Rozstanie

napisał/a: Creep 2008-08-26 21:34
Witam!
Mam pewien problem. Mam nadzieję że ktoś mi pomoże go rozwiązać...
Otóż przez pół roku spotykałem się z pewną dziewczyną. Przerodziło się to w uczucie. Przynajmniej tak mi sie wydaje..Po paru miesiącach powiedziałem że ją kocham. Tak było i tak jest. Ale ona powiedziała że jeszcze nie jest tego pewna i nie może mi tego samego powiedzieć. Zrozumiałem to i cierpliwie czekałem. W końcu po jakimś czasie powiedziała te dwa magiczne słowa. Byłem w siódmym niebie
Jednak po miesiącu coś się zepsuło..Powiedziała że nie jest pewna czy do siebie pasujemy. Spytałem jej czy chce zebysmy się rozstali..Ona powiedziała że nie wie.
Ale jednak dalej ciągnęliśmy to wszystko. Po paru dniach niby wszystko wróciło do normy.
Minęło kilka tygodni a ona znowu zaczęła mieć wątpliwości...Ale nie rozstaliśmy się..
Ja z tego wszystkiego też już potem zacząłem mieć wątpliwości czy naprawdę powinniśmy być razem.
Chodzi o to że nie jestem zbyt towarzyskim człowiekiem. Wolę spacer, kino, czy po prostu posiedzieć w domu..Ona natomiast lubi wypady ze znajomymi np. do baru. Nie zabraniam jej chodzić ale ona by chciała żebym był tam z nią. A ja się źle czuję w takich miejscach.
Wiem, wiem...jestem dziwnym człowiekiem.
Przez parę dni intensywnie myślałem o tym wszystkim..
W końcu powiedziałem jej o tym..że nie wiem czy jej umiem dać 100% szczęście. Że nie za bardzo umiem żyć z nią "wśród ludzi". Chciałbym ale jakoś się tego obawiam, blokuję, itp.
Daliśmy sobie kilka dni..Spotkaliśmy się i spytałem czy myślała o nas i mamy z tym wszystkim zrobić.
Powiedziała że nie jesteśmy stworzeni do bycia razem. Że próbowała mnie zmienić ale chyba nie umie tego zrobić, że oboje jesteśmy słabi i że potrzebujemy kogoś silnego, itp.
Potem powiedziała że kocha mnie, ale jednak razem być nie możemy bo to nie ma sensu.
W sumie jedynym powodem dla którego nie możemy być ze sobą jest to że nie jestem tak "towarzyski" jakby Ona chciała.

Minęło kilka tygodni i znowu byliśmy razem. Widać nie mogliśmy żyć bez siebie…

Pod koniec lipca niby było wszystko pięknie. Na początku sierpnia wyjechała na mazury. Nie proponowała mi wyjazdu, zresztą jechała ze znajomymi na żagle (ja nigdy nie pływałem), a potem miała być u brata kilka dni. No ale cóż..myślałem ze wszystko będzie dobrze.

Po paru dniach rozłąki o niczym innym nie myślałem tylko o Niej. Co robi, z kim robi, gdzie jest, itd. Byliśmy w kontakcie telefonicznym ale jednak bardzo mi Jej brakowało. O ile podczas żeglowania wszystko było dobrze to gdy pojechała do brata wszystko zaczęło się sypać. Ciągle z nim imprezowała, chodziła na dyskoteki..
Ja zacząłem już wariować z tego wszystkiego...

Mówiła mi przez telefon że mnie kocha i mnie nie zdradzi.
Ale ja zacząłem mieć tego dość. Wykańczałem się psychicznie. Czułem się źle (i dalej się czuję ). Jak już kiedyś pisałem od października zaczyna studia w innym mieście. Widywalibyśmy się raz na tydzień albo rzadziej..
Powiedziałem Jej że nie wiem czy jednak dam radę to wytrzymać. Skoro nie mogę bez niej wytrzymać tygodnia, bo ciągle myślę i się zamartwiam.
Po prostu powiedziałem że się obawiam że nie dam rady.
Ona mi zaczęła mówić że "mamy nasze wspólne życie ale też każde z nas ma swoje własne. Że nie mogę o niej ciągle myśleć". "Że wydaje Jej się że chce Ją trzymać pod kloszem, i nie dawać Jej życia...". "Że czuje się ograniczana przeze mnie, bo mnie ciągle jest źle że Jej nie ma przy mnie."
Potem czułem że nie chce Jej się do mnie pisać smsów. Przez dwa dni się nie odzywaliśmy.
Tak w ogóle to miała wrócić do domu tydzień temu, w środę. Potem mi zakomunikowała że wróci w weekend. Wczoraj się okazało że jeszcze będzie tam kilka dni...
Wieczorem to Ona zakończyła nasz związek, przez telefon. Mówiła: "że będąc teraz na mazurach doszła do wniosku że to dłużej nie ma sensu,że to się nie może udać". "Chodzi o to jak żyję i co lubię robić i wiem że Tobie by taki tryb życia nie odpowiadał."

