Pytanie do kobiet

napisał/a: Rysk 2009-06-03 03:41
Więc najpierw opis sytuacji...

Dziewczynę znam od 4 lat. Studiowała na tej samej uczelni co ja, na innym wydziale. Poznaliśmy sie bliżej dopiero na swiatowych dniach młodzieży w Kolonii w 2005. Od tego czasu widywaliśmy się w miarę często ale raczej nie byliśmy parą. Z przerwami. Przez rok była na erasmusie we Francji, potem ja wyjechałem na praktyki na parę miesięcy. Później znów się dosyć często spotykaliśmy. Obecnie z 9 miesięcy temu zacząłem pracować w innym mieście i tak widzimy sie raz na 2 tygodnie. Głównie idziemy do kina, oboje lubimy filmy i to chyba nas najbardziej łączy. Chociaż, zaznaczam, nie jesteśmy parą.

I właśnie ostatnio coraz bardziej chcę, abyśmy parą jednak byli...

I tu właśnie mam pytanie dla kobiet. Otóż na pewno wiem, że nie jest we mnie zakochana. Gdyby była, myślę, że bym zauważył (chyba aż taki ślepy nie jestem...). Zresztą gdyby byłaby zainteresowana związkiem, jakoś by dała znać. Ostatnio na przykład niedawno spotkaliśmy przypadkowo mojego kumpla ze szkoły średniej. Dawno się nie widzieliśmy. Pomyślał, chyba naturalnie, że to moja dziewczyna i sie spytał czy długo jesteśmy razem. Później poczułem że ona się przez to poczuła głupio.

Więc pytanie brzmi: jak byście zareagowały, gdyby wasz kumpel, do którego nie macie specjalnie super uczuć, powiedział że chciałby wejść w związek?

Po prostu chcę wiedzieć czy mam szanse. A może dacie jakiś lepszy sposób na poznania czy ona jest zainteresowana?

A tak wogóle nie wiem nawet jak to powiedzieć. Cholerka, w szkole średniej przychodziło to tak łatwo po prostu powiedzieć dziewczynie "podobasz mi się, może byśmy chodzili razem?". A tu nie bardzo wiem jak się do tego zabrać. Wogóle jak o tym myślę czuję się jak jakiś gimnazjalista (bez obrazy).

Aha, i może jakąś radę co inteligentego powiedzieć jeżeli ona odpowie 'nie'?

Dodam, widujemy się raz na tydzień/2 tygodnie. Częsciej nie da (praca/studia).

Dzięki z góry
napisał/a: Misia7 2009-06-03 07:21
No i znowu potwierdza się, że nie ma przyjaźni między kobietą i mężczyzną.
Rysk, Teraz jesteście przyjaciółmi i macie w waszych relacjach wszystko poukładane. Jeżeli powiesz jej, że chcesz z nią być wszystko się zmieni już nie odwracalnie. Tylko teraz pytanie, w którą stronę.
Zastanów się czy jesteś pewnien, że chcesz z nią być? Może to tylko chwilowa fascynacja przyjaciółką. Piszę to bo nie nappisałeś, że ją kochasz.
Myślę, że najlepiej by było pogadać, ale nie na zasadzie, że powiesz jej to prosto z mostu tylko ją troche wybadać. Możesz zapytać (nawet w żartach) czy wyobraża sobie kidyś was jako parę i takie tam różne. Niech to będie swobodna rozmowa. Może coś podczas niej zauważysz. A jeżeli nie, jeżeli ona nie odwzajemnia twoich uczuć to chyba nie warto się w to pchać i ryzykować waszą przyjaźń
napisał/a: ~gość 2009-06-03 10:18
Zgadzam sie z Misia7,
jak powiesz jej ze chcesz z nia byc, wasze relacje zmienia sie bezpowrotnie... zastanow sie czy jestes w stanie poswiecic przyjazn dla zwiazku... a co jak wam nie wyjdzie? stracisz i dziewczyne i przyjaciolke.
a co do tego czy ona nic nie czuje do ciebie nie bylabym taka pewna :P faceci slepi nie sa, ale domyslic wam sie czegos jest naprawde trudno :P :P zacznij ja bardziej obserwowac... w kinie sprobuj objac ja ramieniem, wziac za reke... zobaczysz jej reakcje. albo ci pozwoli, albo cofnie reke... i bedziesz miec jasnosc. bez slow
napisał/a: Rysk 2009-06-03 20:49
Misia7 i Zdepresjonowana,

