rodzinka:/

napisał/a: ania854 2007-03-14 20:10
jak to jest Waszym zdaniem?czy chłopak powinien "być bardziej za"siostrą czy narzeczoną?bo ja juz sama nie wiem.wymagam od mojego narzeczonego zeby to mnie stawiał na 1 miejscu,ale potem z kolei mysle sobie ze to jest tak ze ona zawsze bedzie jego siostra a ja kiedys moge przestac byc narzeczona..
pytam dlatego ze siostra mojego narzeczonego ma tendencje do bycia stara panną,przeszkadza jej ze on tyle czasu spedza ze mna,mówi ze naciskam na niego i za duzo chce sie spotykac,on z kolei mówi do niej pieszczotliwie,daje jej mnóstwo rzeczy,nawet komputer.czasem mnie to męczy:/
napisał/a: marionette 2007-03-14 20:33
mam 12 lat starszego brata i jesteśmy bardzo za sobą, on może mieć 10658 dziewczyn, siostre ma tylko jedną, dziewczyna to zawsze dziewczyna, ja bym wskoczyła za nim w ogień, on o tym wie i też mnie faworyzuje, nawet przed żoną czy córką.

tylko, że ja na niego nie naciskam, nie rządzę mu w życiu, jeżeli poprosi o radę to tylko doradzam, oczywiście często o nim myślę, ale nie wtrącam się bez wyraźnego życzenia z jego strony.

ania85, ona tego nie robi z Twojego powodu pewnie, tylko jest zazdrosna o brata i będzie tak dokuczać każdej dziewczynie na Twoim miejscu :)
po prostu rób swoje, staraj się nie powodować konfliktów, bo pamiętaj, że w konfrontacji Ty/siostra niestety on może zrezygnowac z Ciebie, nawet jeśli mu na Tobie bardzo zależy, więc po co stwarzać ciśnienia.

a z ręką na sercu, może naprawdę naciskasz na niego za bardzo ze spotkaniami itd?
napisał/a: Anetka1 2007-03-14 20:35
Mój Jacek nie ma siostry, tylko brata i to dużo starszego. Ale uważam, że to ja powinnam być dla niego najważniejsza i moje zdanie powinno być na pierwszym miejscu. Oczywiście to działa w dwie strony.
napisał/a: ania854 2007-03-14 20:42
właśnie w tym sęk ze ja staram sie nie naciskac,sama mu mówie np zeby posiedział w domu,i nawet wymyslam cos zeby do mnie nie przyjezdzał.ale i tak sie czesto widujemy.ale wydaje mi sie ze ona widzi tylko to ze czesto sie widujemy i mysli ze to ja nalegam.poza tym ona mając ponad 20 lat nigdy nie miała chłopaka,i wydaje mi sie ze nie rozumie tego ze ludzie którzy sie kochają chcą spędzac ze soba duzo czasu
wiesz Anetko,ja uwazam tak jak Ty.poza tym ja tez mam brata i wiem ze mimo ze go kocham bo jest moja rodziną dla mnie narzeczony jest wazniejszy,bo to z nim mam spędzić całe życie a nie z bratem
i naprawde mimo ze nie chce powodowac konfliktów wkurza mnie ta siostra i juz naprawde nie wiem co z tym robic
napisał/a: marionette 2007-03-14 21:14
ania85, jeśli tak wygląda sytuacja to chyba trafiła ci się jakaś skamieniała dewotka na bratową ;)
pozostaje tylko robić swoje i się nie przejmowac :)
a jakbyś z nią pogadała? że przecież nie chcesz źle dla swojego faceta? że macie wspólny cel jeżeli chodzi o niego?
napisał/a: Belay 2007-03-14 21:19
Ja od X czasu dobrze żyję ze swoim młodszym bratem. Nigdy jednak nie ukrywałam, gdy jakaś Jego dziewczyna nie przypadła mi do gustu. Bywały również i takie, które wręcz uwielbiałam :) Nigdy jednak nie ingerowałam w Jego związki. Jeśli dziewczyna bardzo mi nie odpowiadała to starałam się ograniczyć kontakty z Nią do minimum.

Oczywiście On zachowuje się dokładnie jak ja. Na szczęście zwykle bez problemów dogadywał się z moimi facetami i nie było jakichś większych zgrzytów na tej płaszczyźnie.

Znam bardzo zżyte rodzeństwa. Dla mnie też rodzina jest bardzo ważna, ale nie wyobrażam sobie sytuacji w której mój Mąż podporządkowuje siostrze całe swoje życie.