A jeszcze tydzień temu mówiła co innego. Mówiła że wydaje Jej się że pomimo że jesteśmy różni to możemy być razem szczęśliwi..

Czy jest w ogóle sens prosić Ją o ostatnią szansę? Teraz już naprawdę ostatnią..
Czy lepiej o niej zapomnieć? Tylko że chyba nie będę umiał o niej zapomnieć :(

Pozdrawiam.
napisał/a: AppzAddicT23 2008-08-26 23:28
Jak zwykle podejdę do sprawy, poważnie...
Ty jesteś, byłeś zawsze z nią szczery, a ona nie wie czego chce, domyślam się że jest młoda i chce się wyszaleć, Ty podchodzisz do tego uczucia bardzo dojrzale, rozumiem Cię, bo ja też taki jestem, jednak poświęcenie, zrezygnowanie z czegoś, świadczy o tym jak bardzo Cię Kocha i to tak naprawdę nie w słowach, czy w łóżku.. Po czynach wiesz czy to jest to..
Ty byś dla niej zrobił wiele, nie chcesz jej zmieniać, ona Ciebie tak,
chce byś był towarzyski, imprezował jak ona, chce związku free-free, a to nie jest zadne poważne uczucie, poza tym, jej ciagłe zmiany nastrojów odnosnie tego co czuje, ja postrzegam jako "niezdecydowanie, sama nie wie czego chce"
W takiej sytuacji daj Jej looz, niech zatęskni, jeśli Cie naprawdę kocha, poczuje wkońcu brak ciebie, i wróci.. Nie proś ja o nic, nie zrywaj trzymaj ja w niepewności, az zateskni jesli to prawdziwe, wroci... jesli nie trudno..
Szukaj dziewczyny, ktora nie bedzie chciala Cie zmieniac.. szukaj takiej ktora cie zrozumie.. mam podobne doswiadczenie. musisz jej zaufac, nie kontrolowac, bo to meczy ja i ciebie.. zostaw nie ruszaj sama przyleci do ciebie.. na skrzydełkach.. teraz musisz sie wykazac odrobina silnej woli, faceta ktory ma zasady, nie rozpaczaj bo nie warto jesli ona taka jest.. wyrosnie z tego.. i wtedy zrozumie czego ty od niej chciales..
milcz milcz milcz z tydzien, nawet wiecej,.. wiem po sobie ze to tylko proba..a ja tez robilem mojej jazde na imprezy jak chciala isc.. na poczatku ona 600km odemnie, ale pozwolilem zaufalem, a dzisiaj jak idzie na impreze to, teskni zamiast sie bawic, bo na kazdej imprezie brakuje jej mnie..:)
napisał/a: Creep 2008-08-27 07:46
Według niej jedynym powodem dla którego nie możemy być razem jest to że nie imprezuje tak jak by Ona tego chciała.
Ona ma 19 lat, a ja 23. Chyba naprawdę musi się Ona wyszaleć. Tylko co? Wyszaleje się i po kilku latach wróci? Tylko czy ja będę potrafił Jej wtedy zaufać...

Pewnie też nie chodzi tylko o imprezy...
Ciągle mi mówi że chce poznawać nowych ludzi, odwiedzać nowe miejsca, uczyć się ciągle nowych rzeczy..Widać ze mną Jej się to nie uda.

Chodzi Jej "o to jak żyjemy". Ja jestem człowiekiem podchodzącym do wszystkiego trochę nieufnie, z dystansem. A Ona...sami widzicie.
Kiedyś mi powiedziała że brakuje jej "szaleństwa".

Skoro jestem tak nieodpowiedni dla niej, to dlaczego podczas Jej pierwszych "wątpliwości" nie skończyła ze mną definitywnie? Te Jej "wątpliwości" ciągną się już od maja i powtarzają się co jakiś czas.