Przede wszystkim, dzięki za odpowiedzi. Zgadzam się z Wami całkowicie, i właśnie to jest sedno problemu. Nie chcę nieodwracalnie tego popsuć i stracić przyjaciółkę. Dlatego proszę o pomoc.

Misia, masz rację, nie napisałem, że ją kocham. Bo mi było trochę głupio . Będę więc może bardziej szczery. Tak kocham ją. I co dziwne, zakochałem się właśnie jak wyjechałem. Zacząłem bardzo tęsknić. Właśnie za nią. Nie tęskniłem tak za nikim innym z przyjaciół, nawet nie za rodziną. Właśnie czekam od weekendu do weekendu żeby z nią się spotkać.

Co do "No i znowu potwierdza się, że nie ma przyjaźni między kobietą i mężczyzną. ": 100% zgody.

I druga sprawa, o której nie wspomniałem. Od roku myślałem, że się jakoś ułoży. Właśnie (jak napisałyście) zdawałem i zdaję sobie sprawę że to mogę popsuć nieodwracalnie. Ale ostatnio jeden z jej kolegów coraz bardziej się zaczął obok niej kręcić. Widać, że był nią zainteresowany, ale ona nim nie. Przynajmniej tak mi się zdaje, chyba że może znów jestem ślepy. Mnie w każdym razie nic nie powiedziała.
Kolega ten już nawet raczej odszedł, ale po tym czymś zacząłem się zastanawiać czy jej przez bezczynność nie stracę. W końcu ma się już 23 lata.
Wiem że jak powiem i wyjdzie nie tak to mogę stracić przyjaciółkę i dziewczynę. Ale właśnie druga strona medalu jest taka, że jak nic nie zrobię też ją mogę stracić. Bo znajdzie kogoś innego.
Po prostu nie chcę potem żałować, że tak blisko byłem, że taki świetny byłby z tego związek, a ja po prostu przepuściłem.
Dlatego proszę o radę...

Co do tego co napisałyście, chciałbym ją móc "bardziej obserwować" ale właśnie jest to mało możliwe bo niestety mieszkamy daleko od siebie.

Osobiście, gdybym to ja był z jej strony, to bym wolał, żeby druga osoba mi szczerze powiedziała co czuje, niż żeby próbowała badać reakcje na podstawie objęcia ramieniem lub brania za rękę.
Ale nie wiem jak na to ona. Może ją by taka rozmowa wprost tylko zraziła.

Dlatego jeżeli macie jakieś sugestie jak ją "wybadać", w jaki sposób o tym wspomnieć chętnie posłucham. Staram się podejść do sprawy pragmatycznie. Jeżeli ma z tego nic nie wyjść, no cóż: trudno...

Jeszcze raz dziękuję.
napisał/a: ~gość 2009-06-03 21:01
Moze ona takze boi sie popsuc to co jest miedzy wami... kryje sie z wlasnymi uczuciami...
moze ona czeka na twoj ruch, bo ciagle ma nadzieje... mowisz ze jest sama...
jestes mezczyzna- dzialaj. postaw wszystko na jedna karte... tyle tylko, ze zrob to subtelnie- tak, zeby przy ewentualnej odmowie nie ucierpialy wasze wzajemne relacje...
i nie rob zadnych dzialan na odleglosc... takie sprawy nalezy zalatwiac osobiscie...
napisał/a: kasiasze 2009-06-03 21:05
Rysk - a wy sie w ogole calujecie, dotykacie, przytulacie?