Inna sprawa, że Jego siostra mieszka bardzo daleko i gdy przyjedzie, będzie chciała spędzić z Nim jak najwięcej czasu, ale i ja z przyjemnością poznam swoją szwagierkę. Rozmawiałyśmy kilka razy przez telefon i wydaje mi się, że znajdziemy wspólny język, bez większych problemów.

Jeśli siostra Twojego narzeczonego jest zazdrosna, musisz to przetrzymać. Być może z czasem jej przejdzie i się do Ciebie przekona, a jeśli nie - porozmawiaj z narzeczonym szczerze i powiedz, iż liczysz na to, że siostra nigdy między Wami nie stanie.

Znam bowiem małżeństwa, w których zdanie rodzeństwa jednego z partnerów było dużo ważniejsze niż opinia partnera i w efekcie doprowadziło to, do rozpadu małżeństwa.
napisał/a: ania854 2007-03-14 21:45
dzięki za rady.bo ten problem męczy mnie już dość długo.a wiem ze sama sobie z tym nie poradze
napisał/a: Kinia 2007-03-15 09:43
Wydaje mi sie ze jednak powinien sie "odlaczyc" od siostry, bo jednak dziewczyna, pozniej zona powinna byc wazniejsza.Wiezy rodzinne sa wazne, ale jesli pozniej wiaze sie swoje losy to jednak zaklada sie swoja rodzine, ktora powinna byc najwazniejsza.
napisał/a: ania854 2007-03-15 23:07
no ja też tak myślałam Kiniu,ale jakos ostatnio wszyscy próbują mi wmówić inaczej:/
bo ja myśle ze skoro już jestem jego narzeczoną,i postanowiliśmy razem spędzić życie to myśle ze jednak mam prawo wymagać tego żeby to mi pierwszej poświęcał czas itd.ja też tak robie,rodzice sie o to denerwują,ale ja myśle w ten sposób że to on bedzie moim męzem i zze to z nim spędze zycie i założe swoją rodzine.i nie wymagam ze ma ich przestać kochać,ale ja bym chciała być jednak najważniejsza...chciałabym zeby on i jego rodzina zaczęła to w końcu rozumieć.
martwie sie tylko troche tym że w złości powiedziałam to jego siostrze,ale naprawde,drażnią mnie czasem stosunki panujące w jego domu!;/
napisał/a: Tynka 2007-03-16 07:29
ania85, myślę że masz rację. w końcu po to się znajduje partnera żeby z nim spędzić życie, a nie ze swoją dotychczasową rodzina.
i może to brzydko zabrzmi, ale mówi się że "rodziny się nie wybiera"...
napisał/a: MonikaLuc 2007-03-16 08:22
Anetka napisal(a):Ale uważam, że to ja powinnam być dla niego najważniejsza i moje zdanie powinno być na pierwszym miejscu. Oczywiście to działa w dwie strony.

uważam ania85, tak jak Anetka. To narzeczona/narzeczony powinni być najważniejsi. Oczywiście ze rodzeństwo jest ważne, ale jak ma za duży wpływ na wszystko, to potem związek się psuje. Wiem o tym dobrze.
ania85 napisal(a):bo ja myśle ze skoro już jestem jego narzeczoną,i postanowiliśmy razem spędzić życie to myśle ze jednak mam prawo wymagać tego żeby to mi pierwszej poświęcał czas itd.ja też tak robie,rodzice sie o to denerwują,ale ja myśle w ten sposób że to on bedzie moim męzem i zze to z nim spędze zycie i założe swoją rodzine.

tu masz racje.
ania85 napisal(a):martwie sie tylko troche tym że w złości powiedziałam to jego siostrze,ale naprawde,drażnią mnie czasem stosunki panujące w jego domu!;/

życzę Ci abyś nigdy nie musiała tam mieszkać. A potem to już od Ciebie będzie zależało jak często będziesz chciała przebywać w tym domu. Ja wiem, ze wychodząc za swojego Miśka, wiążesz sie z rodziną, ale bez przesady... Poza tym tak jak napisała Tynka,
Tynka napisal(a):"rodziny się nie wybiera"...
napisał/a: Kinia 2007-03-16 10:18
Aniu85 a moze po slubie wszystko sie zmieni, bo na poczatku mojej znajomosci z narzeczonym on wielokrotnie "wybieral" rodzine zamiast mnie, ale z czasem stawalam sie wazniejsza i teraz juz sie nie czuje zaniedbywana przez niego