Problem z facetem

napisał/a: paskuda1 2009-01-04 16:23
Jestem z facetem 4 lata.
Obydwoje zapoznaliśmy się na studiach, razem studiowaliśmy. Problem zaczął się od kilku miesięcy. Ja zaczęłam robić magisterkę a mój facet zakończył juz edukacje. Powód jemu się nie chciało, a gadal że nie ma kasy, a matka mu dawała.
Ale to mało ważne. Poszedł na staż, który trwal 6 miechów. Okropnie się czuł, nie lubił tam chodzić, nie lubił ludzi. gdy odbył ten staż, chciał zrobić przerwę od pracy (miał zrobić ja na miesiąc), a ta przerwa trwa do dziś. Ciągle z nim rozmawiam, każe mu sie uczyć, szukac pracy to mi mówi dobra jutro i tak z dnia na dzień.
Dzis mu powiedziałam, że jak widzi nasza przyszłość. On dobra przejdę się oszukać pracy niedługo. Nie wiem jak do niego dotrzeć . Powiedziałam mu, że jak tak dalej będzie to go zostawię, bo po co mi facet, który nei pracuje, do tego nawet nie będzie gdzie zamieszkać i nawet jakby się wzięło mieszkanie na kredyt to kto by spłacił.
Jak zapytałam się go jaka praca go interesuje to powiedział, że żadna, wolałby nic nie robić.
Wyjechać za praca nie chce, woli w domu siedzieć. Ja w marcu kończę, studia a juz pytam się o pracę, bo chcę zacząć pracować. Wiem, że będzie trudno coś znaleźć, nawet bede skłonna zostawic dom rodzinny. A on nic :(
miał ktoś podobny problem, co mam zrobić z tym przypadkiem.
On siedzi w domu gra w gry i ogląda filmy, mamy po 24 lata.
napisał/a: Darek1985 2009-01-04 18:32
Widzisz problem polega na tym, że On może się bac zmiany otoczenia. Po prostu strach przed ludźmi i to przedewszystkim obcymi. Ja mam tak samo. Nie cierpię zmian, strach przed nowym otoczeniem i nowymi obowiązkami. Ale jakoś się zmusiłem (a raczej sytuacja mnie zmusiła) i teraz żałuje, że wcześniej do pracy nie poszedłem bo praca pozowliła mi sie otworzyc na ludzi a nie jak wcześniej zamykać się. Porozmawiaj z Nim o tym jak co może do psychologa pójdźcie?
napisał/a: paskuda1 2009-01-04 18:41
On do psychologa nie pójdzie, bo nie wypada dla niego. Uważa że psycholog jest dla debili itp. Nie ma dla siebie dobrego zdania. Ma problemy z nawiązywaniem znajomości kontaktów, ja też miałam, ale z tego wyrosłam.
zaradność on tego pojęcia nie zna. On ucieka od tego. Nawet sam kanapek nie umie zrobić , nawet głupiej zupki. jak jego matka gdzieś wyjedzie i jest sam, to tylko zupki z proszku jada. Albo nic nie je bo mu sie nie chce. Do pracy tez mu się nie chce. jak sam powiedział nic robić nie lubi, a gra i ogląda filmy by zabić czas.
On poprostu boi się ludzi, boi się wszystkiego. Nawet nie lubi na spacer wyjść, zawsze musze go wyciągać. To mnie juz męczy ;(
napisał/a: ~gość 2009-01-04 21:12
A co na to jego rodzice? Nie mają nic przeciwko utrzymywaniu syna, któremu nie chce się pracować? Moim zdaniem powinnaś z nimi porozmawiać, niech mu postawią ultimatum: albo się zabierze do pracy, albo przestaną go utrzymywać..
napisał/a: paskuda1 2009-01-04 21:16
Agusiek napisal(a):A co na to jego rodzice? Nie mają nic przeciwko utrzymywaniu syna, któremu nie chce się pracować? Moim zdaniem powinnaś z nimi porozmawiać, niech mu postawią ultimatum: albo się zabierze do pracy, albo przestaną go utrzymywać..


