RODZICE+ AMBICJE+MATURA+STRES = ZERWANIE

napisał/a: magnesik1 2007-05-15 18:37
otóż chociłam z chłopakiem 2 lata były dobre i złe momenty jak w każdym związku, tylko żę miałam depresje ciężką w początkowej fazie chodzenia, wyleczyłam siez tego ale ta depresja przeszła na mojego chłopaka, do tego wszystkiego doszły matury i nie wytrzymał, zerwał ze mną, mówi że kocha mnie nadal i tęskni, szczerze ja go też chce byćz im z nikim innym minęły juz 3 tygodnie od naszego rozstania rozstanie to miał być rodzaj czasu poradzenie sobie z tym problemem. ogólnie czepiam sie szczegółów np spojrzenia dziewczyn robniłam mu kłótnie za byle co. ogólnie próbuje sie zmienic i powiem że z pozytywnym skutkiem tylko żę mojego byłemu nie wychodzi wyjście z depresji i doładowanie baterii, nie wie czy możę mi zaufać powiedział że potrzebuje właśnie czasu na dołądowanie sił, i zastanowienie sieczy ponownie może mi zaufać. bardzo mnie to meczy jak cierpi, jeszcze nie potrafi mi odpowiedzieć czy chce czy nie chce wrócić, mozę tak on chce ale boi se zaufać, chciałabym zdobyć jego zaufanie, ale niestety 30 maja wyjeżdżam do anglii ustalilismy żę spotkamy sie za trzy miesiace i zobaczymy, boje sieże wzsystko przepadnie że znajdzie inną chociaż mówił że czas polepszyłby sprawę niz ciągłe wypytywanie się, jestem nieciepliwa ogólnie i spontaniczna ulegam emocją, ale ostatnio odkryłam że mogę zapanować nad tym muszę mu przez ten czas pokazać że umiem i potrafie i że jestem godna zaufania jak to zrobić?

[ Dodano: 2007-05-15, 18:37 ]
od razu przepraszam za przestawienie literek czasami zdarza mi sie

[ Dodano: 2007-05-15, 18:43 ]
kłótnie o drobiazgi zniszczyły jego zaufanie jak je odzyskać

[ Dodano: 2007-05-15, 18:55 ]
ogólnie bardzo chce być z nim juzdo konca nie chce innego nie potrzebny mi jest, wiem żę go potrzebuje, a teraz wyjśc na prostą z zakrętu nie wiem jak

[ Dodano: 2007-05-15, 19:15 ]
zapomniałam jeszcze o jednym najważniejszym rodzice i ich chore ambicje
jestem niestety jednaz najlepszych uczennic mojego liceum tzn byłam bo mam maturę
i wyrobiłam na pasek a jego rodzice też nasakakują na niego że nie dostanie siena studia popierdolone to wszystko
nauka, stres, drobne kótnie przyczyniły sie do zerwania
ale zaufanie da sie odbudować szczególnie jak sietego bardzo chce i sie stara bo sie staram zmienić i zmieniłam 90% swoich złych wad tzw czepiania sie, mamusiowania, zazdrości teraz chce tylko zaufania i szansy, przecież można wszystko zrobić ale jak :/
napisał/a: Belay 2007-05-16 08:36
magnesik, ja sprzeczam się z Mężem o drobiazgi, ale to nie jest powód do utraty zaufania, zwłaszcza, że czasem gdy mam zły nastrój potrafię się Go bardzo mocno czepiać.

Zazdrość potrafi zniszczyć związek i zabić nawet największe uczucie. W rozsądnych dawkach jest oczywiście jak najbardziej wskazana, ale inaczej... jest zabójcza i zdradliwa. Nie wolno się zagalopować bo można stracić coś bardzo cennego.

Poczekaj jakiś czas. Niech opadną emocje i minie stres. Wtedy może spróbuj z Nim porozmawiać na spokojnie. Nie poddawaj się i jeśli Ci na Nim zależy - walcz o Niego. Czasami naprawdę warto spróbować, niż później żałować, że się tego nie zrobiło.

