prosze o pomoc

napisał/a: agfa86 2008-02-22 08:44
Mam poważny problem, abrdzo Was prosze o pomoc, bo wiem ze zawsze chętnie pomagacie ludizom którzy tego potrzebują...
Mam poważnym problem z zazdrością, pierwszy mężczyzna z którym bylam związana, wyorzystywał moja naiwności i zaufanie przez rok a potem grozil mi ze zmarnuje mi życie i mnei zabije od tego czasu mam poważny problem z zaufanie do męzczyzn. Od ponad dwuch lat jestem z czlowiekiem ktorego kocham namocniej an swicie, ale gdzies w głebi duszy nadal sie boję i to bardzo czestowychodzi ze mnie. Pewnego czasu stało się to nie do wytrzymania, nie tylko dla niego ale i dla mnie , bo nie umie zaakceptowac samej siebie i tego co robie.
Postanwoilam ocs z tym zorbic i jestem od miesiaca pod stała opieką specjalisty. Mój męzczyzna przed elczeniem, byl na mneiw siekly wyzywal mnei od nienormalnych i kazal mi sie elczyc, a teraz kiedy to robie w ogole sie ztego nie cieszy. jest mi bardzoc iezko boz orbilam ogromne postepy i akzdy z nich jest dla mnie jak zdobrycie Mount Blanc ;) ale cos sie ostatnio popsul , znalazlam prace ktora mnie satysfakcjonuje i jestem szcesliwa bow szysko idzie ku dobremu. a raczejs zło bo od jakiegos czasu moj męzczyna w ogole sie mna nei interesuje, nie sypamy z soba( a zawsze bylo nam cudownie, wiem to bo potrrafiklismy o to otwrcie rozmwiac o swocih potrzebahc obawach i bylo tp prawdziwe partnerstwo), wczoraj otwarcie mi powiedzial ze nie chce ze man rozmawiac przez teleofn, nie odczuwa takeij potrzeby nawet kiedy sie nie widiz,my kilka dni, powiedzial mi ze nei teskni za man i nie che ze man rozmawiac, bo jak twierdzi jaks ie widizmy to ze soba nei gadamy bow szytsko obgadamy przez teelfon ( właczenie telewizroa to pierwsze co robi gdy przychodiz do mnei , ja staram sie go wylaczac bo wtedy anprawd nir ozmaiwamy bo anjczesciej leci jakis jego film ulubiony) powiedzial mi tez ze idzie na wesele swojejznajomej z pracy niby jako ierowac mlodej prayc ale zostaje tam na cala noc i wzadnym wypadku nei pojde z nim, nie wiem co mam robic, najbatrdziej boli mnie to jak powiedizal zenie teskni za mna i nie chce ze man rozmwaic. jesyem przerazoan ta sytuacja bo znowu wracaa jakeis moje fobie i obawy ze kolejny partner mnie zdradzi. wreszcie kiedyz odbylam sie na elczenie iw idac ekefty, kiedy znalazlam prace ktora mnei satysfakcjonuje i przyhcodze do domu naprawde szczesliwa On zaczyna odstawiac takeis zopki, nie wiem co o tym myslec, prosze o porade jak mam siezachowac, co robic, w szczegolnosic prosze o porade emzczyn bo moze wy rozumiecie te jego meski tok myslenia. bardzo proszeo pomoc , wiem ze dla was moze to nieciekawy temat, ale to moje zycie, które sie teraz zawalilo i bardzo Was prosze o jakas rade bo anprawde nie mam z kim porozmawiac. Mama i przyjacioklka wyjechaly i naprawde zostalamz tyj wszyskim sama ...
