"Nic nie dzieje się bez przyczyny"??

napisał/a: przemek0810 2009-03-29 13:53
Coś innego musiało na to podziałać. To mogła nie być jego decyzja. A powiedz on teraz jest z Tobą w kontakcie?
napisał/a: Zakk 2009-03-29 14:31
niepotrzebnie tak to roztrząsasz.
Przyczyny mogły być różne.
Może zbiegło się to w czasie z tym , że poznał kogoś innego, a może poznał Ciebie na tyle żeby zobaczyć że nie ma w Tobie nic, co by go miało zatrzymać na dłużej. Sex sexem, ale na dłuższą metę fizyczność schodzi na drugi plan. A że zaczęłaś sie wkręcać, postanowił zakończyć, bo potem, kiedy wkręciłabyś się jeszcze bardziej, było by to tym trudniejsze.
I wcale nie miał obowiązku dawać Wam szansy. Bo jakby ta szansa miała wyglądać ? kolejne 2 miesiące, on się upewni że nie będzie z Tobą, Ty się jeszcze bardziej zakochasz ? Jeżeli na poczatku nie czujesz chemii, nie ciągniesz tego. Postaw sie na jego miejscu; chciałabyś się zmuszać ?
napisał/a: Małgosia_ 2009-03-29 20:58
przemek0810 napisal(a):A powiedz on teraz jest z Tobą w kontakcie?

Nie, dlatego że umówiliśmy się, że pogadamy spokojnie jak opadna emocje, za kilka tygodni... On tak zaproponował, a ja się zgodziłam.
napisał/a: przemek0810 2009-03-29 22:53
Więc lepiej odczekać te kilka tygodni. Nie ukrywam, będzie to trudny okres ale lepiej poczekać.
napisał/a: nando 2009-03-29 23:16
małgosia cóż, no tak już jest. byłem w podobnej sytuacji i może nadal jestem. nie było to aż na takim poziomie jak u was ze mieszkaliście razem, stosunki itp ale byliśmy razem. przez prawie pół roku nie usłyszałem żadnego słowa"zależy mi, czuje coś do ciebie" nie mówiąc już o wyznaniu miłości. do dzisiaj mam żal dlaczego nie powiedziała mi po miesiącu że nic więcej tylko prawie po pól roku. mineło 1,5 miesiąca. troche jeszcze boli ale żyć dalej trzeba. pocieszam się tylko tym że jak mnie ktoś zranił to i z nią ktoś kiedys tak samo postąpi. bo takie rzeczy wracają, zawsze
napisał/a: renata270 2009-03-29 23:43
że jak mnie ktoś zranił to i z nią ktoś kiedys tak samo postąpi. bo takie rzeczy wracają, zawsze[/quote]..tak i z tym sie zgadzam powinna poczuc to co ty czujesz..a po za tym tacy ludzie chyba nie powinni zaslugiwac na szacunek
napisał/a: Zakk 2009-03-29 23:54
nando napisal(a):pocieszam się tylko tym że jak mnie ktoś zranił to i z nią ktoś kiedys tak samo postąpi. bo takie rzeczy wracają, zawsze


nie żebym był nieżyczliwy ale mam nadzieję że tak jest bo jest jedna osoba na świecie której tego szczerze życzę...
napisał/a: Małgosia_ 2009-03-30 00:00
nando, jeśli chcesz, napisz coś więcej...

Co do sprawiedliwości losu, to wierzę w nią w 100%.
Kilka lat temu zostałam zdradzona przez kogoś kogo bardzo kochałam. W ogóle potraktował mnie perfidnie. Byłam w depresji, leczyłam się prawie rok z tego związku.
W końcu zaświeciło słońce, a ja "odzyłam".
Minęły 2 lata. Zadzwonił do mnie. Nie spodziewałam sie tego!!!
Płakała, przepraszał, BŁAGAŁ żebym do niego wróciła. Powiedziałam stanowcze "nie", bo co jak co ale zdrady nigdy nie wybaczę!
On podobno cierpi do dziś...albo tylko tak mówi.
Czy mam satysfakcję? Może troszkę tak... przynajmniej uwierzyłam w sprawiedliwość losu.

