problem, seks z niepełnosprawnym

napisał/a: Denon 2009-01-09 13:49
Witam,

To mój pierwszy post, chociaż forum czytam od dawna.
Przyszedł moment, w którym przełamałem się i postanowiłem poszukać pomocy na forum. Sam już nie potrafię poradzić sobie, ze swoim problemem.
Jestem w stałym związku od 3,5 roku. Wszystko niby ok, gdyby nie seks.
Problem polega na tym, że jestem osobą niepełnosprawną. Mam zanik mięśni.
Gdy poznałem swoją dziewczynę, była niedługo po rozstaniu z mężem. Wychowywała sama córkę i była w ciąży z drugim dzieckiem.
Było nam razem dobrze, po pewnym czasie zamieszkaliśmy ze sobą. Wszystko było ok, nawet seks był w miarę udany, ale popsuło się po porodzie.
Moja dziewczyna, po porodzie stwierdziła, że stała się aseksualna i że muszę czekać, aż wróci jej chęć, żeby znów było jak wcześniej. Więc czekałem. Kochaliśmy się rzadziej, ale nie było jeszcze tragedii. Niestety z czasem zamiast poprawy, było coraz gorzej. Twierdziła, że wszystko z czasem wróci i że się stara. Nawet w którymś momencie powiedziała, że już jest lepiej, bo nie czuje niechęci do seksu, tylko ciągle sama z siebie nie ma potrzeby. Wszystko niby ok, gdyby nie to, że kochaliśmy się coraz rzadziej.
W końcu ostatnio powiedziała w prost, że problem z seksem jest spowodowany moją niepełnosprawnością.
Wygląda to tak, że jak już do czegoś dojdzie, to jest ok. Wydaje mi się, że jest jej dobrze i ona też tak twierdzi, ale mówi, że problemem jest sam początek. Powiedziała, że jeśli bym sam mógł wszystko zainicjować, to by się podniecała i nie było by problemu. Bo już nie jest aseksualna, tylko potrzebuje, żeby ją złapać tu i ówdzie, "wziąć" ją niespodziewanie np na stole, a ja takich rzeczy robić nie jestem w stanie. Powiedziała, że nie może się podniecać nawet wyobrażaniem seksu ze mną, bo nie za bardzo ma co sobie wyobrażać, a nie będzie się sztucznie nakręcać, bo to nie ma sensu, więc teraz już gasi w sobie swoją seksualność i twierdzi, że ja też powinienem, bo są ważniejsze rzeczy w życiu.
Zdaję sobie sprawę, że nie jestem bogiem seksu i że pewnie ludzie, którzy to przeczytają, pomyślą, że powinienem się cieszyć, że mam w ogóle kogoś i pewnie po części tak jest.
Niestety z drugiej strony jak by czuł się facet, któremu kobieta mówi, że np ma małego członka i przez to się z nim nie kocha, bo ona potrzebuje "coś większego", ale niech się nie martwi, bo są w życiu ważniejsze sprawy niż seks.
Ja jestem już całkiem "wykolejony" psychicznie i kompletnie nie radzę sobie z tą sytuacją.
Chciałem pójść razem z dziewczyną do seksuologa, ale twierdzi, że w naszej sytuacji żaden lekarz nam nie pomoże i nie będzie rozmawiać o łóżkowych problemach z obcym człowiekiem.

Kocham ją bardzo, uwielbiam z nią być, rozmawiać, ale potrzebuję też czuć, że jestem dla niej "facetem"
Piszę, bo już nie widzę specjalnych szans na rozwiązanie naszego problemu.
Może ktoś z Was mi coś doradzi.