Jego ojciec nie żyje został tylko z matką.
Matka nieustanie mu gada, żeby poszedł do pracy, że jest nygusem, że pasożytuje. A to nie pomaga, zlewa na to. Raz mu kazała się wynosić,, żeby poszedł gdzie indziej mieszkać. A on i tak swoje robi. Pomizia sie mamie, załagodzi, powie że ją kocha i spokój ma. Podlizuje się i wie że ona zamilknie. A jak nadal krzyczy, to mówi pójde jutro i na tym koniec.
Moim zdaniem tak mu wygodnie.
napisał/a: budyń_waniliowy 2009-01-04 21:58
Witaj,

napisal(a):matka nieustanie mu gada, żeby poszedł do pracy, że jest nygusem, że pasożytuje


i ma racje...
napisal(a):zaradność on tego pojęcia nie zna. On ucieka od tego. Nawet sam kanapek nie umie zrobić , nawet głupiej zupki. jak jego matka gdzieś wyjedzie i jest sam, to tylko zupki z proszku jada. Albo nic nie je bo mu sie nie chce. Do pracy tez mu się nie chce. jak sam powiedział nic robić nie lubi, a gra i ogląda filmy by zabić czas.


I wytłumacz mi,proszę... dlaczego z nim jesteś... Dlaczego kobiety często, na własne życzenie kręcą sobie pętle na szyi?

Chcesz mieć dziecko, czy faceta?
Jak dziecko, to proponuję rozwiązanie standardowe, czyli zajść w ciążę i wychowywać od początku, a nie przejmować pałeczkę po jego mamie...

Jak chcesz mieć faceta to uciekaj gdzie pieprz rośnie i znajdź faceta.
Bo jeśli liczysz na to,że się zmieni i dorośnie-zapomnij. Znam kilka takich przypadków i żaden nigdy nie dorósł, a tylko zatruł życie niejednej kobiety (w tym mi przez jakiś czas)

"bo ja jestem taki niedowartościowany"
"bo ja nie mam żadnej pasji"
"a co ja mam niby robić jak nic nie umiem/nie lubię/nie chcę"
taaak...znam to aż za dobrze. Z tym, że ja szybko przejrzałam na oczy i powiedziałam, że ja się na niańkę nie kształciłam i się z panem pożegnałam...
z tego co wiem, on nadal siedzi (wprawdzie studiuje), ale nigdzie nie pracuje i gra w gry na kompie, a utrzymuje się z zasiłku, czy renty po ojcu

takie moje zdanie
pozdrawiam
napisał/a: greentea1 2009-01-04 22:02
czyli wiadomo , ze podejscie takie jak jego matki- ciagle "trucie" na nic sie zda;/
moze powiedz mu ze i tak pewnie ciagle siedzenie mu sie w domu w koncu znudzi.

moze czas na nowe wyzwanie? sie rozwinie, nawet jak na poczatku mu bedzie trudno z nowymi ludzmi w pracy to i tak podjecie sie tego bedzie sporym sukcesem.
albo moze dobry rozwiazeaniem by bylo gdyby najpierw Twoj chlopak poszukal pracy gdzie potrzebny jest minimalny kontakt z ludzmi? powinien z czasem sie przyzwyczaic do nowego srodowiska
zycze powodzenia
napisał/a: Zakk 2009-01-04 22:28
widzisz, bo Twój facet jest zwykłym leniem i ma wszystko w d****. Taka jest prawda. Olał szkołę, na stażu się męczył a teraz ciągnie kasę od matki, siedzi i nic nie robi i to mu pasuje. Szkoda że nie ma ojca - może by mu przegadał do rozsądku.
Chcesz mieć utrzymanka na głowie ?
Ludzie tacy nie są tylko tacy się stają. I przypuszczam że jemu się będzie cięzko z tego wyrwać bo wiadomo że praca którą złapie w takim stanie ( czyt. wykształcenie i podejście do rzeczy) chyba nie będzie mu dawała max satysfakcji w postaci niezłej kasy i fajnej otoczki. Więc może szybko się zniechęcić i ją rzucić. I powiedzieć że znów potrzebuje 5 miesięcy czasu.
A może ten jego opór ma jakieś podłoże psychiczne ? Nie wiem, gdybam tylko. Może boi się odpowiedzialności, nowych ludzi, boi się że sobie nie poradzi i zaliczy porażkę ? A może poprostu jest mu dobrze tak jak jest więc narazie nie chce tego zmieniać tylko pociągnąć ile się da ? (najbadziej tragiczna wersja).
Moje zdanie: postaw mu ultimatum: dajesz mu miesiąc na znalezienie pracy i chcesz widzieć że on naprawdę szuka tej pracy. Może róbcie to razem - każ mu napisać fajne cv i list motywacyjny, jeżeli nie wie jak to mu pomóż. Przypominaj mu o tym, aż do znudzenia. Atakuj go z tym czasami. Bierz go za rękę do komputera i razem szukajcie tej pracy na stronkach z pracą. Sama szukaj mu jakichś ofert i podsyłaj mu linki. Zaproponuj żeby np dziennie wysłał 2 cv. Tylko Tobie też musi na tym zależeć i on to musi wiedzieć, żeby w końcu zaczął się wstydzić że jest takim nierobem.
I może nie zagrażaj mu narazie odejściem czy brakiem sexu. Powiedz że chcesz mieć faceta a nie chłopca na utrzymaniu mamusi. I zobaczysz - jezeli mu zależy na Tobie to zacznie coś robić w tym kierunku, może nie znajdzie rzeczywiście w ciągu miesiąca, ale jezeli będzie się starał, to napewno prędzej czy później. A jeżeli będzie dalej olewał sprawę to odpowiedz sobie na pytanie: czy chcesz mieć utrzymanka na głowie ?
Bo możesz zaryzykować i czekać aż się zmieni, ale nie masz na to gwarancji, bo on taki może zostać na całe życie. I co będzie za 20 lat ? To już sama sobie wyobraź....
Więc jeżeli nic nie ulegnie zmianie to wiej kobieto !!!
napisał/a: paskuda1 2009-01-04 23:06
Tylko z tym siedzeniem u niego i pomaganiem mu będzie problem. Nie mieszkamy w jednym mieście.

