Przyzwyczajenie:>

napisał/a: lunia 2007-09-07 23:25
Cześć wam Mam 17 lat jestem ze swmoim chłopakiem od 2 lat ...Ale czasem sądzę że to przyuzwyczajenie! bo nie jest już tak jak kiedyś...nie ciesze sie na spotkania z nim...będąc na obozie nie tęskniłam za nim... chciała by go kochac jak kiedys ;/ bo nie chce ze nim zerwc bo wiem jak go to będzie boleć juz raz zerwałam...on mówi ze strasznie mu na mnie zalezy...kurde:( Jeszcze jest tak że chciała bym sie wybawić a znim to raczej sie nie da bo on nie lubi dystkotek itp ...a ja tak...nasze spotkania polegaja tylko na tym ze idziemy do mnie albo do niego...ehh nie wiem co ja czuje:( nie chce go zrniac...wiem ze pomyslicie ze kolejne gówniarskie zachowanie ale nie wiem co mam zrobic pomóżcie:(
napisał/a: lunia 2007-09-07 23:45
ale ja wiem jak on przeżył ostatnie rozstanie nie chce go ranic;/ chodz wiem że robie teraz gorzej;/
napisał/a: Itzal 2007-09-08 00:10
napisal(a):a tak w ogóle skoro nic nie czujesz do niego to po co do niego wróciłaś?
z litości? Żeby go bardziej zranić?Bo skoro mowisz ze nic do niego nie czujesz, to miłość nie miala tu nic do powiedzenia.......
napisał/a: lunia 2007-09-08 13:48
Chyba czuje:( ale tez chciała bym sie''wyszalec''Czuej ale nie to co wtedy;/Nir potrafie tego uczucia opisać;/
napisał/a: Laertes 2007-09-08 22:22
Po pierwsze napiszę, że zgadzam się z przedmówcami.

Może między Wami jest miłość (ale bardziej... hmmm... przyjacielska, tzn. pewnie byście lepiej do siebie pasowali jako przyjaciele) tylko widzę, że do Waszego związku wkradła się ogromna nuda, a związek to nie same uczucia. Związek to także rozumienie potrzeb partnera, dbanie o niego, a widać, że on tego nie robi. Ktoś może nie lubić dyskotek, klubów, pubów itp. ale jeśli choć trochę troszczy się o dziewczynę, to zaprasza ją chociażby na kawę do kina, do teatru itd.

Jako facet mówię - powiedzieć szczerze i bez ogródek, bez żadnych ostatnich szans. Bądź stanowcza, ale niezbyt agresywna, nie atakuj go.

Może coś do siebie czujecie, ale jak Wy chcecie na takim fundamencie założyć nową rodzinę? Pomyśl, że ta sprawa to nie kwestia tego, czy będzie mu przez kilka miesięcy smutno, czy nie, ale kwestia całego Waszego życia.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w nowym związku
napisał/a: lunia 2007-09-08 22:29
Masz rację...mówisz tak jak byś mnie i jego znał:p normalnie dziwie sie:P nie znasz mnie ani jego a wiesz o co mi chodzi:P
napisał/a: siwy_ziom 2007-09-09 16:57
Ja rowniez wypowiem sie.Skoro czujesz,ze uczucie juz niejest takie jakie bylo kiedys,mozliwe ze to tylko bylo zauroczenie,albo Twoja milosc zmienia sie w przyzwyczajenie.Zastanow sie dobrze co do niego czujesz,jesli jest tak jak pisze to uwazam ze powinnas odejsc,bedziesz meczyla sie a on cierpial.Moze byc taka sytuacja ze pojdziesz na jakas impreze i moze do czegos dojsc z kims innym i wtedy zadasz mu raniacy cios.Jesli czujesz sie na silach to wycofaj sie i pozostan z Nim na zasadzie bliskich przyjaciol :)
napisał/a: lunia 2007-09-09 20:35
Nie to nie było zauroczenie...prędzej to drugie że miłośc zamieniała sie w przyzwyczajenie :( Nie wiem co czuje:( kocham go ale nie tak jak kiedyś..:(chciała bym żeby moje uczucia były takie jak kiedyś :( nie wiem moze to chwilowe ...ale mam to już nie pierwszy raz :(

[ Dodano: 2007-09-09, 20:37 ]
Aaaa przyjacielem zostać nie będzie chciał;/ prędzej wrogiem...bo jak już z nim raz zerwałam wogóle sie do mnie nie odzywał...nie wiem na razie nie bede tego kończyła...musze miec jeszcze dużo czasu...na zastanowienie...on nie wiem jeszcze że coś jst nie tak więc mam czasu ile chcę...
napisał/a: Madzinka1 2007-09-09 22:00
lunia, ja bym na twoim miejscu zdobyła się na odwagę i skończyła to. Ja w twoim wieku miałam podobny problem, miałam chłopaka do którego momentami czułam coś, co wydawało mi się być miłością, ale na dłuższą metę nudził mnie i jakoś się nie składało. Schodziliśmy się i rozstawali... ostateczną decyzję podjęłam na mojej studniówce, na której byłam właśnie z nim . Oczywiście wtedy mu tego nie powiedziałam. Spokojnie pogadałam z nim i powiedziałam, że źle się czuję w tym związku i jakoś się nie układa. Potem nie mieliśmy kontaktu, teraz sporadyczny, ale nie mamy do siebie żalu. On ma swoją narzeczoną, ja swojego chłopa i jest dobrze Szczególnie, że zaraz po tym dawnym rozstaniu spotkałam mojego narzeczonka
napisał/a: noemi4 2007-09-09 22:59
lunia lepiej zranić go teraz niż za parę lat jak już założycie rodzinę i sprawy zajdą dużo dalej. Chciałabyś być z osobą która jest z Tobą tylko po to żeby Cię nie zranić? On na pewno też nie. Na przyjaźń potem nie ma co liczyć za bardzo ale tym się nie zrażaj. Jeśli to byłby TEN to nie wyobrażałabyś sobie możliwości rozstania. A że on będzie cierpiał - to normalne, prędzej czy później mu przejdzie. Takie już są "uroki" życia jak się ma 17 lat
napisał/a: lunia 2007-09-10 16:36
Macie racje...ale poczekam jeszcze z miesiąc jak nic sie nie zmieni to bede musiała to skończyc...Dziekuję wam :*
napisał/a: sroka 2007-09-10 21:27
To nie jest gówniarskie zachowanie........ Zerwij z nim teraz bo później możesz żałować...Uwierz mi wiem co to znaczy...I naprawdę będzie Ci lżej...Nie musisz się męczyć przecież w tym związku! Wiem,że to ciężkie,bardzo cięzkie..Ale bądź silna pomyśl choć raz o sobie!!! Chociaż raz ! Postaw się na pierwszym miejscu!