Przerwa w związku

napisał/a: ~gość 2006-11-13 18:48
asia,al e ja wiem co do niego czuje,ale bede musiala o nim zapomniec, nie mam co sie łudzic, jesli po 3latach nie wei czy mnie kocha, to chyba po tyg czy 2tego nie zrozumie ani nagle nie pokocha,faceci sa naprawde dzwini!
napisał/a: samsam 2006-11-13 18:54
stokrotka napisal(a):nic na sile

Dokładnie. Na siłę nikogo nie można uszczęśliwić.
Ale głowa do góry. Zobaczysz wszystko się ułoży i po pewnym czasie stwierdzisz, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
napisał/a: ami1 2006-11-13 19:00
Z pewnością wszystko się ułoży. Stokrotka prosimy o uśmiech, wejdź na tem at mam doła, tam jest bardzo dobry link. Z mnóstwem komplementów. Naprawdę działa - z pewnością się uśmiechniesz .
napisał/a: ~gość 2006-11-13 19:39
Asia z pewnosica wejde:) dziekuje!
napisał/a: ~gość 2006-11-14 17:46
czy ktoś coś jeszcze mi poradzi????
napisał/a: atka83 2006-11-14 17:49
Hm,niektórym taka przerwa dobrze wychodzi innym niestety nie.Moze faktycznie,on tym sposobem chce zakończyć wasz związek. Tego nie wiemy,bo nie jesteśmy nim i nie wiemy co mu w głowie siedzi.
napisał/a: Tep 2006-11-17 10:42
stokrotka napisal(a):czy ktoś coś jeszcze mi poradzi?


Nie wiem, czy tutaj można dodać coś jeszcze...

Moim zdaniem miałaś pełne prawo pytać go o jego uczucia względem Ciebie. To zupełnie normalne w każdym związku. A jeśli on po trzech latach nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy Cię kocha, czy nie... Cóż - to chyba tylko nienajlepiej o nim świadczy.

Wiesz - wydaje mi się, że czasami ludzie są z kimś, bo nie chcą być sami. Wiążą się, choć nie ma uczuć, a jest po prostu dobrze z tą drugą osobą, licząc na to, że uczucia pojawią się z czasem. A z tym to bywa potem różnie. Ale trwając w takim związku człowiek się do tego przyzwyczaja, coraz bardziej się "zżywa" z tą drugą osobą... Tylko tego uczucia nie ma. I co robić potem? Zakończyć to? To by oznaczało, że wyrządzi się tej drugiej osobie krzywdę (a przecież nie jest ona obojętna, choć to nie miłość), że zakończy się ten wspaniały układ. I trzeba będzie znowu być samotnym, szukać kogoś, na nowo układać sobie życie...

A więc nie kończyć, tylko tkwić w tym dalej. Zwłaszcza, że przecież wcale nie jest źle. I można by było żyć tak ciągle, tylko pojawia się jeden problem - ta druga osoba zaczyna pytać, czy jest kochana... I co powiedzieć? Coś się do niej czuje, ale czy to miłość? Są wątpliwości... A skłamać nie wypada (bo się jednak partnera szanuje).


Nie wiem, czy to tak wygląda w Twoim przypadku, bo za mało wiem o Was. Ale takie właśnie odniosłem wrażenie.


Radził Ci nic nie będę, bo moje wrażenia mogą być mylne - a więc i wnioski byłyby błędne.

Może napiszę tylko tak: jeśli moje przypuszczenia nie są mylne, to zastanów się tylko, czy naprawdę chcesz żyć w takim układzie. Czy wyobrażasz sobie to życie za rok, dwa lata, za pięć lat. I jak to sobie wyobrażasz.
napisał/a: ~gość 2006-11-17 16:55
Tep a mopze tak wlasnie bylo jak ty mowisz,nie wiem,moze byla jednak milosc a sie wypalila z jego strony, nie ma dla mnie zadnej rady... ( chyba zwyczajnie musze zapomniec.... nic innego mi nie pozostaje, tylko nie jest to takie latwe z dnia na dzien, bo ogolnie dobrze nam sie ukladalo i dobrze sie dogadywalismy. wnioskuje,ze jestes chlopakiem, wiec czy wedlug ciebie mowiac potrzebuje przerwy to mowil to szczerze czy poprotu nie hcicla doslownie nazwac tego Koniec, bo mi sie wydazje,ze to juz i tak koniec.... a on tak tylko powiedzial. pozdrawiam
napisał/a: Tep 2006-11-18 20:03
stokrotka napisal(a):jestes chlopakiem, wiec czy wedlug ciebie mowiac potrzebuje przerwy to mowil to szczerze czy poprotu nie hcicla doslownie nazwac tego Koniec


Zadałaś mi trudne pytanie. Bo skąd ja mam wiedzieć, co Twój chłopak miał na myśli...

Długo się zastanawiałem nad tym, co Ci odpowiedzieć.

Doszedłem do wniosku, że dla mnie nie ma czegoś takiego, jak "przerwa" w związku. Związek albo jest, albo go nie ma; każdy może w każdej chwili czasu jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy jest z kimś innym (w związku), czy też nie.

