o wszystkim powiedziec, zawsze mnie zrozumie, zawsze ma czas, nawet jak jest w pracy. Wszystko razem robiliśmy, nawet zakupy ze mna uwielbia:) Naprawdę fajny człowiek. Tylko ta zazdrość... alkohol ja wzmacnia:(