SZKODA ŻE TAK PÓŹNO TO ZROZUMIAŁAM

napisał/a: Misia7 2009-06-05 13:19
Stranger napisal(a):Ale czy ja powiedziałem, że jest wytłumaczeniem? Powiedziałem tylko, że jest przyczyną

Rozumiem, ja to poprostu tak odebrałam . Tylko, że dla mnie nic nie jest przyczyną do zdrady a przynajmniej nic nie może być.
Stranger napisal(a):Jak człowiek zdradzi i zrozumie dlaczego się tego dopuścił, to jeśli zmieni swój związek (poprawi go) to przyczyna zniknie i drugi raz zwyczajnie nie zdradzi

Tak, masz rację. Tylko, że ja uważam, że takich ludzi jest naprawde mało.
napisał/a: ~gość 2009-06-05 13:25
Stranger napisal(a):
Ja po prostu uważam, że jeśli zdradził raz, to znaczy że jego związek nie spełnia jego oczekiwań.


To też uogólnienie, niektórzy zdradzają dla zasady. Kiedyś onomatopeja12345 pisała tu o koleżance która ma kochanka bo jest "trend na posiadanie kochanka" podczas gdy w jej związku wszystko było ok lub facet "macho" nie odmówi chętnej dziewczynie bo zostanie uznany za pantoflarza i "kastrata" albo bedzie chodził z kolegami na prostytutki bo "wypada tak po kumplowsku", a kobieta rozłoży nogi przed pierwszym lepszym który jej naopowiadał jaki ma seksowny tyłek i bajeczne nogi ,bo komplementy męża się jej znudziły a ten nowy jej okazał tyle zainteresowania. Chyba że to też zaliczasz do "braków" w związku - tylko siłą rzeczy tych braków w żaden sposób nie da się wypełnić, bo istnieją poza możliwościami związku.

Stranger napisal(a):
Zdecydowana większość zdradzających dopuszcza się kolejnej zdrady nie dlatego, że "ma to we krwi", ale dlatego że zdradzony za pierwszym razem partner nie potrafiąc wybaczyć, zmienia życie tego zdradzającego w małe piekiełko. Brak zaufania, ciągła kontrola, ciągłe podejrzenia, pretensje i żale nie są najlepszą atmosferą do odbudowywania nadszarpniętego związku... Jak się komuś przez odpowiednio długi okres czasu wmawia, że po cichu randkuje, flirtuje, podrywa, to w końcu staje się to prawdą...


Zależy jak na to patrzeć .Jak ktoś zdradził ,bo mówiąc kolokwialnie "swędziło go" albo zachciało mu się poczuć zew hormonów namiętności, a w związku wszystko było ok (mam na myśli i sferę emocjonalną i seksualną i komunikacyjną) to ma to czego chciał i niespecjalnie ma prawo się skarżyć nawet jeśli minie od zdrady 40 lat.
Natomiast jeśli juz niewierny widzi jak jego partner się miesza i szpieguje ,powinien zareagować i spróbować mu pomóc zamiast zdradzać po raz kolejny - bo tu już nie chodzi o brak prywatnego zycia tego zdradzającego ,tylko o schizy i brak emocjonalnej równowagi tego drugiego. Jeśli z tego powodu zdradza po raz kolejny to jednak dowodzi że niespecjalnie zależy mu na tym by druga połówka wyszła z tego, prawda? Kolejna zdrada nie sprawi że partner nagle dozna oświecenia i będzie chciał się zmienić a chorobliwa zazdrość uleci w powietrze.

Misia7 napisal(a): Fakt, nie byłam nigdy zdradzona, nigdy nie zdradziłam. Ale wiem, że nigdy bym nie wybaczyła zdrady. To jest coś najgorszego co ukochana osoba może zrobić. I naprawde podziwiam ludzi, którzy wybaczają.