Jak sama piszesz, problemy się nawarstwiły, nałożyło się na to kilka okoliczności, które potrafią człowieka wyprowadzić z równowagi - dajcie sobie chwilę na relaks i przemyślenie własnych decyzji, potrzeb i sprecyzowanie uczuć, jeśli są jakieś wątpliwości.

Nie rozpaczaj, tylko weź się w garść.
napisał/a: magnesik1 2007-05-16 09:57
W garśc sie potrafie wziąść nawet pokonuje to co mu przeszkadzało(ta zazdrosc) tylko mnie nie boli bardzo że on nie chce pomocy od nikogo i nei chce nikogo posłuchać, a jeszcze jego matka dosłownie upierdliwa kobieta wywołuje kłótnie na każdym kroku. Bardzo mi zależy na nim postanowilismy narazie byc w koleżeństwie a po trzech miesiacach jak przyjadę porozmawiać, ale czy jest mozliwe żeby zapomniał o mnie o miłosci. Nie rozumiem trochę jego on mnie kocha ja jego a mimo to nie możemy byćze sobą, nie iwem czy potrafi przezwyciężyć strach, bo w styczniu był mały problemik ale sobie poradzilismy od tamtej pory radzę sobie z tą zazdroscią. Tylko on juz potem dziwnie sie zachowywał matka mu truął porównywała ze mną, straszyła go że nei zda na studia, mogę jakos go zachęcic no nie wiem żę nie jestem taka zla i że warto mi dać drugą szanse, o sie staram

[ Dodano: 2007-05-16, 09:59 ]
i jeszcze jedno od stycznia siepoprawiął sytuacja jak mówiłam zazdroscią, a potem nie zdał prawajazdy koniec roku i matury nie wiem czy on nie zauważył żę jest coraz lepiej żę siestaram a mozę jego matka tak na niego podziałała
napisał/a: noemi4 2007-05-16 10:05
magnesik napisal(a):ta depresja przeszła na mojego chłopaka, do tego wszystkiego doszły matury i nie wytrzymał, zerwał ze mną, mówi że kocha mnie nadal i tęskni
Magnesik, nie wydaje mi się żeby depresja była zaraźliwa. A co do jega zachowania to jest bardzo dziwne: kocha, tęskni, a nie chce z Tobą być Zgadzam się z Belay, walcz o niego, tylko czy to aby ma sens zostawiać go tu na 3 miesiące Może nie dopytuj się go teraz na każdym kroku, bo to faktycznie jest irytujące, a postanówcie coś przed Twoim wyjazdem Taka moja propozycja, a oczywiście zrobicie jak chcecie a co do pretensji jego matki i porównywania go z Toba, to najważniejsze żebyś Ty go traktowala jako pełnowartościowego i najwspanialszego w świecie człowieka
napisał/a: magnesik1 2007-05-16 10:31
dopytuje sie a odpowiedz jest ta sama potrzebuje czasu
powiem szczerze żę on jest strasznei słabym psychicznie człowiekiem każda wpadka go dobija możę tak miałam przez 5 lat depresję nie leczoną, jak zaczęłam z nim być bylo lepie ale miał do siebie pretensje że nie umie mi pomóc żę to jego wina żę jest złym chłopakiem, zaczęłam sie leczyć od 5 miesięcy poprawiło sie u mnie wszystko, ale on zrzucał na siebie każdą winę, jak coś siestało to mówił że to przez niego
że on nie potrafi mi pomóc że jest złym chłopakiem, matka naskakiwala na niego, powiedziąłmi ostatnio że czas poprawiłby znacznie sytuacje, ale właśnie boje sie tej rozłąki, jestem może totalnym przeciwieństwem mojego ukochanego jestem osobą silna psychicznie potrafie sie wygrzebać z dołka, próbuje ciągle mimo porażek, bo uważam że musi sie w końcu udać, jak nie za tym razem to za drugiem lub za trzecim bedzie lepiej i staram sie
a mu właśnie brak tej chęci juz taki ząłamany jest, przyjaciele go zrobili w lolo, praktycznie ja byłam jego przyjacielem, ale jak my sie pokłóciliśmy to nie miał z kim o tym porozmawiaći nadal nie ma, on woli wszystko kumulować w sobie aż w końcu wybuchł :/ bardzo chce mu pomóc byc z nim a przede wszystkim priorytetem jest wyciągnięcie go z tego bagna psychicznego , ale żeby to zrobić musi mi zaufać , on myslał że zwiazek to same przyjemnosci że nie ma kłótni nie potrafil na to realnie spojrzeć dla niego kłotnia równa sie katastrofa świata