Pewnie popełniłem błąd, ale spytałem Ją wczoraj czy może spróbujemy raz jeszcze. I teraz byłby to ostatni raz. Ona powiedziała że nie wierzy że może być inaczej, że może się coś zmienić. Powiedziała że jest w tej chwili zrezygnowana i czy możemy odpocząć trochę. Powiedziała też że możemy spróbować znowu, tylko że za jakiś czas.

Zgodziłem się na odpoczynek.
Spytałem Ją delikatnie czy czasem kogoś tam nie poznała. Bo jeśli poznała i czuje że to jest Jej miłość to niech podąża za swoim sercem i niech się nie przejmuje.

Niestety nie otrzymałem jak dotąd żadnej odpowiedzi...

Dam Jej teraz spokój. Zobaczymy co to będzie.

Ale kurcze mam się nic nie odzywać przez tydzień, dwa albo i dłużej?
Ostatnio nie odzywałem się półtora dnia to potem Ona to odebrał że już mi na niej nie zależy, itp.

To teraz może sobie pomyśleć że naprawdę mam ją gdzieś.
napisał/a: albatrosss(ona) 2008-08-27 14:06
Creep napisal(a):Według niej jedynym powodem dla którego nie możemy być razem jest to że nie imprezuje tak jak by Ona tego chciała.

Głupie tłumaczenie . Jak komuś naprawdę zależy to nie powinno to być powodem rozstania . Zresztą bycie razem nie oznacza robienia wszystkiego razem .





Creep napisal(a):Chodzi o to że nie jestem zbyt towarzyskim człowiekiem. Wolę spacer, kino, czy po prostu posiedzieć w domu..Ona natomiast lubi wypady ze znajomymi np. do baru. Nie zabraniam jej chodzić ale ona by chciała żebym był tam z nią. A ja się źle czuję w takich miejscach.
Wiem, wiem...jestem dziwnym człowiekiem.

Nie każdy ma taki sam temperament lub zainteresowania . Ludzie są bardzo różni .


Creep napisal(a):Pewnie też nie chodzi tylko o imprezy...
Ciągle mi mówi że chce poznawać nowych ludzi, odwiedzać nowe miejsca, uczyć się ciągle nowych rzeczy..Widać ze mną Jej się to nie uda.

Przecież poznawanie nowych ludzi , uczenie się nowych rzeczy nie wymaga bycia samemu . Usprawiedliwiasz ją , bo ją kochasz . Idąc na studia pozna masę innych osób , a uczenie się nowych rzeczy można pogodzić z byciem w związku . Pewnie chce pobawić się bez zobowiązań , dziś ten , jutro tamten .



Ona pragnie czegoś innego niż ty . Jeśli wybrała życie imprezowiczki to niech podąża tą ścieżką , nie ma sensu jej zatrzymywać . Jednak patrząc na taki typ życia łatwo możne się "sparzyć" , a wtedy na pewno będzie chciała powrócić do Ciebie , zaznać trochę spokoju , lecz gdy znudzi się jej to to znowu zapragnie zaszaleć .
napisał/a: Creep 2008-08-27 15:27
Dziś od rana czytam to forum...

Postanowiłem dać Jej spokój. Niech się dzieje co chce..

Chyba Jej dobrze na tych mazurach skoro od wczorajszego wieczora nie daje znaku życia. Zwykle nie było dwóch godzin żebyśmy nie wymienili smsa...Dziennie pisaliśmy do siebie nawet i po 30 smsów. Nigdy też się nie kłóciliśmy. Nigdy nie podniosłem na Nią głosu. Zawsze Jej słuchałem. Mówiła mi "jak jestem z Tobą to cały świat znika...".

Wiem że już teraz szybko nie zaufam żadnej kobiecie. Będę podświadomie tylko czekał aż ktoś znowu będzie miał wątpliwości z tego czy z innego powodu. W sumie to nawet mi się odechciało poznawać jakiekolwiek dziewczyny....
Naprawdę wydawało mi się że Ona jest tą JEDYNĄ :|

[ Dodano: 2008-08-28, 15:27 ]
Kurka....mijają kolejne godziny, a ona się nie odzywa. Aż mnie łapy świerzbią żeby do niej napisać/zadzwonić :(

Próbuję się czymś zająć, ale po chwili i tak myśli o Niej powracają.

Niestety coraz bardziej utwierdzam się w tym że naprawdę ze mną jest coś nie tak. Że odstaję od społeczeństwa. Dlaczego?