Nie przypominam sobie o tym ani slowa. Jesli tego nie probujesz - niesmialosc - to do konca zycia nie dowiesz sie co ona czuje. Jesli to zas robicie, to co innego. Tobie potrzeba jakis deklaracji - tak? Macie wspolne plany? Macie jakies wspolne problemy? Robicie czasem wspolnie zakupy? Jesli nie, to nie jestescie para. Jesli as tak: sa pocalunki, wspolne sprawy, to jestescie para - nawet bez deklaracji chyba.
napisał/a: niefikaj 2009-06-03 21:23
Jeśli niczego nie przeoczyłam - to Twoja ukochana nie miała przez te 4 lata Waszej znajomości żadnych poważnych związków? Mógłbyś podpytać delikatnie w tym kierunku, dlaczego nie chce się wiązać, przy czym "brak czasu na miłość" nie jest żadnym wytłumaczeniem, "nie spotkanie tego jedynego" można natomiast rozwinąć pod przyjacielską pogawędkę na temat oczekiwań wobec przyszłego partnera. Poprzeplatasz rozmowę własnymi przemyśleniami dotyczącymi potencjalnych partnerek (żeby zatuszować wrażenie przepytywania) i powinno być ok ;)

Teraz co do reakcji. Reakcje mogą być różne. Na pewno nie rozpłacze się i nie ucieknie, nie uderzy Cię w twarz ani się nie obrazi. Jeśli nie darzy Cię gorącym uczuciem i nie będzie w stanie otwarcie Ci powiedzieć (a to jest czasami trudne, szczególnie gdy ją zaskoczysz), że jesteś dla niej tylko kolegą i wolałaby żeby tak pozostało, to może się uciec do wykręceń, stawiając nacisk na dzielącą Was odległość, na to że nie jest gotowa na związek, chce być sama albo, że zasługujesz na kogoś lepszego.

Od siebie mogę jeszcze dodać, że przeżyłam kilka takich sytuacji w życiu, kiedy chłopak dorosły (nie gimnazjalista - bez urazy) stawał przede mną, przechylał głowę na bok i nerwowo kopiąc trawnik pytał "będziemy ze sobą chodzić?". I z mojego punktu widzenia - to było smutne i kłopotliwe. Smutne bo musiałam odmówić i on w zasadzie wiedział o tym od początku, kłopotliwe bo przedstawił swoje uczucia w ten, a nie inny sposób. Zdaję sobie sprawę z tego, że takie wyznania nie są proste i kosztują Was wiele stresu i wymagają jeszcze więcej odwagi, ale na Twoim miejscu Rysk, starałabym się uniknąć sytuacji, w której sprawiałbyś wrażenie zagubionego i niepewnego. Jeśli zdobędziesz się na rozmowę tego typu ze swoją ukochaną, to bądź przede wszystkim stanowczy i pewny siebie. Nie chodzi mi o jakiś wyraz cwaniactwa, albo arogancji. Po prostu sprawiaj wrażenie, że wiesz co chcesz jej powiedzieć, nie boisz się tego i nie wstydzisz.

Życzę powodzenia ;)
napisał/a: ~gość 2009-06-03 21:27
Tak wogole to jest naprawde piekne, zeby uczucie w czlowieku dojrzewalo 4 lata i zeby w koncu sie je w sobie dostrzeglo...
napisał/a: Rysk 2009-06-03 23:05
Zdepresjonowana napisal(a):tyle tylko, ze zrob to subtelnie- tak, zeby przy ewentualnej odmowie nie ucierpialy wasze wzajemne relacje...


No tak... Pytanie tylko: jak?

Zdepresjonowana napisal(a):i nie rob zadnych dzialan na odleglosc... takie sprawy nalezy zalatwiac osobiscie...


Hehe, wiem. chciałoby się mailem lub przez telefon załatwić, ale to dobrym pomysłem nie jest.

kasiasze napisal(a):Rysk - a wy sie w ogole calujecie, dotykacie, przytulacie?