Teraz spotkamy się za miesiąc, bo ja studiuje i mam niebawem sesje i całe dnie się ucze, bo mam natłok nauki.

I nawet nie bedzie czasu na spotkanie, już nawet uprzedziłam ;( on to rozumie i nie chce mi przeszkadzać, nawet motywuje mnie do nauki jak mi się odechciewa.


A co ja zrobię przez internet - nic. Jedynie tylko moge mu marudzić. Życiorys i list ma. Ale wiedzy brak. Raz jak był na rozmowie to "ebe" nic nie powiedział.


Gadałam z nim przed chwilą, obiecał że w tym tyg pójdzie zapytać się do jednostki o przyjęcia bo tam chce isć. Choć marne szanse widzę, raz tam był to powiedzieli że potrzebuja bystrych i inteligentnych ludzi. Ale uparł się, bo tam nic robić nie musi. ehhh

Zagroziłam mu, że jak nie bedzie szukał pracy to ja zostawiam go.

On ma problemy z kontaktowaniem się z ludzi, jest typem domatora samotnika, najlepiej czuje się sam bez ludzi. Ma problemy z nawiązywaniem znajomości, stroni wręcz od ludzi. Myślę że mogą nawet za dziwaka go uważać, mało rozmowny jest z obcymi. To tez ma wpływ - może tego sie boi.

Ale widzę że mu się nudzi bo narzeka okropnie, że nie ma co w domu robić. Gra i ogląda filmy z nudów. Zobaczymy czy dotrzyma słowa, jak nie to szkkodam i będzie tylko tych 4 lat ;(
napisał/a: Zakk 2009-01-04 23:31
trochę wyjaśnia to że jak mówisz on boi się nawiązywania kontaktów z ludźmi. Może być że to go w jakiejś części blokuje. Może boi się nowych znajomości, tego że zostanie odtrącony przez otoczenie, że się nie sprawdzi, bo taka bojaźń przed ludźmi to też brak pewności siebie, niska samoocena itp...Gdybać można.
Nie wiem. Poprostu "zmuszaj" go do tych działań maksymalnie jak możesz. To chociaż niech Ci trochę sprecyzuje jaka praca miałaby to być i szukaj mu też tych ogłoszeń na portalach z pracą, rzucaj mu linki na gg, wspominaj o tym przez telefon i jak sie spotykacie...No nie wiem, weny trochę, wymyśl coś.
Jeżeli uważasz że warto by było nad nic popracować, to spróbuj i zobaczysz czy są jakieś efekty. Napewno będzie to utrudnione chociażby "technicznie", no ale cóż....
napisał/a: sorrow 2009-01-05 01:14
paskuda, zadam pytanie, które już padło... dlaczego z nim jesteś? Co jest w nim takiego, że cię do niego ciągnie?