Dlatego że nie jestem tak bardzo towarzyski, słucham muzykę jaką słucham, wolę spędzić wieczór w domu niż w barze/dyskotece/cholera wie gdzie jeszcze, generalnie nie piję, nie palę, etc,etc...

[ Dodano: 2008-08-28, 15:28 ]
dd

[ Dodano: 2008-08-28, 17:26 ]
WSZYSTKO JASNE!

Nie mogłem już wytrzymać i napisałem do niej.

Powiedziała że poznała jakiegoś kolesia na dyskotece. Ale też mówi że nie będzie z nim ani nic bo nie chce być "z kolesiem który zalicza kazdą poznaną dziewczynę". "Ze mną mu się to nie udało to jesteśmy kumplami".
Napisała mi że już wie czego dokładnie jej brakowało jak była ze mną. Otóż: poświecenia uwagi, jakiejś inicjatywy z mojej strony, szaleństwa, zabawy..

We wtorek niby powiedziała mi że możemy spróbować raz jeszcze ale za jakiś czas.
A tymczasem wczoraj się z nim całowała.
I jeszcze mi mówi że jakbyśmy ustalili ze przeczekamy ten czas, ze jesteśmy razem i będziemy próbować to nic by się takiego nie stało. (Przecież we wtorek powiedziała coś innego?!)

Powiedziałem że teraz to na pewno koniec i że mnie już nic nie obchodzi. Życzę jej szczęścia...

Tak z innej beczki...Swojego poprzedniego chłopaka też "zdradziła" w ten sposób.

Jestem totalnie wkurzony, ale w sumie się cieszę
I jak tu ufać kobietą?

Nie chcę jej już nawet widzieć. Dobrze że ona wyjezdza na studia i będę miał ułatwioną sprawę..

Proszę napiszcie coś.....
napisał/a: patka7879 2008-08-28 22:39
mi sie wydaje że tej dziewczynie juz ktos , którego kochała złamał serce i dlatego tak zdradza chłopaków zeby sie zemscic. kurcze sama sie juz gubie bo nie rozumiem tej dziewczyny. daj sobie z nia spokój bo tak bedzie zawsze robiła bo będzie chciała cie sprawdzic czy ja kochasz. im bardziej bedziesz jej okazywał ze Ci na niej zależy to ona tym bardziej będzie robiła Ci na złosc.
napisał/a: Creep 2008-08-28 22:51
Już nie będzie mi nic robiła.
Muszę jej tylko oddac pewną rzecz i żegnam na zawsze.
Nawet niech się do mnie nie odzywa...

Może reaguję zbyt gwałtownie, ale w tej chwili mi się nawet na nią patrzeć nie chce...

Mam nadzieję że kiedyś się na kimś przejedzie i to solidnie (wiem że to nieładnie tak komuś życzyć).

Ja jej powiedziałem o moich wątpliwościach, obawach, a ta po prostu ze mną skończyła i poleciała do tamtego. Tak to wygląda...

I jeszcze mi mówi że mnie nie zdradziła, bo przeciez skonczylismy ze sobą :|
Tylko po jakiego wałka we wtorek mi mówi ze możemy spróbować raz jeszcze a w środę już sie z kimś całuje ?!

Często mi powtarzała że ona nie zasługuje na szczęście bo już nie raz miała okazje na prawdziwą miłość i zawsze to psuła.

No to teraz zaprzepaściła kolejną szansę.
napisał/a: AppzAddicT23 2008-09-07 21:39
Słusznie, jak masz się męczyć, to lepiej to zostawić.. Może nie życzyć jej złego
ale tak prawda, każda krzywda po czasie wraca do tego kogoś,

Czytam dalej, dziecinada, to co napisales o tym całowaniu..
Tzn ona jest niedojrzała wg mnie, i nie zasłyguje na Ciebie..
napisał/a: pati872 2008-09-08 00:03
Creep napisal(a):Chodzi o to że nie jestem zbyt towarzyskim człowiekiem. Wolę spacer, kino, czy po prostu posiedzieć w domu..Ona natomiast lubi wypady ze znajomymi np. do baru. Nie zabraniam jej chodzić ale ona by chciała żebym był tam z nią

dlaczego zawsze spędzaliście czas tak jak ty tego chciałeś?moim zdaniem to trochę egoistyczne z twojej strony,związek to sztuka kompromisow powinieneś był wyjśc z nią od czasu do czasu na jakąś imprezę,nawet jeśli tego nie lubisz i byc może nie byłoby problemu