[ Dodano: 2009-03-30, 00:16 ]
przemek0810 napisal(a):Więc lepiej odczekać te kilka tygodni. Nie ukrywam, będzie to trudny okres ale lepiej poczekać.

a nie lepiej działac kiedy emocje są jeszcze świeże? Kilka tygodni bez kontaktu to bardzo długo, a mnie zależy na utrzymaniu tej znajomosci.... no i na tym, zeby jak najszybciej wyjasnic wszystko...
napisał/a: ~gość 2009-03-30 00:38
Małgosia_, myślę, że mimo wszystko masz ogromne szczęście, że to wszystko wyszło, że zaaranżowałaś taką sytuację!!

Byłam w podobnej, tylko to odwrotnie;) I być może Twój facet miał tak jak ja - zaczął się zastanawiać co do Ciebie czuje dopiero, gdy usłyszałam deklarację z Twoich ust?? Po ok 2mc spotkań, bardzo udanych, facet napisał mi w smsie, że mnie kocha... Szczerze, przeraziłam się, i zaczęłam zastanawiać. Zrozumiałam, że nie czuję tego co on, i nie ma sensu się spotykać tylko dlatego, że jest mi miło, to byłby czysty egoizm, a ktoś by cierpiał!!!

U mnie wszystko skończyło się dobrze, on docenił moją szczerość, ja czułam że zachowałam się fair, bo nie krzywdze kogoś kosztem własnej próżności, przyjemności...? Zostaliśmy może nie przyjaciółmi, ale na prawde bliskimi znajomymi, którzy kibicują sobie w życiu i w miłości - szczerze!!

Pzdr, życzę Ci wszystkiego co najlepsze, tylko szukaj szczęścia gdzieś indziej, na pewno będzie dobrze:***
napisał/a: Małgosia_ 2009-03-30 01:42
Naszło mnie na rozmyslanie...
Mówi się, ze nic nie dzieje się bez przyczyny. Ze każde zdarzenie w naszym życiu ma swój cel. Złaszcza w sferach uczuciowych.
Tracimy jedna miłość, by być otwartymi na następną. Coś się kończy, żeby coś nowego mogło się zacząć.

Tylko popatrzyłam z perspektywy na swoje życie.
Dość późno zaczłęam swoja przygodę z chłopakami. Pierwszy raz zakochałam się dopiero w wieku 20 lat. Oczywiście... nieszczęśliwie.

Od tamtej pory minłęo kilka latek. Byłam w dwóch POWANYCH (acz krótkotrwałych) związkach i wielu mniej poważnych... Zawsze kończyło się tak samo - ból, łzy, rozczarowanie. Z mojej strony.

Kochałam tylko dwa razy. Pierwszy zostawił bez słowa wyjasnienia, drugi zdradził.

W ciagu ostatnich dwóch lat dostałam w tyłek 4 razy!!!

I powiedzcie mi, jaki jest sens tych "związków"? Skoro za każdym razem kończy sie źle. Wstyd się przyznac, ale ja nie wiem co to jest długotrwały, kilkuletni związek... Jestem za to mistrzynią dwu- trzy- miesięcznych porażek...

Po co?
Zazdroszczę tym, którzy znalexli juz swoje drugie połowy...
Ja powoli zaczynam miec dośc tego miotania się w zyciu. Poznawania, zauroczenia, i kopniaków... To do niczego nie prowadzi.....
napisał/a: ~gość 2009-03-30 07:34
Małgosia_, na każdego przyjdzie pora
Różnie się w życiu układa, do niektórych miłość przychodzi bardzo wcześnie, inni czekają na nią bardzo długo. Są negatywy i pozytywy obydwu sytuacji.

Głowa do góry, będzie dobrze
napisał/a: Małgosia_ 2009-03-30 12:02
Pozytywy?
Gdybym jeszcze wyciagała wnioski z każdej lekcji zycia. A ja nic, wciąż tak samo uczuciowa, wrażliwa...
Myślałam, że z czasem nabiore dystansu, nie będe się tak szybko angażować.
Ale niestety.... w każdym mężczyźnie z którym jestem widze potencjalną MIŁOŚĆ... i dlatego potem tak cierpię :?