Może i nie potrafiłabyś wybaczyć,ale co Ci z deklaracji ustnych lub wewnętrznych? Czasami nie ma wyboru i możesz nie wybaczyć ale musisz pozostać dalej w związku z tym człowiekiem z różnych powodów. Podział na wybaczyć albo nie to uproszczenie. Niektórzy nie wybaczają a są dalej w związku ,inni wybaczają ale nie dają drugiej szansy i odchodzą, jeszcze inni się mszczą ,pare razy albo przez całe życie albo zdrada wywoła w Tobie tak negatywne zmiany że mimo wcześniejszego wybaczenia piękna historia o miłości skończy się tragicznie . I druga rzecz - tak samo jak nie przewidzisz całkowicie czy byś nie wybaczyła ,tak samo nie przewidzisz ,czy nie zostaniesz zdradzona albo czy sama nie zdradzisz. Jedyne co jest w zasiegu Twojej możliwości to samoobserwacja siebie i Twojego stosunku do różnych ludzi i na tej podstawie możesz procentowo przewidzieć na ile jesteś w stanie lub nie, wybaczyć.
napisał/a: Misia7 2009-06-05 13:37
BeatrixKiddo napisal(a):Czasami nie ma wyboru i możesz nie wybaczyć ale musisz pozostać dalej w związku z tym człowiekiem z różnych powodów.

Nie ma czegoś takiego jak przymus bycia z kimś. Każdy związek można skończyć.
BeatrixKiddo napisal(a):I druga rzecz - tak samo jak nie przewidzisz całkowicie czy byś nie wybaczyła ,tak samo nie przewidzisz ,czy nie zostaniesz zdradzona albo czy sama nie zdradzisz.

Na dzień dzisiejszy wiem, ze nie wybaczyłą bym zdrady. Jeżeli chodzi o sytuację, w której bym była zdradzona to nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Ale wchodzimy w związek z nadzieją, że nigdy do tego nie dojdzie, bo kochamy i ufamy.
co do tego czy ja kiedyś bym zdradziła to z całą pewnością i stanowczością wiem, że nigdy! Znam siebie i wiem, że nigdy czegoś takiego nie zrobie.
napisał/a: Stranger 2009-06-05 14:05
Misia7 napisal(a):co do tego czy ja kiedyś bym zdradziła to z całą pewnością i stanowczością wiem, że nigdy! Znam siebie i wiem, że nigdy czegoś takiego nie zrobie.

Nie obraź się, ale jak słyszę kogoś kto z taką pewnością twierdzi że czegoś w życiu nie zrobi, albo że coś zrobi, to powątpiewam w jego doświadczenie życiowe...
Na pęczki znam takich, którzy daliby sobie rękę uciąć za to że czegoś nie zrobią...

pozdrawiam,
napisał/a: Misia7 2009-06-05 14:08
Stranger napisal(a):Nie obraź się, ale jak słyszę kogoś kto z taką pewnością twierdzi że czegoś w życiu nie zrobi, albo że coś zrobi, to powątpiewam w jego doświadczenie życiowe...

Rozumiem. Ja nie jestem pewna wielu rzeczy. Nie jestem w stanie przewidzieć i powiedziec na pewno, że tak czy inaczej się zchowam w danej sytuacji. Wiem, że życie jest długie i może zdarzyć się wiele. Ale tego jednego jestem pewna- nigdy nie zdradzę.
napisał/a: Stranger 2009-06-05 14:09
BeatrixKiddo napisal(a):
To też uogólnienie...

Okej, masz rację, że w pewnym sensie to też uogólnienie, ale wiesz, ja raczej rozmawiając o ludziach, przez szacunek do nich zakładam choćby elementarną ich mądrość życiową (dlatego nigdy nie używam określeń typu "każdy", "zawsze", "nigdy" itp). Jeśli ktoś ulega takim "trendom", albo skacze w bok w obawie przed wyśmianiem czy też płaci prostytutce bo "go swędzi", to trudno takiego kogoś nazwać mądrym... W takiej sytuacji po prostu uważam, że przyczyną zdrady nie były problemy ze związkiem, a z głową...

pozdrawiam,

[ Dodano: 2009-06-05, 14:12 ]
Misia7 napisal(a):Ale tego jednego jestem pewna- nigdy nie zdradzę.