Trudności z kontaktami, zbytnie domatorstwo, stronienie od ludzi... to owszem utrudnia życie (sam wiem, bo częściowo i mnie to dotyczy). Z pracą jednak tylko trochę ma coś wspólnego. Nikt mu nie każe zostać akwizytorem. Niech idzie pracować jako stróż nocny, administrator systemów IT, kierowca... i pewnie jeszcze dziesiątki innych zawodów bym wymienił, gdzie nie masz zbyt częstego kontaktu z innymi ludźmi. Według mnie to tylko wymówka. To co piszesz o nim, o jego graniu i uciekaniu od każdego wysiłku to dla mnie zwykłe, ludzkie lenistwo w okazałej postaci.
napisał/a: This_is_my_life 2009-01-05 04:04
Z początku jak zaczalem czytac ten temat to odrazu pomyslalem sobie "kurde oni skads mnie znaja" ale na szczescie to nie jest temat o mnie, choc ludzaco podobny.

Moze skoro indentyfikuje sie troche z tym chlopakiem, poczynajac od tego iz wychowuje sie tylko z matka, ze wiekszosc czasu spedzam w domu ( choc oczywiscie tak prawie nigdy nie bylo , tzn przez wiekszosc mojego zycia zylem bardzo aktywnie ), ze spedzam czas na komputerze lub na tv zabijajac nude.

Roznie sie od niego tym, ze z kazdym czlowiekiem a raczej powiem tak: z nikim obcym nie mam problemow w nawiazywaniu kontaktow, jestem lubiany, zabawny itp ( nie zebym sie chwalil - po prostu chce dokonac jakiegos porownania i ewentualnie sprobowac pomoc ). Mam sporo znajomych, jednak nie spedzam juz z nimi tyle czasu co kiedys za mlodego.

No dobra przejdźmy do sedna sprawy. Mianowicie ja bynajmniej po krótkiej chwili rozmowy z kimś obcym zupełnie mam wykrywacz ludzi, którzy nadają na tych samych falach co ja. Wiem po chwili z kim fajnie spędzało by mi się czas, a z kim nie miałbym w ogóle o czym rozmawiać - sprytnie spławiam delikwenta wtedy ;)

1. Wydaje mi się, że właśnie Twój chłopak w którymś momencie swojego życia odizolował się od reszty społeczeństwa, być może naoglądał się za dużo filmów tak jak ja i seriali co bardzo jest prawdopodobne przy jego stylu życia. Wydaje mi się, że może bardziej indentyfikowac sie z serialowymi postaciami - ktore sa dla niego wzorem prawdziwego kumpla czy tez przyjaciela i tylko na takich ludzi czeka w swoim zyciu - lecz wiem po sobie, ze sie nie doczeka - bo chociaz mozna popasc totalnie i wczuc sie w to co graja w tv - to gdy film sie konczy, aktor idzie do domu i jest soba a my czekamy kiedy zjawi sie w naszym zyciu. ( Mozesz mnie wysmiac ale mowie Ci, ze cos w tym jest ) Najlepiej jakbym wiedzial co dokladnie oglada :)

2. Wychowywanie się tylko z matką sprawia, że chłopak jest bardziej czuły na wszystkie sprawy, nie koniecznie musi to okazywać na co dzień. Może udawać twardego, normalnego faceta, ale tak naprawdę w jego środku siedzi tyle rzeczy, chciałby wszystkim się podzielić z kimś w końcu, pogadać ale czuje pewną niemoc, tak jakby czekał aż ktoś go właśnie o to co w nim siedzi zapyta - ale przecież ciężko komuś obcemu wiedzieć co w środku siedzi - tak więc drugie błędne koło. A nie otworzy się zapewne pierwszy bo nawet jak jesteście w związku to pewnie jest jeszcze w miare nieśmiały w niektórych sprawach.

3. Dlaczego nie chce iśc do pracy ? Bo czuje, że jak pójdzie do tej pracy, to czekac go bedzie zwykle , szare zycie. Wtedy kazdy jego dzien bedzie monotonny, bo bedzie sie skupial i obracal na tych samych rzeczach. Co dzien to i tamto, jak maszyna - odbebnic 8 h i do domu. Twoj chlopak jest niezdecydowany i to bardzo, tyle rzeczy mu lata po glowie, ze w jednej chwili chcialby byc policjantem, lub agentem fbi, a w drugiej prawnikiem wygrywajacym wazne sprawy i okrywajacym sie slawa. Moglbym mnozyc te przyklady, poniewaz czas jaki spedza w odosobnieniu ksztaltuje jego wyobraznie na temat zycia, ktore jest jednak za krotkie by mozna sie bylo zajac tym wszystkim naraz. A jesli przychodzi mu w koncu decydowac o pracy to po prostu nie wie - boi sie tego wyboru, wedlug niego to musi byc jeden wybor a dobry, taki rzut w dziesiatke , ideal. - > Długo poczekasz