W świetle tego, co właśnie napisałem - oraz tego, co wiem o Waszej przeszłości, zaczynam odnosić wrażenie, że Twój chłopak sam nie wie, czego tak naprawdę chce, co do Ciebie czuje. Jestem pewien tego, że jest do Ciebie przywiązany i bardzo Cię lubi, szanuje. I w obliczu nowego problemu (żądania jasnej deklaracji miłości z jego strony) nie wiedział, co zrobić.

Moim zdaniem on Cię albo nie kocha (w każdym razie nie tak, jak powinno się kochać tę jedyną), albo nie wie, że Cię kocha. Jakkolwiek jest - nie chce Ci powiedzieć tych dwóch słów. W moim odczuciu są to intencje uczciwe; skoro Cię nie kocha (albo nie jest tego świadom), to nie powinien Cię okłamywać (mówiąc Ci o swoim uczuciu do Ciebie). Z drugiej strony jednak coś do Ciebie czuje (przyjaźń? silne przywiązanie i sympatię?) - i nie chce Cię zranić. Myślę, że on wie, że Ty oczekujesz czegoś więcej z jego strony - a on, przynajmniej na dzień dzisiejszy, nie może Ci tego dać.

Rozwiązanie? Albo tkwić w tym "związku" nadal (mając nadzieję, że problem sam się rozwiąże), albo go zakończyć. I jedno, i drugie bolesne. Trzeba mieć więc odwagę, żeby powiedzieć sobie to wprost - że to koniec.

Może on nie ma na to odwagi?

Moim zdaniem byłoby lepiej, gdyby powiedział Ci wprost, jakie ma intencje - z tą "przerwą". Co ma na myśli mówiąc "poukładać wszystko i przemyśleć", jak on to widzi. Osobiście zawsze wolę znać prawdę, choćby i bardzo bolesną. Bo prawda zatajona później boli znacznie bardziej.

No ale do powiedzenia takiej prawdy trzeba nie lada odwagi i siły.

(Jeśli nie napisałem tego wystarczająco jasno, to teraz krótko i jednym zdaniem - tak, moim zdaniem to po prostu koniec, tylko on nie chce tego powiedzieć wprost. A może on o tym też nie wie?)
napisał/a: ~gość 2006-11-18 20:41
hmm a jesli nie wie,że mnie kocha to jak tego sie dowie?? ale to pogmatwane i trudne. a mzoe rzeczywiscie to koniec albo chwilowe zwatpienie,czas pokaze,ale jestem juz osowojona z ta mysla ze to koniec, jesli on w koncu zrozumie ,ze nmnie jednak kocha to sie mile zaskocze,ale na dzien dzisiejszy jestem juz siwaodmo tego ze to koniec i powoli juz jest lepiej, a czas pokaze co bedzie,bo labo zrozumie i bedzie miedzy nami znacznie lepiej albo poprostu juz nie bedziemy razem, dzieki za rady Tep:)
napisał/a: natalia30 2006-11-20 08:59
mam problem mój chłopak postanowił zrobic przerwe w związku.z jednej strony rozumiem go.powiedział, że dziewczyna to wydatek.on nie ma pieniędzy i przykro mu z tego powodu.bo nie zawsze moze mi coś kupić, nie zawsze przyjechać(mieszkamy od siebie 7 km).ja pracuje.mam pieniądze.widziałam,że dręczy go to.nie moży też iśc do niego, bo on nie ma własnego pokoju.po za tym powiedział mi, że chciałby troche pobyć z kumplami,ma szkołe a ma jakis problem z 1 przedmiotem w szkole..że nie ciągnie go żeby mnie przytulić czy pocałować.powiedział mi,że mnie kocha i ja to wiem.powiedział,że jesteśmy młodzi i całe wspólne życie przed nami.boli mnie to,że nie chce mnie widzieć przez miesiąc ale jak będzie okazja to się zobaczymy.nie wiem co ma robić,bo ja tyle nie wytrzymam bez niego.kontaktu nie zerwaliśmy.napisał mi,że bedzie dobrze ale ja nie umuiem sie odnależć.źle mi bardzo a co myślicie o miom problemie?
napisał/a: ~gość 2006-11-27 23:36
po dwoch tyg zadzwonil i zapytal czy mozemy sie spotkac, zrozumial, ze zle zrobil. hmm a ja nie wiem czy mam sie zgodizc na spotkanie,po tym wszystkim co przezylam,z jednej strony sie ciesze,ale z drugiej,nie wiem czy chce byc z nim dalej skoro on zwatpil,nie wiedzial co do mnie czuje,mowil,ze chce przerwy,a potem napisal ze to koniec,bo sam nie wie czego chce. co ja mam teraz zrobic? jesli by mnie naprawde kochal,to by nie odszedl wtedy,nie mial by tylu watpliwosci prawda?? ja nadal czuje do niego cos wielkiego,ale mysle teraz o sobie,bo nie wiem czy bede znim szczesliwa,po tym wszystkim, doradzcie co zrobic:) bo rozmawiam z przyjaciolmi na ten temat i kazdy mowi,ze sama musze zadecydowac,a jest trudno,pojutrze ma zadzwonic i mam mu dac odpowiedz czy sie spotkamy. pozdrawiam wszystkich!