[ Dodano: 2007-05-16, 10:34 ]
postanowienie jest takie żę za trzy miesiące siespotkamy i pogadamy, ale przecież jak mozę zobaczyć moją zmiane jak mnie nie bedize widział :(, nie wiem telefonować do neigo tak co miesiac powiedzieć co u mnie co u niego ale nie poruszać tematu zwiazku
nie wiem nie chce żeby to sie skonczyło to wiem napewno :( chce żeby był szcześliwy i chce być z nim
napisał/a: aagnieszkaa3 2007-05-16 16:07
sorrki, ze to pisze, ale zastanawiam sie co to za szkola w ktorej bylas jedna z najlepszych uczennic.

Zazwyczaj w duzym zainteresowaniam czytam tego rodzaju historie, ale tutaj, niestety trudno jest nadazyc za twoim tokiem myslenia, ze wzgledu na bledy, brak interpunkcji i brak jakiejkolwiek spojnosci wypowiedzi.

pozdrawiam

PS. Sorrki za OT
napisał/a: magnesik1 2007-05-16 16:32
Oto skrót napisany bez wiekszych błędów:

jestem jedna z najlepszych uczennic liceum, pisze w tym roku mature, do tej pory chodziłam z cudownym chłopakiem, który niestety zerwał ze mną bo nie wytrzymał nawału problemów, oto niektóre z nich one-niezdane prawojazdy(2 razy), -opuszczenie sie w nauce, -zrzędzenie matki o niedostatniu się na studia, -a ja mu powiedziałam że najlepszm sposobem na to wszystko bedzie nauka bo znikną mu dwa problemy matka i strach maturalny. Jakby tego było za mało jego mama niestety porównywała go ze mną w tm roku za bardzo(byłam z nim w klasie tej samej). mieliśmy pierwszą kłótnię taką poważną w styczniu o mojej zazdrości, z której sie wyleczyłam częściowo. oprócz tego miałam depresjetrwajacą przez cały nasz zwiazek, z której juz sie wyleczyłam, ale mój były chłopak obwinia siebie że nie mógł mi pomóc. i że jest do niczego, utwierdzał siew tym przekonaniu bardzo dlugo, że zerwał ze mna mimo że mnie kocha, wszystkie problemy zwaliły mu sie na maj i jest w dołku nie chce pomocy od nikogo. Zależy mi bardzo na nim chce zeby był ze mna, on uważa ze sie nie zmieniłam od czasu ostatniej kłótni(co wg mnie nie jest prawdą), wyjeżdżam na trzy miesiące do anglii, mamy siepo nich niby spotkać, ale muszę odzyskać w jakis sposób zaufanie jego. Otóż staram sie teraz wyzbyć resztę tej niezdrowej zazdrości, lecz jak wyjadę to on tego nie zobaczy, nie bedzie wiedział czy siezmieniłam czy nie. i co mogę zrobić żeby jego zaufanie odzyskać, jak myslisz czy mile sms po miesiacu takiej przerwy(będą przez niego) mile widziane i pozwolą zbliżyć nas ponownie aby kontynuawać naszą miłosć, jeżeli nie to co mogę zrobić