napisał/a: sorrow 2008-02-22 09:19
agfa86, jak ja to czytam, co napisałaś, to mi się wyłania obraz twojego mężczyzny: koleżki, piwko, TV, w domu kobitka, ale żeby za dużo nie gderała, czasem seks dla jego przyjemności (a jak ty się nie załapiesz na przyjemność, to twoja strata), jakieś tam miłości, wspólnoty dusz, czułości, to tylko trele-morele. Przepraszam jeśli nie trafiłem, ale tak to mi się rysuje. Należy ci się szacunek z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że umiałaś dostrzec w sobie ten problem z zazdrością... ludzie często tego nie widzą, tylko są po prostu zazdrośni. Po drugie, że postanowiłaś coś z tym zrobić - poszłaś do specjalisty. No i po trzecie, że udało ci się uzyskać poprawę. Jakbyś miała "normalnego" chłopaka, to on widząc zmiany byłby cały szczęśliwy i wspierałby cię w dalszej poprawie. Nie zaczynaj wątpić w to co zrobiłaś, bo sytuacja wcale się nie zmieniła... ty odniosłaś sukces, bo nauczyłaś się bardziej panować nad sobą.

Masz według mnie zupełnie inny problem niż niewierności, zazdrości, czy zdrada. Twój mężczyzna po prostu nie wygląda na zbytnio zainteresowanego dalszym związkiem z tobą. Wiem, że go kochasz i pewnie przykre dla ciebie, to co piszę, ale wydaje mi się, że on już nie jest nastawiony na ciebie. Spytaj go kim dla niego jesteś, kiedy ostatnio widział cię szczęśliwą, nad czym ostatnio myślał, żeby zrobić ci miłą niespodziankę, czy przejmuje się twoimi problemami. Pewnie powie, że znowu go zadręczasz głupimi gadkami :(.
napisał/a: agfa86 2008-02-22 10:27
sorrow dziękuej za poświecony mi czas, moj chłopak nie chodzi do baru, nie szwęda się, czasmai dostrzega moje potrzeby, ale tak jak napisaleś na końcu "Pewnie powie, że znowu go zadręczasz głupimi gadkami " niestety tak będzie ;/ . Może i to co piszesz sprawia mi ból ale ja chce szczerości a nie pięknych słowek. Dziękuje Ci bardzo, troche podbudowales mnie i dowartościowałes bo wczoraj zaczelam watpic wogole w sens terapi, starania sie dla drugiej osobya przede wszystkim w siebie ...
napisał/a: hellja 2008-02-26 17:14
mysle,ze powinnas sobie powtarzac, ze ta terapie robisz tylko i wylacznie dla siebie. trzeba miec duzo odwagi i determinacji, zeby pojsc i obcej osobie opowiedziec to co jest najistotniejsze i co powoduje taki bol i strach. nie znam cie i jestem z ciebie dumna. nie zalezni co on Ci powie, nigdy nie rezygnuj z siebie z terapii. robisz to dla siebie. zobacz ile zyskalas..satysfakcja w pracy, pewnosc siebie.. a on..coz.. jak bedziesz silna i pogodzona z soba,ze wszystkim dasz sobie rade.
napisał/a: agfa86 2008-02-26 21:18
dziękuje bardzo za slowa wsparcia, to dla mnie bardzo ważne, mysle że czasem lzej jest powiedziec o swoich problemach obcej osobie która spojrzy na wszytsko z dystansem i przede wszystkim obiektywnie :) dzis mialam kolejną rozmowe z Panią P. :) (tak nawyzma moja Pania Psycholog :) i jest mi dużo lepiej kolejna wizyta za dwa tygodnie :) masz rację robie to dla siebie i tego zamierzam się trzymać... dziękuję !!!
napisał/a: Niby_ja 2008-02-27 19:16
Może Twój chłopak wolał Cię jak byłas zagubiona i bezradna. Teraz kiedy widzi jak wzrastasz w siłe i pewnosc siebie, a szczescie daje Ci cos innego niz On (terapia, praca) nie moze sie z tym pogodzic i stara sie zrobic wszystko abys znowu poczuła sie jak dawniej...jesli jest tak jak mysle to niedobrze. Bo partner powinien wspierac nas i cieszysz sie z naszych sukcesów i osiagniec. Dlatego choc pewnie bedziesz cierpiec powinnam przeprowadzic powazna z nim rozmowe. Nie daj sie tłamsic i odebrac sobie tego na co tak ciezko pracujesz, pozdrawiam i zycze wytrwałosci :)