spory problem

napisał/a: M09 2008-07-20 12:51
Cześć wszystkim, piszę z takim problemem dość nietypowym, ok a więc do rzeczy, chodzi o to że spotykam się z dziewczyną, noo już ponad miesiąc, na początku wszystko było ładnie pięknie itd. aż się od niej dowiedziałem że nie jestem sam , poprostu jest lesbijką, ma dziewczyne, którą w sumie znam dobrze, (wiem mażenia większości chłopaków, ale tak wcale nie jest) rozmawiałem z nią, kto się dla niej naprawde liczy, odpowiadała po dłuższym zastanowieniu że ja, wiem że to dziwne, na widok jak sięz nią całujke przy mnie (i nie myśle tutaj o pocałunkach koleżeńskich) poprostu mam już tego dość, zrywałem z nią już chyba z 5 razy, ale wszystko zawsze kończy się tak samo, że wrcam do niej , poprostu ją kocham. Pewnego razu jak z nią zerwałem (nie pamiętam który raz) zapytałem się jej otwarcie czemu zaczełaś ten związek, po co to wszystko wogóle było, dla zabawy? wtedy odpowiadała ze łzami w oczach że ona mnie naprawde kocha, ale nie potrafi skończyć z 2gą dziewczyną, kazałem jej wybirać ona albo ja, nie potrafiła, powiedziałem że jak nie potrafi to ja za nią wybiore, poprostu odejde. Wiem ładnie to brzmi ale ciężko coś takiego zrobić.Po tych zerwaniach one nie afiszują się z tym przedemną i przed jej dziewczyny chłopakiem, naprawde nie wiem co mam już robić, powiedziałem jej że nie zakazuje jej się z nią przyjaźnić, rozmawiać itp. ale niema mowy o jakiś związkach.Wczoraj z nią rozmawiałem powiedziała że ma dziewczyne i chłopaka (czyli mnie) i nic tego nie zmieni, powiedziałem że ok ale niech się nie obrazi jak zobaczy mnie na mieście z inną dziewczyną, wtedy zaczeła się kłutnia że to całkiem coś innego że ona to robi z inną dziewczyną a z żadnym chłopakiem mnie nie zdradza, a ja niestety mam tak że nie potrafię ranić osoby którą kochjam i na której mi zalezy.
Też myślałem żeby to skończyć, puki jeszcze jest czas, troszke poboli i przestanie, w końcu to tylko miesiąc, no może treoszke ponad.Ale prawda jest taka że ja nie chcę z nią zrywać , tłumacze sobie różne bzdury, niewiem czemu.
Mam nadzieje że wy mi pomożecie. Proszę was o to i Dziękuje, bo sam nie wiem co mogę już zrobić.
napisał/a: Alucard 2008-07-20 21:51
Twoja dziewczyna jest biseksualna, a nie lesbijką to w ramach sprostowania.
Ja niestety na Twoim miejscu przerwał bym ten związek bo to jest po prostu zdrada co za różnica czy zdradza się z mężczyzną czy kobietą...
Zawsze chcemy mieć swoją ukochaną tylko dla siebie i z nikim się nią nie dzielić, a tak jak to teraz jest to będziesz bardziej cierpiał niż był szczęśliwy...
U tej dziewczyny może być uszczerbek w psychice i powinna odwiedzić psychologa albo seksuologa...
napisał/a: M09 2008-07-21 15:30
hmm nie wiem czy taka wizyta wchodzi w grę, oczywiście z jej strony, ale ok dzięki za podpowiedź, chyba tak zrobie, niestety nie wszystko może być tak piękne jak byśmy tego chcieli.
Ale zaproponuje jej coś takiego , wiem że się nie zgodzi, ale tonący brzytwy się chwyta, w sumie to już nic mi nie zostało.

P.S. Masz racje jest bseksualna, przepraszam ale pisałem to w nerwach. już mi troszke przeszło.

"Po co walczyć o coś co i tak nie ma sensu"
napisał/a: sorrow 2008-07-21 17:58
Tyle wszędzie szumu o równouprawnieniu gejów i lesbijek... skoro równouprawnienie, to również w związkach. Dziewczyna po prostu cie zdradza i nie ma tu żadnego znaczenia, że z inna dziewczyną. To tak samo jakby od czasu do czasu kochała się z innym chłopakiem, bo... nie potrafi z nim skończyć. Pamiętaj też, że ich związek to nie tylko seks. Jest też czułość, jest tez opowiadanie rzeczy intymnych dotyczących tylko was. Powinieneś postawić wszystko na jedną kartę, a jeśli ona nie zrezygnuje z tamtej to po prostu odejść... tym razem na dobre.