Nie. Żadne z tych rzeczy.

kasiasze napisal(a):Macie wspolne plany? Macie jakies wspolne problemy? Robicie czasem wspolnie zakupy?


No z takich "większych" wspólnych rzeczy, to jeszcze jeździmy razem w góry. Ostatnio byliśmy razem teraz w kwietniu na tydzień we Włoszech.
Ale nie, nawet "niezadeklarowaną" parą nie jesteśmy.

napisal(a):Jeśli niczego nie przeoczyłam - to Twoja ukochana nie miała przez te 4 lata Waszej znajomości żadnych poważnych związków?


Nie miała. Oczywiście chyba, że z jakiegoś powodu ukrywa(ła) przede mną. No i nie wiem też co było przez rok kiedy była we Francji.
Zresztą, przypuszczam gdyby była w związku, jej chłopak by nie pozwalał na tygodniowe wyjazdy w góry samej z innym facetem.

Dzięki za rady Milene. Postaram się być stanowczy (jeżeli się zdecyduję powiedzieć jej to).
No nie wiem tylko jeszcze jak. Tak mimochodem wspomnieć, czy może lepiej po prostu "Wiesz, chciałbym z Tobą tak o jednej rzeczy na poważnie porozmawiać." No, może jakoś się zobaczy.
napisał/a: kasiasze 2009-06-04 00:14
No być może za nowoczesna jestem czy co .... Rozumiem że macie więcej niż 22 lata i Ty nie próbowałeś jej nigdy pocałować, pogłaskać, dotknąć, przytulić?

O czym Ty chcesz rozmawiać? Może ona myśli, że Ci się nie podoba? Litości
napisał/a: ewka85 2009-06-04 00:48
Powiem Ci tak... Mam 2 znajomych, kolege i kolezanke, razem we trojke wszystko robilismy do momentu jednej felernej imprezy, na ktorej polalo sie troche za duzo alkoholu, na tyle duzo, ze on ja pocalowal Od tamtej pory nic juz nie jest tak samo. Nie mamy wspolnych wypadow... Potem napisal jej ze ja kocha. Chcialabym zaznaczyc, ze to dorosli ludzie po 30stce. Moim zdaniem musisz ja wyczuc, chyba da sie to zrobic, ewentualnie porozmawiac z nia, podejsc troche, spytac czy sie kiedys zastanawiala nad tym co by bylo gdybyscie byli razem. Napewno nic na sile, nie caluj jej, nie przytulaja, bo wszstko moze sie skonczyc. Moi znajomi dalej ze soba rozmawiaja, bo razem pracujemy, ale to nie jest juz to samo :/
napisał/a: Misia7 2009-06-04 08:12
ewka85 napisal(a):Napewno nic na sile, nie caluj jej, nie przytulaja, bo wszstko moze sie skonczyc

Zgadzam się.
Napisałeś, że ją kochasz, więc tej przyjaźni z twojej strony już tak na prawde nie ma. W tej sytuacji myślę jednak, że powinieneś jej powiedzieć co czujesz. Dla Ciebie wasze relacje tak czy inaczej już dawno się zmieniły. Kwestia tylko przyznania się do tego i powiedzenie jej.
Czasem w życiu warto ryzykować.
Ale zgadzam się z ewka85, lepiej by było najpierw ją wybadać, albo przynajmniej dać coś do zrozumienia, poprzez np. przytulenie. Jeżeli nigdy tego nie robiłeś to na pewno kiedy ją przytulisz ona się będzie zastanawiała co jst grane. Wiesz chodzi o to, żeby ją trochę do tego przygotować.
Nastaw się jednocześnie na to (jeżeli już zdecydujesz się jej o tym powiedieć), że może poczuć się oszukana. Jeżeli ona nie podziela twoich uczuć to może tak być.
Ciężko jest co kolwiek doradzać. Ty ją znasz najlepiej, potrafisz wyczuć. Będzie dobrze tylko musisz to wszystko delikatnie rozegrać.