4. Ja przestałem spędzać aktywnie czas ze znajomymi w sumie z banalnego powodu , mianowicie jak oni siedzieli w domu majac 15-16 lat i uczac sie na sile pod okiem rodzicow to ja co tydzien siedzialem na jakiejs zabawie, pilem piwo, palilem papierosy a teraz majac 20 lat ani troche nie chce mi się latać po zadnych klubach , czy pubach, czy w ogole pic. Oni natomiast jak to juz ludzie na studiach non stop baluja bo tego im wczesniej brakowalo - a Twoj chlopak najwidoczniej nie lubi tego stylu spedzania wolego czasu, bo przeciez kazdy pije lub wychodzi wieczorami na miasto a przynajmniej wiekszosc jego znajomych ze studiow - on po prostu tego nie lubi zaloze sie.

Ja tylko mu sie dziwie czemu nie chce sie z Toba ruszac na zadne spacery lub do kina itp. na takie czysto rozrywkowe wypady z domu. Byc moze z tego powodu iz nie pracuje nie ma pieniedzy i nie godzi sie to z jego systemem wartosci mianowicie, ze wedlug niego to on powinien miec przy sobie pieniadze z racji, ze jest facetem a Ty kobieta, jednak mimo to nie chce isc do pracy. To paranoja - zupelnie jak ze mna.

Rozwiazaniem calego problemu jest to, zeby dal sie w koncu zatrudnic, tylko byc moze nie do byle czego w stylu pracy nocnego stroza , czy pracy w zamknietym pokoju jako administrator sieci IT jak to ktos zasugerowal bo to go juz naprawde pograzy.

Nie wiem też co on może kombinować ze swoim CV przecież nie ma żadnego życiowego doświadczenia, w takim razie sprawa sprowadza się raczej do mało poważnej pracy , tzn nie zbyt wykwintnej jak np. wykładanie towarów w supermarkecie, praca w restauracji itp. Coś co wymaga tylko rąk do pracy bo przecież nikt go od razu na salony nie wprowadzi. Najchętniej to pewnie napisałby kogo zna z TV ;)

No dobra ale sęk w tym, że kurde nie potrafię tak tutaj w jednym poście zebrać wszystkich swoich myśli, ale ja bym na jego miejscu , albo na Twoim spróbował go nakłonić do pracy np. w Mc Donaldzie , gdzie co chwile przewija się masa nowych rówieśniczych twarzy , a także i starszych lub młodszych. To było by w pewnym sensie takie wrzucenie go do normalnego trybu życia, zaczął by poznawać ludzi, uczyć się życia , robić jedzenie, odpowiedzialności , punktualności i zarobił by swoją pierwszą kasę. Najgorsze jest to, że nie mieszkacie razem w tym samym mieście , a on w dodatku jest typem człowieka który o nic nie walczy, nie widzi jak łatwo może Cię stracić ( choć tak naprawdę bardzo mu na Tobie zależy, to nawet gdybyś odeszła on po prostu nic by Ci nie powiedzial, zamknął się w sobie i dołował , płacząc co dzień do poduszki ), ja nie wiem szczerze jak mu można pomoć w inny sposób, psycholog nie wiem czy wchodzi w grę, pewnie traktował by go Twój chłopak jak jakiegoś wroga, gościa który tylko bełkocze i nic tam nie wie o życiu.

Ja mam te 20 lat i już co raz bardziej do mnie dociera, żę muszę wziąć się garść , coś zrobić ze swoim życiem i powiem , że nawet wbrew pozorom właśnie seriale amerykańskie mnie tak nakręciły na tą zmianę trybu życia , bo z moją osobowością wszystko w porządku - poza drobnymi odchyłami. Może dobrze by było gdyby Twój chłopak zmienił repertuar TV ? Znaleźć mu taki serial amerykański, który przemówi mu do podświadomości skoro Ty nie jesteś w stanie ? To nawet niezły pomysł :)

Pozdrawiam i jak coś jeszcze wymyślę to się tu pojawi, uff ale się napisałem aż mi ręce spuchły :x