Przed rozwodem
napisał/a:
albatrosss(ona)
2008-08-17 11:08
Nie ważne czy zdradził psychicznie , czy fizycznie . Przecież jak z nim byłaś to powinien z Tobą porozmawiać jak miał problemy , a nie szukać wsparcia u kogo innego . Gdyby jeszcze to był psycholog to bym zrozumiała . Przecież wspólne lata też się liczą ,a nie on nagle zafascynowany inną , bo ona mu da wszystko co potrzebuje . A czy pomyślał o Tobie , że go kochasz , potrzebujesz ? Nie . Jest egoistą , który myśli tylko o sobie.
napisał/a:
moniq77
2008-08-17 12:05
On teraz w ogóle o mnie nie myśli, bo ma klapki na oczach... Wie, że Go kocham, że cierpię, ale nic to... chce zacząć nowe życie. Uważa, że zmiana partnerki zmieni wszystko na lepsze..
napisał/a:
albatrosss(ona)
2008-08-17 14:53
to nie spada .... Daj sobie z nim spokój . Przecież to nie jedyny facet na świecie . Choć nie wiem jak byś go kochała , na pewno poznasz innego , którego pokochasz .
napisał/a:
robaczek37
2008-12-23 17:27
Witam wszystkich, jestem tu z Wami od dzisiaj
Znam Twoją historię... bo sama w tym momencie podobna przeżywam... Mój mąż, szaleńczo zakochany we mnie parę miesięcy temu powiedział, że co prawda bardzo mnie kocha jak nikogo na świecie, to zakochał się w innej... Chciał czas na to żeby sobie wszystko poukładać, ale ja mu powiedziałam, że albo ja albo ona. Nie potrafił wybrać, więc zadecydowałam sama o rozwodzie. Też przez jakiś czas miałam nadzieję, że "zmądrzeje". Słyszałam od niego dokładnie takie same bzdyry, które Tobie opowiada Twój mąż. Ze kocha, ale jest zagubiony, że będzie żałował swojej decyzji, itp... Ale jak facet nie potrafi, to ktoś za niego musi... Ja złożyłam pozew o rozwód. Rozprawa dopiero w marcu. A ja już zaczełam układać sobie zycie. Nie kocham go, bo to zupełnie iny człowiek, którego pokochałam. Z Tobą jest tak samo, to nie jest facet, którego poznałaś, którego pokochałaś. To bolesne, wiem o tym doskonale, ja miałam tak samo, ale trzeba żyć dalej. Bo może kolejna miłość jest tuż u Twego boku...
Przede mna też jeszcze wiele przykrości związanych z rozwodem, ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni... To brutalne, ale prawdziwe. Wierzę, że Tobie też się uda. Separacja to tylko, moim zdaniem, odwlekanie wszystkiego. Ale może się mylę. Jeśli powiedział, że kocha inną, to raczej tak jest. Z drugiej strony, czy potrafiłabyś mu zaufać drugi raz, czy jest tego wart? Czy nie zasługujesz na kogoś lepszego, kto Cię doceni i będzie kochać, wyłącznie Ciebie?
Musisz sobie zadać te pytania, serce mówi jedno, a rozum drugie, wiem, ale Twoje serce ma swoje potrzeby, których ten mężczyzna nie zaspokajał. Pomyśl o tym.
Pozdrawiam