[ Dodano: 2007-05-16, 16:42 ]
od razu przepraszam za niecierpliwość ciebie agnieszko, niestety z polskeigo nie jestem aż taka dobra i pisze raczej chaotycznie, lepiej wychodzi mi opowiadanie na żywo, bo słucham siebie
napisał/a: noemi4 2007-05-16 18:44
magnesik napisal(a):dopytuje sie a odpowiedz jest ta sama potrzebuje czasu
moim zdaniem takie ciągłe dopytywanie się może go tylko zrazić, daj mu to spokojnie przemyśleć Nie dopytuj się do czasu swojego wyjazdu, jeśli wtedy powie że dalej sie zastanawia, daj mu jeszcze te 3 miesiące, on Twoje zmiany zauważy po powrocie, nie musi Cie codziennie widzieć, nie musisz mu na siłę ich ukazywać, pozwój jemu samemu je dojrzeć A z tym, że jesteś niecierpliwa musisz sobie jakoś poradzić, nie myśl o tym obsesyjnie.
mam nadzieję że dopytując się go czy już podjął decyzję nie mowisz mu ciągle o Twoich zmianach na lepsze Powtarzam jeszcze raz, on sam musi je dojrzeć i sam podjąć decyzję, pozwól mu na to
napisał/a: magnesik1 2007-05-16 18:55
wszystkie macie racje żę to czas potrzebny jest, niech narazie sobe to wszystko poukłada w końcu sam poweidział żę czas mozę polepszyc sytuacje( w sensie tym że bedziemy razem), no cóz chyba muszę zacząć zmiany z niecierpliwością) tylko mam nadzieje że trzy miesiące mu wystarczą bo potem nie wiem sama czego bedę chciała, a miłe sms nawet są niewskazane(takiego typu jak sie chce kogoś poderwać miłe ale nie poruszające sfery wrażliwej czyli powrotu)? chyba milo wiedziećże ta osoba myśli o nas nie mówie tutaj o sms codziennie ale np co 2-3 tygodnie od wyjazdu zapytać siejak tam co słychać co o tym myslicie?
napisał/a: noemi4 2007-05-16 19:11
no nie wiem, może ustalcie to w otwartej rozmowie
napisał/a: aagnieszkaa3 2007-05-16 20:26
witam ponownie :)

Ja mysle, ze sms-y sa wskazane, zgadzam sie z tym, ze nie powinnas mu dac o sobie zapomniec.

Pierwszy moze tak po tygodniu, mowiacy o tym jak tobie w anglii sie uklada, z pytaniem jak tam u niego (by zobaczyc czy i jak odpisze, by wiedziec jak zachowywac sie z tymi smsami dalej).
Utrzymala bym ten pierwszy sms w tonie kolezenskim, rzeczywiscie bez dawania odczuc Twojej tesknoty, i bez pytan o powrot (by nie odczuwal 'presji'.

Nie martw sie o to, ze jak wrocisz nie bedziesz juz wiedziala czego chcesz i prawdopodobnie wtedy zwiazek ten nie ulegnie odrodzeniu.
Moze to byc nawet lepszym, dla ciebie, wyjsciem z sytuacji, bo zycie ze slabym, depresyjnym, himerycznym mezczyzna nie nalezy ani do latwych, ani do przyjemnych. (moja przyjaciolka jest zwiazana z kims takim).

Co do depresji twojego chlopaka, to nie w twoja w tym glowa by mu pomoc, czesto w leczeniu depresji najskuteczniejsze sa leki antydepresyjne, ktore moze on uzyskac od lekarza.

Mam tez przeczucie, ze kiedy juz wyjedziesz do Anglii, poznasz nowy swiat, nowych ludzi, ten zwiazek z perspektywy moze wydac ci sie mniej wartosciowy i spojrzysz na niego bardziej obiektywnie, a wtedy ewentualne decyzje wydadza ci sie o wiele latwiejsze.

pozdrawiam
napisał/a: magnesik1 2007-05-16 21:07
z jednej strony masz racje ale on jest uroczy kochajacy troskliwy i jak go nie kochać, mysle że bedę chciala z nim być ale jak ze mna totalnie zerwie nie bedzie aż tak źle ale priorytetem jest wócenie do niego z jednej strony wiem że to nie koniec świata, ale tylko jego potrafie sobie wyobrazić w roli mojego partnera do końca życia może jestem za bardzo romantyczna i wogóle niemniej jednak chciałabym być z nim i pragnę z całego serca żęby nam sie ułożyło, jestem surowa nie ufam facetom on ma jednak coś w sobie co mnie przyciąga co sprawia że czuję siedobrze w jego towarzystwie

[ Dodano: 2007-05-16, 21:10 ]
nie chodiz o wyglad bo do przystojniejszych moje koleżanki go by nie zaliczyły, ale jego charakter kurcze kocham go nie mogę tego nie powiedzieć, chce żeby był ojcem moich dzieci fakt że ma dziwne przyzwyczajenia ale wcale mi one nie przeszkadzają