Bardzo mnie cieszy Twoja pewność. I naprawdę z całego serca Ci życzę, żeby dane Ci było w tej pewności wytrwać do końca życia.

pozdrawiam,
napisał/a: sorrow 2009-06-05 14:57
Stranger napisal(a):dlatego nigdy nie używam określeń typu "każdy", "zawsze", "nigdy" itp

napisał/a: Misia7 2009-06-05 15:00
Stranger napisal(a):dlatego nigdy nie używam określeń typu "każdy", "zawsze", "nigdy" itp

Podobno nie wpowinno się takich określeń używać bo niczego tak naprawde nie można byc w życiu pewnym
Stranger napisal(a):Bardzo mnie cieszy Twoja pewność. I naprawdę z całego serca Ci życzę, żeby dane Ci było w tej pewności wytrwać do końca życia.

Dzięki . Jak narazie jakoś to wychodzi
napisał/a: Stranger 2009-06-05 15:35
sorrow napisal(a):
Stranger napisal(a):dlatego nigdy nie używam określeń typu "każdy", "zawsze", "nigdy" itp


No to samobój ;)
Od dziś mogę mówić, że "niezmiernie rzadko" używam takich określeń ;)

pozdrawiam,
napisał/a: balbina73 2009-06-05 16:43
Stranger napisal(a):Misia7 napisał/a:
Podzielam twoje zdanie, że jak ktoś zdradzi raz to będzie zdradzał już zawsze.

Zaryzykuję stwierdzenie, że zagorzałymi zwolennikami tej teorii są wyłącznie ci, którzy zostali zdradzeni, względnie ci, którzy ze zdradą nigdy nie mieli do czynienia.


Własnie o to chodzi. Często wypowiadają się ludzie czysto teoretycznie, bardzo uogólniając sprawę i na dodatek nie mając ze zdradą nic doczynienia. Jak ktoś to zrobił raz nie musi tego robić więcej. Może bardziej go to boli niż osobę którą zdradził. Może coś go jednak do tego popchnęło a osoba zdradzona bardzo do tego się przyczyniła.

Stranger napisal(a):Misia7 napisał/a:
co do tego czy ja kiedyś bym zdradziła to z całą pewnością i stanowczością wiem, że nigdy! Znam siebie i wiem, że nigdy czegoś takiego nie zrobie.

Nie obraź się, ale jak słyszę kogoś kto z taką pewnością twierdzi że czegoś w życiu nie zrobi, albo że coś zrobi, to powątpiewam w jego doświadczenie życiowe...


Misia7 ja tez tak kiedyś mówiłam i dałabym się pokroić za to stwierdzenie.

Podsumowując
Życie prowadzi nas różnymi ścieżkami i to nie zawsze prostymi. Ważne by nie popełniać tych samych błędów, nie ranić się na wzajem i starć się przede wszystkim rozmawiać. Nawet rozmowa z przysłowiowej pogodzie potrafi zdziałać cuda. Nie powinno tez z góry przekreślać się osób które zdradziły. Tak że ja jestem w pełni za teorią Strangera i popieram Go całkowicie.
napisał/a: Misia7 2009-06-06 11:10
balbina73 napisal(a):Tak że ja jestem w pełni za teorią Strangera i popieram Go całkowicie.

Rozumiem. Wiedziałam, że zostane potępiona za swoje poglądy Pozostaje tylko czekać, życie zweryfikuje jak będzie.
napisał/a: Myszkoczka22 2009-06-06 11:46
Stranger napisal(a):Ci, którzy najgłośniej zapewniali o swojej wierności zdradzają, a Ci, którzy najbardziej byli pewni swoich partnerów zostają zdradzeni.

Swiete slowa, wiem cos o tym.

Zdrady sie nie wybacza? Zdrada oznacza koniec zwiazku? Mysle, ze mowia tak tylko Ci, ktorzy nie kochaja prawdziwa miloscia