Pozdrawiam
napisał/a: sorrow 2009-01-09 14:45
Ciężka sprawa. Wiesz... tak sobie pomyśłałem, czy twoja niepełnosprawność coś tu zmienia. Czy gdyby napisał facet właśnie z tym wypominanym małym członkiem to mógłbym mu poradzić coś innego, albo czy w twoim przypadku mógłbym jakoś bardziej usprawiedliwić twoją dziewczynę? Chyba nie... to rzeczywiście podobne sytuacje... a jest ich więcej, np. czy chłopak mówiący dziewczynie, żeby zapomniała o seksie, bo jest za gruba.

Nie umiem rozwiązać twojego problemu. Nie znam recepty na to jak człowieka "nauczyć" szacunku do drugiego, empatii, taktu. Życie jak zdążyłeś się przekonać potrafi być brutalne, więc trzeba uczciwie przyznać, że osoba nieatrakcyjna fizycznie (wcale nie musi być niepełnosprawna... może być "ciepłą kluchą", może mieć małego członka, brzydką twarz, może też być niesprawny fizycznie, itd.) może nie budzić podniecenia i chęci na seks. Tak jest i już. U twojej dziewczyny też tak jest. To jednak nie oznacza, żeby w ten sposób ucinac całą sprawę - "nie podobasz mi się i zapomnij o seksie". Wiesz... kiedy ona mówi, że są sprawy ważniejsze niż seks ma rację. Te ważniejsze rzeczy jednak u niej szwankują i nie są w najlepszej formie. Gdyby te najważniejsze sprawy były ok, to nie potraktowałaby cię w ten sposób.
napisał/a: nicholas 2009-01-09 16:32
Sorrow wyprzedził mnie w prawie wszystkim, co chciałem powiedzieć, poza jednym: "powinienem się cieszyć, że mam w ogóle kogoś i pewnie po części tak jest." - jeśli Twoja druga połowa daje Ci odczuć cos takiego w jakikolwiek sposób to naprawdę jest to dla mnie niepojęte, na poziomie gimnazjum albo gorzej. Przecież nie jest z Tobą z litości?...

Na seks patrzy tylko od fizycznej strony?....

Co do np. otyłości, to mimo że stwierdzenie "jesteś za gruba/gruby więc zapomnij o seksie" też jest oczywiście niemożliwie niedelikatne, jednak otyłość to jest coś, co w wielu przypadkach (mam świadomość, że nie we wszystkich) zależy od samej osoby, ale w przypadku CHOROBY mówić (albo nawet sugerować) coś w tym stylu?

To się głowie nie mieści....
napisał/a: AgnieszkaR1 2009-01-10 13:32
Nie chciałabym tutaj usprawiedliwiać Twojej dziewczyny, ale jeszcze 1-2 lata temu miałam podobną sytuację: kompletnie nie miałam ochoty na sex. Nie wynikało to, z tego, że mój partner jest nieatrakcyjny, tylko z tego, że brałam tabletki i spadło mi libido do poziomu... chyba nawet niżej niż zero:(
Pamiętam czas, gdy nie kochałam się ze swoim chłopakiem miesiąc lub dwa, a może dłużej, a gdy już do tego doszło, to były momenty (w czasie stosunku), że patrzyłam na Niego, jak na jakiegoś zboczeńca czy zwierze:( Nie wspominając już, że miałam problemy z orgazmem itd. Rzeczywiście, najgorsze były momenty, gdy miał się sex rozpocząć, pierwsze chwile... potem już było lepiej, może nawet dobrze (dokładnie tak samo, jak u Twoje dziewczyny). Więc ja ją rozumiem. Nie chcę jej usprawiedliwiać, bo to nie jest moim celem, ale wiem, jak trudne jest kochać z całego serca osobę, ale jednocześnie widzieć ścianę, którą niesamowicie trudno jest przeskoczyć.
Pytanie jest jedno czy się zmuszać po to, żeby zrobić przyjemność drugiej połowie czy mówić prawdę i być zgonym ze samym sobą? Moim rozwiązaniem problemu było odrzucenie tabletek i teraz jest ok (prawie, bo poziom libido już mi nie wrócił do poziomu, jak przed tabletkami), ale u Ciebie co zrobić? Nie wiem.
Moim postem chciałam Ci tylko pokazać, że od strony kobiety to też jest ogromny problem i ją na pewno ta sprawa też męczy i boli i spać przez to nie może i nie chciałabym, żebyście ją drodzy mężczyźni oceniali tak ostro (Sorrow i Nicholas).
Trochę zrozumienia...
M.
napisał/a: ~gość 2009-01-10 14:09
oj co do tabletek i zaniku libido po nich to prawda :/