A co chłopak tamtej dziewczyny na to wszystko?
napisał/a: M09 2008-07-21 19:36
tak samo jak ja, mieszka z nią (ze swoją dziewczyną) w sumie jak się nie myle to już chyba mieszkał.
A więc niedługo , czyli jutro czeka ją rozowa, i zrobie tak jak mówiłem , jak nie będzie sama potrafił wybrać, zrobię to za nią , i poprostu odejde, ehh szkoda, ale trudno, dzięki wam, utrwaliliście mnie jednak przy tym, myślałem że jednak będzie jakaś inna deska ratunku, taka mała rzecz, ale po niej znowu nie będe ze 2 lata mugł się związać. Jak tak dalej pójdzie to ze strachu przed skrzywdzeniem poprostu zostane sam.
Dziękuje Wam wszystkim za odp.
napisał/a: angelaa1 2008-07-21 20:18
moim zdaniem to nie ma sensu skoro ona nie potrafi wybrac między Tobą a nią
Tylko Ty sie przez to męczysz.
Pozdrawiam
napisał/a: M09 2008-07-21 21:31
tak dokładnie, pojechała teraz gdzies na biwak ze znajomymi, (ja nie mogę bo ktoś pracować musi ) nie pisałem od wczoraj i nie odzywałem się , niech sobie poszaleje tam , przed chwilka zadzwoniła od jakiejś znajomej i powiedziała żebym do niej oddzwonił, po sprawdzeniu stanu konta "0" poleciałem do matki po telefon żeby tylko do niej zadzwonić, jest już ze mną źle, myślałem że latwiej to wszysatko pójdzie, ale czuje że się znowu namęcze
napisał/a: Ahmed 2008-07-21 22:26
Jest jeszcze jedna deska ratunku ale tylko wtedy gdy ja naprawde kochasz i tamten koles kocha swoja... Pewnie sie oburzysz na moj pomysl oczywiscie sam uwazam go za glupi (jednak moze byc niesamowicie skuteczny) Jesli ona twierdzi ze wszystko ok jest w tym ze sobie z inna dziewczyna "poczyna" to jedyne co mozesz zrobic to w bardzo dosadny sposob udowodnic jej ze Cie rani i ze to nie jest jednak w porzadku z jej strony... Bo co by poczula gdyby zobaczyla ze Ty sie calujesz z chlopakiem jej przyjaciolki ? napewno nie byla by zadowolona i mysle ze by przemyslala co robi (to tylko hipoteza) osobiscie bym czegos takiego nie zrobil... ale czego sie nie robi dla milosci?...

Musisz sobie odpowiedziec na jedno pytanie:
Jak daleko jestes gotowy zajsc?
Jak bardzo Ci na niej zalezy ?
napisał/a: M09 2008-07-22 16:43
no to naprawde był by desperacki krok, ale czegoś takiego niestety nie mogę zrobić.
poprostu zobaczy mnie z inną dziewczyną (koleżankąnp. pod ręke ) a wtedy niech mówi co chce, powiem jej tylko że to jest to samo.
Ona nie lubi jak się umawiam , na jakieś koleżeńskie spotkanko z "jej dziewczyną", dlatego dzisiaj sie umówiłem, albo ona z tym skończy albo ja z nią, zobaczymy co z tego wyjdzie
napisał/a: Ahmed 2008-07-22 19:16
Wiem jak boli jak sie odpuszcza ale chyba bardziej boli mysl "moglem zrobic cos wiecej" w kazdym razie wymyslisz cos sensownego;) Masz troche nietypowa sytuacje i mysle ze nikt ze swojego doswiadczenia rady nie moze udzielic.... Ja od siebie zycze powodzenia;)
napisał/a: M09 2008-07-23 12:41
Masz racje najbardziej boli ta właśnie myśl, co do sytuacji, to pierwszy raz mam coś takiego, i naprawde nikomu nie życze.
Ale nie można tak tego ciągnąć, później będzie bardziej bolało

[ Dodano: 2008-07-25, 19:42 ]
hmm opisze dalsze postępy, poszła spotkać się z wiadomo kim, spoko, nie powiedziałem nic, wróciła z taką zajebistą malinką, heh wiadomo o co chodzi.Postanowiłem z nią porozmawiać na spokojnie , powiedziałem co i jak , co mnie boli itd, potwierdziła i powiedziała że postara się zmienić (zawsze coś). Dzisiaj poszedłem do niej, oczywiście cały dzień przed TV, próbowałem nawet jakoś ją przytulić, nic z tego (to mnie boli tamto mnie boli itd.) a więc ok, powiedziałem że może gdzies wyjdziemy, akurat pogoda sprzyjała, nie chciała, twierdziła że jest zmęczona, no ok rozumiem to.Później powiedziała że wychodzi o 19:30 niby na spacer (tak całkiem sama)później że idzie do koleżanki (takiej znajomej) i już się przy tym trzymała, i jeszcze mówiła że musi zajść w pewno miejsce, oczywiście nie chciała powiedzieć gdzie, po moich pytaniach czy idzie po nią zaczeła się wypierać, że nie że idzie później po matke do pracy itd. (z kad nagle w niej tyle siły to niewiem)ale ok, pożyczyła z kąś 20zł , niby na fajki itd. ale jasne jest że na %.Powiedziałej jej żeby powiedziała mi otwarcie że idzie się napić z kimś tam i będzie ok, oczywiście mówiła że nie (ściema jej słabo wychodzi) wkońcu się zdenerwowałem i powiedziałem że może sobie iść gdzie tylko sobie chce, i że mam to gdzieś, spokojnie sobie zapaliłem, po czym wstałem (bo zbliżała się 19:30) i powiedziałem że ide a dokładniej "narazie , ide do domu żebyś nie mówiła że Cię śledze czy coś" wyszedłm w drodze zdążyłem wykasować jej nr. tel (troszke wachania było, ale co tam) no i jestem, i teraz dopuki się ona nie odezwie to ja mam to już gdzieś. Wiem połowa mnie tutaj zbeszta, powie że źle zrobiłem, ale to już nie jest na moje zdrowie, za dużo zamartwiania się, poprostu przerwa, mam dość narazie.Powiecie że jej nie ufam , hmm dziwnie by było jej bezgranicznie ufać, wole ciężką i bolesną prawde, niż słodkie kłamstwo, które jej niestety nie wychodzi.
napisał/a: Ahmed 2008-07-27 20:54
E tam odrazu zbeszta:D W związku podstawą zawsze było i będzie zaufanie więc jeśli ona tego nadużywa (kłamiąc itd) to nie jest dobrze i masz prawo się zdenerwować. Przy okazji odezwała się??