ale co do pierwszego postu, to hym, zaczęłabym od pytania (odpowiedz jeśli nie jest zbyt prywatne) w jaki sposób się poruszasz? jeśli głównie leżysz przez zanik mięśni (nie znam się, przyznaję) to trudno mi tu pomóc, ale jeśli np poruszasz się na wózku to podjedź do dziewczyny, klepnij ją w tyłek itp ;) wiesz, ja zauważyłam u chłopaka, że on lubi 'to co kochamy się?' i czeka aż się zacznę do niego dobierać :/ bo ja ogólnie Twojego posta zrozumiałam nie tak, że jesteś dla partnerki nieatrakcyjny (na co postawili panowie pod Tobą), ale brakuje jej wstępu. mi też zaczyna brakować...
napisał/a: sorrow 2009-01-10 16:01
AgnieszkaR, ostro to było tylko odnośnie jej stwierdzenia, że nie może się nakręcać wyobrażając seks z partnerem, bo nie ma nawet czego sobie wyobrażać. Dla mnie osobiście to brzmi jak "jesteś tak denny, że na prawdę nie wiem czego ode mnie chcesz i trudno żebys oczekiwał, że będę kiedys miała ochotę na kochanie się z tobą". Może jesteś bardziej odporna na takie sprawy i zniosłabyś bez mrugnięcia okiem gdyby partner powiedział ci kiedyś tłumacząc się brakiem seksu "wiesz, zupełnie mnie nie pociągasz, więc może lepiej unikajmy tego tematu". Samego faktu nie oceniam w ząden sposób, bo każdy może nie miec ochoty (która w znacznej mierze nie jest od naszej świadomości zależna). Jego żona również może tej ochoty nie mieć. Wyrażenie tego wprost daje pewien obraz jej... jak go traktuje i kim dla niej jest.
napisał/a: Denon 2009-01-11 16:23
Właśnie problem polega na tym, że nie mogę zrobić nic na początku. Poruszam się na wózku, ale już "klepnąć ją w tyłek" nie dam rady.
Zdanie "że nie może się podniecać nawet wyobrażaniem seksu ze mną, bo nie za bardzo ma co sobie wyobrażać" dotyczyło raczej samych możliwości "robienia fikołków", niż mojego wyglądu. Co do wyglądu, to często mi mówi, że jest ok.
Sprawa w tym, jak pokonać tą ścianę, o której pisze AgnieszkaR. Ja zwyczajnie nie mam pomysłu, jak się przez nią przebić.
Paradoksalnie z seksem jest najgorzej, kiedy między nami jest dobrze.
Jeśli zdarzają się jakieś chwile niepewności, to libido się zwiększa. Tylko sytuacja, w której trzeba się pokłócić, żeby się kochać, jest dla mnie nie bardzo normalna.

Piszę na forum, z nadzieją, że może ktoś mi pomoże rozwiązać zawiłości kobiecego libido w (jednak) dość trudnej i specyficznej sytuacji.
napisał/a: sorrow 2009-01-11 19:40
W takim razie sorry... źle zinterpretowałem to co napisałeś. Cofam wszystkie słowa na temat twojej partnerki. O kobiecym libido i wpływaniu na nie się nie wypowiem, ale na forum kobiet jest dużo, więc pewnie porad nie zabraknie :).
napisał/a: AgnieszkaR1 2009-01-11 21:50
Jak sprawić, żeby kobieta miała ochotę na sex przy libido masakrycznie niskim??? Przerabiałam ten temat i uwierz mi, że to megaciężki problem!

Nie wiem, może jakiś film z dużą dawką erotyzmu? Np. Dziewięć i pół tygodnia? Niby przypadkiem go oglądniecie, niby nie jest to film erotyczny sensu stricto, a jednak ten film ma coś w sobie:)
Może kup jej fajną bieliznę (moja rada: raczej nie kupuj stanika, bo prawdopodobieństwo odpowiedniego rozmiaru jest małe, tylko jakąś koszulkę np. http://www.sklep.lupoline.pl/model,690.html- z doświadczenia wiem, że ten model jest bardzo wygodny i uniwersalny:).

Nie pocieszę Cię, ale macie ogromny problem... Na Twoim miejscu wychodziłabym z siebie, żeby to właśnie Twojej partnerce było super, żeby ją zachęcić do następnego razu... Teraz to ona musi być najważniejsza. Rób wszystko, żeby się nie zniechęciła!!! Musisz być bardzo wyrozumiały i nie denerwuj się na nią, bo to przecież nie jest jej wina.
M.
napisał/a: ika116 2009-01-12 01:07
Denon napisal(a):Paradoksalnie z seksem jest najgorzej, kiedy między nami jest dobrze.
Jeśli zdarzają się jakieś chwile niepewności, to libido się zwiększa


To by świadczyło o tym, że twoja kobieta ceni Cię najbardziej za spokój, pewność i stabilizację jaką jej dajesz (może tego brakowało jej w poprzednim związku). Gdy zaś się kłócicie to zaczyna czuć się niepewnie i wzrasta w jej organiźmie poziom adrenaliny jak u wojownika ;) zaczyna więc walczyć o związek, również używając jako broni seksu.
Gdy czytałam twoj post to przypomniała mi się książka "Świat według Garpa" gdzie jest taka scena, gdy jedna z bohaterek pielęgniarka współżyje z nieprzytomnym żołnierzem, inna książka nie pamiętam dokładnie tytułu, może "Jenny" jest napisana przez dziewczynę, która była całkowicie sparaliżowana po nieudanym skoku do wody. Ta Jenny wyszła za mąż za cudownego mężczyznę. To takie przemyślenia na marginesie, świadczące, że wszystko w każdej sytuacji jest możliwe :)
Ludzie, którzy się kochają powinni sprawiać sobie przyjemności i cieszyć się szczęściem partnera. Twoja partnerka powinna zrozumieć, jak ważna jest dla ciebie ta sfera. Skoro jednak potrzebuje jakiejś zachęty i początku z twojej strony, to może sympatyczne pieprzne słówka by pomogły, szeptanie na uszko jak to cudownie za chwilę mogłoby być jeśli ... ;)
napisał/a: Denon 2009-01-19 13:32
Niestety pieprzne słówka działają tylko kiedy ona tego chce. Zazwyczaj kiedy zaczynam coś szeptać jej do uszka, słyszę tylko "nie chcę!" powiedziane ze złością i na tym się wszystko kończy.
W ogóle sama rozmowa o seksie jest bardzo trudna. Moja dziewczyna twierdzi, że nigdy z nikim nie rozmawiała o seksie, nawet ze swoim poprzednim partnerem, bo "to się robi, a nie rozmawia o tym". Może, jak wszystko w sypialni jest ok, to rozmowa nie jest potrzebna, ale w naszym przypadku...
Próbowałem tyle rzeczy, że już tracę nadzieję. Najgorsze jest to, że odnoszę wrażenie, że już zupełnie przestaje ją to obchodzić. Że już nie chce się starać, a ja mogę to tylko zaakceptować, albo "droga wolna".
napisał/a: milunia22 2009-01-30 01:17
a ja mam pytanie.. co ty właściwie możesz zrobić podczas seksu?

- leżysz, a wszystko robi?
- jakiego rodzaju jest twoja niepełnosprawność?